Punkty- za co je przydzielamy?
Autor |
Wiadomość |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
- nie przydziela mi żadnych punktów - bezcenne
|
Cz mar 13, 2008 21:24 |
|
|
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Rojza Genendel napisał(a): A. napisał(a): co jakby nie patrzeć też jest jakimś wymogiem.
Li i jedynie okolicznością sprzyjającą. Nie. Jest wymogiem, bo gdyby nie nastąpiło, to najprawdopodobniej cała reszta nie miała by miejsca i racji bytu. Widać moim zdaniem od razu, że szukałaś kogoś z kim by Ci się dobrze obcowało, a rozumiałaś przez to pokrewieństwo intelektualne i duchowe. I to, powtórze, jakby nie patrzeć są wymogi, którymi świadomie lub nie się kierowałaś. Cytuj: Bo właśnie mi chodzi o to, czy się zastanawiasz analizując każdy element z osobna i przyznając kolejno punkty dodatnie oraz ujemne, czy też podchodzisz bardziej emocjonalnie i całościowo A nie wydaje Ci się, że to jest tak właściwie to samo? Tyle, że w pierwszym przypadku jesteś świadom dokonanego wyboru i jego podstaw, a w drugim robisz to samo, tylko podświadomie. Cytuj: le żony tak nie wybierałem, dlatego nie powiedziałbym, że dziewczyna jest jak towar z katalogu. A zauważyłeś, że między wyborem szczoteczki i samochodu też są różnice? Tak samo gdy kupuje zeszyt, a gdy kupuje dom. Tak samo w przypadku partnera- co innego jest ważne i dopiero gdy "towar" spełnia moje wymagania uznaje, że jestem nim zainteresowany. Samochód musi mieć odpowiedni silnik, dom odpowiednie położenie, partner odpowiednie cechy psychofizyczne. Cytuj: - nie przydziela mi żadnych punktów - bezcenne
Zmartwie Cię- tacy ludzie nie istnieją. Każdy, kompletnie każdy ocenia napotykane osoby przy użyciu określonych punktów. No chyba, że jest się pantofelkiem 
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Cz mar 13, 2008 23:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Yuck... strasznie tutaj to opisujecie...
Nie wiem jak to możliwe, ale ja po związkach z ponad 20 kobietami, plus ileś tam przygodnych jakoś nie mam typu. Bo w sumie po cholerę typ? Dla mnie liczy się zestawienie. Jest niska? Ale może za to ma genialny uśmiech? Jest piękna, wysoka, ma genialny uśmiech, ale za to szura butami.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie właśnie takie "typowanie" jest bez sensu. Bo co to za typ "kolor włosów". Kolor można zmienić. Poza tym kolor to tylko kolor. A co z długością? A co z kształtem twarzy? A co z oczami?  :P:P
Dlatego ja nie mam typów, za które przyznaję punkty. Nie przyznaję ich w ogóle. Nie preferuję piersi >C, ani też nie skreślam za A. Po prostu cenię sobie zestaw cech, całokształt, łącznie z intelektem, humorem i umiejętnością tańca.
Za to u mnie funkcjonują tzw "stopery". To są akurat cechy, które na starcie skreślają. A jest ich parę:
- szura butami. Katastrofa.
- nie umie tańczyć (taniec to taki odpowiednik łóżka, więc... sorry Winnetou).
- bezmózgi "śmiech Dody". Chyba nie muszę tłumaczyć.
- ogólnie brak mózgu (takie nawet na jedną noc się nie nadają).
- młodsza ode mnie.
Wiem, że to ostatnie trochę dziwne, ale w sumie najlepiej się czuję z kobietami starszymi  Taki mały zonk
Crosis
|
Pt mar 14, 2008 17:37 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
A. napisał(a): A nie wydaje Ci się, że to jest tak właściwie to samo? Tyle, że w pierwszym przypadku jesteś świadom dokonanego wyboru i jego podstaw, a w drugim robisz to samo, tylko podświadomie. Może. Ale moje wyobrażenie o procedurze zawierania znajomości mniej więcej zgadza się z tym, co opisał Crosis (za wyjątkiem "stoperów"). A. napisał(a): Cytuj: le żony tak nie wybierałem, dlatego nie powiedziałbym, że dziewczyna jest jak towar z katalogu. A zauważyłeś, że między wyborem szczoteczki i samochodu też są różnice? Tak samo gdy kupuje zeszyt, a gdy kupuje dom. Tak samo w przypadku partnera- co innego jest ważne i dopiero gdy "towar" spełnia moje wymagania uznaje, że jestem nim zainteresowany. Samochód musi mieć odpowiedni silnik, dom odpowiednie położenie, partner odpowiednie cechy psychofizyczne.
Powiedziałbym, że różnice między wyborem szczoteczki i samochodu mają charakter ilościowy, a w przypadku wyboru partnera jakościowy.
|
Pt mar 14, 2008 18:08 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Cytuj: za które przyznaję punkty. Ale przyznajesz punkty ujemne:> Czyli masz jakiś typ, może bardzo ogólnie określony, ale mimo wszystko wyobrażenie tego co szukasz masz. Cytuj: Powiedziałbym, że różnice między wyborem szczoteczki i samochodu mają charakter ilościowy, a w przypadku wyboru partnera jakościowy.
