Czego by dotyczył.... hmmm ciężko mi powiedzieć.
Wolałbym porozmawiać ogólnoreligijnie, zreflektować kilka spostrzeżeń, ale nie wgłębiać się w pewne tematy, bo wtedy dialog pomiędzy teistą a ateistą jest nie do przeprowadzenia. Chodzi mi raczej o ogólnospołeczne podejście, a nie o dyskusję o prawdach wiary, bo przecież wtedy byłbym jak ślepy gadający o kolorach
Crosis