Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 11:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Potrzebna pomoc, sekty, opętanie, psyhoza, klątwa itp 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 19:03
Posty: 3
Post Potrzebna pomoc, sekty, opętanie, psyhoza, klątwa itp
Witam wszystkich, temat nie pasował do żadnego działu więc przepraszam że dałem tutaj.
Potrzebuję pomocy i nie wiem gdzie się zwrócić.
Za bardzo nie wiem jak mam określić to co się dzieje, stąd tyle pojęć w temacie. Jestem kiepski w tematach wiary, Boga.
W moim najbliższym otoczeniu dzieje się coś bardzo złego, do niedawna miałem klapki na oczach, niestety kolejna śmierć, kolejne samobójstwo. Sprawa jest dosyć poważna i musiałbym tu opisać cała długą historię, ale najpierw chciałbym się dowiedzieć czy to dobre miejsce do uzyskania pomocy i czy warto mi to tu pisać? Czy może są inne fora gdzie powinienem się zgłosić? Chciałbym żeby ktoś ocenił to obiektywnie, bo ja jestem jakby wewnątrz tego wszystkiego i mogę widzieć niektóre rzeczy inaczej. Sprawa dotyczy przeszłości w sekcie, możliwej klątwy (wiem że kościół potępia wiarę w coś takiego, ja nie mówię że wierzę, jedynie używam tego określenia na coś co mi się z tym kojarzy), bądz opętania przez szatana.


Pt sie 21, 2009 21:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Pisać oczywiście możesz, koniecznie precyzyjnie, lecz ostatecznie my nie wypędzamy demonów, ani nie stawiamy analiz psychologicznych, więc warto już teraz pomyśleć o tych dwóch, ale oczywiście zapraszam do pisania.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt sie 21, 2009 21:21
Zobacz profil
czasowo zablokowany
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 18:38
Posty: 303
Post 
http://attract.republika.pl/

Radzę udać się po pomoc do Charyzmatyków lub nawet do egzorcysty, a wcześniej przypomnieć sobie i dowiedzieć, wypytać o przyszłość rodziny.
Ale najważniejsze to jest się nawrócić - nikt Ci nie pomoże, jeśli sam z dobrowolnego serca nie nawrócisz się do Boga
choć co prawda jest możliwe uwolnienie spod klątwy osoby niewierzącej, a nawet uwolnienie od wpływów demonicznych, ale ja bym tego nie robił
Jezus pokazał nam przykład - uwalniał a za tym ma iść nawrócenie...

Jeszcze jedno - Kościół nie potępia wiary w klątwy - to jest rzeczywistość prawdziwa. Jeśli ktoś to neguje tzn że nie zna Pisma Świętego. Swoją drogą - czytaj Pismo i słuchaj się, to unikniesz wielu problemów ;)


