Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 8:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Paulo Coelho podobno był satanistą. Jaki ma na nas wpływ? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
Agniulka napisał(a):
jo_tka napisał(a):
Agniulka - ale nie chodzi przecież o programowe odchodzenie, tylko o szukanie. Lepiej jest szukać niż nie szukać, lepiej jest mysleć niż nie myśleć. W moim odczuciu mamy nawet taki obowiązek - rozwoju własnego, do pełni człowieczeństwa i coraz większej, głębszej wiary.
Pewnie - nie wszystkie ścieżki trzeba przejść osobiście, od tego też są doświadczenia innych ludzi żeby z nich korzystać i uczyć się na cudzych błędach. Ale lepiej się rozwijać niż tkwić w martwym punkcie. Nawet, jeśli na drodze popełnimy błąd.

Podpisuję się rękami i nogami.
Ale co innego jest popełnić po drodze błąd, a co innego iść w kierunku który z góry prowadzi w inną stronę niż jest Cel.
To co sprzedaje nam Coelho czyli idee samozbawienia i stania sie bogiem by Jezus przestal nam byc potrzebny, usprawiedliwienia niemoralnosci jakas blizej nieokreslona duchowa idea i przypisywanie jej w dodatku Duchowi Swietemu, to jest wlasnie z gory programowe odchodzenie KOMPLETNIE SPRZECZNE z Celem chrzescinastwa



No cóż ja moge rzec...
Moze tylko tyle ze zupelnie co innego wyczytalem w jego ksiazce (Alchemik).
Czemu ty widzisz tylko straszne rzeczy ?

M.


Wt kwi 19, 2005 14:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 17:23
Posty: 12
Post 
Namieszało sie tu trochę.
Z jednej strony trzeba zgrzeszyc żeby ponać coś nowego. Po grzechu przychodzi czas na rachunek sumienia "czy dobrze postapiłem" (lub też pozostawienie spraw samym sobie) i wtedy albo możemy zawrócić tzn wstapić na dobrą drogę lub brnąć w bagno. Bez namawiania kogokolwiek do grzechu.
Z drugiej strony nie powinniśmy grzeszyć. Ale iść własna drogą to znaczy także grzeszyć tak jest jakos zdziwnie zbudowane życie, bo na niczym innym nie możemy sie nauczyć jak właśnie na własnych błędach.
To jest naprawdę delikatna sprawa.
Co do Coelho to sprawę należy traktować indywidualnie tzn można "to" przeczytać, ocenić w świetle wiary i własnego sumienia i zastanowić sie co mi to daje, ale tez co zrobić aby nie poniesć szkody na własnej duszy.
Nie należy jednak lekceważyć ostrzeżeń krytyków, którzy lepiej znają temat i robia to na nasz pożytek.
Bóg dał nam jednak wolną wolę.......wybieraj.

_________________
"Nikt bowiem, żaden człowiek, nie uwolni cię od dźwigania krzyża - twojego istnienia. Na nikogo swojego ciężaru nie przerzucisz!"


Wt kwi 19, 2005 19:30
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
elka napisał(a):
ale cóz - skonczył sie tryb nakazowo - rozdzielczy w Kościele... i palenie książek na stosie czy stawianie ich na indeksie ksiąg zakazanych... a swoją drogą czy ta instytucja funkcjonuje? :)

Proszę - za Wikipedią:

Paweł VI w roku 1966 uznał Indeks za dokument historyczny i przestał on obowiązywać wiernych. Groźba ekskomuniki za czytanie książek niedozwolonych została odwołana. Zaprzestano jego publikacji, jednak dotychczasowe indeksy nie zostały uchylone ani anulowane. Obecnie Kongregacja Doktryny Wiary, powstała w miejsce dawnego Świętego Oficjum, może wskazywać dzieła szkodliwe dla wiary lub moralności, jednak potępienie przez nią jakiejś pozycji nie wiąże się z nałożeniem sankcji kościelnych na autora lub czytelników.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt kwi 19, 2005 23:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cytuj:
Z jednej strony trzeba zgrzeszyc żeby poznać coś nowego. Po grzechu przychodzi czas na rachunek sumienia [...] Z drugiej strony nie powinniśmy grzeszyć. Ale iść własna drogą to znaczy także grzeszyć tak jest jakos dziwnie zbudowane życie, bo na niczym innym nie możemy sie nauczyć jak właśnie na własnych błędach.