Nie wydaje mi się. Wybierając samochód też patrzysz na jakość, na silnik, komfort, etc, etc. Przynajmniej ja to tak widzę.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Pt mar 14, 2008 22:54 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
A. napisał(a): Nie wydaje mi się. Wybierając samochód też patrzysz na jakość, na silnik, komfort, etc, etc. Przynajmniej ja to tak widzę.
Mi przy wyborze samochodu łatwo określić, czego bym chciał. Nie ma tu wielkich sentymentów, raczej chłodna kalkulacja. Podobnie z większością rzeczy, które kupuje i które faktycznie mogę wybierać z katalogu.
A w przypadku kobiet mocno niedookreślony jestem i trudno mi wypunktować konkretne cechy. Obawiam się, że katalogiem byłbym bezradny 
|
So mar 15, 2008 0:10 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
SweetChild napisał(a): A. napisał(a): Nie wydaje mi się. Wybierając samochód też patrzysz na jakość, na silnik, komfort, etc, etc. Przynajmniej ja to tak widzę. Mi przy wyborze samochodu łatwo określić, czego bym chciał. Nie ma tu wielkich sentymentów, raczej chłodna kalkulacja. Podobnie z większością rzeczy, które kupuje i które faktycznie mogę wybierać z katalogu. A w przypadku kobiet mocno niedookreślony jestem i trudno mi wypunktować konkretne cechy. Obawiam się, że katalogiem byłbym bezradny 
Jakby postawili przedemną Saleen, Lamborghini, Koenigsegga, Pagani i powiedzmy Astona Martina i powiedzieli, że mogę wybrać tylko jeden, to bym miał znacznie większy problem niż przy wyborze kobiety  A nawet jak kupujemy wóz dla zwykłego zjadacza chleba, to nie tylko liczy się chłodna kalkulacja- wtedy wszyscy jeździli by Dacią, lub Tatą i musiałbym popełnić samobójstwo  Tak na mój rozum;]
[...] - odnosi się do usuniętego postu - rozalka
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
So mar 15, 2008 1:22 |
|
 |
olinka
Dołączył(a): Cz wrz 06, 2007 21:26 Posty: 520
|
Crosis napisał(a): ileś tam przygodnych jakoś nie mam typu. Bo w sumie po cholerę typ? Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie właśnie takie "typowanie" jest bez sensu. Za to u mnie funkcjonują tzw "stopery". To są akurat cechy, które na starcie skreślają. A jest ich parę: - szura butami. Katastrofa. - nie umie tańczyć (taniec to taki odpowiednik łóżka, więc... sorry Winnetou). - bezmózgi "śmiech Dody". Chyba nie muszę tłumaczyć. - ogólnie brak mózgu (takie nawet na jedną noc się nie nadają). - młodsza ode mnie.
Crosis
No, właśnie Crosis. Te Twoje stopery są własnie punktami, albo raczej antypunktami  , bo jeśli przeszkadza Ci nieumiejętność tańczenia, to z pewnością talent do tańca będzie przyciągający  .Itd.
Zawsze jest coś, co sprawi, że ktoś pozornie bez szans stanie się dla nas ważny. Wtedy wystarczy jedna charakterystyczna cecha.
Z drugiej strony "typowanie", które zostało wyżej zaproponowane może spowodować, że niedocenimy kogoś naprawdę wartościowego i przegapimy swoją drugą połówkę.
Spróbowałbyś zostać na chwilę długonogą blondynką, 172 cm wzrostu i przekonywać ludzi, że jednak nie zostaleś pozbawiony mózgu już w okresie prenatalnym  , to nieomal niewykonalne.
_________________ Make a good thing better.
Mój Bóg i moje wszystko.
|
So mar 15, 2008 20:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A ja nie przyznaję punktów, bo już mam to czego szukałam. I nie przydzielam mu żadnych punktów, nawet jeżeli dzieli ciuchy na "używane" i "używane ale jeszcze można założyć", nigdy nie chowa ketchupu do lodówki, ścielenie łóżka to dla niego zarzucenie koca na wierzch, makaron gotuje półtwardy i do kina chodzi ze mną tylko na horrory i ma całe mnóstwo innych wad (prawie tyle co ja  ). Mimo to go kocham i nie zamienię nawet za milion punktów. Bo miłość to nie punktowanie, a kochanie za wady właśnie i z wadami
Pozdrawiam wszystkich zakochanych z kilkuletnim stażem 
|
So mar 15, 2008 21:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: No, właśnie Crosis. Te Twoje stopery są własnie punktami, albo raczej antypunktami , bo jeśli przeszkadza Ci nieumiejętność tańczenia, to z pewnością talent do tańca będzie przyciągający .Itd. Nie. Ich wystąpienie powoduje stratę zainteresowania. Pokaże Wam jak to działa: impreza, domówka. Miło się zapowiada, 20 osób. Na początek niech stopień zainteresowania wszystkimi wolnymi kobietami = 1. I niech liczba kobiet = 8. W pewnym moemencie dwie kobiety wstają i idą po drinka - szurają butami. Automatycznie stopień zainteresowania = 0. Przy okazji jakiegoś dowcipu 3 inne śmieją się jak Doda, na dodatek z pełnymi ustami. Stopień zainteresowania 0. Zostały 3. Kilka cech u jednej - kolor włosów, miły uśmiech i ładne nogi spowodowały, że akurat z nią chciałem zatańczyć. Okazuje się, że na parkiecie jest jak kołek. Znów 0. Wg mojego doświadczenia większość kobiet potrafi tańczyć. Większość kobiet nie śmieje się jak Doda. Dlatego te "stopery" nie przeradzają się w antypunkty, ani też ich przeciwności w punkty. Cytuj: Zawsze jest coś, co sprawi, że ktoś pozornie bez szans stanie się dla nas ważny. Wtedy wystarczy jedna charakterystyczna cecha. I tutaj zgadzam się w 100%. I tak to właśnie u mnie działa - nagle odkrywam, że właśnie ta niepozorna szara myszka ma niesamowity uśmiech, albo jej charakter jest taki, że mam ochotę się do niej modlić Cytuj: Z drugiej strony "typowanie", które zostało wyżej zaproponowane może spowodować, że niedocenimy kogoś naprawdę wartościowego i przegapimy swoją drugą połówkę. Spróbowałbyś zostać na chwilę długonogą blondynką, 172 cm wzrostu i przekonywać ludzi, że jednak nie zostaleś pozbawiony mózgu już w okresie prenatalnym , to nieomal niewykonalne.
E tam - mam wiele kontaktu z blondynkami, niektóre nawet 180 cm mają... da się żyć
Z drugiej strony przekonaj kobietę, że to, że ona zna 5 Twoich ostatnich "wyborów" wcale nie znaczy, że z nią też się tak skończy
Crosis
|
N mar 16, 2008 11:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie cierpie mezczyzn chwalacych sie ile to kobiet nie mieli zachowujac sie tym samym jak niedowartosciowane..[pi].
Tych jezdzacych z tuningowanymi super odlot autkami z "mocna muza" itp. tez nie. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
|
N mar 16, 2008 12:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Łączymy się z Tobą w bólu.
Tylko, że ja nie się tym nie chwalę. Stwierdzam fakt, na potrzeby dyskusji
Aha, małe PS:
Nie potrzebuję dowartościowania  A już na pewno nie zależałoby mi na tym, żeby dowartościować się przez obcych ludzi z forum.
Crosis
|
N mar 16, 2008 12:31 |
|
 |
olinka
Dołączył(a): Cz wrz 06, 2007 21:26 Posty: 520
|
Crosis napisał(a): Aha, małe PS: Nie potrzebuję dowartościowania  A już na pewno nie zależałoby mi na tym, żeby dowartościować się przez obcych ludzi z forum. Crosis
Zgadzam się z Tobą w 100% - dowartościowywanie się na forum internetowym, gdzie nas nikt nie zna i opiera się na naszym własnym opisie, jest samodowartościowaniem.
To już lepiej sobie pomarzyć leżac pod gruszą. 
_________________ Make a good thing better.
Mój Bóg i moje wszystko.
|
N mar 16, 2008 16:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Crosis Cytuj: Tylko, że ja nie się tym nie chwalę. Stwierdzam fakt, na potrzeby dyskusji Aha, małe PS: Nie potrzebuję dowartościowania A już na pewno nie zależałoby mi na tym, żeby dowartościować się przez obcych ludzi z forum.
To bylo tzw.przy okazji,ktore przypomnialo mi sie odnosnie wpisu/Nie musiales odnosic tego do siebie.
Jakbym byla zlosliwa moglabym co prawda zainsynuowac "Uderz w stol a nozyce...",ale nie widze jakiejs jawnej potrzeby.
|
N mar 16, 2008 17:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
I to nie pierwszy raz na tym forum Crosis chwali się swoją znajomością kobiet i licznymi podbojami
Cytuj: Nie potrzebuję dowartościowania. A już na pewno nie zależałoby mi na tym, żeby dowartościować się przez obcych ludzi z forum.
To dobrze bo takie teksty budzą tylko politowanie w najlepszym razie. Nie, no może jestem dziwna, że facet który przyznaje ile to kobiet zdobył jest żałosny. Tym bardziej jeżeli jest to taka oszałamiająca liczba  Proponuję sobie w opisie walnąć taki licznik:
- całowałem się: 100
- włożyłem rękę w majtki:50
- zaliczyłem: 20 ileś tam
Od razu wszyscy by wiedzieli, żeś znawca nad znawców  Od razu wszyscy faceci ci będą zazdrościć.
P.S. Facet, który mówi że był w związku z ponad 20 kobietami powinien sobie kupić słownik i sprawdzić co oznacza słowo związek, bo o dziwo panowie, choć może trudno wam to zrozumieć, nie jest to synonim zaliczenia. Naprawdę.
|
N mar 16, 2008 18:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|