Pt sie 21, 2009 21:24
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 19:03
Posty: 3
Post 
Dobra to postaram się opisać sytuację.
Ja mam 21 lat i do niedawna żyło mi się w miarę dobrze. Sprawa dotyczy mojej rodziny, ja jestem jakby poz tym wszystkim, jako jedyny, czuję to. Jednocześnie też wewnętrzne ostrzeżenia abym się nie mieszał w to. Jednak dziś powiedziałem dość.
Chodzi dokładniej o rodzinę ze strony ojca, o niejasnej przeszłości, która według mnie teraz odciska piętno na wszystkich. Ludzie świrują. Początkowo myślałem że to moja matka ma nawrót schizofremi, ale nic z tych rzeczy, problem dotyczy tez innych osób, wszyscy powtarzają tę sama wersję.
Zaczęło się w kamienicy w której nasza rodzina mieszka od lat (część, ja nie). Około 10 lat temu, mój kuzyn w wieku lat dwudziestu kilku, popełnił samobójstwo. Uszczelnił pokój i odkręcił gaz. Następnie w tej samej kamienicy zmarła jego matka, moja ciotka, oficjalnie na raka. W tym roku w maju kolejne samobójstwo, powiesił się mój wujek, brat ojca.
Od tego czasu wszyscy ześwirowali w rodzinie. Jego córka, 35 lat, brak męża, brak dzieci. Moja ciotka, jego siostra, mieszka gdzie indziej, ma męża i syna tez koło 36 lat, nie wiem dokładnie. Również jest sam.
Oraz, w wspomnianej kamienicy mieszka moja babcia, wiek 88.
Wszyscy wspomniani wcześniej ludzie są nieszczęśliwi.
Ostatnio dowiedziałem się od mojej matki że moja babcia należała do sekty. Nie wiem jakiej. Chodzi o lata około 1970. Wszystkim w rodzinie totalnie odbiło po tym ostatnim samobójstwie. Moja mama stwierdziła po wizycie w wspominanej już kamienicy, że gdy tam weszła poczuła zło. Które uderzyło ją do progu, omal nie nie padła trupem (jej słowa). W powietrzu zapach stęchlizny, czegoś okropnego. Następnie dotarły do mnie relacje kuzynki, nazwała to dokładnie tak samo- zło. Mój ojciec zapadł na to samo co wujek samobójca, nigdzie nie wychodzi, dopadła go anemia w dodatku, ciągle ogląda tv, śpi, i pije. dokładnie tak samo jak jego brat który wcześniej zaczął te praktyki. Po rozmowach z kuzynką doszliśmy do wniosku że on będzie następny. Ciągle wykrzykuje że on nie chce już żyć itp. W dodatku matka zaczęła na niego wjeżdżać że ich rodzina to jedno wielkie zło, samobójcy i diabły. Już myślałem że to schizofremia. Kilka dni pózniej przybiegła ciotka z płaczem. Usłyszałem dokładnie to samo...co do matki. W wykonaniu jej męża i syna. Oraz następnie od kuzynki.
Piszę to wszystko ponieważ chcę uratować ojca, jest następny według mojego śledztwa. Największe zło jednak czai się w murach tego starego budynku. My mieszkamy na innym końcu miasta. Czuję że tu jest bezpieczniej.
A wszystkie podejrzenia padają na babcię, kiedy była u cioci parę dni, na noc, odprawiała "modły"- jak to nazwała ciocia, których ona w życiu nie widziała ani nie słyszała. Podobno mój ojciec wybił z głowy jej sektę. I teraz nie widzi świata poza nim, wszyscy inni sa marionetkiami by informować ją o stanie jego zdrowia itd. Nikt sie nie liczy, tylko on. A ojciec się stacza. Dzis matka oblała go wodą święconą, postawiła krzyż i świece, i powiedziała ze rozmawiała z księdzem, może on kazał tak zrobić (nie wiem). Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, podejrzewam że babcia sciągnęła na nas jakieś zło, lub nieżyjący dziadek, teraz znów obiło mi się o uszy że było jakieś morderstwo kiedyś. Na razie więcej nie wiem. Wygląda mi to na przeklęte miejsce i jakąś klątwę. Która wykańcza wszystkich po kolei. Popadają w depresje, psychoze i alkoholizm, a jak to niby powiedział mamie ten ksiądz: " alkoholicy to osoby najczęściej opętane przez szatana, zabijają siebie i innych".

Jedynie mnie się w życiu powodzi, wszystko mi się udaje. Jednak jest mi ciężko, rodzina ze strony mamy się odwróciła od nas totalnie. Zero kontaktu. W domu teraz ciągle to o czym pisałem wcześniej. Chcę im jakoś pomóc, jeśli się nie uda to czuje że muszę stąd uciekać.

Ostatnio rzadko chodzę do kościoła, matka i ojciec przestali wiele lat temu. Ostatnio matka wypaliła z tym księdzem, widocznie to już desperacja.

Jeśli ktoś przeczytał to proszę o opinię co o tym wszystkim myśleć.

Jak czegos dokładnie nie napisałem, coś jest nie jasne to pytajcie.


Pt sie 21, 2009 22:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
W celu rozeznania sytuacji konieczna jest konsultacja u księdza egzorcysty - wydaje mi się, że Wasz ksiądz proboszcz powinien umożliwić Wam kontakt z diecezjalnym egzorcystą, gdyż w takich wypadkach zwykle oni są 'lekarzami pierwszego kontaktu'. Na forum możesz uzyskać jedynie wiedzę teoretyczną na ten temat.

