Powiedz mi Rito proszę czego chcą pederaści.
Czyż nie mają prawa do życia? Mają. Do pracy - mają. Do opieki społecznej - mają.
Oni nie chcą praw, oni chcą nałożnia obowiązku: emancypacji i specjalengo traktowania. W UE wystarczy powiedzieć, że jest się homo i nie da rady by wylecieć z pracy. Jeśli przeszkadza ci sąsiad to mówisz że jesteś homo a on jest homofobem i idzie za kraty. Oni nie chcą praw. Oni nie chcą wolności. Oni chcą mieć innych za niewolników.

Milomil- a skąd niby Rita wie, czego oni chcą

bo samozwańczo mianowała się ich rzeczniczką
Spokojnie, to często silni faceci- obronią się sami...

I nie wszyscy homoseksualiści popierają "marsze"- dlatego nie krytykujmy wszystkich w czambuł...

Wasze wypowiedzi aż ociekają braterską miłością. Niesamowite jak można być katolikiem i tak nie szanować prostego przekazu Jezusa Chrystusa. To jest dla mnie nie do pojęcia.

Czego chcą homoseksualiści? Równych praw, czyli zwierania związków małżeńskich. Prawa do dziedziczenia, prawa do renty. Proste prawa, dla nas oczywiste, dla nich nieosiągalne. Równości w pracy, niedyskryminowania ich, zmniejszenia agresji w społeczeństwie. Prostych rzeczy, które należą się każdemu człowiekowi.

Nie, nie lepiej. Nie można tak stawiać sprawy. Czemu to nie zrobić jednego i drugiego? Ważne jest zarówno finansowe wspomaganie organizacji pro-life, jak i takie formy, o jakiej wspomniał Grzegorz na początku tego wątku.



Sodomitom? Zboczenie? Wiesz... ja jestem bardzo daleki od "political correctness", ale tak pisząc daleko nie zajdziemy. Przecież naszym celem musi być pomoc tym braciom. Skłonności homoseksualne są niesamowicie ciężkim krzyżem. Musimy ich otoczyć miłością i zaproponować pozytywne rozwiązania. Obrzucanie ich wyzwiskami, czy choćby pejoratywnymi określeniami na pewno tu nie pomoże.

Święty Paweł wyraźnie uczy, że praktykujący homoseksualista nie osiągnie życia wiecznego. Ale wcale nie uczy, że jest to jakiś nadzwyczaj obrzydliwy grzech. Tuż obok mężczyzn współżyjących ze sobą wymienia pijaków, rozpustników, złodziei, chciwców, bałwochwalców, a nawet oszczerców. Kto więc z nas jest bez grzechu, niech pierwszy rzuca kamieniem. Ja mam parę belek do wyciągnięcia ze swojego oka.

Pozwól, że Ci wytłumaczę błąd Twojego rozumowania. Społeczeństwa są zbudowane z podstawowych komórek, jakimi jest rodzina. Jednym z podstawowych zadań rodziny jest spłodzenie potomstwa. Jest to niezbędny warunek istnienia społeczeństwa. Historia nas uczy, że wszystkie cywilizacje przechodziły podobny cykl: Od bardzo silnej rodziny, gdzie ojciec był kapłanem domowego kościoła i gdzie był gotów poświęcić za swą rodzinę życie przez akceptację rozwodów, tolerancję dla homoseksualizmu do rozpadu społeczeństwa i cywilizacji.

Widzimy to wyraźnie na przykład 2000 lat temu, gdy potężny militarnie Rzym rozpadł się jak domek z kart pod presją chrześcijaństwa prześladowanego, ale silnego rodziną. Dziś mamy "powtórkę z rozrywki". Cywilizacja europejska przestaje istnieć na naszych oczach. Niektóre narody, kiedyś chrześcijańskie, za 150 lat zniknął z mapy świata. To prosta matematyka. Jak się ma średnio po jednym dziecku, to po prostu naród musi zniknąć. Rozwody są powszechnie akceptowane, homoseksualiści walczą o swe "prawa", a Muzułmanie wypierają nas z kontynentu. Nie aktami terrorystycznymi, ale silną rodziną.

Proste prawa dlatego się należą rodzinom, bo rodzina jest niezbędna dla istnienia społeczeństwa. Gdy te prawa damy wszystkim Bo niby czemu mamy się ograniczać do homoseksualnych związków? Z logicznego i prawnego punktu widzenia musielibyśmy je dać każdej parze, czy grupie ludzi, którzy by tego zażądali. Nie chcesz chyba prześladowania par nieaktywnych seksualnie? Ojca z synem? Trzech kolegów? Klubu bridżowego? Wielożeństwa?

Widzisz więc sama, że idąc tą drogą całkowicie rozbrajamy coś, co ma pozytywny wpływ na społeczeństwo. Robimy sobie kpiny z prawa i z porządku w cywilizowanym świecie. Nikt nie prześladuje bowiem prawnie homoseksualistów. Mają oni dokładnie takie same prawa, jak każdy inny człowiek. Jak ksiądz, który musi żyć w celibacie, jak wdowa żyjąca z przyjaciółką, jak moje dwie kuzynki, które od lat mieszkają razem, bo nigdy nie wyszły za mąż.

Nie wyrzucaj nam więc braku miłości i nie mów, co Jezus by zrobił na naszym miejscu. Jezus nigdy nie był tolerancyjny w stosunku do grzeszników i zapłacił wielką cenę za ich odkupienie. Ale by ten dar otrzymać, trzeba usłyszeć także i te słowa:

Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.
(J 5,14b)

Droga Pani Rito: skąd u Pani takie zaangażowanie w tą dyskusję? Jeśli nie mamy racji, to media ze swoją promocją homoseksulizmu i pieniędzmi lobby homoseksualnego i tak nas zgniotą. Po co więc tracić na nas czas? Chyba, że... Mamy rację... Czy zatem droga Pani świadomie się nam sprzeciwia, wiedząc, że sama się myli?... Coraz ciekawiej...

Aha. Homoseksualizm może także oznaczać same skłonności ale każdy katolik winien wiedzieć, że Kościół potępia czyny homoseksualne - nie skłonności. A ludzie o skłonnościach homoseksualnych wiedzą na ten temat chyba jeszcze więcej, skoro od dłuższego czasu nic się nie dzieje w tej Polsce, tylko jakaś nachalna gadanina o nienormalnych zachowaniach. Dlatego właśnie unikam opisywania szczegółów, żeby nie dokładać się do tej obrzydliwej atmosfery. I przyznam, że musi być Pani albo omotana złudnymi obrazkami z telewizora albo naprawdę radykalna, skoro z takim zdecydowaniem wystawia Pani swoją kobiecą naturę na taplanie się w tej sprawie. Gdyby Pani poprosiła, na pewno znalazłby się jakiś gentleman, który zakryłby własną marynarką tę cuchnącą kałużę. Ale dziwi, że Pani w niej podskakuje chlapiąc na lewo i prawo...

Na moim blogu kilkakrotnie pisałem problemie homoseksualizmu, więc żeby się nie powtarzać, podam linki do mojego forum, gdzie te teksty są zamieszczone. Szczególnie polecam pierwszy, pod którym jest ujawnienie, czy też wyjaśnienie "9 kłamstw gejowskiej propagandy". Naprawdę warto się z nimi zapoznać:

http://polonus.livenet.pl/viewtopic.php?t=303

http://polonus.livenet.pl/viewtopic.php?t=302

Wystarczy przepychanki.

Przypomnę:

Niezależnie od tego, czy skłonności homoseksualne są wrodzone czy nabyte (o ile znam wyniki badań naukowych w tej dziedzinie, to może być i tak, i tak) czyny homoseksualne są wynikiem decyzji człowieka. Zawsze.

Proszę nie mieszać homoseksualizmu z innymi - powiedzmy - zaburzeniami popędu płciowego. Z faktu, że ktoś jest homoseksualistą nie wynika, że a priori dotyczy go którekolwiek z wymienianych wyżej zaburzeń. Tego typu zabieg niestety zwykle służy wzbudzeniu większego obrzydzenia w słuchaczach (nekrofilia czy zoofilia jeszcze takie budzi).

Posiadanie skłonności homoseksualnych nie oznacza również rozwiązłości homoseksualnej. Prawdy statystyczne w tym przypadku nie pozwalają na uogólnienia. Warto o tym pamiętać, gdyż takie podejście może być krzywdzące.

Człowiek może odpowiadać za to, co robi, nie za to, do czego ma skłonność. Homosekualizm jako orientacja grzechem nie jest. Zasadniczo: pytanie człowieka o jego orientację uważam za nadużycie. To jego prywatna sprawa, problem lub nie, zależnie od postrzegania. Ale i w drugą stronę: epatowanie całego świata swoją seksualnością uważam za przekroczenie granic tego, co powinno być intymne. Naruszenie moich granic, więc pewien rodzaj agresji.

