A, zapomniałbym - brawa dla Morii! To chyba nie pierwszy raz, kiedy spotykam na tej pustyni ten sam zdecydowany głos zdrowego - i katolickiego rzecz jasna - rozsądku.

Tak.


I w ramach tej zwykłej doktryny katolickiej zorganizował spotkanie multireligijne w Asyżu, połączone ze wspólnymi modłami. No i Koran całował. A także mówił, że można być zbawionym nie wierząc, że Jezus jest zbawicielem.
Relatywista z niego pewnie był


Od kiedy moja osoba jest tematem wątku?

Jak rozumiem, według niektórych benedyktyni nie mają pojęcia z kim się spotykają, kto to organizuje i czy jest to zgodne z ich religią. Dobrze, że ma kto napisać maila i ich poinformować

A moze ta artystka i Gazeta Wyborcza (oraz kilku Żydów, masonów i cyklistów zapewne) zmusili ich do tego? Na przykład zagrozili że wysadzą ich klasztor w powietrze, jeżeli nie zgodzą się na spotkanie...

Filippiarzu! Ślepa uliczka. Zapewne sądzisz też i będziesz mi to również próbował wmówić, że Jan Paweł II także lewitował w trakcie uprawiania dziwacznych praktyk. Zauważ, że nie postawiłem tu znaku zapytania! Jestem gotów w to uwierzyć z twojej strony Dalszą obronę potraktuję jako ścieranie rozlanego mleka. Apeluję o konsekwencję!

Ściśle rzecz biorąc: naciągać fakty to ja też potrafię. Żenada... Ale mam kilka pytań, bo to zawsze lepiej i jak sądzę należy wiedzieć - czy jesteś katolikiem, który regularnie chodzi do Kościoła w niedzielę i przystępuje do spowiedzi i Komunii Świętej? Czy przeszedłeś katechezę? Miałeś bierzmowanie?

Zszywacz: eeem... a nie sądzisz, że to akurat ty sam obniżasz poziom tej dyskusji?

Miałem się już nie udzielać, ale jestem ciekaw odpowiedzi.



Czyli sądzisz, że słowa:



Są nieprawdą?

Jeśli tak to małą masz wiedzę nt. swojej religii. Nawet ja pamiętam jak JP2 całował Koran i spotykał się z muzułmanami.



Wybacz, ale czy to potrzebne jest do myślenia? Z tego co wiem to filippiarz jest buddystą więc zna problem od tej strony, od której Ty nie masz o nim zielonego pojęcia.

Grzegorz idzie w erystyczne ad personam

W sumie to ciężko powiedzieć kim jestem, bo pomimo praktykowania nauk Buddy pozostałem osobą wierzącą w znaczeniu chrześcijańskim

A co do katechezy - odebrałem elitarne, katolickie wykształcenie, lepsze można mieć tylko po teologii. Uczyłem się nawet języka hebrajskiego w ramach zajęć

Myślę, że już wszystko zostało powiedziane i ilość informacji jest wystarczająca, aby każdy mógł sobie wyrobić jakiś pogląd i podjąć działanie, które uzna za właściwe.
Pozdrawiam