Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt paź 14, 2025 10:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 200 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 14  Następna strona
 Jak dotrzeć na III Marsz dla Życia i Rodziny? 
Autor Wiadomość
Post 
hiob, dużo piszesz, niestety nie na temat... Ja argumentuję prosto i logicznie. To co ty robisz to zwykłe ucieczki i nie odpowiadanie na pytania. Już od kilku postów zadaję Ci jedno pytanie, na które ty po raz któryś odpowiadasz wcale nie udzielając odpowiedzi. Podaję przykład bezdzietnego małżeństwa i pytam dlaczego ma mieć te same prawa co małżeństwo z dziećmi, na co ty odpowiadasz, że pary homoseksualne to to samo co dwie mieszkające ze sobą siostry! normalnie już ręce opadają. Nie obchodzą mnie siostry, bracia ani inne podane przez Ciebie przykłady (nawet nie wiem w jakim celu, chyba myślisz, że jak wysmażysz posta na całą stronę to będzie bardziej wartościowy, albo zakładasz, że go nie przeczytam i dam sobie spokój...). Mniejsza z tym. Po raz ostatni zadaję pytanie i proszę nie bombardować mnie innymi przykładami, a trzymać się tego co piszę i odpowiedzieć na to:
DLACZEGO PARA HOMOSEKSUALNA MA MIEĆ MNIEJSZE PRAWA NIŻ PARA HETEROSEKSUALNA Z WŁASNEJ WOLI NIE POSIADAJĄCA DZIECI? Na to pytanie proszę odpowiedzieć. Jak widać nie ma w nim nic o siostrach, braciach czy innych "związkach".

Co do Pascala, już tłumaczyłam, widocznie nie dotarło: wiara to nie wybór typu: zrobić skrobankę czy nie zrobić. Wiara to w ogóle nie jest kwestia wyboru. Nie można sobie powiedzieć pewnego dnia: od dzisiaj wierzę w Boga. Widocznie osoby wierzące nie mogą tak prostej rzeczy pojąć, widocznie Pascal też nie mógł. Błędne założenia zakładu Pascala to przede wszystkim:
- założenie że wiara jest kwestią, w której można dowolnie decydować (potrafisz hiobie uwierzyć w krasnoludki, jeżeli od tego zależałoby Twoje zbawienie?)
- założenie, że Bóg wymaga do zbawienia wiary (zaiste okrutny byłby to Bóg)
- założenie że wierząc nic się nie traci (to przede wszystkim podają ateiści- podaję tylko dla uzupełnienia, bo akurat z tym się nie zgadzam).

Co do prof. Hellera, widzę, że wiesz lepiej co ja myślę. Cóż... nie będę walczyła z osobą, która wie lepiej co myślę... Czasem lepiej przemilczeć... A osobą może nie jestem i jedyną, ale jakbyś przeczytał ten temat, to byś zauważył, że tylko ja tam wypowiadałam się pozytywnie o profesorze. I też byś przeczytał fragment wypowiedzi, który bardzo mi się podoba. Jak widzę Ty nawet bez czytania tego co mam do powiedzenia wiesz lepiej co myślę :D Przykro mi, że oskarżasz i krytykujesz mnie bezpodstawnie. Zauważyłeś, żebym ja komuś wmawiała, że myśli inaczej niż twierdzi?

Co do miłości. Dlaczego uważasz, że miłość, która łączy dwie kobiety, dwóch mężczyzn jest inna, gorsza od miłości, którą ty obdarzasz swoją żonę? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Ona jest zupełnie taka sama.


Wt maja 27, 2008 19:33

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Rita napisał(a):
Nie, raczej z mózgu i gruczołów :)

Tak... miłość sprawą mózgu i gruczołów....o ile miałam jeszcze jakieś wątpliwości, to już zostałam z nich uwolniona. Pojęłam, dlaczego tak istotnym jest, żeby od tak pojmowanej miłości - chronić dzieci.

Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w dyskusji. :-)


Wt maja 27, 2008 19:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Rita napisał(a):
hiob, dużo piszesz, niestety nie na temat...


