To już jego sprawa, za co. Chyba mamy wolność słowa i wyrażania opinii?

Co za co? za kasę... kupujesz leki w aptece za kasę
A upomnieć aptekarz może jak ktoś coś zrobi co wymaga upomnienia, nie jak ktoś po ludzki idzie realizować receptę. Aptekarz nie wie na co ta recepta i nie ma prawa mnie pytać przez tajemnice lekarską.
A wolność słowa nie oznacza, że może mnie pouczać przy wszystkich - wolność słowa daje mu możliwość zapytać czy może mnie pouczyć, inaczej jego wolność ingerowałaby w moją wolność.
A granica wolność zaczyna się tam gdzie odbieramy komuś jego wolność.

Johnny, jeżeli piszesz tylko po to, żeby nam zaprzeczyć, to sobie daruj, bo troszkę się ośmieszasz tutaj..
jak chce się zachowywać nieprofesjonalnie to jego sprawa. niech sobie gada, ale leki i tak ma obowiązek wydać. i niech w takim razie spodziewa się konsekwencji. bo takie zachowanie jest nie tylko nieprofesjonalne, ale wręcz niedopuszczalne.

i sprzeczne z prawem, jak sądzę.

No więc w końcu wydała, czyż nie?



Dlaczego? To, że ktoś cię poucza nie oznacza, że odbiera ci wolność.

Nie wydała, czytaj artykuł. Inny aptekarz wydał. A wobec tej aptekarki, która odmówiła, mają być wyciągnięte konsekwencje. I całe szczęście.

No więc co się takiego stało?

to, że zamiast dostac lekarstwo, dorosła kobieta musiała wysłuchać w obecności innych kazanie, odmówiono jej wydania leku, i ogólnie zrobił się z tego cyrk.
Johnny, ale po co pytasz? oboje wiemy, że i tak nie przyznasz nikomu tutaj z nas racji, pytasz tylko po to chyba, żeby się poczepiać...

Cyrk, nie cyrk - czy to jest temat do newsa do rozgłaszania po całej Polsce albo do dyskusji?

najwyraźniej tak, skoro się do naszej dyskusji włączyłeś.

poniżyła kleintkę przy innych kleintach - to odbieranie wolności - ktoś ma te wolność być anonimowy i nie mówić każdemu w około jakie leki kupuje, tę wolność odebrała farmaceutka.

Upomnienie jeżeli nie jest przyzwolone lub uzasadnione prawnie jest odebraniem wolności człowieka. Wolność do anonimowości jak i tajemnica lekarska między pacjentem a lekarze w tym przypadku została naruszona. To, że farmaceuta zagląda w receptę i wydaje lek, nie upoważnia go do oceniania pacjenta i upominania go - nie ma prawa wykorzystywać NIJAK informacje do jakich ma wgląd, bo nadal stanowią umowę między lekarzem a pacjentem objęta ochrona prawną!

Nie będę ci więcej tłumaczył Johnny, bo wydaje się, że po prostu się nudzisz i jedynie trollujesz, skoro podstaw tego prawa nie rozumujesz.

Johnny doskonale to rozumie, ale lubi iść w zaparte w dyskusjach. Wielokrotnie to z nim przerabiałem. Polecem ignorować takie wypowiedzi, bo to do niczego nie prowadzi.

Johnny99 żyje w jakiejś nierzeczywistości. W świecie swoich wyobrażeń, czyli jak to wszystko powinno być skonstruowane i działać według Johnnyego. On ma przecież w głowie jakieś podziały na lekarzy, antykoncepcjonistów, aborcjonistów itp. Wymyślił już sobie gdzie i jakie środki powinno się sprzedawać, i inne takie. No tyle że to istnieje wyłącznie w jego głowie. Polska rzeczywistość (i nie tylko polska zresztą) tak nie wygląda. Jak dla mnie, całkowicie mija się z celem dyskutowanie o czymś czego nie ma (i raczej nie będzie, na szczęście!) i tłumaczenie czegokolwiek Johnnyemu99, który i tak poza to, co w jego głowie, nie wyjdzie Lepiej się skupić na faktach.
A fakty są takie, że farmaceuta jest w aptece w pracy a nie prywatnie, i jest tam od tego, by wypełniać swoje obowiązki. Nie należy do nich upominanie i pouczanie klientów, czy też szerzenie swoich prywatnych poglądów odnośnie antykoncepcji (czy czegokolwiek innego). To raz. A dwa, to klauzula sumienia dla farmaceutów póki co nie obowiązuje. Obowiązkiem farmaceuty jest się dostosować do przepisów polskiego prawa, regulaminu i zasad obowiązujących w miejscu pracy, i zaleceń swojego przełożonego. Jeśli nie - będzie ponosił konsekwencje.
Prawem pacjenta i klienta apteki, jest reagować w sytuacji kiedy farmaceuta nie wypełnia swoich obowiązków i/lub kiedy przekracza swoje uprawnienia, które ma jako farmaceuta. I tyle w tym temacie.
To, o czym pisze Johnny, nie ma zastosowania w rzeczywistości. Jak dla mnie więc, nie ma o czym tu dyskutować.

No tak....nie wiem czemu ja się zawsze łudzę, że to jednak JEST dialog

Ja wiem, jak wygląda polska rzeczywistość, ale już chyba ustaliliśmy, że się z tym nie zgadzam, jak wygląda i o tym głównie piszę. Jeśli więc miałbym wrócić do głównego tematu, to powiem tyle, że dla mnie "klauzula sumienia" to półśrodek, który niczego nie załatwi. Nie można najpierw zmuszać ludzi, którzy chcą leczyć/wydawać leki, do tego, by uczestniczyli w aborcyjno-antykoncepcyjnym procederze, a potem łaskawie wprowadzać "wyjątki" dla tych, którzy nie chcą. Trzeba zmienić prawo i zlikwidować ten absurdalny przymus.