List otwarty w sprawie braci mniejszych
Autor |
Wiadomość |
fundacjaSN
Dołączył(a): Wt mar 05, 2013 14:45 Posty: 9
|
 List otwarty w sprawie braci mniejszych
Kilka dni temu natknęłam się na list otwarty do przedstawicieli Kościoła katolickiego wzywający do otaczania opieką bezpańskich psów i kotów, by dawać świadectwo miłosierdzia wobec braci mniejszych, a jednocześnie stanowić bezprecedensowy, budujący przykład dla szerokich rzesz wiernych. DRODZY DUSZPASTERZE! Przygarniajcie, adoptujcie, otaczajcie opieką zwierzęta ze schronisk. Plebanie, a tym samym parafie, mogą być miejscem przyjaznym dla naszych „braci mniejszych”, a jednocześnie stanowić bezprecedensowy, budujący przykład dla szerokich rzesz wiernych. Niech za Waszą przyczyną zniknie raz na zawsze proceder maltretowania zwierząt, a pies przy budzie, z pomyjami w misce, stanie się jedynie wstydliwym wspomnieniem.
Poparcie podobnych inicjatyw, zwłaszcza jeśli nie wymagają one zmiany światopoglądu, naruszenia zasad sumienia, ani też nadzwyczajnych wyrzeczeń czy nakładów finansowych, wydaje się ze wszech miar zasadne. Najwyższy czas, abyśmy rozszerzyli pojęcie cierpienia na inne, niż naszego gatunku, istoty [zaznaczam, że nie chodzi o zrównanie człowieka i zwierzęcia w godności, lecz tylko w cierpieniu]. Takie stanowisko jest wprawdzie powszechnie deklarowane, ale de facto rzadko praktykowane. Wszelkie zaniedbanie w tej sprawie przynosi nam, mówiącym coś o miłosierdziu i pokładającym w nim nadzieję, jak najgorsze świadectwo.
Kochani, jesteście ośrodkiem niezwykle opiniotwórczym, dla jakże wielu ostatnim autorytetem, z którego wskazaniami warto się liczyć. Wierzę, i dlatego odważyłam się na ten list, że zmiana postaw może zacząć się pod Waszym przewodnictwem. Kot w oknie plebanii, malutki piesek, który towarzyszy księdzu w spacerze mogą sprawić, że pewnych rzeczy po prostu nie będzie wypadało. Tylko tyle i aż tyle.
Łączę wyrazy szacunku
Beata RokoszMyślę, że warto podpisać i przekazać dalej http://chwiladlapupila.pl/informacje/list-otwarty-do-przedsta%20wicieli-kosciola-katolickiego-w-naszym-kraju/
|
Wt mar 05, 2013 14:52 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Szczytna akcja, tylko jak to ma wyglądać w praktyce?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt mar 05, 2013 14:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Kot na plebanii czy w klasztorze stal sie instytucja  . To nie jest zadna nowosc i nic nadzwyczajnego. No wlasnie,tylko jak ma to wygladac? Tak w skali ogolnej nie wszyscy ksieza czy zakonnicy sa kociarzami czy psiarzami i jest to jakis obowiazek.
|
Wt mar 05, 2013 15:28 |
|
|
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
WIST napisał(a): Szczytna akcja, tylko jak to ma wyglądać w praktyce? No, bardzo prosto ten proboszcz czy wikary, który chce odpowiedzieć na akcję pójdzie do schroniska weźmie na plebanię psa czy kota. I tyle. Przecież nie chodzi o to, żeby komuś coś nakazać - tylko zwrócić uwagę na to, że księża dla edukacji w sprawie ludzkiego traktowania zwierzą mogą wiele przez taki prosty gest. a tak na marginesie nikt z temate zabijania nienarodzonych nie wyskoczył? dziwne, dziwne... bo powszechnym zwyczajem jest reagowanie na jakikolwiek temat związany z dbaniem o zwierzęta jest wyjeżdżanie z tematem aborcji (najczęściej) lub glodnych dzieci (to rzadziej) nie znalazł się nikt taki do tej pory? kto będzie pierwszy?
