Agresja to właśnie jeden ze skutecznych sposobów, odwrócenia uwagi od rzeczywistego problemu.

Kolejna próba odwrócenia uwagi, to próba doboru odpowiedniego słowa, to faktu zabijania ludzi.

Podobnie w przypadku zabijania ludzi w obozach koncentracyjnych, robienia z nich mydła lub abażurów, problemem jest to wówczas, jak opisze się go odpowiednim słówkiem, w wypadku braku odpowiedniego słówka, problem nie istnieje.
Taki @Iago mógłby więc, bez mrugnięcia okiem wykonywać sadystyczne obowiązki gestapowca oprawcy, jeśli litera prawa w nazistowskim państwie, uznawała by je za legalne.

Problem prawnego całkowitego zakazu aborcji to jedynie kwestia polemik, bo realnie aborcje pokątnie są wykonywane w prywatnych gabinetach, lub za pomocą medykamentów "regulujących miesiączkę" jak definiują ogłoszenia w necie.
W klinikach w Czechach i w Niemczech obsługa szpitali na oddziałach ginekologicznych z racji tłumów Polek, już nauczyła się polskiego języka.
To tylko kwestia pieniędzy - masz kasę masz usługę na życzenie - taki projekt "reformy" polskiej służby zdrowia przygotował min Radziwiłł, kasa remedium na wszelkie bolączki.....projekt nawet dr Bukielowi sie podoba - kasa misiu, kasa.....

Sorry @Alus, ale ja nie mówię w tej rozmowie o całkowitym zakazie aborcji, cokolwiek słowo "całkowity" dla Ciebie oznacza.

Rozmowa jest raczej polemiką w drugą stronę, tzn. polemiką z całkowitym bądź też nieokreślonego stopnia dopuszczaniem aborcji, poprzez rozmywanie problemu definicyjnymi sztuczkami.

Mamy kolejna odsłonę tego samego konfliktu.
Od lat prawicowe partie próbują zablokować aborcje a cześć liberalna próbuje zablokować blokadę.
Swojego czasu padło ze kościół popiera kompromis aborcyjny. Zaprzeczył temu m.in. abp Michalik. Inni hierarchowie rownież. Co oczywiście nie przekonało rożnych zwolenników kompromisu aborcyjnego m.in. z wiara.pl
http://www.m.pch24.pl/po--kosciol-popie ... 167,i.html

Kościół nie popiera, ale też nie jest za sankcjami karnymi dla kobiet i o to przynajmniej dla mnie chodzi. Uważam także, że tak samo jak kiedyś, tak samo i teraz walka o aborcję jest tematem zastępczym, aby odwrócić uwagę od wszystkich poczynań dobrej zmiany. Ponadto, nawet osiągnięty kompromis spowodował migrację np. do Czech w celach aborcyjnych. Zaostrzenie ustawy przyniesie skutek odwrotny od zamierzonego. Dlatego uważam, że najlepszą metodą na walkę z aborcją jest kształcenie.

Super. Zacznij od siebie samej, od nauki czytania ze zrozumieniem.


Nie, naszej Iagódce, co klaruje uparcie od n stron, chodzi o to, że morderstwo jest przestępstwem, a przestępstwem jest czyn, co do którego umawiamy się, że go popełnić nie lza. Tak bangla cywilizacja, którą usiłujesz wyważyć z podstaw, narzucając swoje widzimisię w imię dzikiej, rozwydrzonej ciemnoty. Bo to, o to:


– to jest kłamstwo. Człowiek nie zaczyna się w momencie poczęcia, bo inaczej wychodzi, że po świecie chodzą ludzie o dwóch ciałach. Rozumiesz, bliźnięta jednojajowe. Pomijając, że taki wniosek jest obłąkany, choć żelaznie słuszny, jedno z tych ciał można zabić bezkarnie, bo nie zabija się wtedy człowieka w sensie Twojej partackiej definicji.

Osobna sprawa, że ja osobiście zabicia np. dziecka chazanowego nie uznałbym za przestępstwo. Takoż czekam, aż się ustosunkujesz wprost, odważnie, do problemu bliźniąt pasożytniczych, zamiast rejterować jak Piotrowski z wątku o chimerach. Czy usunięcie tego, co zalinkował JedenPost, jest wg. Ciebie morderstwem?

Nie zarzucaj mi braku umiejętności czytania ze zrozumieniem, bo nie rozważałam umownego zdaniem Iago terminu morderstwa. Dla mnie ten termin jest jednoznaczny, a nie umowny i jest tożsamy z piątym przykazaniem "nie morduj". To po pierwsze.
Jeśli chodzi Ci o bliźnięta pasożytnicze, których zdjęcie przedstawił Jeden Post, to moim zdaniem (zaznacza - moim zdaniem, które być może w tym momencie nie jest zgodne z nauczniem KK - nie znalazam wyjasnienia tej kwestii) jest to jeden człowiek, bo ta część tułowia z kończynami nie jest zdolna do samodzielnego życia, gdy z nie posiada mózgu i serca. Usunięcie operacyjne nie byłoby aborcją. Ale to moje zdanie.
Co do prof. Chazana, nie podzielam Twojego zdania. Jeśli Bóg dopuszcza cierpienie to w jakimś konkretnym celu, to po pierwsze. Po drugie: z medycznego punktu widzenia ciążę można usunąć do 12 tygodnia. Ta kobieta była w 22 tygodniu ciąży. Bóg jest Panem zycia i śmierci. On to dziecko powołał do zycia i on zdecydował o jego śmierci.

Małgosiu, może Ty mi wytłumaczysz (bo choć masz inne zdanie niż ja, to jesteś spokojna), z jakiego powodu mamy nie karać za zamordowanie dziecka akurat matki - osoby, której funkcją jest właśnie ochrona dziecka?
Skąd ta pobłażliwość akurat dla matki?

Wedle ustawy z 1993, poprawionej w 1995r, art 4 ust 1, pkt 2 - badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu termin aborcji określa art 5a2 - w przypadkach określonych w ust 1 pkt 2 przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.
Termin do 12 tygodnia dotyczy zagrożenia życia matki i ciąży z gwałtu.

Więc, Alu, Hazan powinien zabić to dziecko?
Nawet już nie chodzi o okoliczności (a te były takie, że dziecko było - co pomijano - "efektem" zapłodnienia in vitro. Gdy nastąpiła katastrofa, jakoś klinika która dokonała zabiegu i prowadziła ciążę nie zdecydowała się na aborcję, tylko odesłała "gorący kartofel" do prof. Hazana), tylko o proste pytanie:
Alu, Hazan powinien zabić to dziecko?

Odpowiedz wprost, Katechetko...

Przepraszam Dziewczyny, ciągle Was mylę...

Cóż, to co piszesz jest co najmniej niespójne z twierdzeniem, że człowiek zaczyna się od poczęcia, bo mówimy tu przecież o dwóch indywidualnych embrionach.

Ale mnie też interesuje odpowiedź na Marka pytanie.
Mam wrażenie że to jest szach-mat

Żadne szach-mat.
Cytowanie obowiązującego prawa nigdy nie jest prezentowaniem osobistych poglądów....czyżbyś tego nie wiedział????

No to odpowiedz na pytanie Marka.
I pamiętaj że katolikowi nie wolno popierać aborcji.