No wszędzie. W tym na kobiecych podpaskach.

To jest tylko Twoje stwierdzenie. Poproszę o dowód w postaci linku.

Nie ja tu kręcę. Twojej wypowiedzi na temat karania wszystkich bez wyjatku nie przypominam sobie, to po pierwsze. Po drugie rozmawiamy tu o stanowisku EP, z którym ja się zgadzam, a Ty nie. Ciekawa jestem kiedy zaczniesz poprawiać papieża a może już to robisz? Nie siedzę we wszystkich wątkach, więc pewnie nie jestem tego świadoma.

Ty zmieniłes temat. Ja tylko się do tej Twojej "wzmianki" odniosłam.

Nie moja wina, że nie rozumiesz tego pojęcia, bo gdybys rozumiał, zobaczyłbyś, że Twoje stanowisko jest właśnie demagogią:
1. głoszenie chwytliwych, zgodnych z oczekiwaniami większości haseł politycznych lub ekonomicznych, wysuwanie w celu zdobycia poparcia społecznego prostych i zazwyczaj populistycznych propozycji rozwiązania skomplikowanych problemów; populizm, politykierstwo;
2. wszelka akcja obliczona na łatwy poklask i schlebianie najniższym gustom
https://sjp.pl/demagogia
Ponieważ większość chce igrzysk, a Ty za tym stoisz, więc patrz wyżej. W moim wykonaniu demagogia byłaby wówczas, gdybym domagała się liberalizacji prawa do aborcji.

@Iago
Jest taki dobry zwyczaj, zwracanie się do osoby, której się odpowiada poprzez cytat lub jak ja to w tej chwili zrobiłam. Nie będzie wtedy pomyłek, kto do kogo i kto ma jakie poglądy.

To jest kolejny chochoł. Prawo polskie, którego Małgosia broni, a które Chazan i Marek Piotrowski atakują nie zmusza nikogo do wykonania zabiegu aborcji. Więc nie rozumiem, dlaczego takie pytanie jest kierowane do kogokolwiek, kto broni kompromisu aborcyjnego.

Małgosiu, ponieważ "odleciałaś" w stronę sporów personalnych, więc sobie lataj.
Mnie w to nie mieszaj, ja tu rozmawiam o ważnych rzeczach, a nie o Twoim kręceniu.
Marnujesz mój cenny czas.

@Zefciu, przeczytaj w reakcji na co to było pytanie, a zrozumiesz, zamiast się głupio dziwić.
A o jego zasadności najlepiej świadczy to, że Aluś miota się jak może, byle nie odpowiedzieć

Wątek wyczerpał swoje możliwości. Jak zwykle grupa pyszczących poszła od tematu do pyszczenia i demagogii w rodzaju:
Nie, nie jest.
Morderstwem jest zawsze, natomiast relatywizowana bywa w takim gadaniu (inne słowo się ciśnie na klawisze), które ma roztopić morderstwo w piętrowych wywodach i teoretyzowaniu na wysokim poziomie ogólności.
A ważne jest to, o czym napisał CHwat - efektem są trupy.

EOT

Pogardy za mało, potrzeba jeszcze oszczerstw.....

Taktyczny odwrót w sytuacji, w której z jednej strony mamy definicję expressis verbis a po drugiej paplaninę z parafii "a bo mi się wydaje" oraz „jaki jest koń każdy widzi”. Doprawdy Marku, bardzo nisko upadasz, gdy rozemocjonowane podejście bierze górę nad merytoryką.

Zaprowadzenie porządku semantycznego jest podstawą względem jakiejkolwiek dyskusji – gdy brak Ci elementarnej dojrzałości by choć do tego tematu podejść poważnie to dowodzisz tym samym, że nie jesteś poważnym dyskutantem, z którym można by usiąść do dysputy.

No cóż, co wolno wojewodzie.... Tobie wolno zarzucać mi demagogię nadużywając tego słowa. Kiedy wykazałam czym jest demagogia, zabierasz zabawki i zmykasz na swoje podwórko Typowe.

No coz, kiedy argumentacja Marka nie przekonuje rozmowcow, winni sa rozmowcy, ze geniusza nie pojeli. Geniusz swoje wie i swojego punktu widzenia nie zmieni.

To ja dodam swoje trzy grosze: aborcja jest dopuszczalna, bo ciagle sa kobiety, ktore z jakiegos powodu nie chca / nie moga udzwignac (kolejnej) ciazy i (kolejnego) dziecka. Zakazy aborcji juz byly i sie nie sprawdzily. Owszem, prawnie jest cacy, zamykamy wyrodne matki do wiezien i dzieci oddajemy tatusiom -
jesli nie pojda siedziec jak zony (ktorzy najczesciej sie nimi i tak nie zajma, bo gdyby je tak kochali to by zona aborcji nie przeprowadzala), albo do sierocinca (powiekszajac nieszczescie), porzadni katolicy (pokroju Dulskiej) zacieraja rece, ze jest moralnosc, prawo i sprawiedliwosc i .... zadnego problemu to nie rozwiazuje. Zadnego.

Mozna zredukowac liczbe aborcji. Moze nie do zera a juz na pewno nie przepisami o karach.

Mozna przede wszystkim stworzyc warunki wspierajace nie tylko rodziny ale i (samotne) matki. Spoleczenstwo z podatkow moze finansowac domy samotnej matki, zlobki, dostepne mieszkania, dofinansowanie (chocby 500+, ktorych na razie samotna matka z jednym dzieckiem niekoniecznie dostanie), edukacje (takze te antykoncepcyjna) ale tez ogolna, polepszac opieke zdrowotna, szacunek dla ciezarnych, rodzacych, karmiacych i wychowujacych itp itd.

Porzadni katolicy, ktorym sie wydaje, ze wszystkie rodziny sa perfekcyjne i pobozne, moga, chcac naprawde dzieci ratowac, zejsc z piedestalu i konkretnie pomagac kobietom w ciazy. Bo patologicznych rodzin i sytuacji jest na peczki. I samo skazanie nikomu nie pomoze, a zdesperowanych kobiet nie odstraszy.

A coz nam dzis porzadna, katolicka partia serwuje?
https://wiadomosci.wp.pl/siostra-malgor ... 330294401a

To nie jest tak, panowie, ze kobieta usuwa dziecko jak zjada czekoladke. A kiedy wasz bezposredni wklad w poczecie nowego czlowieka sie konczy, to u kobiety on sie zaczyna. I nie trwa “tylko“ dziewiec miesiecy plus drobiazg w postaci porodu. Schody sie dopiero qtedy dla wielu kobiet zaczynaja.

Czytanie ze zrozumieniem prosiło, żeby pozdrowić. Ani cywilizacja grekorzymska nie była cywilizacją zachodnią *), ani ja nie pisałem o cywilizacji zachodniej. Pisałem o cywilizacji umów skontrastowanej z cywilizacją łaski pańskiej. Pilaster zapewne napisałby tutaj o przejściu od feudalizmu do kapitalizmu i potem dobrobytu, ale Małgosia pilastra oczywiście nie czyta, bo tam są cyferki. Używane do matematyki, nie gematrii.


Tutaj Małgosia zjeżdża nam pomalutku w obłęd, stanowiący, że człowiek nie ma żadnej przyrodzonej godności, a tylko taką, jakiej Pan mu łaskawie udzieli; ergo należy żebrac o Boże Miłosierdzie, ażeby w ogóle stać się czymś lepszym od zwierzęcia. Ktoś mniej roztropny mógłby ponadto wyciągnąć wniosek, że należy zastapić studia medyczne sesjami modlitewnymi, bo lekarz bez Boga jest niczym. Ktoś cwańszy natomiast, np. polski intelektualista, mógłby zacząć dziękować Bogu, że uczynił go genetycznie lepszym od tych, tam, chamów niższych intelektem. Robią tak, robią.


No to niewierzący, czy szintoista? Pewno jedno i drugie zusammen. Widzisz, i już sama się nawracasz.


No i spoko; pozostaje pytanie, co chwat rozumie pod pojęciem: "szacunek do życia", bo chyba nie breatharianizm i nie hodowanie w swoim organizmie prątków Kocha, które też chcą żyć, bidusie, i nie jest ich winą, że przy okazji demolują ludzkie płuca.

Ten świat stoi na zabijaniu, co było oczywiste nawet dla świętego Piotra. Szacunek do życia obejmuje więc również właściwe życia pożegnanie, kiedy przychodzi pora umierać. Szacunek dla siebie samego wymaga, aby ze śmiercią się oswoić i przyjąć ją z godnością, a także szanować godność tych, którzy w przytomności naszej umierają. Szacunek dla śmierci wymaga, aby w jej obliczu zachować zdolność do uczynków miłosierdzia – w polskiej legendzie narodowej najpotężniejszej rzeczy na świecie – zamiast mantrować, wsłuchując się w charczenie dziecka chazanowego, gelobt sein was hart gemacht.

Jest to pogląd, zwracam uwagę, konserwatywny do bólu. Ty, chwat, i tobie podobni lewacy, odzieracie śmierć z jej godności, bo robicie z człowieka terminalnie chorego narzędzie jakiejś pokracznej ideologii, opartej na tchórzliwej rejteradzie w obliczu nieuniknionego; **) robicie z chorego – excuse le mot – papier do podcierania swojego sumienia.
____________________
* Skoro jednak się Małgosia upiera, możemy poprozmawiać sobie o cywilizacjach staroegipskiej, starosumeryjskiej i staroperskiej, o tym, jak one stopiły się w jedno z cywilizacją grekorzymską i jak się potem rozdzieliły na islamski Dom Pokoju i naszą Christianitas, która powoli ewoluuje sobie w Humanitas. Tylko nie bardzo wiem, jak rozmawiać z kimś, kto rozwój nazywa upadkiem.
** Owszem, pisałem coś o poprawkach do genomu. Nie, uchylenie śmierci ze starości nie oznacza uchylenia śmierci w ogóle, bo śmiertelne wypadki zdarzać się będą nadal i statystycznie rzec biorąc, taki wypadek każdego w końcu trafi.

No ładne kwiatki. : ) Kael, jakże to tak? My, ci lepsi, od Boga pobłogosławieni urodzeniem, mamy się zniżać do troski o takich chamów kostropatych, których przyrodzoną niższość właśnie wykazaliśmy w prawie? A niechże oni się sami o siebie troszczą, jak umnią. My ich możemy co najwyżej prawem wyprowadzić na ludzi, oczywiście nie do końca, ponieważ byłoby to zburzenie porządku Bożego na tej planecie, genetycznie ustalonego.

Tymczasem ( w temacie pomocy):

I żeby nie było, że słucham Onetu. Czytałam na DEONIE artykuł, w którym siostra Chmielewska oburza się na takie stanowisko Ministerstwa, ale nie mogę znaleźć. Jak znajdę, podam.

Przeciez je wlasnie zalinkowalam.
Malgosiaa, obudz sie!

. Czasem można się zagapić

@ErgoProxy, niestety masz racje. Ale i tak bede sie upierac, ze nie wolno do tego dopuscic, zeby ustalac prawa po to, zeby niszczyc ludzi i kupowac sobie czyste rece.

Moze dlatego, ze ostatnio Nedznikow Hugo ogladalam?