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Wt mar 05, 2013 15:39 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Akcja w porządku, choć każdy sam musi ocenić czy jest to możliwe aby wziąć na utrzymanie zwierzątko i to nie tylko ksiądz, ale też każdy wierny.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt mar 05, 2013 15:56 |
|
|
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Siła oddziaływania postawy księdza jest nieporównywalnie większa niż kogokolwiek innego w odniesieniu do całkiej sporej grupy osób. Tak na marginesie (ale jak najbardziej w związku z z tematem!) Benedykt VI byl wielkim miłośnikiem kotów. w czasach, gdy swobodnie chodził po Watykanie (jak nie był papieżem), przystawał przy każdym kocie, żeby go pogłaskać a jego sąsiedzi widzieli jak systematycznie dokarmiał okoliczne koty Gdy został papieżem sprowadził do pałacu apostolskiego, (dostojnego miejsca, gdzie nie stąpała stopa jakiegokolwiek zwierzęcia!), dwa koty, ktore zamieszkały z nim w palacu apostolskim. Informacje na ten temat można znaleść w internecie. Mnie na ślad tematu naprowadził wywiad z o. Leonem Knabitem http://www.wegetarianie.pl/PrintArticle266.htmlpotem znalazłam na ten temat więcej
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Wt mar 05, 2013 16:55 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Z tą siłą oddziaływania to chyba przesada. Choć pewnie co do zwierzątk będzie i tak większa, niż co do wiary i moralności.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt mar 05, 2013 17:14 |
|
 |
fundacjaSN
Dołączył(a): Wt mar 05, 2013 14:45 Posty: 9
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Dokładnie, jak autorka apelu wyobraża sobie to w praktyce, nie jestem w stanie powiedzieć. Jednak zwrócenie uwagi na warunki życia zwierząt, zwłaszcza na wsi, to jest coś, co każdy ksiądz chyba może zrobić. Te burki uwiązane całe życie na łańcuchach, te kociaki i szczeniaki topione lub porzucane jakby nie było metod zapobiegania rozmnażaniu zwierząt - to jak najszybciej powinno stać się przeszłością. jesienna:Benedykt VI byl wielkim miłośnikiem kotów. w czasach, gdy swobodnie chodził po Watykanie (jak nie był papieżem), przystawał przy każdym kocie, żeby go pogłaskać a jego sąsiedzi widzieli jak systematycznie dokarmiał okoliczne koty Gdy został papieżem sprowadził do pałacu apostolskiego, (dostojnego miejsca, gdzie nie stąpała stopa jakiegokolwiek zwierzęcia!), dwa koty, ktore zamieszkały z nim w palacu apostolskim.O, ciekawe, nie wiedziałam 
|
Wt mar 05, 2013 17:26 |
|
 |
szuba
Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10 Posty: 530
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Tylko ja pomyślałam o franciszkanach widząc temat o "braciach mniejszych"? OFM to łaciński skrót od braci mniejszych A co do samej akcji - Zakonnicy z tego co wiem mają wiele zwierzątek. W pobliskim klasztorze jest wszystko - od psów, kotów, rybek aż do ptasznika. Różni zakonnicy, różne zainteresowania. W mojej parafii nie ma zwierząt. Opór kapłanów tłumaczony jest ich zmianami miejsca służby, że ludzie się przyzwyczają, że zwierzęta się przyzwyczają... Natomiast w pobliskiej parafii ksiądz (świętej pamięci proboszcz) miał wilczura. Nowy proboszcz go uśpił, oceniając, że zagraża ludziom.
|
Wt mar 05, 2013 17:39 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
"Najwyższy czas, abyśmy rozszerzyli pojęcie cierpienia na inne, niż naszego gatunku, istoty [zaznaczam, że nie chodzi o zrównanie człowieka i zwierzęcia w godności, lecz tylko w cierpieniu]."
- to jest to! według mnie bardzo dobrze ujęte o co w tym chodzi!