Pozwólmy to w takim razie ocenić innym. Ponieważ mój kolejny post byłby znowu długo i nie na temat, a na dodatek powtarzałbym w nim tylko te same argumenty, które podałem już kilkakrotnie i których Ty najwyraźniej nie możesz, albo nie chcesz zrozumieć, to nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć naszą wymianę zdań. Ma naprawdę jesteśmy z innych galaktyk i nie znajdziemy wspólnego języka.

Pozdrawiam i żegnam.

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Wt maja 27, 2008 20:01
Zobacz profil
Post 
Cóż, szkoda, że się nie dowiedziałam, dlaczego para homoseksualna jest gorsza od bezdzietnej pary heteroseksualnej. Naprawdę mnie to interesowało i już zaczęłam podejrzewać, że jest jakiś powód. Szkoda, że nie udało nam się tego ustalić, że nie podałeś żadnych argumentów niezwiązanych z religią. Cóż, zostaje mi lekki niesmak po tej całej rozmowie. Zbyt dużo padło oskarżeń, zbyt dużo złośliwości. A szkoda, bo to są sprawy, które są nam wspólne, jesteśmy bowiem nie tylko z tej samej galaktyki, z tej samej planety, ale też z tego samego państwa.

Również pozdrawiam i naprawdę muszę przyznać, że jest mi przykro, że jednak nie dorośliśmy by ze sobą rozmawiać...


Wt maja 27, 2008 20:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Rita napisał(a):
Cóż, szkoda, że się nie dowiedziałam, dlaczego para homoseksualna jest gorsza od bezdzietnej pary heteroseksualnej.


Gorsza? :o Sam jestem ciekawy, dlaczego miałaby być gorsza. Co to znaczy, że jest "gorsza", albo "lepsza"? Dlaczego prawo traktuje inaczej rodzinę od pary kochanków, niezależnie od płci, pisałem już kilkakrotnie. Nie płacz więc, że się nie dowiedziałaś, ale zacznij czytać, to, co piszę.

[...] nie podałeś żadnych argumentów niezwiązanych z religią. [/quote]

Naprawdę nie mam czasu na cytowanie swoich wypowiedzi. Podałem je wielokrotnie. Jeszcze raz: Przeczytaj od początku co pisalem, a nie opowiadaj bzdur.

Cytuj:
Cóż, zostaje mi lekki niesmak po tej całej rozmowie. Zbyt dużo padło oskarżeń, zbyt dużo złośliwości. A szkoda, bo to są sprawy, które są nam wspólne, jesteśmy bowiem nie tylko z tej samej galaktyki, z tej samej planety, ale też z tego samego państwa.


Jeżeli uważasz, że byłem w stosunku do Ciebie złośliwy, to Cię serdecznie przepraszam. Nie było to zamierzone. W ferworze dyskusji czasem padają zbyt ostre słowa, ale z pewnością nie chciałem Cię niczym urazić.

Cytuj:
Również pozdrawiam i naprawdę muszę przyznać, że jest mi przykro, że jednak nie dorośliśmy by ze sobą rozmawiać...


Nie bardzo rozumiem Twoją ostatnią uwagę. Poświęciłem na dyskusję z Tobą sporo czasu, a ja naprawdę mam go bardzo niewiele. Odpowiedziałem na każde Twoje pytanie. Nawet zarzuciłaś mi, że moje odpowiedzi są zbyt rozwlekłe. Rozumiem, że pewnie uważasz, że dopiero wtedy bym wydoroślał, gdybym Ci przyznał rację. Cóż. W takim razie pozostanę "dziecinny" i nie zanosi się na to, bym w najbliższym czasie "dorósł" do Twojego poziomu.

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Wt maja 27, 2008 20:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
Rita napisał(a):
DLACZEGO PARA HOMOSEKSUALNA MA MIEĆ MNIEJSZE PRAWA NIŻ PARA HETEROSEKSUALNA Z WŁASNEJ WOLI NIE POSIADAJĄCA DZIECI?
Na to pytanie proszę odpowiedzieć.

Proszę uprzejmie :) Oto odpowiedź.

Dlatego, że para heteroseksualna "z własnej woli nie posiadająca dzieci" w każdej chwili może tę wolę zmienić i mieć dzieci.
Natomiast "para homoseksualna", choćby nie wiadomo jak mocno tę swoją wolę napięła w łóżku to dzieci (metodą naturalną) mieć nie będzie!

Wystarczy?

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


Wt maja 27, 2008 22:05
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Gorsza? WoooW Sam jestem ciekawy, dlaczego miałaby być gorsza. Co to znaczy, że jest "gorsza", albo "lepsza"? Dlaczego prawo traktuje inaczej rodzinę od pary kochanków, niezależnie od płci, pisałem już kilkakrotnie. Nie płacz więc, że się nie dowiedziałaś, ale zacznij czytać, to, co piszę.

Dobrze, zadam pytanie inaczej, bo widzę że nie rozumiesz nadal:
Dlaczego pary heteroseksualne, które nie mają dzieci z własnej woli mają mieć większe prawa niż pary homoseksualne. Dlaczego nie traktować ich na równi z mieszkającymi razem siostrami, braćmi itp.

Stanisław Adam:
Cytuj:
Dlatego, że para heteroseksualna "z własnej woli nie posiadająca dzieci" w każdej chwili może tę wolę zmienić i mieć dzieci.
Natomiast "para homoseksualna", choćby nie wiadomo jak mocno tę swoją wolę napięła w łóżku to dzieci (metodą naturalną) mieć nie będzie!

Chyba mi nie powiesz, że po śmierci jednego małżonka (w tym momencie te prawa właśnie się dopiero przydają) małżeństwo ma jeszcze szanse na poczęcie? Wystarczyłoby ograniczyć prawo spadkowe dla par nie posiadających potomstwa.


Wt maja 27, 2008 22:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Rita napisał(a):
Dobrze, zadam pytanie inaczej, bo widzę że nie rozumiesz nadal...


Nie, Rito, to Ty nie rozumiesz. Nie rozumiesz moich odpowiedzi, więc nasza dalsza dyskusja mija się z celem. Odpowiedziałem na Twoje pytanie, wyjaśniłem Ci to już kilkakrotnie, wydaje mi się, że w sposób jasny, klarowny i logiczny. Wyjaśniłem Ci to z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej i z punktu widzenia ogólnego dobra, czy też interesu społecznego. Jeżeli uważasz inaczej niż ja, albo jeżeli nie rozumiesz moich odpowiedzi, czy też gdy ich w ogóle nie czytasz, to powtarzanie ich przeze mnie jest tylko stratą mojego cennego czasu.

Dyskusja ma tylko sens wtedy, gdy rozważymy argument naszego adwersarza, uwypuklimy co w nim jest nielogicznego, albo przyznamy temu argumentowi jakąś wagę i na tej podstawie budujemy dalszą wymianę poglądów. Ty od początku po prostu ignorujesz moje argumenty, zadając po raz kolejny pytanie, na które wielokrotnie odpowiedziałem. Rozumiem, że moja odpowiedź Ci się nie podoba, bo jest sprzeczna z Twoją ideologią, ale ja na to nie mam już żadnego wpływu. Nie zmienię jej tylko dlatego, żeby usatysfakcjonować Twoje oczekiwania.

Mogłabyś więc po prosty stwierdzić: "Rozumiem twój punkt widzenia, ale ja to widzę inaczej", albo: "Masz rację, myliłam się" (haha, just kidding), albo: "W tym miejscu twoja analogia jest bez sensu, bo to jest zupełnie inna sytuacja, dlatego, że...", ale, błagam, nie powtarzaj mi po raz kolejny pytania, na które już odpowiedziałem parę razy. To jest irytujące i świadczy o tym, że albo nie czytasz moich odpowiedzi, albo nie jesteś w stanie nic z nich zrozumieć. To jest też zapewne przyczyną, że nie odpowiadasz na moje argumenty. Dlatego uważam naszą dyskusję za zakończoną. Ona naprawdę nie ma żadnego sensu.

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Wt maja 27, 2008 23:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
hiob napisał(a):
Nie, Rito, to Ty nie rozumiesz. Nie rozumiesz moich odpowiedzi, więc nasza dalsza dyskusja mija się z celem.


Hiob, nie tylko Rita nie rozumie ;) Po prostu Twoje odpowiedzi nie są odpowiedzią na konkretne pytanie.

Przeczytaj odpowiedź Stanisława Adama. Można się z nim zgodzić albo nie, ale to jest właśnie zwięzła odpowiedź na proste pytanie.


Śr maja 28, 2008 8:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
Rita, ja rozumuję zasadami, Ty wyjątkami od zasad.
To czyni jakąkolwiek wymianę poglądów bezsensowną.

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


Śr maja 28, 2008 10:41
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Rita nie rozumie, albo nie chce zrozumieć. Jak jest naprawdę, tylko ona sama wie.

A to na przebudzenie z letargu:
Cytuj:
Kalifornia zakazała używania w podręcznikach słów "mama" i "tata". Dlaczego? Żeby nie urazić homoseksualistów, sugerując dzieciom, iż normalna rodzina to taka, w której rodzice są różnej płci.
http://www.pardon.pl/artykul/2845/_/8

I świeższe wiadomości z rodzimego kontynentu:
Cytuj:
Zakaz używania w obecności uczniów słów „mama” czy „tata” jest nową wytyczną dla brytyjskich nauczycieli. Skąd ten pomysł? Otóż wszystko po to, by – jak argumentowano – dzieci mogły się nauczyć, że niektórzy ich koledzy mają np. dwie mamy – donosi „Rzeczpospolita”.
http://www.szkocja.net/artykuly/art.asp ... =0&Start=5

Jedna myśl mi tylko zaświtała, że oprócz ciała, trzeba jeszcze używać przynajmniej rozumu. Na pewno nie można przejść nad tym obojętnie.


Śr maja 28, 2008 12:24
Zobacz profil
Post 
Dzięki Sweet, bo już myślałam, że tracę zmysły... Ja nie rozumiem, czemu niektórzy unikają odpowiedzi na proste pytania. Ale nie dziwcie się wtedy, że ktoś może was nie rozumieć... Hiobie, nie znalazłam nigdzie odpowiedzi na ostatnie zadane przeze mnie pytanie. Tym samym przyjmuję, że po prostu nie masz pomysłu jak odpowiedzieć.

Stanisław Adam, cóż to znaczy, że ty rozumujesz zasadami? Czy mam rozumieć, że wszyscy "inni" ludzie powinni być pozbawieni praw, bo odbiegają od normalności, od zasad? Czy o coś innego Ci chodzi? Zbyt enigmatycznie to napisałeś.

Anula, mi ten przepis też wydaje się poroniony, ale nie o tym rozmawialiśmy. Ty widzisz oczywiste idiotyzmy w walce o równość i uważasz, że tej równości być nie powinno. To tak jak z ekologią. Niektórzy by chcieli zlikwidować cały przemysł, transport i wszystko, co produkuje tony odpadków. I wtedy musielibyśmy zamieszkać w jaskiniach. To nie jest właściwe. Ale to nie znaczy, że dbanie o środowisko to zły pomysł. Trzeba wypośrodkować i nie popadać w skrajności.


Śr maja 28, 2008 16:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Rita napisał(a):
Dobrze, zadam pytanie inaczej, bo widzę że nie rozumiesz nadal:
Dlaczego pary heteroseksualne, które nie mają dzieci z własnej woli mają mieć większe prawa niż pary homoseksualne. Dlaczego nie traktować ich na równi z mieszkającymi razem siostrami, braćmi itp....


Rita napisał(a):
... Hiobie, nie znalazłam nigdzie odpowiedzi na ostatnie zadane przeze mnie pytanie. Tym samym przyjmuję, że po prostu nie masz pomysłu jak odpowiedzieć.


hiob napisał(a):
Rita napisał(a):
... Na jedno pytanie cały czas nie odpowiedziałeś. A mianowicie na czym polega większa szkodliwość społeczna istnienia małżeństw jednopłciowych w porównaniu z małżeństwami bezdzietnymi? Wystarczy że na to odpowiesz. Nic więcej nie chcę. Ty cały czas jednak od tego uciekasz zasłaniając się hasłami typu" państwo wspiera normalną rodzinę itp... Dlaczego państwo ma wspierać tradycyjną rodzinę bezdzietną a nie nietradycyjną rodzinę homoseksualną? Tylko jakieś argumenty poproszę, konkrety.


