Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zauważ, że cała nasza tak wspaniale rozwinięta cywilizacja oparta jest na Dekalogu - i na nauczaniu Chrystusa.
Ja jakoś specjalnie nie dostrzegam tych "wspaniałości" ...
|
Śr lip 27, 2005 6:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A ja nie widzę związku z tematem
|
Śr lip 27, 2005 9:04 |
|
 |
bard
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 13:56 Posty: 32
|
ddv163 napisał(a): Bard ! Może i ja Cię czyms zasmucę. Bowiem - niestety- ale nie jest prawdą to, co piszesz. Piszesz bowiem: (...)
Niestety, ale to własnie Kościół dał początek rzowoju Uniwesytetów - oraz dał początek fali nauki. Wystarczy choćby spojrzeć na nazwisko Kopernika (był kanonkiem, którego badania połacał właśnie Kościól)- jednak nie tylko. Hmm. Po pierwsze, uniwersytety nie powstawały tylko z ramienia Kościoła. Na ten przykład choćby nasza Akademia Krakowska. W tych uniwerkach, gdzie Kościół miał największe wpływy rządził tomizm i teologia, które hamowały a nie pozwalały rozwijać się nauce. No bo wszystko musiało być zgodnie z Biblią, zgodne z doktryną. A jak nie, to będzie źle. Podawanie tutaj przykładu Kopernika to czysta hipokryza, to, że człowiek ten był na tyle mądrym, że potrafił wykorzystać kościelne fundusze do swych badań nie znaczy, że Kościół popierał jego badania. A już na pewno nie ich rezultaty. Chciałbym Ci przypomnieć, że Kopernik przez stulecia był na indeksie ksiąg zakazanych. Rozważ to. Cytuj: Spojrz sobie choćby na kilka nazwisk wielkich myślicieli okresu "prerenesansu" i Renesansu: - augustianin Grzegorz z Rimini, urodzony w 2. połowie XIII wieku i zmarły w 1358 r., przełożony generalny zakonu i wykładowca paryskiej uczelni. -Francuz Jean Buridan (ok. 1290-1360), duchowny z diecezji Arras, profesor i dwukrotny rektor Uniwersytetu Paryskiego, uprawia takie dziedziny nauki, jak fizyka, logika i psychologia. W fizyce sformułował sławną hipotezę, w myśl której ruch można wytłumaczyć przy założeniu, że motor, wprawiając w ruch ciało, przekazuje mu pewną energię albo impet (impetus), proporcjonalny do prędkości początkowej i „ciężaru właściwego” poruszanego ciała, i zachowywany przez to ciało w trakcie ruchu. Teoria tłumaczyć miała nie tylko swobodne spadanie ciał, ale również ruch ciał niebieskich. - Niemiec Albert z Saksonii (ok. 1316-1390), profesor i rektor Uniwersytetu Paryskiego, pierwszy rektor uniwersytetu w Wiedniu, biskup Halberstadt, zasłynął przede wszystkim jako fizyk i matematyk. Przyjął poglądy Buridana wyrażone w jego teorii impetu. Bada przyspieszony ruch spadającego ciała i odkrywa zależność pomiędzy czasem, pokonywaną przestrzenią i prędkością. Podejmuje próby zdefiniowania tego, co rozumiemy pod pojęciem „ciążenia” i czyni rozróżnienie pomiędzy środkiem ciężkości a środkiem objętości ciała. Jego traktaty z zakresu matematyki przygotowały grunt pod teorię continuum.
- Francuz Mikołaj z Oresme (ok. 1320-1382), profesor uniwersytetu w Paryżu i biskup Lisieux, matematyk, fizyk astronom, jest dla Rey Pastora i Babiniego „najważniejszym bez wątpienia matematykiem swego stulecia”, a dla Kistnera — „całego średniowiecza”. W opinii Beaujouan sięga matematycznych „wyżyn: suma nieskończonych szeregów, graficzne przedstawianie funkcji... i pierwsze kroki w kierunku geometrii analitycznej, zastosowanie wykładników ułamkowych”7 (...) - Francuz Piotr z Ailly (ok. 1350-1422), profesor Uniwersytetu Paryskiego, biskup i kardynał, porusza w swych pismach kwestie z dziedziny astronomii, fizyki, kosmologii. Opowiada się za sferycznym kształtem Ziemi i jej rotacją wokół osi, a co za tym idzie — możliwością podróżowania na Daleki Wschód drogą morską. Jeden egzemplarz jego książki Imago mundi trafił do rąk Krzysztofa Kolumba. - Jan Fusoris (1355-1436), kanonik z paryskiej Notre Dame, zajmuje się konstruowaniem przyrządów astronomicznych i pisze instrukcje ich wykorzystywania. Opracowuje tablice trygonometryczne, tablice cięciw, buduje astrolabia, udoskonala ekwatorium i konstruuje zegar astronomiczny dla katedry w Bourges. Swe dokonania naukowe uzupełnia publikacjami: Traité de cosmographie i Practique de l'astrolabe.
To bardzo ładnie. Ale co to potwierdza? Ja nigdy nie mówiłem, że tylko pogańscy myśliciele coś robili. Przecież większość wielkich umysłów Renesansu i Oświecenia to byli chrześcijanie. Tu nie ma o czym mówić. I jak mogli, to wykorzystywali dane im możliwości, nawet te, które zapewniały im uniwersytety z ramienia Kościoła. Lecz przykłady naukowców, których podałaś są nader skąpe, że się tak wyrażę. Próbowałem znaleźć ich w encyklopediach. Kiepściutko. W końcu znalazłem ich na stronach Kulu. Świadczy to tylko o tym, że być może byli kimś ważnym dla Kościoła, ale dla świata raczej nie. Jabyś mogła mi podać źródło, z którego czerpałaś ich, to byłoby spoko. Poza tym, te kilka przykładów to tylko kropla w morzu. Zaś prawdziwy rozwój nauk zaczął się w czasie Oświecenia. Podaj mi przykłady naukowców Kk z tamtego okresu, i błagam, tylko takich, którzy coś wnieśli pożytecznego dla świata. O których ktoś coś słyszał. Cytuj: Przygotowania do naukowego odrodzenia Mylne jest dość powszechne przekonanie, że pomiędzy średniowieczem i epoką nowożytną istnieje jakaś — z kulturowego punktu widzenia — jaskrawa różnica, nagła jakościowa zmiana, jakby średniowiecze zniszczyło samo siebie i narodził się renesans jako nowy prąd, bez jakiegokolwiek związku z minionymi wiekami. Rzeczywistość wyglądała zgoła inaczej. Odrodzenie, przynajmniej w swym naukowo-filozoficznym obliczu, nastało w XIII stuleciu; wtedy to posiane zostało ziarno, które zakiełkowało w XIV wieku i wydało plony w następnych stuleciach”( „Jeśli wziąć na przykład teorię ruchu, to ani średniowiecze, ani renesans nie były tak jałowe, jakby wynikało z niejednego opracowania. Mimo iż zarówno słownictwo, jak i krąg zainteresowań średniowiecznych filozofów był różny od obecnych, używali oni często pojęć bardzo podobnych, czasem takich samych jak dzisiaj: prędkość chwilowa, przyspieszenie, przyspieszenie jednostajne, itd.”18 „Wciąż dla wielu ludzi epoka renesansu XV i XVI wieku kojarzy się z pewnym przejściem, przebudzeniem — nagłym i gwałtownym. Nauka średniowieczna niewątpliwie wydaje się dziś uboga i