W nowym darmowym elementarzu (część o Zimie) nie ma żadnej wzmianki o Bożym Narodzeniu.
Jeśli komuś to stopniowe odcinanie się od chrześcijańskich korzeni Europy nie podoba się to może wysłać swoją uwagę do MEN-u; podobno jest jeszcze czas na zmiany.

Ministerstwo Edukacji Narodowej zaprezentowało drugą część „darmowego elementarza” pt. „Zima” (do pobrania na stronie MEN). W rozdziale „Świąteczne zakupy” jest mowa o świętach. Tata z córką kupują upominki, choinkę, mama robi pierogi z kapustą, ktoś inny karpia w galarecie. Nie ma jednak najmniejszej wzmianki o przyczynie tych działań. W podręczniku – zgodnie z trendami politycznej poprawności – nie pojawia się zwrot „Boże Narodzenie”.

Jak informuje MEN na swojej stronie, do 7 lipca można zgłaszać opinie, uwagi, pomysły i propozycje dotyczące „Naszego elementarza”.

Rzecznik ministerstwa powiedziała serwisowi Gosc.pl, że uwagi te mogą jeszcze wpłynąć na kształt podręcznika. Zapytana jednak o to, czy uwagi te mogą także spowodować pojawienie się w podręczniku „Bożego Narodzenia”, nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi.

Pozostaje więc sprawdzić. Możliwość zgłaszania uwag tutaj: (http://naszelementarz.men.gov.pl/kontakt.php#content).

http://info.wiara.pl/doc/2066297.Darmow ... Narodzenia

No i jakie zagrożenie w związku z tym widzisz? Jak dziecko się naczyta takiego elementarza, to nie będzie wiedziało o istnieniu Bożego Narodzenia? Być może, przy założeniu, że elementarz jest jego jedynym źródłem wiedzy o świecie, a rodziców nie ma nawet zastępczych.

Widziałam książeczkę dla przedszkolaków zatytułowaną Wielkanoc. Było napisane: Wielkanoc to: święconka baranek, pisanki. śmigus dyngus. Smutne

Co jest w tym smutnego? To nie była po prostu książka o tradycji?

A ja widziałem książeczki i pisemka dla dzieci mówiące o Jezusie. I co, ja mam się smucić z tego powodu? Naprawdę smutne dla ciebie jest, że nie wszystkie książeczki dla dzieci (takie przeznaczone dla wszystkich dzieci, nie tylko dzieci katolickich rodziców) wpajają im twoją religię?

Tak to odczułam, ponieważ Wielkanoc sprowadzono tylko do tradycji

No bo to prawdopodobnie była książka właśnie na ten temat, przeznaczona dla wszystkich.

Pytanie zasadnicze - czy w obowiązujących aktualnie jest temat Bożego Narodzenia lub Wielkanocy.?

Nie wiem jak jest w innych elementarzach (nauczyciel ma prawo wybrać z dostępnej oferty ten podręcznik który uważa za najlepszy), moja córka uczyła się z podręczników Białobrzeskiej wyd. Disdasko. Temat świąt chrześcijańskich był poruszany, oczywiście nie w formie nawoływania do nawrócenia, tylko czysto informacyjnej.

Elementarz jest osadzony w tradycji polskich katolików. I jest to elementarz, a nie pomoc katechetyczna. Wydaje go Ministerstwo Edukacji Narodowej, a nie któraś z kurii.
Nie ma w nim nic na temat tradycji polskich ewangelików, polskich Żydów, czy polskich muzułmanów. nie ma nic o polskich prawosławnych.
Obecnie zdecydowana większość obywateli RP to katolicy i zostało to dokładnie w elementarzu zobrazowane. Nie rozumiem w czym problem, nie rozumiem tych jęków.

Problem w tym, że jeśli rzeczywiście MEN chce oddać to, jak rzeczywiście wygląda polska tradycja, to powinno zostać umieszczone np. pójście do kościoła na Mszę (w czasie Wielkanocy nawet na kilka), a jeśli nie zostało to umieszczone, to nie przedstawia to polskiej tradycji, ale przedstawia część prawdy, czyli całą nieprawdę.

Z tego co tu ludzie piszą, to zostało to zobrazowane bardzo niedokładnie i nie za bardzo wiadomo, co miałoby wskazywać na to, że przedstawione święta obchodzili katolicy, a nie ewangelicy, Żydzi, muzułmanie czy ateiści.

Tradycją są zakupy, choinka, karp. Msza juz niekoniecznie. Nie wszyscy praktykują i nie wszyscy wierzą.
Żydzi nie obchodzą Boze Narodzenie. Muzułmanie podobnie. Tradycyjną potrawą dla ewangelików jest gęś, a nie karp. Prawosławni obchodzą Boże Narodzenie, a Wigilia jest tylko jakby wstępem, a nie kulminacją (jak w polskiej tradycji katolickiej, a karp (przyjęty lokalnie) kontynuacją 40-to dniowego postu, a nie daniem kulminacyjnym.
Ponadto co w tym złego, ze święto nie zostalo opisane jako katolickie? Czy ewangelicy i prawosławni nie sa i nie byli obywatelami RP? Czy MEN reprezentuje tylko polaków katolików?

Gdyby MEN miałby być taki poprawny politycznie, to by o karpiu nie wspominał, a nawet o choince.

Msza też. Na pasterkę chodzą tłumy ateistów.



W polskiej tradycji katolickiej kulminacją jest pasterka, a nie Wigilia

Ale w jakim celu... litości, tego małe dzieci chyba jeszcze wiedzieć nie muszą?

I nadal aktualne jest pytanie: o co wam chodzi?
Czy to elementarz, czy podręcznik (sic!) katechezy?
A może to taka specjalna wersja tylko dla praktykujących katolików? (kilkanaście procent ludności RP?)