Mylisz się, odpowiedziałem Ci na to kilkakrotnie. Ty jednak najwyraźniej wolisz tego nie zauważać. Napiszę Ci więc jeszcze raz:

Nie można bazować prawa tylko na tym, co ktoś robi w sypialni. Dwoje gejów mieszkających razem ze społecznego punktu widzenia (z pominięciem dodatkowych, kosztownych i destruktywnych skutków ich związku) nie różni się niczym od dwojga kolegów zamieszkujących razem, ale nie sypiających ze sobą. Nie różni się niczym od matki-staruszki mieszkającej z dorosłą córką, albo z synem. Nie różni się niczym od dwóch sióstr, które razem mieszkają i prowadzą własne, wspólne gospodarstwo domowe. Nie można preferować gejów tylko dlatego, że oni uprawiają ze sobą seks.

Ich związek nie jest rodziną. Bazuje tylko na zmysłowej przyjemności. Jakby to było wystarczające kryterium, to takie same prawa należałyby się dwóm kolegom, którzy razem mieszkając oglądają, onanizując się, pornusy. Należałoby się każdej parze mieszkającej "na kocią łapę". Należałoby się w końcu każdemu, kto by zaczął uważać, że jest dyskryminowany, bo niby czemu preferuje się rodziny typu "matka i ojciec", czy "mąż i żona", a nie rodziny typu "dwie siostry". W ten sposób robimy sobie kpiny z prawa i z polityki prorodzinnej państwa.


Przeczytaj to parę razy, to może zrozumiesz. Bo jakoś nie dociera to do Ciebie, choć mówiłem to już kilkakrotnie.


A WIEC JESZCZE RAZ. BARDZO POWOLI I KROTKO, BO WIDZE, ZE MASZ PROBLEM ZE ZROZUMIENIEM TEKSTU DLUZSZEGO NIZ DWA ZDANIA:

DWOCH FACETOW, NIEZALEZNIE OD TEGO CZY MIESZKAJA RAZEM, BO UPRAWIAJA SEKS, CZY TEZ Z INNEGO POWODU, TO NIE JEST RODZINA. MAZ I ZONA, NIEZALEZNIE OD TEGO, CZY MAJA DZIECI, CZY NIE, TO JEST RODZINA.

ZROZUMIALAS?

MOGLBYM TO SZERZEJ UZASADNIC, ALE PO PIERWSZE ZROBILEM TO PAROKROTNIE, A PO DRUGIE MIALOBY TO KILKANASCIE ZDAN, WIEC DAM SOBIE SPOKOJ.

Rito, ty masz mentalność ideologa. Jesteś jak koń z klapkami na oczach. Nie docierają do Ciebie żadne argumenty, bo widzisz tylko swoją ideologię. Napisałem na przykład o miłości, czym ona naprawdę jest, o tym, że różnimy się od zwierząt, bo czasem świadomie poświęcamy miłość "eros", zadurzenie się, a nawet więcej: Naszą młodość i nasze życie dla miłości "agape", dla dobra ojczyzny, czy innego człowieka. I co Ty z tego zrozumiałaś? Absolutnie nic! Twoja jedyna reakcja na ten tekst jest była taka:

Rita napisał(a):
Co do miłości. Dlaczego uważasz, że miłość, która łączy dwie kobiety, dwóch mężczyzn jest inna, gorsza od miłości, którą ty obdarzasz swoją żonę? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Ona jest zupełnie taka sama.


Gdzie to ja niby napisałem, że miłość którą obdarzam moją żonę jest lepsza, niż miłość łącząca dwie kobiety? Nic dziwnefo, że uważasz, że piszę nie na temat, skoro nie rozumiesz w ogóle o czym ja piszę. Nie potrafisz logicznie myśleć i nie potrafisz zrozumieć tekstu dłuższego niż dwa zdania. Pytasz po kilkakroć o coś, na co otrzymałaś już odpowiedź, ale ponieważ odpowiedź nie jest taka, jaką byś chciała otrzymać, to albo ją ignorujesz, albo jej nie rozumiesz.

Nie potrafię z Tobą rozmawiać. Albo jesteś... no, nie chcę tu używać słów, ktorymi mogłabyś się czuć urażona. Ale ja naprawdę nie tylko odpowiedziałem Ci na każde Twoje pytanie, ale do tego uzasadniłem je w sposób logiczny. Jeżeli jest inaczej, pokaż mi konkretnie, gdzie popełniłem błąd w rozumowaniu, a nie powtarzaj banałów typu "hiob, dużo piszesz, niestety nie na temat... Ja argumentuję prosto i logicznie. To co ty robisz to zwykłe ucieczki i nie odpowiadanie na pytania."

SweetChild napisał(a):
hiob napisał(a):
Nie, Rito, to Ty nie rozumiesz. Nie rozumiesz moich odpowiedzi, więc nasza dalsza dyskusja mija się z celem.


Hiob, nie tylko Rita nie rozumie ;) Po prostu Twoje odpowiedzi nie są odpowiedzią na konkretne pytanie.

Przeczytaj odpowiedź Stanisława Adama. Można się z nim zgodzić albo nie, ale to jest właśnie zwięzła odpowiedź na proste pytanie.


Widzę, że Rita znalazła adwokata. Może więc Ty wytłumaczysz mi konkretnie dlaczego moje odpowiedzi nie są odpowiedziami? I czym w takim razie są?

Pozdrawiam.

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Śr maja 28, 2008 20:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Jeszcze jedna uwaga. Polska jest państwem demokratycznym. To znaczy, że obywatele decydują o polityce państwa, poprzez głosowanie i wybieranie swych przedstawicieli do władz. Jeżeli ktoś ma ochotę zmienić definicję słowa "rodzina", jeżeli ktoś ma ochotę za rodzinę uznać jakikolwiek inny związek, niż związek między jednym mężczyzną, a jedną kobietą, może założyć swoją partię, albo znaleźć partię, która też tak wygląda, albo przekonać istniejącą partię, żeby zmieniła swe poglądy na te sprawy. Jeżeli następnie będzie taka rola narodu, to po kolejnych wyborach prawo się zmieni i pary gejów będą miały prawa podobne do rodzin heteroseksualnych. Do tej pory się, mam nadzieję, zgadzamy, prawda?

Czego nie rozumiem w naszej dyskusji, to tego, że nie jesteś w stanie zaakceptować faktu, że ja mam inne poglądy. Jak już wcześniej napisałem, nie ma nic złego w stwierdzeniu: "Rozumiem twój punkt widzenia, ale ja się z nim nie zgadzam. Ja to widzę inaczej". Tak, jak ja rozumiem Twoje stanowisko, choć uważam je za błędne. Nie wiem jednak dlaczego z uporem godnym lepszej sprawy powtarzasz mi, że nie odpowiadam na Twoje pytania. A to nie jest po prostu prawda.

Dlatego (jak widać całkiem nieskutecznie) staram się wycofać z tej dyskusji. Prawa i tak tutaj nie zmienimy. Możesz to zrobić w czasie najbliższych wyborów, nie na forum wiary. A jeśli chodzi o wymianę poglądów, o wymianę idei, to ma ona tylko wtedy sens, jak się rozumie co nasz adwersarz pisze i gdy się to przyjmuje do wiadomości. Natomiast jak człowiek pyta po dziesięć razy o to samo tylko dlatego, że odpowiedzi, jakie otrzymuje, nie są takimi, jakie chciałby usłyszeć, to taka dyskusja jest tylko stratą czasu.

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Śr maja 28, 2008 20:44
Zobacz profil
Post 
Hiob, wybacz, ale dopiero teraz użyłeś argumentu, że dwóch gejów nie może po sobie dziedziczyć świadczeń emerytalnych ponieważ nie stanowią rodziny. Wcześniej używałeś innych argumentów porównując pary homoseksualne do różnych ludzi mieszkających razem a nie stanowiących małżeństwa. Podpierałeś się argumentem bezpłodności par homoseksualnych, która była naczelnym argumentem stanowiącym o negatywnych skutkach małżeństw homoseksualnych.

Dobrze, teraz mi wytłumacz, dlaczego para gejów czy lesbijek nie może stanowić rodziny?

Potem wyjaśnij mi dlaczego dwie siostry mieszkające razem (stanowią rodzinę) nie powinny dziedziczyć świadczeń emerytalnych (argument rodziny jest spełniony w tym przypadku).

Widocznie hiobie jestem kompletną kretynką, że nie rozumiem Twoich argumentów. Wybacz mi moją ułomność i na spokojnie wytłumacz swoje stanowisko w powyższych kwestiach. Bez złośliwości. Krótko i zwięźle (najlepiej jednym zdaniem, bo wiesz, że więcej ciężko mi zrozumieć).


Śr maja 28, 2008 21:17
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 200 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL