Dziwię się, jesteś Polakiem, chyba ochrzczonym, a żebrzesz o cudzą kulturę z powodu fascynacji japońskimi filmami i komiksami. Cesarz cię nie zbawi a obrażasz Boga.

Ergo, zupełnie nie rozumiesz chrześcijaństwa. Jezus nie czuł się w najmniejszym stopniu zchańbiony pomimo tego, że jego ciało zostało pochańbione. Jest to stan absolutnej wolności. Spróbuj zrozumieć co oznaczają słowa "zaprzeć się samego siebie".

Jezus cierpiał na różne sposoby, zarówno fizyczne, psychiczne jak i duchowe, może właśnie czuł wielkie pohańbienie i w ten sposób zaparł się samego siebie?

Prawda? Tyle było w moim poście zrozumienia chrześcijaństwa, ile w twoim zrozumienia japońszczyzyny.

Sprawa jest prosta: albo jesteś ciekaw tych ludzi i wtedy zaczynasz o nich z ciekawości czytać i ich poznawać – albo zależy ci tylko na wdeptaniu ich w błoto, byle siebie wywyższyć, a wtedy zaświadczasz, że nie wyewoluowałeś wyżej uwiecznionych w Biblii helleńskich despotów. A masz czelność...

Andy – ja nie żebrzę. Ja mam to we krwi.

Masz to we krwi? Jesteś Polakiem, piszesz po polsku a wychwalasz nie wiem czemu obcą kulturę.

Nie powiedziełem, że nie cierpiał.

Czyli, Andy, jesteś zniewolony do narodowości, zniewolony do kultury, a jeśli chodzi o religię, to telepiesz się ze strachu przed karą wiekuistą.

Oceniam obiektywnie. W młodości byłem anglofilem gdy czytałem np. o świetności Wielkiej Brytanii za Królowej Wiktorii. Polaków uważałem za zbyt romantycznych robiących powstania bez sensu. Obecnie jednak widzę błędy Anglików, np. jako rozsadników złych ideologii, jak komunizm, i widzę że mam szczęścia być Polakiem, która to Polska w historii najlepiej się zachowywała, choć niszczona ze wszystkich stron.
Mam prawo oceniać inne kultury, np. kultura faryzeuszy została oceniona w Ewangelii źle.
Czy mam być ciekaw faryzeuszy i z ciekawości czytać o nich i ich poznawać?

Nie zależy mi na wdeptywaniu kogoś w błoto. Jeśli Cię to uraziło to bardzo Cię za to przepraszam. Tak naprawdę to masz rację, prawie nic nie wiem o Japończykach i ich kulturze.

Przyjmuję tym chętniej, że nie wiem, czy nie przesadziłem w irytacji.

Ale Andy, Andy... obiektywnie to Bóg ocenia.

Mówisz, że masz szczęście. Ano właśnie: ile byłbys wart bez Polski i bez religii katolickiej? Gdyby zabrać Ci to wszystko, jak wysoko byś się cenił jako jednostka z idywidualistycznej w końcu kultury? Ile wart jesteś bez swojego ie, hę?

Nie "telepię się ze strachu" ale wiem że Jezus mi Bratem. Bóg nie jest jakimś wyniosłym cesarzem na tronie w koronie, ale zechciał uniżyć się by stać się człowiekiem a do tego jako człowiek cierpieć.

Mam nieprzyjemność należeć do "gatunku wybranego" bezwłosych szympansów, istot małych i podłych co widać na zdjęciu, gdzie dla uciechy gawiedzi wiesza się słonia. człowiek to brzmi dumnie? w trumnie!

Rety. Jest hierarchia, to ktoś musi być na jej szczycie, proste. I jeśli poddani będą spodziewać się po Cesarzu wyniosłości, to Cesarz będzie się nad swoimi dziećmi unosił wyniośle. Bo on jest Narodowym Ojcem Japonii.

To znaczy: jest. Zanosi się na abdykację z przyczyn zdrowotnych, coś tak od roku. Nastepca jest przygotowywany do roli.

A odnośnie Morderczej Mary, ona tam kogoś stratowała w cyrku. No i wytoczyli proces słonicy, być może sprawiedliwy, choć wątpię, czy uznano wszystkie okoliczności łagodzące.

Cesarz to taki sam człowiek jak inni, wyznajesz uwielbienie dla człowieka z powodu ruletki?


Widać tu małość ludzi, podobnie jak to było w katastrofie Zeppelina w Niemczech, gdzie dzielni ochotnicy palili się żywcem a gawiedź miała z tego uciechę.
A co do słonia: słonie nie są zdolne do popełnienia grzechu czy zbrodni, mogła stratować przez nieuwagę, lub ukarać kogoś kto się nad nią znęcał.

Jest wyjątkowy choćby przez sam fakt, że inni cesarze padli, a on się utrzymał na tronie. Nie strzelać do Cesarza, bo mamy już tylko jednego na tej planecie. : )

Co do słonia, to sam widzisz, co się wyrabia przy braku tłumacza. Jak by zwierzęciu wytłumaczyli, czego od niego chcą, a czego mu nie wolno...