Tylko problem polega na tym, że nie wiadomo czy tzw. zespół poaborcyjny nie jest tylko dalszym ciągiem problemów psychicznych, które kobieta miała juz wcześniej...

A co to ma do rzeczy? Może przechodzi się łagodniej, jak zwykły katar?

Problemów psychicznych?
Przecież przeżywanie żałoby jest jak najbardziej naturalnym i zdrowym objawem. Jego brak natomiast, mógłby wskazywać na zaburzenia psychiczne. W przypadku kobiet, które poddały się usunięcia własnej ciąży, żałoba ta przybiera patologiczną postać, nie jest już naturalna.

Doprawdy nie wiem, kto na aborcji zyskuje. Gdyby się tak lepiej zastanowić - to wszyscy tracą, bez wyjątku.

I co? Kto z Was był na dyskusji?
Ja byłam. NIE DOTYCZYŁA tego czy kobieta ma prawo do aborcji czy nie. Nie popierałą aborcji.
Była merytoryczną dyskusją na tematy prawnicze. Bez incydentów (oprócz jednej starszej Pani która nazwała szefa katedry masonem. Ale koniec końców ona też się dobrze bawiła:)) Moderatorzy pilnowali aby nie zoboczyć z tematu - zero dywagacji o dopuszczalności czy nie aborcji. Raczej o tym jakie konsekwencje ma taki wyrok dla polskiego prawa.
Dużo osób, ciekawie, kompetentnie , kulturalnie.
Niestety jacyś fani pornografii ( z Naszego Dziennika dowiedziałam się że to plakat pornograficzny;)) zebrali je wszystkie i ostał się tylko jeden archiwalny już egzemplarz. Nie wnikam po co sobie z nim zrobią;)


Więc może zamiast pustej już teraz dyskusji podyskutować o tym co mówiło się na panelu.. Niestety jednak chyba autor listu do organizatora na nim nie był. A jeśli był to siedział cicho jak truś.

ps. Kierownik Katedry bardzo się ucieszył że jest masonem. Niewątpliwy awans;-)
On zawsze chodzi z krzyżem koptyjskim (bo prowadzi badania w Egipcie) i to wystarczyło. Fajnie ma;-)

Zapewne nie jeden wychodząc z domu uciech (zwanego czasem studiem masażu) mówi sobie: fajnie było.

A poważnie. Jeśli to miała być poważna dyskusja, to należało ją równie poważnie promować, a raczej rzetelnie informować o czym ma być.
Jak się tego nie czyni tylko szuka taniej reklamy prymitywnymi środkami, to nie należy się potem obrażać, że nie zostało się właściwie zrozumianym.
Ja jednak myślę, że celem tego "panelu" wcale nie była ta rzetelna dyskusja (choć nawet sami uczestnicy tak do tego podeszli), lecz właśnie to co się wokół niej działo. Że tak naprawdę znowu ktoś, czyli jego pomysłodawcy i organizatorzy, wpadł na pomysł jak wierzącym dokopać.

Byłeś? Widziałeś? Jeśli nie to nie mów proszę.
Tak się składa że byłam,widziałam i znam organizatorów.
Dyskusja się odbyła i była bardzo merytoryczna. Ciekawe gdzie były te osoby które najgłośniej krzyczały?
Z pewnością mogłyby wyrazić swoją opinię.
IOd kiedy dyskusje o mechanizmach prawnych są dyskusjami skierowanymi przeciw katolikom? Nie odnosiła sie do wiary (ew. była poruszona kwestia sumienia lekarza - paneliści poinformowali że lekarz ma prawo odmówić wykonania zabiegu; ale to też jest propaganda,prawda?
Jestem katoliczką ale czasem się tego wstydzę - min,.dzięki niektórym postom na forach.
Na szczęście nie żyjemy w państwie wyznaiowym.
Panel się odbył i nie ma teraz miejsca na gdybanie ale na fakty. Jeśli ktoś ich nie zna - może się zapoznać,zapytać..
Ale proszę nie piszcie o tym o czym się nie znacie.
Naprawdę,zapewniam Was że profesorowie i doktorzy mają ważniejsze sprawy na głowie niż dogryzanie katolikom ( w szczególności że czasem też są wierzący)

ps. zeby nie było tak cukierkowo - również uważam że plakat jest ostry ale bez przesady.

Może ktoś zrozumiał Twoje wypowiedzi, ale dla mnie są one tylko zabarwione emocjami, żadnej treści jednak w nich nie ma. Oprócz dwóch zdań, gdzie pierwsze padło kilka postów wcześniej, a drugie: " paneliści poinformowali że lekarz ma prawo odmówić wykonania zabiegu" - to za mało, żeby zmienić zdanie odnośnie podobnych zebrań w gronie kadry nauczycielskiej, prestiżowej uczelni jaką jest UJ.
Tak się składa, że również wiem jak podobne zebrania wyglądają, więc pytanie: do jakich wniosków doszło szacowne gremium? Powinnaś wiedzieć to z 'pierwszej ręki'.
Jeśli nie było to kolejne 'lanie wody', albo 'dmuchanie wiatru', to co to w takim razie było?

Anula - były ogólniki bo nikt nie zapytał. Dlatego - chwała Ci za to!

Oto więc wnioski jeśli ktoś był i usłyszał coś innego albo więce proszę mnie poprawić.

Tak więc:

- orzecznictwo Trybunału nie kreuje prawa w Polsce. Trybunał za to określił jasne kryteria w jakich należy ująć prawo aby było efektywne
- ( potem było tłumaczenie kto i kiedy może wnieść skargę do trybunału i jak to wszystko działa)
- prawo nt. aborcji takie jakie jest teraz w Polsce"nie jest złym rozwiązaniem" ; problem tkwi w dostępności kobiet do tego prawa.
- lekarz ma prawo odmówić wydania zaświadczenia kwalifikującego do wykonania aborcji -nawet gdy są wskazania medyczne - ponieważ ma swobodę sumienia i wyznania. Niemniej musi wskazać innego lekarza który może takiego zaświadczenia udzielić.
- w związku z powyższym należy uruchomić dodatkowe procedury (Trybunał określił jakie mają być) orzekania o tym czy stan zdrowia kobiety jest przesłanką do przeprowadzenia aborcji ( powinny być szybkie - kluczowy czynnik czasu) kompetentne i skuteczne. Prawo do życia obejmuje zarówno dziecko jak i kobietę dlatego tak ważne jest odpowiednie rozpoznanie.
- orzeczenie Trybunału tworzy casus do którego mogą się odwoływać także inne państwa.

Podsumowując - cała sprawa opiera się o pojęcie "państwa prawa" i przestrzegania w możliwie najlepszy sposób prawa które sami ustaliliśmy.

Jak więc widzisz nie była to debata nt. tego że należy albo nie należy zmienić prawa Polskiego na bardziej/mniej sprzyjające aborcji.

Nie wiem czy to Cię satysfakcjonuję, mogę rozwinąć. Zastrzegam że nie jestem prawniczką i nie będę w stanie odpowiedzieć na pytania stricte prawnicze:-)
[/b]

ps. założyłam że wiecie jak wygląda prawo. Aborcja jest dopuszczalna tylko w trzech przypadkach:
-zagrożenia życia matki/utraty zdrowia ( tu pojawia się problem dla ustawodawcy jak zdefiniować "częściową utratę zdrowia, o tym problemie również była mowa)
- wady genetycznej płodu
- gwałtu

W powyższych sytuacjach kobieta musi rozważyć we własnym sumieniu swoje postępowanie. Niemniej ma prawo być rzetelnie poinformowana o takiej możliwości.

Oczywiście istnieje duże poziemie aborcyjne ( rocznie wykonuje się tylko 200 zabiegów które mieszczą sie w ty prawie) ale o tym nie rozmawialiśmy.

Ładnie. Tylko że to wszystko było wiadome bez "panelu".

PS. Oczywiście dla tych co chcieli wiedzieć i nie ograniczali swojej wiedzy do medialnej sieczki.

Widzisz.. Ale to jest panel dyskusyjny, Nie wszyscy wiedzieli.
Tym bardziej że sprawa Alicji Tysiąc jest skrajnie różnie opisywana. A tutaj opisano przebieg procesu.
Panel polega na zadawaniu pytań i odpowiadaniu na nie. Gdyby myśleć tak jak Ty to ludzie nie chodziliby na żadne konferencjie - bo i po co?przecież I tak można znaleźć literaturę na dany temat
Ludzie pytali o różne sprawy, o kazusy prawnicze o system działania Trybunału, o to czy jaką są analogiczne spray tego typu itp. Skoro przyszli to znaczy że nie byli tak dobrze poinformowani jak Ty. Taka jest istota panelu - rozmawiamy. Studenci w dużej mierze nie przyszli dlaatego bo ich zszkowały plakaty albo chcieli się pokłócić. Przyszliśmy bo chcieliśmy pokazać że bardzo ważne jest dla nas prawo do wolnego wyrażania opinii. I nikt nam nie może go zabrać. Przyszliśmy aby okazać swój szacunek do Wykładowców ( nazywanych "naukowcam", żeby co poniektórzy mieli choć część takiej wiedzy..) Dlatego też sala pękała w szwach.
Co do sieczki medialnej to UJ jej nie zrobił. Spuszczę zasłonę milczenia na to kto chicał rozpętać burzę w szklance wody.
Mamy prawo słuchać. Mamy prawo pytać. Mamy prawo rozmawiać.
Smutne jest to że absolutnie nikt z tak wyraźnych oponentów nie przyszedł, nie posłuchał, nie zapytał... Krytykować jest łatwo. Czy nadal uważasz że to wymierzona przeciw katolikom akcja?
Oczywiście mi też możecie zarzucić stronnicz

mimo wszytsko jednak chyba przyznasz ze plakat stal sie w tym wszystkim najwazniejszy zostal opacznie ztozumiany choc nie wiadomo do konca jakie byly intencje autorow i z dyskusja mial malo wspolnego... nie oszukujmy sie - to byla dyskusja jakich mnostwo i bez tego plakatu nie spotkalaby sie z takim zainteresowaniem...
wnioski faktycznie nie bardzo odkrywcze, ale dyskusja dobra rzecz:)
a mysle ze katolicyzmu mimo wszystko wstydzic sie naprawde nie musisz... mimo ze jest passe w wielu kregach a niektorzy tym kregom dostarczaja watpliwych argumentow swoim zachowaniem to nie mozna generalizowac. Pozdrawiam!

Co do plakatu - przyznałam to wcześniej. Dla mnie osobiście był ostry. Tym bardziej że sugerował odwoływanie się do emocji ktorego nie powinno być w dyskusji prawniczej.
Niemniej nie uważam ażeby był to powód by słać setki maili do rektora i bogu ducha winnej sekretarki Katedry.
Ale pornografią nie był - co poniektórzy pornografii nie widzieli;)
Dyskusja nie toczyła się o plakat ale w moim przekonaniu o uniemożliwienie spotkania i "ocenzurowanie jej".
Tym czasem plakat to nie wszystko - na jego podstawie nie można oceniać całej zawartości panelu. Niemniej wiele forów , portali od razu wiedziało co się będzie dziać. Osądziło panel, osądziło kadrę. Takie chrześcijańskie podejście,prawda?
Jako studenci może nawet nie zareagowalibyśmy tak żywiołowo na ten panel -ot,chcą sobie porozmawiać i ok. , gdyby nie cała atmosfera wokół niego. Ale w ten sposób mogliśmy pokazać że nie zgadzamy się na mieszanie Wykładowców z błotem. Nie zgadzamy się na cenzurę. To chyba tyle w tym temacie
_________________
"Rozum nad siłą".

Co za głupia dyskusja!!!!

Na UJ zrobiono dyskusje nad pewna istotna sprawą. Od tego sa Uniwersytety by dyskutować, dialogować. jeżeli tego zabraknie to idea Uniwersytetów zginie i one same zstana się zbędne. Jedynym kontrowersyjnym zagadnieniem był plakat, reszta bez zastrzeżeń!
Pójśc mógł każdy, szczególnie ten któy tak się tutaj zapluwał i pisał protesty - niejaki Grzegorz P. z mentalności ogolony na łyso absolwent 5 klasy Gimnazjum i miłośnik MW - czyli intelektualne zero.

Uniwesytet Jagielloński to nie Medialna Szkoła p/w Rydzyka w Toruniu. Tutaj człowiek się kształci, a nie zostaje poddawany praniu mózgu.

Katoprawicowe nurty uwielbiaja sie powoływac na JPII. Nie trafia jednak do ich ptasich móżdżków, że Jan Paweł II był przede wszystkim człowiekiem dialogu. Rozmawaiła z KAŻDYM, nawet z tym, który chciał go zabić. Niestety ta prawda skazana jest na klęskę (na razie!) wobec nachalnej propagandy kato-nacjonalizmu, głoszonego z Torunia i kilku partii politycznych

Na tym cały Witz polega. Nie "może", a na pewno nie zareagowalibyście "tak żywiołowo".
Dzięki za szczerość.