Ryzykowne stwierdzenie...

Bo wg niego - żeby się nauczyć żyć, musimy:
1/ spróbować seksu przedmałżeńskiego
2/ przeprowadzić aborcję (lub zabić człowieka dorosłego)
3/ spróbowac zarówno lekkich jak i ciężkich narkotyków, o upiciu do nieprzytomności nie mówię
4/ zdradzić żonę/męża
5/ "zakosztować" zachowań homoseksualnych
6/ przynajmniej raz zmienic wyznanie
7/ "pobawić się" w magię

Wybacz - ja próbować nie będę. Uczyć sie można - i należy - również na cudzych błędach.

Każdy człowiek idzie własną drogą. Każdy ma własną ścieżkę. I nie oznacza to, że żeby nią iść musi grzeszyć. Chyba że wybierając swoją drogę zarazem odrzuca Boga...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr kwi 20, 2005 13:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 17:23
Posty: 12
Post 
jo_tka napisał(a):
Agniulka - ale nie chodzi przecież o programowe odchodzenie, tylko o szukanie. Lepiej jest szukać niż nie szukać, lepiej jest mysleć niż nie myśleć. W moim odczuciu mamy nawet taki obowiązek - rozwoju własnego, do pełni człowieczeństwa i coraz większej, głębszej wiary.

Ale lepiej się rozwijać niż tkwić w martwym punkcie. Nawet, jeśli na drodze popełnimy błąd.


Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi.
Jedynym sługą, który NA PEWNO nie straciłby powierzonego mu talentu był ten, co go zakopał. Pozostali - puszczając go w obieg - w końcu ryzykowali stratę...


O to chodzi jo_tka ...trzeba sie rozwijać..."nawet, jeśli na drodze popełnimy błąd"
Mi tez nie chodzi bynajmniej o "programowe" popełnianie grzechów, ale o samo poznawanie życia. Wiesz słyszy się czasem historie ludzi którzy wydają się być bardziej szcześliwsi niż tacy "katolicy jak my"
Grzeszą imprezują, cudzołożą potem (dla przykładu )one zastepują żony nie swoim mężom i na dodatek wszystko kończy sie szczęśliwie tzn wracają do Boga i jakimś sposobem udaje im się nawet zalegalizować taki związek...i w tym przypadku zejście z drogi ..było czyms cennym ta kobieta zdobyła bardzo wiele jak by na to nie patrzeć.
Tylko ze to jest temat o Coelho ..wybaczcie

_________________
"Nikt bowiem, żaden człowiek, nie uwolni cię od dźwigania krzyża - twojego istnienia. Na nikogo swojego ciężaru nie przerzucisz!"


Śr kwi 20, 2005 19:23
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Czytalem tylko Alchemika.

ToMu i Mushinie nie chodzi o to by zabronic ludziom pisania, wypowiadania sie, ale jesli ktos podaje sie za chrzescianina mozna wymagac by poglady jakie oficjalnie przedstawie prawie w imie religi sie z nia zgadzaly.

Wlasnie najgorsze jest to zamglone odchodzenie od jakiegos swiatopogladu uwazajac sie za jego przedstawiciela, to tylko wprowadza nieporozumienia i balagan. Byc moze wlasnie o to autorowi chodzilo w tych ksiazkach, nie wiem, byc moze specjalnie chce wprowadzic w blad.


N kwi 24, 2005 23:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Ja znalazłam jeszcze taką opinię:
Cytuj:
Dlaczego dzieł Paulo Coelho należy unikać?

Sprawa jest bardzo prosta, jednak umykająca czytelnikowi, który świadomie się nie koncentruje się na tej kwestii.

Otóż z wszystkich tych opowieści nie wynika żadna przemiana w czytelniku. Nie jest on zmuszony do zakwestionowania swoich błędów, swojego systemu wartości, swoich uczynków w życiu codziennym.

Książki Coelho nie wywierają presji na czytelnika. Dlatego właśnie są tak popularne. Czytelnik je czyta, zachwyca się ich pięknem i myśli, że sam jest dobry i szlachetny tylko dlatego, że tą książkę (np. Alchemika) przeczytał.

Zarysowane powyżej jest wzmocnione przez to, iż fabuła jest zbyt baśniowa i oderwana od realnych mechanizmów społecznych i psychologicznych.

Uważam, że jedyne wartościowe książki to takie, które nas z równowagi i błogostanu wyprowadzają, które każą nam myśleć, zakwestionować to co już wiemy lub uznajemy za słuszne, święte czy prawidłowe. Zgodnie z sentencją: "Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę." Wartościowa książka nas zmienia.

Może opinia mniej radykalna, nie ciskająca gromów, ale wydaje mi się, że szczególnie w tym zdaniu prawdziwa:
Cytuj:
Czytelnik je czyta, zachwyca się ich pięknem i myśli, że sam jest dobry i szlachetny tylko dlatego, że tą książkę (np. Alchemika) przeczytał.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn kwi 25, 2005 0:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
wiking napisał(a):
Czytalem tylko Alchemika.

ToMu i Mushinie nie chodzi o to by zabronic ludziom pisania, wypowiadania sie, ale jesli ktos podaje sie za chrzescianina mozna wymagac by poglady jakie oficjalnie przedstawie prawie w imie religi sie z nia zgadzaly.



A to mnie zaskoczyles. Coehlo podaje sie za chrzescijanina...
Jesli tak to nie wiem czego by trzeba by uznac jego ksiazki za niesace przeslanie chrzescijanskie.

Cytuj:

Wlasnie najgorsze jest to zamglone odchodzenie od jakiegos swiatopogladu uwazajac sie za jego przedstawiciela, to tylko wprowadza nieporozumienia i balagan.



A to racja. Sa granice ktorych lepiej nie przekraczac.


Cytuj:
Byc moze wlasnie o to autorowi chodzilo w tych ksiazkach, nie wiem, byc moze specjalnie chce wprowadzic w blad.


Szczerze watpie. Ponadto jest to spekulacja o czyichs intencjach wiec staram sie byc ostrozny. Watpie tym bardziej ze autor prezentuje pewien poglad na swiat dosc zwarty - i to wlasnie u niego odczytuje a nie probe mieszania w glowach.

M.


Pn kwi 25, 2005 7:46
Zobacz profil
Post 
Tak na szybko :)

Obrazek


Pn kwi 25, 2005 10:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Myślę że nie ma nic złego w tym, że książka ma baśniową fabułę, że przejaskrawia dobro i zło... czy jest w tym coś złego? Oczywiście, że nie - pozwala się po prostu oderwać od tej często bardzo przytłaczającej rzeczywistości. Taka jest rola ksiązki, filmu, teatru, muzyki - aby pozwolić czytelnikowi na relaks, na zapomnienie na chwilkę o swoich problemach.

Dla mnie niezrozumiałym arguemntem jest również ten o braku przemiany po przeczytaniu książki. Gdyby takie kryterium przyjąć to naprawde byłoby niewiele wartościowych książek, pomijam harlequiny, ale choćby jakieś kryminały, które przecież są poczytne ale żadnej przemiany wewnętrznej raczej nie są w stanie wywołać ;)

Co do samego Coelho - Baranku Ty dobrze wiesz, że zdjęcie z papieżem wcale nie oznacza, że ktoś jest dobry, albo chrzescijański, albo... no nie wiem co chciałaś przekazać na szybko.

Co do jego książek... bardzo miło wspominam "Alchemika". Czytałam go w środku wakacji leżąc nad mazurskim jeziorem i kąpiąc się w ostatnich promianiach zachodzącego słońca - i sama nie wiem czy tak dobrze wspominam tą ksiązkę czy może błogi stan mojej duszy w tym czasie :) Ale myślę, że na ten czas ta pozycja była najodpowiedniejsza, mimo że bardzo denerwowało mnie zdanie "Twoje serce jest tam, gdzie twój skarb", które właściwie było szkieletem tej powieści. Podsumowując ksiązka lekka miła i przyjemna - dobra bajka.

Po drodze zahaczyłam jeszcze o "Nad brzekiem rzeki Piedry..." (czytana w hipermarketach :D), oraz "Pielgrzyma" (czytanego w środkach komunikacji miejskiej ;) ). No już nie miałam tak romantycznego środowiska do czytania, ale myślę, że nawet nad joziorem tam samo odebrałabym te pozycje. Pierwsza porazila mnie usilnym przekonywaniem o "kobiecej naturze Boga", druga jak dla mnie zbyt usilnie próbowała być mistyczna. Więc niczym mnie te pozycje nie powalily, ot tak czytane dla zabicia czasu.

Coelho bardzo dobrze wplata treści wyciągnięte z np. Pisma Świętego do swoich powieści jednak wplatając zniekształca je, oraz dorabia do nich swoją ideologię. Właśnie w tym miejscu jest całe "niebezpieczeństwo" jego twórczości. Bo treści chrześcijańskie ubarwione własnymi wizjami przestają być chrzescijańskie - i tak należy czytać Paulo Coelho - jako twórce odnoszącego się do wartości chrześcijańskich ale ich nie przedstawiającego. To pisarz o lekkim piórze, pobudzający wyobraźnie, który umie spowodować, że czytalnik na chwilę będzie mógł się oderwać od własnych problemów. Myślę, że o ile będziemy o tym pamiętać i nie przyjmować jego twórczości jako prawdy objawionej, nie ma się czym przejmować.

Pozdrawiam :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Pn kwi 25, 2005 11:49
Zobacz profil
Post 
zielona_mrówka napisał(a):
Dla mnie niezrozumiałym arguemntem jest również ten o braku przemiany po przeczytaniu książki.


Książki Coelho nie są podręcznikami z zakresu teologii. Są one opartymi na faktach z życia autora, niemniej jednak fikcyjnymi opowieściami. :) Przykładowo, w książce : " Weronika postanawia umrzeć" jest nawiązanie do kilkakrotnego pobytu pisarza w szpitalu psychiatrycznym , w którym został przymusowo umieszczony przez rodziców, którzy chcieli stłumić w synu zamiłowanie do literatury i teatru ( który był kiedyś uważany za źródło niemoralności). Jeden z lekarzy, do którego się zwrócili, napisał w opinii, że :" Paulo nie jest szalony i nie powinien przebywać w szpitalu psychiatrycznym."

Echa zafascynowania złem i magią odnajdujemy w powieści : " Demon i panna Prym".

zielona_mrówka napisał(a):
Co do samego Coelho - Baranku Ty dobrze wiesz, że zdjęcie z papieżem wcale nie oznacza, że ktoś jest dobry, albo chrzescijański, albo... no nie wiem co chciałaś przekazać na szybko.


Tak na szybko .. to nie chciałam zgubić adresu stronki ze zjęciem :)
Wydaje mi się, że patrząc na nie, niektórzy właśnie w ten sposób pomyśleli: Coelho jest dobry, skoro papież się z nim wita ;)
Masz rację, mrówka- to błędne, aczkolwiek stereotypowe myślenie oraz nawyk przypisywania innym określonych intencji.

Nie można zaprzeczać faktom- Coelho zetknął się z magią i okultyzmem, jednak nie możemy stwierdzić, iż pisze książki z jakimś ukrytym przesłaniem . Wręcz przeciwnie- autor nie ukrywa swoich intencji. Często w wywiadach mówi, że chce nam przekazać, że warto marzyć i mieć odwagę, aby te marzenia realizować.
Nie ukrywa również treści nezgodnych z wiarą katolicką- bo i takie są w jego książkach. Mi najbardziej nie podoba się stwierdzenie Coelho, że: "(...)duchowa droga nie ma nic wspólnego z religią".

Przeczytałam wszystkie książki Coelho wydane w Polsce. Sięgając po kolejne znałam życiorys autora , odnajdywałam też fragmenty niezgodne z wiarą katolicką.
A jednak w żaden sposób lektura powieści Coelho nie wpłynęła na zmianę moich przekonań. Być może dlatego, że podobnie jak mrówka traktowałam ( i traktuję) jego książki jak literaturę służącą do rozrywki , a nie przewodniki duchowości ( troche inny charakter ma - przyznaję- Podręcznik wojownika światła)
Potrafię streścić fabułę każdej z tych powieści, ale nie umiem zacytować jakiegoś zdania tak, jak zdarza mi się cytować fragmenty Biblii.

Jest bardzo mądre powiedzenie: " Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu". Dopóki stawiamy Boga nade wszystko, będziemy potrafili zatrzymać się na fabule, nie szukając ukrytych podtekstów ( wszystkie treści niezgodne z wiarą są pisane wprost) , to lektura powieści Coelho nie przyniesie nam szkody.


Pn kwi 25, 2005 17:57

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 5:09
Posty: 8
Post 
Jak uczą niektóre biografie okres życia w grzechu i zatraceniu jest świetnym okresem przygotowawczym na świętych i mistyków* Jak mówi przysłowie "nie ma świętego bez przeszłości"Rzecz jasna nie wzywam do kanonizacji Paula Coelho, ani nie sugeruję żeby podchodzić do jego publikacji bez szczypty sceptycyzmu ale sugeruję że nie można oceniać człowieka patrząc tylko i wyłącznie na jego przeszłość. Chociaż nie była ona za ciekawa.

Znam wiele osób na których książki Coelho - chociaż nie są one zbyt ambitną lekturą - odcisnęły wielkie piętno. Piętno pozytywne.

Sam wierzę że to Bóg nakierował mnie na jedną z jego książek, która w owym czacie być może uratował mi życie lub przynajmniej skierowała je na inne tory.

* Nie sugeruję nikomu że zasmakowanie grzechu i zatracenie się w świecie jest konieczne do bycia świętym :)


Wt maja 03, 2005 8:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 17:23
Posty: 12
Post 
Właśnie skończyłem czytać swoją drugą książkę Coelho - "Pielgrzyma".[br]
Bywały tam treści, których nie przyjmowałem zbyt poważnie: jakieś bractwo RAM niby chrześcijańskie, dziwne obrzędy - wzywanie ducha o imieniu N. (czyzby nosferatu?), swój wewnętrzny przewodnik -Astrain a może poprostu Anioł Stróż tylko coś jakby nie taki...
[br][br]Wrażenia:[br]
Spodziewałem się porządnego zakończenia, było trochę słabe pewnie tak jak autor po odbyciu takiej pielgrzymki.
[br]
Na koniec wyciągnąłem wniosek dla siebie. Potrzebne jest wyciszenie się a najlepiej jakaś droga - pielgrzymka, która daje nowe spojzenie na zycie. Można wtedy o wiele łatwiej "dostrzec" Boga w świecie niż w zabieganiu i szarości dnia codziennego.

_________________
"Nikt bowiem, żaden człowiek, nie uwolni cię od dźwigania krzyża - twojego istnienia. Na nikogo swojego ciężaru nie przerzucisz!"


Wt maja 03, 2005 18:59
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 30, 2005 17:19
Posty: 33
Post 
baranek napisał(a):

Echa zafascynowania złem i magią odnajdujemy w powieści : " Demon i panna Prym".


Mialam okazje przeczytac ta ksiazke.Ciezko mi sie ja czytalo-moze wlasnie ze wzgledu na to zafascynowanie zlem . Co do samego autora-czytalam rowniez pare wywiadow z nim.Zdziwilo mnie to iz pokazuje sie jako czlowiek gleboko wierzacy,katolik a z drugiej strony dokonuje new age'owskich interpretacji losow Jezusa. Np. Grzesznice ,ktora obmywa lzami stopy Jezusa utozsamia z Maria Magdalena. wg Coehlo byl to wschodni rytual zwiazany z zaslubinami :shock:

_________________
Wznoszę swe oczy ku górom....


So maja 07, 2005 9:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Ukazuje się właśnie kolejna książka Coelho - Zahir.
Może ktoś jest w stanie coś więcej o niej powiedzieć?

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


N maja 15, 2005 15:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL