ministrant
Dołączył(a): So paź 23, 2004 15:29 Posty: 25
|
Poezja,przedstawienie odbioru tej poezji,jak ja rozumiesz
Już nie ma człowiek wyrzucony? Radości i życia sensu!
Czym dłuższy czas, stanowczego powiedzenia Tobie „już koniec”
Tym bardziej? Rana malutka nie goi się, lecz krwawi mocniej-
Tyle? Chwil ubogaconych uobecnioną miłością Jezusa Chrystusa
Minuty, godziny? Przemija z czasem w rozpamiętywaniu
refleksji, wniosków płynących z głębokości duszy i serca.
Poszukiwanie w sobie samym przyczyn czynienia zła lub dobra- komukolwiek
Przewijający się, przez tor życia: który jest wolą Bożą.
W drodze, która wiedzie przez kręte ścieżki i pasmo cierpienia i bólu,
Ofiarowanym wszystkim w około ale nie sobie.
Człowiek ten poszukujący w szarości realnej, teraźniejszości. Nie umie?
Znaleźć „tej obecnej drogi” wiodącej do Najwyższego na niebie i ziemi.
Okres mijany- coraz wyraźniej i głębiej, znaczy rysy na twarzy, linie nie skończoność, linie bytności- linie które są chwilami Poświęconymi Tylko Tobie.
Krokiem? Dla niego uważanym za dobry- jest cisza i samotność.
Noszenie znoju, cierpienia i bólu tylko w samym sobie.
Czy tak może być! Dobrze? Mój Boże.
On może zginąć!
Ucieczką jego głębi osobowej jest Pismo Święte, Ono jest Natchnione,
lecz nie potrafi w żaden sposób mu pomóc-
już nie ma radości i siły woli ni uśmiechu szczęścia i optymizmu.
Upada coraz częściej, nie potrafi się podnieść.
Co ma być z nim w dalszym losie sam Bóg Mu na to odpowie.
Poprowadzi go, poprzez modlitwę, rozważania, rozmowę szczerą.
Uwielbienie Jego i przyjęcie woli Bożej-
dróg kierunku w dążeniu do jedynej doskonałości.
Poprzez dodanie mu jeszcze swej silnej woli !
Tych chwil poświęconych pełnej oddania ofiarności dla każdego,
Bez odpowiedzi, bezinteresownej i tej nieodwzajemnionej
Nie mającej stanowić zobowiązań, człowiekowi podającemu pomocną dłoń
Lecz ku Bogu, w uczynkach, wielbieniu, umiłowaniu na wzór Chrystusa Pana.
Dopomóż mu Najwyższy Boże- króluj mu Chryste zawsze i wszędzie,
W jego samotnej ale być może owocnej drodze ku doskonałości Twojej.
Janek Pluta
|