Wyślijcie swój protest, to tyko minutkę wam zajmie a możecie ocalić życie :
http://www.citizengo.org/pl/962-nie-dla ... A2OTQ1MTMx

Akcja oczywiście godna poparcia, ale nie wiem czy nasz protest ma tu znaczenie, nie mieszkamy w Belgii.

Tam szanują w przeciwieństwie do Polski głos sprzeciwu, możemy pomóc a nie zaszkodzimy.

Nie wiem czy rozumiesz, ale to jest Belgia, więc Belgowie decydują o swoich sprawach. Możemy ich zasypać oczywiście petycjami, ale to nadal nie jest ta sama sytuacja, co gdybyśmy wpływali na decyzje UE, czy Polski.

W pewnym sensie masz rację Wist - jednak zawsze człowiek może się opowiedzieć za prawem do życia dla drugiego człowieka.

Popieram petycję.

Oczywiście Magdaleno, sprawa dotyczy spraw uniwersalnych, ale w sensie formalnym odnosi się do tamtych ludzi i tamtego kraju, a my tu niewiele zdziałamy. Najlepsze intencje nie sprawią że Polacy będą wpływać na prawo Belgów. Nikt nie lubi gdy się mu coś z zewnątrz sugeruje. Samą ideę jednak popieram.

Nie cierpię takich gołosłownych opinii.

Bądźmy przed sobą szczerzy: ta petycja, ten polski sprzeciw nic nie zmieni, to taki pusty wygodny gest poprawiający nasze własne samopoczucie.

Być może - jednak z tego co wiem Chrystus Byłby innego zdania - nie byłby to dla Niego pusty wygodny gest...

Ludzie zaczynają decydować o tym ,kto ile ma żyć - a jeżeli trafi na kogoś z nas? Będzie to nasz niemy krzyk o prawo do życia.
Każdy z nas może zamknąć się we własnym domu, własnym kraju i własnym świecie i być obojętnym na los drugiego człowieka - czy tak ma wyglądać Prawo Miłości?

Narazie to my próbujemy wpływać na decyzje suwerennego narodu, niezależnie jakie to decyzje, nie mamy wiele do gadania. Moralnie oczywiście mamy prawo, ale puste gesty nie są konieczne, aby to prawo realizować. Moralnie zgadzam się z Tobą Magdaleno i autorem tematu, ale w praktyce z Kozłem. Można zrobić wiele, stanąć na środku rynku swojego miasta i krzyczeć najgłośniej jak się da, aby ludzie przestali się zabijać. Moralnie mamy rację, ale w praktyce to zmarnowane siły.