Autor |
Wiadomość |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: Tak a wiesz ile ten "Word" kosztuje? Ja nie mam 200 zł na taki program, może i więcej, a piratem nie jestem, generalnie z definicji mojej (Jakbyście chcieli mnie zdefiniować ) to nic ale to nic nie używam piracko, wszystko legalnie kupuję, dlatego też prawie do samego końca LO nie wiedziałem nawet co to jest "CRAK" wiem że to jest dziwne, ale chcę być uczciwy wobec producentów. A "Open Ofice" którego mam niestety zapomniałem mu wgrać słowniki. A płyty już nie mam.
Seba OpenOffice jest za darmo do pobrania z sieci i posiada wbudowany polski słownik:
http://openoffice.bouncer.osuosl.org/?product=OpenOffice.org&os=winwjre&lang=pl&version=3.1.1
147 mb to nawet przy bardzo wolnym łączu kwestia kilku godzin.
Jest całkowicie darmowy 
_________________ MÓJ BLOG
|
Pt wrz 18, 2009 18:57 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Seba, jak na człowieka, który spędza tyle czasu w necie, jesteś zwyczajnie... głupi.
Cytuj: No, pisząc tę wiadomość, popełniłem kilka błędów, (Umyślnie by to sprawdzić) tymczasem przeglądarka wcale nic mi nie pdreśla. Cóż nie mam Mozili tylko normalny Expolrer Windowsa. A więc wasze oskarżenia są niedorzeczne, bo nic mi nie poprawia się. "Nic mi się nie poprawia. Pocieszcie mnie, bo się rozpłaczę!" A nie zauważyłeś, gamoniu (bo inaczej nie da się Ciebie określić) że wszędzie w necie trąbią o tym, że IE nie używać? Zwyczajny Firefox podkreśla błędy. Mało? Na tacy trzeba podać? Czasem zachowujesz się jakbyś był nie tylko dyslektykiem, ale też niepełnosprytnym dyslektykiem. Cytuj: Tak a wiesz ile ten "Word" kosztuje? Ja nie mam 200 zł na taki program, może i więcej, a piratem nie jestem, generalnie z definicji mojej (Jakbyście chcieli mnie zdefiniować Wink ) to nic ale to nic nie używam piracko, wszystko legalnie kupuję, dlatego też prawie do samego końca LO nie wiedziałem nawet co to jest "CRAK" wiem że to jest dziwne, ale chcę być uczciwy wobec producentów. A "Open Ofice" którego mam niestety zapomniałem mu wgrać słowniki. A płyty już nie mam. Tak jak Ci już napisali - OpenOffice.org jest za free i robi wszystko, to co Word. Cytuj: Piszę całkiem serio. Wiecie zresztą sami że ja mówię wprost to o czym myślę, poznać to chyba po samych tytółach tematów, jakie tu założyłem. A owszem. Ale to raczej działa na Twoją niekorzyść. Cytuj: A co do twojej uwagi o kurniku to jest mi również przykro z tego powodu jak ty traktujesz szachy.... Któlewską grę, jak pisał J. Kochanowski, A Leibnitz nazywał to nawet "Nauką".
Przykro, nie przykro. Czas dorosnąć i pogodzić się z faktem, że nie wszyscy ludzie klaszczą jak im Sebastian zagra.
Generalnie Twoje zachowanie można podsumować jako lenistwo połączone z żenadą. Zamiast siedzieć na kurniku poczytaj o tym, co możesz zrobić ze swoim kompem i ze sobą. Może wtedy Twoje posty nie nabiorą sensu (na to nie liczę, jako ateista nie wierzę w cuda) ale przynajmniej oczy nie będą bolały od ich czytania.
Crosis
|
Pt wrz 18, 2009 23:11 |
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
Firefox posiada polski słownik.
Opera też posiada polski słownik, ale trzeba go aktywować.
Chrome ma polski słownik.
Można też pisać w Google documents i sprawdzać. Choć prawdę mówiąc nie pokładałbym zbytnio nadziei w słownikach Google...
Open Office posiada polski słownik... Istnieje też moduł sprawdzający gramatykę - Language tool (napisany w Java), który potrafi pracować także jako samodzielny program i sprawdzać tekst kopiowany przez schowek.
P.S. Nie bijcie dzieci. Nawet dzieci neostrady.
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
So wrz 19, 2009 0:31 |
|
|
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
Kancermeister napisał(a): Można też pisać w Google documents i sprawdzać. Choć prawdę mówiąc nie pokładałbym zbytnio nadziei w słownikach Google...
<<<Edit>>>
Ostatnio Google znów eksperymentuje, skutkiem czego praca z jego wytworami staje się coraz bardziej uciążliwa. Zdaje się, że tylko Chrome jest w stanie obsługiwać to co Google z siebie wypuszcza.