W takim wypadku być może ważne byłoby zdiagnozowanie przez egzorcystę babci, samego budynku kamienicy (tak, nawet budynki, mieszkania i pomieszczenia mogą być 'przeklęte' i może to być tak jak powiedziałeś, wyczuwalne), zapewne też innych członków rodziny i być może właśnie odprawienie odpowiednich egzorcyzmów.

Brak reakcji ze strony ojca na chociażby wodę święconą nie oznacza, że nie jest on opętany, lub chociażby dręczony - demony starają się za wszelką cenę nie ujawnić, co często jest głównym utrudnieniem w 'pracy' egzorcysty.

Co jest jednak najważniejsze w walce z demonami? Całkowita zmiana sposobu życia, zarówno jednostki, jak i grupy. Konieczne jest uczęszczanie na niedzielne msze święte, codzienna modlitwa, regularna, szczera spowiedź i oczywiście przyjmowanie Najświętszego Sakramentu w Komunii Św. Bez tego nawet najbardziej szczere i usilne egzorcyzmy nie zdają egzaminu, a jak wiadomo, egzorcyzmy to proces raczej długotrwały i nie sprowadza się do odprawienia rytuału (prób może być nawet kilkanaście, w tym kilka mających na celu samo zdiagnozowanie stanu osoby podejrzanej o dręczenie/opętanie ze strony demonów), nawet, jeśli rozpoznany demon opuścił ciało danego człowieka.


Pt sie 21, 2009 22:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 19:03
Posty: 3
Post 
Właśnie teraz skojarzyłem coś jeszcze, ojciec niedawno był 10 dni w szpitalu właśnie w związku z anemią. Po powrocie wydawał się odmieniony, powiedział że codziennie był ksiądz, rozmawiał z nim , spowiadał, dawał komunię, jak to w szpitalu, a mu było tam dobrze bo mógł pomagać innym, bardziej chorym od niego. Niestety po kilku dniach zmiana. Dostał sił, poszedłem z nim odwiedzić babcię. Nic specjalnego się nie wydarzyło. Wróciliśmy do domu. Wtedy powiedział : "no teraz już najważniejsze załatwione".
Od następne go dnia zaczął picie pełną parą i awantury że on wcale nie chciał żebyśmy go odwiedzali w szpitalu, że on ma 57 lat i swoje przeżył i on żyć już nie chce. I że on się nie zabije jak poprzedni, bo niedługo i tak umrze. Ciągle to powtarza. Nastepnego dnia rano w pokoju było czuć tak okropny zapach, pewnie coś ala ten u babci co mówiła o nim matka. Myślałem że zwymiotuję. Skojarzyłem to z postawionym obok jego łóżka krzyżem (już wtedy pierwszy raz mama go tam postawiła). Dziś krzyż stoi znów, wchodzac zobaczyłem pusty ciemny pokój i siedzącego na łóżku ojca, pustym wzrokiem wpatrującego się w ścianę.

To już nie pierwszy raz ma ten mętny wzrok, codziennie tak siedzi w nocy, niby jest a go nie ma, dokładnie jak nieżyjący wujek, co zauważyła tez kuzynka.

I ostatni fakt, ciotka wzięła kilka rzeczy po zmarłym wujku, min tapczan. Efekt? Po pierwszej przespanej na nim nocy przyśnił jej się on. W jakiej sytuacji nie wiem.

To by na dziś było tyle, co do Boga, zacznę od siebie. Boję się zaingerować w postaci ściągania egzorcysty bo coś jakby mnie ostrzega, nawet pisząc to przechodzą mnie dreszcze, mam lęki, jakby ostrzeżenie że mam się nie mieszać do tego, trzymać z dala to będę bezpieczny.


Pt sie 21, 2009 22:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Może zabrzmi to bezczelnie, ale mam ochotę wszystkich zainteresowanych oblać kubłem zimnej wody. Kranówki, nie święconej. Dla otrzeźwienia...

Nie neguję możliwości opętania, ale jak na razie, to widzę rodzinę, w której matka (obecnie babcia) była w jakiejś sekcie, dwoje ludzi popełniło samobójstwo, jedna osoba pije (nałogowo?).