Człowiek ma prawo założyć rodzinę. Pytanie tylko, co to jest rodzina. Dla mnie: związek kobiety i mężczyzny, w którym mogą urodzić się i być wychowywane dzieci. Nikt nikomu nie zakazuje założenia tak rozumianej rodziny.

Problem polega na tym, że próbuje się przedefiniować pojęcie rodziny na związek dwóch dowolnych osób, które ze sobą trwale współżyją i życzą sobie nazywać się rodziną. A na to zgodzić się nie mogę. Nie uważam także za dyskryminację nieudzielenia takiej parze ulg podatkowych, które przysługują rodzinie dlatego, że jest to struktura, w której rodzą się i wychowują dzieci.

Nie mają ulg podatkowych dwie mieszkające ze sobą siostry czy koleżanki, choćby mieszkały razem bardzo trwale.

Nie istnieje coś takiego jak "prawo do dziecka". W ogóle. To dziecko ma prawo się urodzić w rodzinie, złożonej z ojca i matki, która je będzie kochała i wychowywała. Każde "prawo do dziecka" jest nadużyciem praw dziecka do samego siebie. Dziecko nie jest i nie może być przedmiotem praw. Niczyich, niezależnie od orientacji.

Działania mające na celu przedefiniowanie pojęcia rodziny czy wprowadzenie równouprawnienia jeśli chodzi o "prawo" do posiadania dziecka, etc. uważam za szkodliwe. I bardzo chętnie wystąpię przeciw takim działaniom.

Nie ma tu nic do rzeczy mój stosunek do homoseksualistów jako takich, niezależnie na ile moralne z punktu widzenia Kościoła katolickiego życie prowadzą. To kwestia pewnych istotnych kwestii społecznych i sprzeciwu wobec roszczeń, które uważam za nienależne.

Rita - zauważyłaś tylko to co chciałaś zauważyć.
A zauważasz dzieci????
Radzę Ci zapoznać się co przeżywają dzieci z rodzin dysfunkcyjnych.
Ty dostrzegasz chęć posiadania dorosłych...dla równowagi "zauważ", zapoznaj się z uczuciami dzieci.
Ja akurat jeśli Cię to interesuje nie obracam się w środowisku homo...ale znam kilkoro dzieci pokrzywdzonych przez niedojrzałych dorosłych.
iZ tego względu zawsze negatywnie odniosę się do chęci posiadania dziecka przez pary homo...nie mam nic przeciwko posiadniu przez te pary np piesków lub kotków - one też potrzebują miłości.

Rito pedofil tak samo chce tylko miłości, czy więc powinniśmy mu pozwolić współżyć z maluchami? Jako katolicy powinniśmy miłość nie stawiać barier.

Problem polega na tym, że jest też coś takiego jak, miłość chora, wypatrzona, czy zła.

Kocham Cię więc zabraniam Ci widywać się z kolegami. <= taki przykład.

Ponieważ nie będę mogła wziąć fizycznie udziału w marszu, czy mogę w jakiś inny sposób wyrazić swoje poparcie dla tej inicjatywy?

Zapewne jest więcej takich osób.

:shock:

Wiedzieliście, że homoseksualista w Polsce nie ma prawa do dziedziczenia ?

Ciekawe jak to się odbywa...Sąd w postępowaniu spadkowym bada, kto jest homoseksualistą i wyklucza taką osobę z dziedziczenia??

Co do renty- to taka osoba musi mieć przepracowane 20 lat i zebrać swoją dokumentację medyczną- a następnie zgłosić się do lekarza orzecznika i stanąć przed komisją Zus-owska...
lub udowodnić ,ze choroba rozpoczęła się przed 18 rokiem życia...
Może tez ubiegac się o specjalną rentę socjalną...

nikt nie będzie się pytał o homoseksualizm...

Kurcze, dyskusja osiąga coraz to nowe szczyty intelektualne..

Prawa do dziedziczenia nie posiadają także osoby heteroseksualne żyjące w konkubinacie....powinni i oni zorganizować swoje marsze "przeciw nietolerancji"

Ależ mają...wystarczy spisać testament...

Tak samo w przypadku gejów ...to gdzie ta dyskryminacja