naiwna, zwłaszcza jeśli porównać ją do nauki postrenesansowej, nie można wszakże twierdzić, iż w średniowieczu poza teologią i filozofią nie rozwijała się żadna inna gałąź wiedzy. Nie dość, że w wiekach średnich dokonywał się naukowy postęp, to zachowana została w pewnym sensie ciągłość pomiędzy nauką schyłku średniowiecza i nauką renesansu... To niepoważne, by naukę renesansu traktować jako zjawisko pozbawione antecedencji, historycznego dziedzictwa”19. Za: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TI ... 01.html#17No bardzo ładnie, ale jaki to ma związek z naszą dysputą? Zasadniczo wskazuje tylko na to, że w średniowieczu coś się działo. Oczywiście! Ja osobiście uważam, że to wspaniała epoka. Uniwersalizm, wynik wprawdzie ze złej w swej naturze ekspansywności Kościoła, był jednak czymś nader pożytecznym. Jeden język, brak tak naprawdę granic. To wszystko sprzyjało rozwojowi myśli. Ale ta myśl była ograniczana przez teologię i tomizm, nie zaprzeczych chyba. Był więc ten uniwersalizm w pewien sposób wypaczony. Cytuj: Proszę również nie zapominać, mój drogi o tym, że gdyby nie nakaz papieski nakazujący mnichom przepisywanie wszelkich dzieł stasrozytnych myślicieli to nic z dzieł starożytności do tej pory nic nie przetrwałoby do czasów współczesnych ... Tak naprawdę, to gdyby nie Islam i Arabowie, to nic by nie przetrwało. To oni jako pierwsi zaczęli spisywać mądrość starożytnych. Nim by Kościół zauważył, że to całkiem wartościowe dzieła, ich pewnie by już nie było. Nie ma się więc czym chwalić raczej. Cytuj: Zaś argumentacja o rzekomej "współpracy kleru z hitlerowcamii" ma się nijak do prawdy ... Nie piszę, że Kk współpracował, bo wiarygodnych dowodów nie ma na to, jeszcze. Ja mówię, że się nie popisał. Przystał na to, co się działo. Nie potępił. Był bierny. Ta dysputa nie ma na celu z mojej strony ukazać Ci, że Kościół to tylko i wyłacznie pasożyt, który bazował na wielkich lub ich tłamsił. Nie. Ponieważ tak to mogą sobie mówić ludzie, którzy nienawidzą Kościoła z wszystkich sił. Ja do nich nie należę. Wskazuje tylko wypaczenia. Ale nie boję się też wskazać tego, co dobre zrobił Kk. Kościół wydał wielkich myślicieli. Ale z drugiej strony blokował rozwój nauki przez swoje teorie i doktryny, które popierał karami i stosami. Zaś korzeni chrześcijańskich Europa nie ma. Chrześcijaństwo to religia żydowska. Judaistyczna. Bliski Wschód. [/quote]
|
Śr lip 27, 2005 9:36 |
|
|
|
 |
nolens volens
Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 14:30 Posty: 76
|
Cytuj: Tak naprawdę, to gdyby nie Islam i Arabowie, to nic by nie przetrwało. To oni jako pierwsi zaczęli spisywać mądrość starożytnych. Nim by Kościół zauważył, że to całkiem wartościowe dzieła, ich pewnie by już nie było. Nie ma się więc czym chwalić raczej.
Co zdanie, to nonsens. Pisma starożytnych pogan zaczęto chronic już w momencie, gdy chrześcijanstwo zostało religią dominującą w cesarstwie rzymskim. Św. Grzegorz z Nazjanzu [koniec IVgo wieku] kazał chronić pisma Platona itp filozofów.
A co do muzułmanów: owszem, było tam kilku wielkich uczonych z Awicenną na czele, przetłumaczyli prawie całego Arystotelesa, Euklidesa itd. - ale ten wybuch świetności skończył się stosunkowo szybko. Od XIV w. nic już wielkiego i wybitnego nie powstało w ramach tej cywilizacji - wyjąwszy może architekturę sakralną w Turcji.