Oraz ogrom - proszę wybaczyć - histerycznych reakcji na punkcie klątwy, demonów, etc.

To, że 35-letnia kuzynka nie wyszła za mąż i nie ma dzieci wcale nie musi być wyrazem klątwy. To, że jakiś 36-letni kuzyn podobno jest sam, również. Tapczan po zmarłym nie przenosi zagrożenia samobójstwem, a fakt, że zmarły brat się przyśnił jakoś nie budzi mojego zdziwienia.

Czy ojciec może popełnić samobójstwo? Być może. Zachowuje się podobnie jak brat, ma szlak przetarty. Ale nie doszukiwałabym się przyczyn tej sytuacji w klątwie... W szpitalu mógł pomagać innym i było ok, tutaj nie może?

Ogólnie rzecz biorąc zwalanie na siły nadnaturalne bywa doskonałą wymówką, by nie próbować zmienić swojego życia. Bo jak niby walczyć z "klątwą"? W ogóle nie ma co myśleć, nie?

Przepraszam, ale na razie to widzę podstawy do - może - terapii, ale nie egzorcyzmów...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So sie 22, 2009 12:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Żeby nie było: nie neguję tutaj działania Złego. Wręcz przeciwnie: miesza jak chce, i wcale nie trzeba do tego żadnej klątwy. Przede wszystkim za pomocą:

a) Tego, że jesteście z daleka od Kościoła i sakramentów
b) Paniki, którą wprowadza, i która do niczego dobrego nie prowadzi. Nie każde niepowodzenie wymaga egzorcyzmów, Bóg naprawdę jest silniejszy i ze zła potrafi wyprowadzić dobro. A takie złudzenie demon bardzo lubi, od razu wychodzi na wszechpotężnego, nie? A to gigantyczna bzdura, nie daj się wkręcić.

Jeśli mam Tobie (Twojej mamie, ojcu, ciotce, ale przede wszystkim Tobie) coś radzić, to po prostu zacznij chodzić do kościoła, wróć do sakramentów. Módl się za nich i nie daj zwariować...

To nie chrześcijanin ma się bać Złego, tylko on chrześcijanina - powiedział pewien egzorcysta. To w NAS żyje Chrystus. A On zwyciężył zło.

I On Ci pomoże rozeznać, co się dzieje i co możesz zrobić.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So sie 22, 2009 13:05
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Może zabrzmi to bezczelnie, ale mam ochotę wszystkich zainteresowanych oblać kubłem zimnej wody. Kranówki, nie święconej. Dla otrzeźwienia...

Nie neguję możliwości opętania, ale jak na razie, to widzę rodzinę, w której matka (obecnie babcia) była w jakiejś sekcie, dwoje ludzi popełniło samobójstwo, jedna osoba pije (nałogowo?).

Oraz ogrom - proszę wybaczyć - histerycznych reakcji na punkcie klątwy, demonów, etc.


Stuprocentowe poparcie dla jo_tki.

Matteo, nakręcanie takiej spirali strachu naprawdę nic nie da, tak samo, jak zrzucanie wszystkiego na klątwę, demony czy opętanie. Może tylko pogorszyć sytuację, dodatkowo zagęszczając już i tak ciężką atmosferę.

Samobójstwo w rodzinie zawsze jest tragedią i zawsze pozostawia po sobie jakieś piętno na najbliższych. Niektórzy radzą sobie z tym lepiej, niektórzy gorzej - ale jeśli sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, to nie ma co szukać pomocy u egzorcystów, tylko u psychologa, tudzież psychiatry. Jeżeli ktoś ma problemy ze sobą, z nałogiem, z emocjami na tak poważnym stopniu, to moim zdaniem kwalifikuje się do terapii, jak już wspomniała jo_tka.

Jeżeli kamienica przywołuje tylko wspomnienia o tragediach, jakie się w niej wydarzyły, a atmosfera tego miejsca źle wpływa na członków Twojej rodziny, to jedynym sensownym rozwiązaniem jest chyba zmiana miejsca zamieszkania. Wszelkie tłumaczenia, że to nie wina domu, raczej nic tu nie dadzą - pewne miejsca są po prostu przeładowane wspomnieniami po przykrych wydarzeniach i ciężko postrzegać je neutralnie.

Jeśli bliższy kontakt z Bogiem pomaga członkom Twojej rodziny, to niech go podtrzymują; niech trzymają się czegoś, co nie pozwoli im do reszty pogrążyć się w niezdrowych myślach i emocjach. Może jeśli namawianie na terapię nie poskutkuje, warto poszukać chociaż jakiegoś mądrego i obeznanego z problemami ludzkimi księdza - nie takiego, który od razu będzie straszył diabłem i opętaniami, ale który będzie umiał zająć się chorą duszą i nawiązać dobry kontakt z członkami rodziny. Podobno są tacy, choć osobiście żadnego nie spotkałam.

Jeśli będziesz się trzymał od całej sprawy z daleka, to prawdopodobnie zaoszczędzisz sobie wiele wysiłku - bo sytuacja wygląda naprawdę ciężko i nie każdy czułby się na siłach, żeby próbować dźwignąć to wszystko i starać się skierować na dobre tory. Jeśli jednak chcesz coś zrobić, to po pierwsze, nie popadaj w paranoję i nie pozwól sobie na strach przed żadną klątwą, urokiem, złymi mocami itd. Podejdź do sprawy z jasnym umysłem i bez zbędnych lęków. Po drugie, szukaj pomocy wśród ludzi, którzy mają doświadczenie w takich przypadkach i będą wiedzieli, jak pomóc Twojej rodzinie.

Klątwa to tak naprawdę poczucie wielkiej beznadziei, odsuwanie od siebie zmian, zamykanie się w błędnym kole strachu. Nie pozwól, żeby tak się działo w Twoim życiu - to człowiek jest kowalem swojego losu i to on jest w stanie albo wmówić sobie klątwę, albo ją z siebie strząsnąć. Uwierz.


So sie 22, 2009 16:45

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
A ja nie widzę powodu, dla którego rozmowa z kapłanem miałaby być całkowicie bezsensowna nawet, jeśli demony nie mają z tym nic wspólnego.

Gdyby w każdej takiej sytuacji odradzać egzorcystę, to świat by oszalał, zresztą egzorcysta jest od rozpoznawania przypadków, a nie do wzywania jedynie w pewnych wypadkach, gdyż oprócz egzorcysty właśnie nikt chyba nie jest w stanie rozpoznać, czy pomoc egzorcysty jest nieodzowna.


So sie 22, 2009 17:50
Zobacz profil
Post 
Psycholu, o ile wiem, egzorcysta i tak najpierw kieruje sprawę pod osąd świeckich specjalistów - lekarzy, psychologów itd. - zanim będzie w stanie stwierdzić opętanie.


So sie 22, 2009 18:48

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
Z tego co wiem to sam weryfikuje problem i dopiero wtedy, jeśli nie stwierdził powiązania z siłami nieczystymi, odsyła do odpowienich świeckich służb medycznych.


So sie 22, 2009 21:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wierzba: ale moje wypowiedzi nie świadczą, że się zgadzamy :-)

Psychol: rozmowa z mądrym księdzem może pomóc. I ja nie powiem autorytatywnie, że tam NA PEWNO nic nie ma.

Ale pierwsze, co mi się rzuca w oczy, to histeryczna panika w rodzinie na tle klątwy i działania z pogranicza magii, co naprawdę sensu za grosz nie ma...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn sie 24, 2009 12:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Z tego co wiem to sam weryfikuje problem i dopiero wtedy, jeśli nie stwierdził powiązania z siłami nieczystymi, odsyła do odpowienich świeckich służb medycznych.


Nieprawda. Zgodnie z uregulowaniem Kościoła egzorcysta nie ma prawa nawet palcem ruszyć, zanim nie zasięgnie opinii świeckich służb medycznych. Od tego zawsze ma obowiązek zacząć.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn sie 24, 2009 12:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
Z tego co wiem, to egzorcysta potrafi lepiej odróżnić opętanie od choroby psychicznej. Zresztą nie wszystkie objawy muszą wskazywać na chorobę psychiczną, bo wątpię, aby schizofrenia powodowała lewitację i telekinezę.


Pn sie 24, 2009 16:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL