Czarna ospa nie istnieje czy nie jest złem?

Dobro w ogóle nie istnieje. Dobro to brak zła, które powinno zaistnieć. Nic więcej.

Dobro i Zło to 2 przeciwieństwa wzajemnie się uzupełniające i tworzące harmonię tego świata.

Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła.

Pieśń o stworzeniu Éa

[Ursula K.Le Guin, Czarnoksiężnik z archipelagu]

Ja to wiem. To co napisałem było tylko takim, nic nie znaczącym nawiązaniem do tego co napisała Jo_tka: "Zło w ogóle nie istnieje. Zło to brak dobra, które powinno zaistnieć. Nic więcej".

A poniżej fragment z Tao Te King:

Gdy cały świat uznał piękno za piękno, wtedy (pojawiła się) szpetota.
Gdy wszyscy uznali dobro za dobro, wtedy (powstało) zło. W ten sam sposób:
Byt i Niebyt wzajemnie się rodzą.
Trudne i łatwe wzajemnie się dopełniają.
Długie i krótkie są sobie wzajemnie miarą.
Wysokie i niskie są względem siebie zależne,
Dźwięki i tony wzajemnie tworzą harmonię,
A wcześniejsze i późniejsze nawzajem po sobie następują.

1. Gdzie jest napisane, że NATYCHMIAST? W tym cytacie, co podałeś, nie. W Biblii Tysiąclecia też nie. Już nie mówiąc o tym, że analizujesz dosłownie opowiadanie z morałem. Naprawdę uważasz, że w wierszu Krasickiego lis bodaj NAPRAWDĘ i DOSŁOWNIE witał się z gąską?

2. Nie móc umrzeć w raju, gdzie nikt nikomu nie czyni zła - proszę bardzo. Nie móc umrzeć w świecie dotkniętym złem... Wiecznie żywy Hitler, Stalin, ofiary w obozach koncentracyjnych...

3. Skoro jest wszechmocny, to MÓGŁBY sprawić. Z faktu, że mogę zjeść jabłko nie wynika, że je zjem. Z faktu że mogę kogoś opluć i obrazić nie wynika, że go opluję i obrażę. Z faktu, że mogę kogoś pozbawić wolności wyboru nie oznacza, że to zrobię...

Ale bardziej realnie: gdyby ktoś mógł zmienić moje nastawienie do siebie i w tym celu mnie zamknął, byłby zbrodniarzem. Więcej: jest zespół psychologiczny który realnie zmienia stosunek ofiary do oprawcy w takiej relacji. I co z tego?

4. A kto powiedział, że wiara jest funkcją kontaktu z katolikiem? Skąd to dziwne przekonanie? I dobrze powiedziałam: najpierw jest łaska, na nią odpowiada wiara. Nie na odwrót.

5. Jak jest ciepło to może być zimno. Tyle, że ani ciepło ani zimno nie jest dobrem/ złem. To odczucie. Albo daje komfort (i wtedy jest dobrem) albo komfortu nie daje (jest brak, czyli jakieś zło).

Bo Biblia Tysiąclecia pomija słowa, które były w oryginale:


Ale masz jakieś wsparcie? Silną przesłankę, żeby twierdzić, że autor Księgi Rodzaju nie traktował dosłownie tego, co napisał?

Owszem. Dwa różne opisy stworzenia świata. Jeden po drugim, w pierwszym i drugim rozdziale. Autor nie zauważył tego faktu? Oba mam traktować dosłownie? Poza tym wypadałoby poczytać co na ten temat twierdzi nauka...

A co do tekstu: każde tłumaczenie jest interpretacją. Nie da się inaczej, tłumaczysz SENS z możliwie wiernym zachowaniem słów. Tutaj sens jest jasny: zjedzenie owocu spowoduje śmierć. Śmierć stanie się faktem w tym momencie.

Nawiasem mówiąc: dosłownie też naciągasz. Bo jeśli już dosłownie, to nie NATYCHMIAST ale W TYM SAMYM DNIU. Ale jak mówię: opowiadań z morałem nie czyta się dosłownie...

No dobrze, ale kto ma decydowac które fragmenty biblii czytac dosłownie a które traktować jako metafory, i jakim prawem.
Albo przyjmujemy że wszystko jest metaforą, powiastką z morałem; albo całość traktujemy dosłownie. Inaczej mamy doczynienia z interpretacjami wedle jakiegoś widzimisie.
Skoro opis powstania świata, wydarzenia w raju są właśnie opowiadaniem z morałem, przenośnią to może to samo można powiedzieć o innym fragmencie Biblii np. tym mówiącym o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa? Może to powieść z happy end'em

Ewangelie też są różnymi opisami. Nie zauważasz tego faktu?

Na temat Adama i Ewy nic nie twierdzi, o ile wiem.

Chyba mylisz rozmówców. Nigdzie nie napisałem, że "natychmiast". Natomiast "w tym samym dniu" jest z pewnością bardziej precyzyjnym określeniem czasu niż ogólnik, którego używa Biblia Tysiąclecia.



Proponuję o rzekomych "umoralniających opowiadaniach" kontynuować w jednym wątku, bo w
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=6&t=20185&start=780
dyskutujemy dokładnie o tym samym.

Mam prośbę do moderatorów o wydzielenie tego wątku z tematu Pogaństwo, bo dotyczy on czegoś zupełnie innego i ma związek z Biblią.

Cóż - powtórzę. Jest coś takiego jak forma literacka. Badanie tekstu od strony literackiej, kulturowej itd to dziedziny nauki. W których byłoby warto się dokształcić.

Proszę o skoncentrowanie dyskusji w drugim temacie.

Wypraszam sobie wycieczki osobiste. Szczególnie powinna się przed nimi powstrzymywać osoba z uprawnieniami Administratora forum.