i będące odpowiedzią na absurdalny zarzut, że dbając o prawo zwierząt do życia bez cierpienia zrównujemy prawa zwierząt z prawami ludzi i w ten sposób zacieramy różnicę między człowiekim a zwierzęciem
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Wt mar 05, 2013 19:10 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Cytuj: Dokładnie, jak autorka apelu wyobraża sobie to w praktyce, nie jestem w stanie powiedzieć. Jednak zwrócenie uwagi na warunki życia zwierząt, zwłaszcza na wsi, to jest coś, co każdy ksiądz chyba może zrobić. Te burki uwiązane całe życie na łańcuchach, te kociaki i szczeniaki topione lub porzucane jakby nie było metod zapobiegania rozmnażaniu zwierząt - to jak najszybciej powinno stać się przeszłością. Tutaj zdecydowanie jestem za. Rola księdza na obszarach wiejskich faktycznie może być duża w procesie humanizowania podejścia do zwierząt. I tutaj taka akcja jest bardzo trafiona ze względu na realne szanse powodzenia.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr mar 06, 2013 0:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Akcja dobra ale..... Jak to już ktos napisał, nie wszyscy ludzie maja zamiłowanie do tego by mieszkac razem z jakimś zwierzakiem. Kot to jeszcze jako tako, ale pies to już duzy obowiazek. W miejskich parafiach proboszcz może sobie pozwolić na zwierzaka w końcu jest szefem  . Wikary jednak już nie bardzo, jest w końcu co parę lat przenoszony i nigdy nie wiadomo na jakiego proboszcza trafi.
|
Śr mar 06, 2013 7:28 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Kto słyszał chociażby wzmiankę na temat dobrego traktowania zwierząt na kazaniu - ręka do góry!
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Śr mar 06, 2013 12:05 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
Tu prawda, w kazaniu nie słyszalem, lub nie pamiętam. I niestety tego brakuje. Z drugiej strony czy naprawdę jeśli ktoś bije swojego zwierzaka, to wynika z tego że ksiądz mu nie powiedział że tak nie należy? Czy dorośli ludzie potrzebują edukacji, bo sami nie domyślą sie że zle traktowanie zwierząt to jest konkretne zło?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr mar 06, 2013 21:08 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: List otwarty w sprawie braci mniejszych
WIST napisał(a): Tu prawda, w kazaniu nie słyszalem, lub nie pamiętam. I niestety tego brakuje. Z drugiej strony czy naprawdę jeśli ktoś bije swojego zwierzaka, to wynika z tego że ksiądz mu nie powiedział że tak nie należy? Czy dorośli ludzie potrzebują edukacji, bo sami nie domyślą sie że zle traktowanie zwierząt to jest konkretne zło? jak najbardziej nie wiedzą, a nawet wiedzą inaczej - a "Kościół" (nie używam tego pojęcie w sensie ścisłym) ich w tym umacnia robiąc ataki na ludzi zwracających uwagę na problem mój szwagier (osoba religijna, należąca do jednaqgo z ruchów katolickich) z prawdziwą przyjemnością morduje osobiście karpie przed wigilią - z tego co wiem nie idzie mu najlepiej ani ogłuszanie mlotkiem ani odcinanie ogłuszonemu (nie zawsze do końca) ale żywemu karpiowi głowy mówi, że cała gadanina na temat ochrony zwierząt przed cierpieniem to "etyka zastępcza" (wziął to od p. Kucharczaka z Gościa Niedzielnego) a człowiek jest panem stworzenia i w stosunku do zwierząt "nie ma żadnych obowiązków moralnych" (pewnie też kogoś cytuje).. wtóruje mu żona - dodając o aborcji (dzieci są mordowane, a tu mówią, żeby się jakimś karpiem przejmowała) Kiedy w GN byl artykuł na temat zadawania zwierzętom cierpienia (w przypadku zwierząt rzeźnych niepotrzebnego cierpienia)? Mnóstwo wywiadów z ludźmi mającymi różne pasje zajmującymi się różnymi sprawami (często nie mającymi wydźwięku moralnego i nie mających związku z religią), mnóstwo różnych tematów - a na temat ludzi, którym los zwierząt leży na sercu nic :( Wydaje mi się, że Kościól boi się tego tematu. Kiedyś jakaś fundacja zrobiła przed świętami Bożego Narodzenia happening "droga krzyżowa karpia" (forma moim zdanie nieodpowiednia aczkolwiekmoich uczuć religijnych nie uraziła) by w ten sposób skłonić ludzi by kupowali karpie wcześniej fachowo zabite "z lodu" (moim zdaniem inicjatywa pożyteczna) . I środowiska związane z Kościolem zaczęły głośno krzyczeć o obrazie uczuć religijnych - zupełnie pomijając inny aspekt sprawy. A nie można by napisać - z formą się zgadzamy, sam apel popieramy? To a akcji dotyczącej karpia to był tylko przykład (pewnie można było znaleść lepszy), który jako pierwszy przyszedl mi do głowy. Nie chcę wdawać się w dyskusję na ten konkretnie temat.
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Cz mar 07, 2013 11:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|