Aha, są jeszcze wersje portable, także przeglądarek, które nie wymagają instalacji. Wystarczy ściągnąć i uruchomić.
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
So wrz 19, 2009 1:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rozumiem wase oburzenie, że dzieci posiedzą sobie 45 minut dłużej w szkole, ale szach naprawdę uczą logicznegomyślenia, żadnego wkuwania czegoś bez zrozumienia. Nie myślę o czymś takim żeby zachy się uczyć codziennie, ale max 2 godziny w tygodniu to będzie w zasadzie mniej niż godzin "wychowawczych". Bo myśmy miei niekiedy nawet 3.
To są tylko 2 lekcje więcej, lekcje na których nawet słabsi uczniowie będą mogli się wykazać, możliwość odkrycia talentów, w kompozycji, kombinacji, grze środkowej albo teorii debiutów. Istnieje Możliwość poznania niezwykle bogatej historii szachów. Z tego co czytałem większość - antyszachistów co tutaj się wypowiadają nawet nie wiedzą jak bardzo jest ta gra rozbudowana i jakie możliwości oferuje, porównujc szachy z warcabami to tak jakbyśmy chcieli porównywać pod względem wielkości Pałac Kultury i "malucha" .
P.S. OK zainstaluję Słowniki dziś wieczorem jak wrócę z kościoła, żeby wam ułatwić odgadnięcie mojej mysli.
|
So wrz 19, 2009 15:49 |
|
|
|
 |
Nieznośna
Dołączył(a): Śr cze 10, 2009 15:49 Posty: 83
|
No pewnie! Już widzę jak uczniowie nieradzący sobie z matematyką czy czytaniem błyszczą na polu szachowym...
Tylko kolejne 45 min.? A co byś powiedział gdyby Tobie ktoś kazał uczyć się haftować czy robić biżuterię w ramach obowiązkowych zajęć lekcyjnych? To też rozwijające  a przecież spędziłbyś w szkole tylko dodatkowe półtora godziny... A pewnie nie wiesz ile jest możliwości haftu czy rodzajów koralików 
|
So wrz 19, 2009 16:12 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Mimo iż uważam szachy za niezwykle wartościową grę myślę, że wprowadzenie jej do szkół nie ma najmniejszego sensu. Jak taki przedmiot miałby być oceniany? Jak zmusiłbyś uczniów do gry?
Ja osobiście nie wyobrażam sobie klasy gdzie 30 osób spokojnie przez 45 minut zabawia się szachami 
_________________ MÓJ BLOG
|
So wrz 19, 2009 16:48 |
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
Jeżeli istnieje gra ucząca poruszania się we współczesnym świecie, to jest nią raczej GO. Jednak, pomimo że uwielbiam tę grę, uważam, iż uczenie jej dzieci w szkole nie ma sensu. Jeżeli coś bym chciał zmienić, to standardowe zajęcia WF, łącząc je z lekcjami wiedzy o społeczeństwie i wykładając na nich krav-magę. Nauka tej dyscypliny przydałaby się młodym o wiele bardziej niż wszelkie banialuki na temat prawa, które stają się nieaktualne w momencie publikacji.
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
So wrz 19, 2009 22:19 |
|
 |
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
Poza tym zarówno dzieci jak i młodzież może uczestniczyć w dodatkowych zajęciach, kółkach zainteresowań i fakultetach. Również dzieci chcące nauczyć się grać bądź już grające w szachy.
Ja bym wprowadziła przede wszystkim więcej lekcji z języka angielskiego (co najmniej 5 obowiązkowych godz tygodniowo od początku podstawówki, a najlepiej przedszkola) oraz dodatkowy język (co najmniej 2 godz) od początku 3-4 klasy. Ponadto więcej matematyki i informatyki, łącznie z nauką języków programowania. To są przedmioty, które naprawdę mogą się w życiu przydać, a szkoła powinna przede wszystkim przygotowywać do życia w społeczeństwie i znalezienia dobrej pracy, a nie rozwijania poszczególnych zainteresowań. I w liceum wprowadziłabym również doradcę, który pomógłby młodzieży na świadomy wybór kierunku studiów oraz zaplanował przebieg kariery zawodowej. Obecnie wiele osób wybiera na chybił trafił nie mając pojęcia co po danym kierunku chciałyby robić.
Może ktoś jeszcze ma pomysły 
|
So wrz 19, 2009 23:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Szachy to sport i nie muszą każdego interesować. Powinny być, tak jak napisała Sheeta - fakultatywne, w ramach kółek zainteresowania itp. Nie każde dziecko będzie tym zainteresowane - i chyba tak powinno być. Dywersyfikacja to podstawa
A co do idei Sheety - ja jestem za, szczególnie jeśli chodzi o informatykę i języki. Na informatykę wprowadziłbym dodatkowo:
- podstawy Worda,
- podstawy Excela
oraz naukę poprawnego pisania podań na kompie.
Zdziwilibyście się, jak wiele osób nie potrafi nic w tym temacie.
Crosis
|
N wrz 20, 2009 10:36 |
|
 |
-Borys-
Dołączył(a): So wrz 19, 2009 21:21 Posty: 42
|
Szachy w szkole - dobry pomysł, ale jako zajęcia pozalekcyjne. Powinno być w ogóle tak jak kiedyś, za komuny - żeby zorganizować szereg zajęć pozalekcyjnych, kółek, jakichś harcerstw, co by dzieciaki się zajęły czymś pożytecznym, zamiast włóczyć się i piwsko w krzakach żłopać.
Ale litości, nie jako normalny przedmiot! Bo zaraz ktoś tu wyskoczy z obowiązkową nauką tańca, gotowania czy naprawiania samochodu, bo to też może się przydać...
|
N wrz 20, 2009 15:23 |
|
 |
-Borys-
Dołączył(a): So wrz 19, 2009 21:21 Posty: 42
|
A co do informatyki - są w programie już dawno podstawy Worda, Excela, ba nawet programowanie jest w liceum!
Tylko co z tego, skoro 90% nauczycieli informatyki woli grać z dzieciakami w Quake'a dla świętego spokoju. Pierwszą normalną lekcję informatyki miałem dopiero w LO...
|
N wrz 20, 2009 15:26 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Cytuj: A co do informatyki - są w programie już dawno podstawy Worda, Excela, ba nawet programowanie jest w liceum!
Tylko co z tego, skoro 90% nauczycieli informatyki woli grać z dzieciakami w Quake'a dla świętego spokoju. Pierwszą normalną lekcję informatyki miałem dopiero w LO...
O Ty szczęściarzu! Ja nigdy. Szczęśliwie sam mogłem się nauczyć podstaw i nie tylko Worda, Excela, etc. A pierwsze normalne zajęcia "około informatyczne" miałem na studiach- wpierw właśnie MS Office (nuuuudy), a potem jakieś pierdołki z nakładaniem zdjęć lotniczych na mapy, bla, bla bla...
W każdym bądź razie, idee szczytne, warte poparcia i zachodu. Tylko co z tego? Nauczycielom zazwyczaj się nie chce, a nawet jak chce to nie ma czasu/pieniędzy/miejsca/chętnych. Borykam się z tym od podstawówki, przez gimnazjum, liceum i na studiach też nic się nie zmieniło.
Jest, dajmy na to, kółko chemiczne w gimnazjum. Nauczycielka zebrała te 30-40 osób, tylko nie ma pieniędzy na kompletnie wszystko, więc zamiast liczyć i oglądać wyniki, liczymy i wyobrażamy sobie wyniki.
Nasze koło naukowe po wieloletnich bataliach dopiero teraz wybłagało choćby mikroskopijne pomieszczenie.
Fakultety też fajnie, ale z góry wykładowcy mówią- nie zrobimy tego, czy tamtego bo jest za mało komputerów, za słabe, nie ma pieniędzy na odpowiednie oprogramowanie, nie ma ludzi którzy się tym zajmują...
Więc i tak wszystko jeszcze całymi latami pozostanie w sferze marzeń.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
N wrz 20, 2009 15:34 |
|
 |
-Borys-
Dołączył(a): So wrz 19, 2009 21:21 Posty: 42
|
Ja już nie mówię, żeby robić jakieś badania na poziomie akademickim w ramach takich kółek, bo na to może faktycznie pieniędzy nie starczyć, ale chyba jakieś proste reakcje w gimnazjum to nie wymagają aż tak ogromnych środków? Poza tym, to, że nauczycielom się nie chce, to żaden argument - mają w ciągu roku, gdyby zliczyć, ze 3 miesiące urlopu i do tego 18h tygodniowo etatu. Domyślnie - po to, aby mogli po szkole prowadzić tego typu kółka. Więc może należy wreszcie zacząć to egzekwować 
|
N wrz 20, 2009 16:19 |
|
 |
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
Cytuj: Nauczycielom zazwyczaj się nie chce, a nawet jak chce to nie ma czasu/pieniędzy/miejsca/chętnych.
Przede wszystkim nie ma pieniędzy. Gdyby były to i nauczycielom by się chciało, bo mieliby płacone, i czas by się znalazł, bo chętnie wyrabialiby nadgodziny i miejsce by się znalazło, bo można by było przygotować dodatkowe pomieszczenia i chętni by się znaleźli, bo jeżeli zajęcia były atrakcyjne, to wiele osób z przyjemnością by chodziło. Niestety pieniędzy nie ma, bo w naszym kraju nigdy w edukację nie inwestowano... Nie ma się więc co dziwić, że po studiach co zdolniejsi wyjeżdżają jak najdalej stąd...
|
N wrz 20, 2009 21:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|