Ostrożnie z takimi sformowaniami, bo u wielu chrześcijan jest podobna opinia ale o KRK. Choćby prawosławni z powodu filioque.

ŚJ szukali korzeni chrześcijaństwa i wg nich znaleźli, powrocili do nich.
Korzenie chrześcijaństwa, to nie tylko Kosciół w Cesarstwie. Np. Wandalowie byli arianami, podobnie jak większość innych plemion germańskich i chrześcijan poza Cesarstwem. Sobór Nicejski byl soborem Cesarstwa, nie wszystkich chrzescijan. Wątpię, by podpisaliby się pod nim Tertulian, Orygenes i wielu innych chrześcijan, a to raptem wiek różnicy. Co ciekawe sam Konstantyn, który zwołał i przewodniczył soborowi nicejskiemu, chrzest przyjął znacznie później i to od biskupa ariańskiego.

Jakie sa więc owe korzenie, kogo nazwiesz chrześcijaninem? Tego, kto uznał Jezusa za Chrystusa, czy wymagasz dodatkowo uznania któregoś z soborów?

Każda religia posiada włąsną wizję Boga. Bóg objawił sie ludziom. I my, ludzie, interpretujemy te objawienia. Różnie. Popełniamy błędy, upadamy, wracamy i znów szukamy. Cały czas szukamy.
Kościół Katolicki to instytucjonalna sukcesja. Począwszy od Jezusa Chrystusa.
Na podstawie moich kontaktów ze ŚJ (znam, spotykam, dyskutuję) uważam, że nie interesuje ich dotarcie do korzeni, ale dostosowanie rzeczywistości do pewnych założeń.
Chrześcijanin, wg mnie, to osoba, która (ochrzczona) wzięła sobie głęboko do serca odpowiedź Jezusa na pytanie: które z przykazań jest najważniejsze. Jeśli ktoś żyje przykazaniem miłości, to zasługuje na miano chrześcijanina.

Jak Towarzystwo Strażnica i Przekład Nowego świata zmienia przekaz co do Boskości Chrystusa
https://www.youtube.com/watch?v=IvtOGEjiz40
analiza dwóch byłych swiadków Jehowy