A teraz co do samego głównego tematu:
- dziwię się moim katolickim współbraciom, ze nie sięgnęli po argumenty przeciw pogańskim kultom z "Państwa Bożego" św. Augustyna [wystarczy przeczytać 7 pierwszych ksiąg, aby nabrać garściami mnóstwo wartościowej argumentacji]
- z nowszych autorów Rene Girard [jeszcze żyjący Francuz, prof. z Berkeley] doskonale tłumaczy istotę pogańskich kultów i wyjatkowość [na ich tle] kultu chrześcijańskiego [jakby "anty-kultu" w porównaniu z nimi]
- tradycyjne kulty pogańskie są czczeniem dążeń i impulsów tkwiących w człowieku [raz to szlachetnych, raz prymitywnych] ; historia pokazuje, że społeczenstwa pogańskie nieuchronnie się degenerują [co prawda trzeba czasem na to czekać kilkanaście wieków...]
- badania historyków nauki pokazują, że współczesna nauka ma swoje głębokie korzenie w chrześcijańskim Objawieniu ; niech tylko zacytuję "na przystawkę:
On przenika krańce ziemi, bo widzi wszystko, co jest pod niebem; określił potęgę wiatru, ustalił granice wodzie. Gdy wyznaczał prawo deszczowi, a drogę wytyczał piorunom, wtedy ją widział i zmierzył, wtenczas ją zbadał dokładnie. (Hb 28,24-27)
aleś Ty wszystko urządził według miary i liczby, i wagi! (Mdr 11,20)
Nad tymi wersetami medytowali średniowieczni uczeni, z tego właśnie powstało przyrodoznawstwo do jakiego nie były się w stanie wznieść takie cywilizacje jak hinduska, chińska czy też muzułmańska. Także przedtem Grecy nie byli w stanie do takich wniosków dojść, ponieważ dla nich liczby i proporcje odpowiadały "boskiej harmonii", tak więc gotowi by byli bardziej pokłonić się jakiemuś równaniu czy konstrukcji geometrycznej niż użyć jej. Wierzyli ponadto, że świat jako niedoskonały i zmienny nie może odzwierciedlać matematycznych "boskich proporcji" i próba znalezienia jakichś "matematycznych praw przyrody" mija się z celem.
_________________ "Nie chcem, ale muszem"
|
Śr lip 27, 2005 13:16 |
|
 |
bard
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 13:56 Posty: 32
|
nolens volens napisał(a): Co zdanie, to nonsens. Pisma starożytnych pogan zaczęto chronic już w momencie, gdy chrześcijanstwo zostało religią dominującą w cesarstwie rzymskim. Św. Grzegorz z Nazjanzu [koniec IVgo wieku] kazał chronić pisma Platona itp filozofów. A co do muzułmanów: owszem, było tam kilku wielkich uczonych z Awicenną na czele, przetłumaczyli prawie całego Arystotelesa, Euklidesa itd. - ale ten wybuch świetności skończył się stosunkowo szybko. Od XIV w. nic już wielkiego i wybitnego nie powstało w ramach tej cywilizacji - wyjąwszy może architekturę sakralną w Turcji. W żadnym momencie nie twierdzę, że tylko i wyłącznie muzłumanom zawdzięczamy zachowanie tekstów starożytnych. Ale o wiele więcej zrobili w tej sprawieniż Kościół. I wcześniej. Co do upadku kultury Islamu - a kogo to obchodzi, nie o tym jest temat. Cytuj: A teraz co do samego głównego tematu:
- dziwię się moim katolickim współbraciom, ze nie sięgnęli po argumenty przeciw pogańskim kultom z "Państwa Bożego" św. Augustyna [wystarczy przeczytać 7 pierwszych ksiąg, aby nabrać garściami mnóstwo wartościowej argumentacji]
- z nowszych autorów Rene Girard [jeszcze żyjący Francuz, prof. z Berkeley] doskonale tłumaczy istotę pogańskich kultów i wyjatkowość [na ich tle] kultu chrześcijańskiego [jakby "anty-kultu" w porównaniu z nimi]
- tradycyjne kulty pogańskie są czczeniem dążeń i impulsów tkwiących w człowieku [raz to szlachetnych, raz prymitywnych] ; historia pokazuje, że społeczenstwa pogańskie nieuchronnie się degenerują [co prawda trzeba czasem na to czekać kilkanaście wieków...]
- badania historyków nauki pokazują, że współczesna nauka ma swoje głębokie korzenie w chrześcijańskim Objawieniu ; niech tylko zacytuję "na przystawkę: On przenika krańce ziemi, bo widzi wszystko, co jest pod niebem; określił potęgę wiatru, ustalił granice wodzie. Gdy wyznaczał prawo deszczowi, a drogę wytyczał piorunom, wtedy ją widział i zmierzył, wtenczas ją zbadał dokładnie. (Hb 28,24-27)
aleś Ty wszystko urządził według miary i liczby, i wagi! (Mdr 11,20)
Nad tymi wersetami medytowali średniowieczni uczeni, z tego właśnie powstało przyrodoznawstwo do jakiego nie były się w stanie wznieść takie cywilizacje jak hinduska, chińska czy też muzułmańska. Także przedtem Grecy nie byli w stanie do takich wniosków dojść, ponieważ dla nich liczby i proporcje odpowiadały "boskiej harmonii", tak więc gotowi by byli bardziej pokłonić się jakiemuś równaniu czy konstrukcji geometrycznej niż użyć jej. Wierzyli ponadto, że świat jako niedoskonały i zmienny nie może odzwierciedlać matematycznych "boskich proporcji" i próba znalezienia jakichś "matematycznych praw przyrody" mija się z celem. O tym już pisałem. Rozważania na temat, które wyznanie jest lepsze są z góry skazane na przegraną. Myślisz, że argumenty św. Augustyna zrobią na neopoganinie jakieś wrażenie? Przecież to są argumenty, typu "popełniacie błąd, Biblia mówi...". Na tej zasadzie, gdyby istniała w neopogaństwie jakaś świeta księga, argument wyglądałby tak: "chrześcijanie, żyjecie w błedzie, Księga mówi...". Bezsensowna argumentacja. To, że coś tam mówi czyjaś święta księga nigdy nie będzie argumentem dla kogoś, kto tej księgi nie uznaje. Przejście na neopoganizm to decyzja zawsze przymyślana. Jeżeli ktoś robi to bez namysłu to przy pierwszym życiowym problemie wróci do Kościoła. Po co ta dyskusja? Tu nikt nie chce się czegoś dowiedzieć, ani z jednej ani z drugiej strony, wszyscy za to chcą albo bronić albo atakować poglądy tej czy innej wiary. Nie lepiej by było zamieścić ten temat w "inne religie" i dać sobie spokój z tą jałową dysputą? Pozdrawiam. [/quote]
|
Śr lip 27, 2005 13:35 |
|
|
|
 |
nolens volens
Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 14:30 Posty: 76
|
Cytuj: Myślisz, że argumenty św. Augustyna zrobią na neopoganinie jakieś wrażenie? Przecież to są argumenty, typu "popełniacie błąd, Biblia mówi...". Mylisz się kompletnie co do kierunku argumentacji św. Augustyna. Przeczytaj, wtedy porozmiawiamy dalej. Są to bardzo rozsądne logicze i filozoficzne argumenty, autor sięga po Biblię stosunkowo rzadko i raczej w celu "retorycznym" niż czysto racjonalnym. Pisze te księgi do swoich współrodaków pogan, nie do chrześcijan. Cytuj: Co do upadku kultury Islamu - a kogo to obchodzi, nie o tym jest temat.
A gdybysmy tak porozmawiali o przyczynach upadku pogańskich cywilizacji starożytnych ? Też będzie nie na temat ?
_________________ "Nie chcem, ale muszem"
|
Śr lip 27, 2005 13:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To może się przywitam. Jestem magus pochodze z Gdańska. Więcej nie musicie wiedzieć o mnie. Przynajmniej narazie.
Sorry ale nie chciało mi się czytać wszystkich postów więc nie wiem co piszecie tam może się za to zabiore jeszcze.
Mam małą uwagę na początek: czemu temat ten jest w tym dziale. Według mnie ewidentnie zalicza się on do działu na temat dialogu z innymi religiami. Ale czepiam się powiecie zapewne.
Dość mnie zmartwiło pisanie że poganie to ludzie bez miłości. Także to że oni odeszli od Boga czy też Bóg ich nadal kocha i są one zagubionymi owcami. To naprawdę poważnie rani nurt neopogaństwa w Polsce.
PO PIERWSZE: Odeszli z własnej nieprzymuszonej woli. Szukali wiary bardziej rytaulnej, w której można doznać większego kontaktu z bóstwem. Tak mówi wielu. Inni poprostu na pytanie : dlaczego, odpowiadają dlatego. I koniec więcej nie jest wymagane.
PO DRUGIE: Bóg ich nie kocha to trzeba sobie uswiadomić. Odeszli od wiary. Wieżą w innego boga/bogów i to oni ich kochają i siebie im zawierzyli. Tak więc nie są także zagubionymi owcami.
PO TRZECIE: Ten kto wypisuje, że ich bogowie to poprostu uosobienie szatana, Diabła etc powinien najpierw dobrze to przemyśłeć. Bóg napewno tak nieuważa. Ba takie coś jak szatan niewystępuje w pogańskich nurtach albo jestem niedoinformowany. Sztan jest w religiach światowych ale nie tutaj. Więc nie może to bć szatan. To jasne. Inna sprawa to tolerancja. Katolik nie ma prawa nazywać boga pogańskiego diabłem bo tak nie jest. Jak wy byście się czuli gdyby poganiń, buddysta powiedział na osoby które odeszły od wiary że wieżą w szatana. Bo katolicki Bóg to uosobienie szatana. Widać w tych wypowiedziach całkowity brak nawet namiastek tolerancji. Skoro jesteście tolerancyjni do wielkich religii świata i do ludzi którzy zmienili wiarę więc powinniście być także tolerancyjni w stosy\unku do neopogan.
PO CZWARTE: "Poganie to ludzie pozbawieni miłości". A to ciekawe. Mądrość z tego zdania bije na odległość. Krótko: stek bzdur. W każdej religii są osoby pozbawione miłości, ale nigdy nie całkowicie. Więc proszę nie piszcie że brak u nich miłości bo miłość jest. Choćby w przypadku miłości do bóstwa. W pogaństwie jest szacunek do miłości, seksualności, czczenie przyrody. W końcu to od niej pochodzimy. Miłość do ludzi, zwierząt (tej brakuje w katolicyźmie, ba brakuje nawet szacunku). Seks jest jak najbardziej wskazany. To oznaka miłości kobiety i mężczyzny. Więc nie można mówić że neopoganie to ludzie bez miłości. A może chodzi o inną miłość, ale innej ja nieznam. Wprost przeciwnie poganie to ludzie przepełnieni miłością, tolerancją. Mogę uwierzyć że takie pisanie jakie tu widzę wynika jedynie z braku niewiedzy, a nie z przekonań. Nie pisałbym tego gdybym nie miał o tym wiedzy, nie znał bym neopoganów i wogóle nie zajmował się tym.
|
Śr lip 27, 2005 14:01 |
|
 |
nolens volens
Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 14:30 Posty: 76
|
Wobec tego oświeć nas, w co wierzysz... [...]
Co to jest ta "religia neopogańska" ? W jaki sposób wyraża się teraz Twoja religijność ?
_________________ "Nie chcem, ale muszem"
|
Śr lip 27, 2005 14:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
[...]
Moją świadomość religijną zostawię narazie dla siebie.
Religię neopogańską tu miałem na myśli Wicca. Zapomniałem napisać.
Reszta to nurty neopogańskie.
|
Śr lip 27, 2005 14:10 |
|
 |
bard
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 13:56 Posty: 32
|
nolens volens napisał(a): Mylisz się kompletnie co do kierunku argumentacji św. Augustyna. Przeczytaj, wtedy porozmiawiamy dalej. Są to bardzo rozsądne logicze i filozoficzne argumenty, autor sięga po Biblię stosunkowo rzadko i raczej w celu "retorycznym" niż czysto racjonalnym. Pisze te księgi do swoich współrodaków pogan, nie do chrześcijan. Może, już nie pamiętam całości tego, choć swego czasu miałem to na wykładach czy ćwiczeniach. Chodzi mi troszeczkę o coś innego, co staram się udowodnić aby zakończyć ten wątek. Ani jedna, ani druga strona się nie przekonają. Zresztą, neopoganie nikogo przekonywać nie chcą, tak przynajmniej być powinno. Myślę, że ta dysputa ma na celu raczej, aby katolicy postarali się zrozumieć inne poglądy, w tym przypadku neopogańskie, i je uszanowali. Trzymanie tego wątku w dziale sekty do niczego nie prowadzi. Mały ukłon w stronę innego wyznania, wejście na drogę konsensusu, to jest dobry początek. Cytuj: A gdybysmy tak porozmawiali o przyczynach upadku pogańskich cywilizacji starożytnych ? Też będzie nie na temat ?
Zasadniczo tak. Zasadniczo, to ten wątek w ogóle zrobił się nie na temat. Zeszliśmy z rozważań dotyczących duchowości na aspekty materialne. Myślę, że warto by to zakończyć.
Aha, chciałbym jeszcze jedno zaznaczyć. Neopogaństwo to pewien nurt, w którym jednostki różnie pojmują duchowość. Panuje w nim duży indywidualizm i wolnomyślicielstwo. Także nie należy brać poglądów jednej osoby za stanowisko wszystkich neopogan. To tak ogólnie, bez odniesienia do kogokolwiek.
|
Śr lip 27, 2005 14:27 |
|
 |
nolens volens
Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 14:30 Posty: 76
|
Co mam sądzić o takich dwóch wypowiedziach?
Najpierw:
Cytuj: ta dysputa ma na celu raczej, aby katolicy postarali się zrozumieć inne poglądy, w tym przypadku neopogańskie a zaraz potem: Cytuj: Neopogaństwo to pewien nurt, w którym jednostki różnie pojmują duchowość. Panuje w nim duży indywidualizm i wolnomyślicielstwo.
Jeśli te poglądy są niesprecyzowane i "każdy sobie wierzy w to co chce" [róbta co chceta, wierzta w co popadnie], to jak my to mamy szanować ? Na zasadzie takiej, że "zabrania się zabraniać" ?
Ja dziś na poczekaniu przy biurku mogę sobie wymyślić własny system religijny i poszukac adeptów... no i zarobić na tym niezłą kasę jak będę odpowiednio przekonywujący.
Zresztą co ja mówię - tym zajmuja się już rzesze speców od reklamy i marketingu. Volkswagen przed 7 laty wsławił się reklamą "Jasia co zmienił wyznanie", bo tak mu się spodobał nowy Passat. No jasne: człowiek może bic pokłony przed byle czym, z byle powodu, w byle jaki sposób, byle tylko to atrakcyjnie mu opakować.
_________________ "Nie chcem, ale muszem"
|
Śr lip 27, 2005 15:14 |
|
 |
Radekx
Dołączył(a): Cz lip 28, 2005 8:26 Posty: 2
|
 Re: Neopoganie
gosia-antosik napisał(a): Chciałam poruszyc tu temat neopogan. Czytałam o nich w kilku opracowaniach. Zastanawiam sie co w nich jest takiego ze odeszli od Chrystusa? Przecież on ich kocha. Oddają cześć jakimś bożkom nie wiedząc ze to Szatan. Co prawda nie przyznają, że oddają cześć Diabłu, ale przecież prawdą jest ze oddają. Obojętnie jak go nazwać bedzie to zawsze Diabeł. Sądzę ze są oni ludzmi pozbawionymi miłości. Stąd nienawidzą wszystkiego co chrześcijańskie. Ale to są też ludzie, jak im pomóc by powrócili do Tego Kto ich Kocha?
Witam.1.A może dla Neopogan Boginie i Bogowie są realni,kochający i wpływający na Świat?
2.Dlaczego Neopogaństwo w ogóle zaistniało?Tylko z powodu mody,New Age(i Szatana  )?
Może Pogaństwo wcale w Polsce nie znikło,ale przetrwało i teraz w zmienonej formie powraca?
To takie pytania ciekawskiego...
|
Cz lip 28, 2005 10:46 |
|
 |
nolens volens
Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 14:30 Posty: 76
|
Cytuj: A może dla Neopogan Boginie i Bogowie są realni,kochający i wpływający na Świat?
Prosimy o konkretne przykłady: jaki to prasłowianski bóg/bogini bezinteresownie kocha świat i ludzi oraz w czym się to wyraża.
_________________ "Nie chcem, ale muszem"
|
Cz lip 28, 2005 13:29 |
|
 |
Blizbor
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28 Posty: 384 Lokalizacja: Szczecin
|
Sława !
Wszystkie Bogi kochają ludzi i każdy z nich daje Nam, ludziom coś od siebie, np. Swaróg (przejawiający swe istnienie w świecie ludzi jako słońce świecące na niebie), dzięki któremu wszystkie istoty, żyjące na tym świecie mają dogodne warunki do życia (ludzkość istnieje dzięki słońcu, które zapewnia nam pożywienie, ciepło, energię słoneczną itp.), Perun i Weles, którzy to wspólnie stworzyli świat w którym żyjemy (władcą świata ludzi został Perun [zwany także Gromowładnym], ponieważ po stworzeniu świata ludzi, Perun i Weles pokłucili się o to, kto będzie nanował nad światem Bogów [czyli nad niebem] Trygław [ojciec Bogów, najstarszy wśród nich] nadał Perunowi władzę nad światem ludzi, zaś Welesowi polecił panować nad światem umarłych - Nawią - i od tej pory Perun i Weles przestali wchodzić sobie w drogę i kłucić się. Nad światem Bogów panuje Swaróg [słońce świecące na niebie] z polecenia Trygława, zaś sam Trygław pilnuje równowagi we wszystkich trzech światach, i gdy zostanie ona zachwiana, Trygław interweniuje i natychmiast ją przywraca. Jednak religia przodków, jest dla chrześcijan zbyt skomplikowana, toteż nie będę wymieniał wszystkich Bogów i tego jak się w Naszym świecie przejawiają (pod jaką postacią), bo jest tego sporo, a i tak byście nie zrozumieli. Podałem jednak przykłady tego, co zrobili dla Nas ci trzej Bogowie skoro chciałeś nolens volensie oraz mały fragment mitu o stworzeniu świata, i musi Ci ten przykład wystarczyć. A jak nie wystarczy, to odsyłam do książek (bibliografię podałem gdzieś w tym wątku - poszukaj jak chcesz).
Pozdrawiam !
_________________ Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.
|
Cz lip 28, 2005 14:32 |
|
 |
nolens volens
Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 14:30 Posty: 76
|
O ile wiem, każda mitologia zakłada także istnienie "złych bóstw", których złe humory trzeba przebłagiwać ofiarami [także krwawymi, niekiedy także z ludzi]. Grecy nazywali te bóstwa"daimonioi"=demony.
Czy te bóstwa też kochaja ludzi ?
_________________ "Nie chcem, ale muszem"
|
Cz lip 28, 2005 15:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|