1 jaka to masa środków krwiopochodnych .wymień kilka.
2 Apele o krew wynikają stąd że ludzie oddają krew ZA DARMO.
środki krwiozastępcze kosztują.



æeby wiedziec nie potzreba byc lekarzem . wystarczy wiedzie©.
czytać,pytać , słuchać rozmawiać.



transfuzja krwi nie ratuje życia.
To mit.

Nie rozumiem? No przecież nikt nie twierdzi, że to jakieś uniwersalne lekarstwo, ale jeśli ktoś został ranny i wykrwawia się?

to podaje się środki krwiozastępcze.
Lepsze , bez powikłań związanych z podaniem krwią z i mogą być zawsze dostępne bez względu na grupę krwi.
Mają tylko jedna wadę.... kosztują.

Jasne. A pobranie krwi nie kosztuje. Zupełnie. Także obróbka tejże (nikt nie toczy krwi pełnej, toczy się preparaty krwiopochodne. Przechowywanie i badania zgodności, próby krzyżowe, badania grupowe (nie tylko w układzie podstawowym ABO i Rh), badania serologiczne pod kątem obecności wirusów etc. także nie wymagają żadnych kosztów. Może jednak warto się zastanowić, co się mówi.

Mówiąc prosto: w sytuacji masywnej utraty krwi nie wystarczy przetaczać płynów wypełniających łożysko naczyniowe. To ważne, bo zapobiega spadkowi ciśnienia i przepływu przez kluczowe dla życia narządy (zwykła hydraulika, mamy rury i w rurach płyn...), ale to za mało, nawet jeśli ten płyn ma wszystkie właściwości fizykochemiczne takie jak powinien. Potrzeba jeszcze zdolności przenoszenia tlenu, co zapewnia zawarta w krwinkach hemoglobina. Owszem, istnieją roztwory hemoglobiny, ale mają one niską trwałość i mniejszą zdolność przenoszenia tlenu. Można podawać środki stymulujące krwiotworzenie, ale na to trzeba mieć czas. Przed operacją można zabezpieczyć zapas krwi (autotransfuzja) - ale tu również potrzeba czasu...

Więcej np. tutaj: http://www.medigo.pl/a,i,17777,zamiast_krwi

to tylko dowodzi ze bez sensu jest podawanie krwi skoro nie dość że nie za darmo to jeszcze sa komplikacje.

Mówiąc prosto : w sytuacji masywnej utraty krwi na przykład 4,5 litra nic nie pomoże.
W pozostałych przypadkach :
wystarczą środki krwiozastępcze.

jak nie ma czasu to nic nie pomoże.
Mówimy o sytuacji w której mamy czas na transfuzje krwi .
Jeśli mamy czas na to aby zrobić transfuzje krwi to mamy czas na podanie środków krwiozastępczych.
http://sj-media.eu.org/multimedia/religa.php
http://www.wprost.pl/ar/?O=2317

http://sj-media.eu.org/prasa/zobacz.php ... 2wstep.jpg
http://sj-media.eu.org/prasa/zobacz.php?id=krew03.jpg
http://sj-media.eu.org/prasa/zobacz.php?id=krew04.jpg

Jeśli mamy czas na transfuzję, to poniekąd wszystko jedno co toczymy. Pod jednym warunkiem: że tak samo skutecznie przenosi tlen do tkanek. A tu zaczyna się problem - są mniej skuteczne i mniej trwałe (przetoczone krwinki będą działały dłużej niż roztwór hemoglobiny).

Natomiast podanie środków stymulujących krwiotworzenie wymaga czasu, bo różnicowanie komórek macierzystych szpiku wymaga czasu.

Środki krwiozastępcze też powodują powikłania (vide podany powyżej link). Tyle, że związane z preparatem, a nie z błędami ludzkimi.

A co do linków: jakiś medyczny może?

Jak widzę,temat-rzeka.Jedno mnie zastanawia.Np.Reguły tak się upiera przy ratowaniu życia-jeśli nie swojego,to przynajmniej dziecka.Ale jak dotąd,nie spotkałam się z dyskusją na temat wysyłania dzieci(bo przecież 18-letni chłopak to też czyjeś dziecko)do wojska.A jak żołnierze idą na wojnę to przecież w imię jakiejś sprawy-ojczyzny,wolności.W sumie dobrowolnie godzą się oddać życie za coś wyższego.Są bohaterami.
Kim więc jest ktoś w imię wyznawanych zasad jest gotów poświęcić swoje życie a nawet życie swojego dziecka?Bohaterem czy głupcem?

trochę taki offtop poleciał, nie uważacie?

to lekarze się wypowiadają.

to właśnie jest interpretacja po swojemu.
Tutaj można zginąć ale tam już nie.
a przecież o jednym i drugim Biblia jasno mówi:

nie zabijaj.
cokolwiek chcecie aby wam czynili i wy im czyńcie
miłuj swego bliźniego
macie powstrzymywać się od krwi

Wiesz, każdej interpretacji można zarzucić że jest "po swojemu". To żaden argument.

A "po mojemu" powyższy tekst mówi wyłącznie o zabójstwie. Powstrzymywać się od krwi znaczy powstrzymywać się od zabijania. Proces przetaczania krwi nikogo nie zabija, to już nadinterpretacja czy też - jak wolisz - zbytnia dosłowność. W dodatku mało to logiczne. W tym samym kontekście mowa o odbieraniu życia i ratowaniu (No tak, wiem, podobno transfuzja nie ratuje życia. Ale też go wszak nie odbiera).

Co do offtopa - zgadzam się całkowicie. Możemy wrócić do tematu?

I rzeczywiście, uważam że lepiej powiedzieć wprost: "nie zastosuję tego sposobu bo zakazuje mi tego wiara" niż tłumaczyć, że można inaczej.

W tej chwili terapie z wykorzystaniem komórek macierzystych są jeszcze w powijakach. Niemniej nie zgodziłabym się na leczenie z wykorzystaniem komórek macierzystych pochodzenia zarodkowego. Nie zgodziłabym się na przeszczep wątroby (ratujący życie) gdyby narządy pobrano z pogwałceniem zasad etycznych. Nie zgodziłabym się na taki przeszczep u własnego dziecka.

[tzn. proszę to traktować jako pewną teorię, bo w żadnej z tych sytuacji nigdy nie byłam].

Innymi słowy: są sytuacje, gdy wierność zasadom jest ważniejsza niż życie. Można się z tym zgadzać albo nie, ale każdy ma prawo postępować w zgodzie z własnym sumieniem.

z ta transfuzja u swiadkow to troche pomieszane
bo wiara im zabrania, ale np. w bulgarii czy na wegrzech (dokladnie nie pamietam,) krew podawac juz mozna, podobno rzad wymusil to na na nich i podpisali

podobno jestem kosmitą.
ale tylko podobno.

rozumiem że na wojnie to nie jest zabójstwo?
Kontekst tych wersetów jasno mówi że Jezus nie pochwalał żadnej formy przemocy nie mówiąc o zabiciu kogoś.Niezależnie w jakich okolicznościach.
Nawet niezawinione i przypadkowe pozbawienie kogoś życia było karane. a co dopiero świadome zabicie na wojnie.



I znów kłania się kontekst .
Tam jest mowa o powstrzymywaniu się od krwi jako pokarmu.