Niedawno wróciłem z uczelni. Wiecie co się stało? Wreszcie ktoś ruszył tą swoją makówką, ażeby zrobić w najbliższym tygodniu pierwsze (po tych dwóch latach) spotkanie integracyjne naszego roku. Nie wiem czy się cieszyc czy smucić z tego powodu.

Jeśli zaś chodzi o zakupy to również po zajęciach wybrałem się na nie. Oczywiście sam, bo z kim bym mógł się - mówiąc kolokwialnie - szlajać po mieście. Kupiłem sobie koszulę marki Carry (jedyny sklep firmowy jaki naprawdę lubię, bo zwykle buszuję po Metalshopach) z przeceny za ... 29,90zł. (byłą to resztka po sezonie) także buty szczury i ...
płytę Pink Floyd "THE PIPER AT THE GATES OF DAWN"

Jutro drugie podejście do zakupów, kolega dał mi namiary na sklepach w których ponoć są interesujące kurtki Dziś zaś pierwsze laboratoria skończyły się na 20 minutach wstępu i zapewnieniu że przedmiot będzie lekki, drugie się nie odbyły, za to wcześniej odbył się wykład, który był tylko organizacyjny i 30-minutowy. Pogoda świetna więc poszedłem na Cmentarz Centralny i siadłem z książką przed fontanną Potem przeszedłem się trochę do budynku sądu i obejrzałem odrestaurowane malowidła oraz rzeźby. Złapałem ojca na mieście, wróciliśmy razem do domu samochodem a teraz robię sobie masaż stóp i ooo jak mi dobrzeee

Zakupy udane, Zencognito jest szczęśliwyyy Kurtkę znalazłem bardzo fajną, w kolorze ciemnobrązowym, dodatkowo z odpinaną podszewką dzięki czemu posłuży mi także jak jesień się ochłodzi Potem kupiłem jasne dżinsowe spodnie i bluzę w błękitno-granatowe paski. Na samym końcu kupiłem w Deichmanie czarne buty Za wszystko zapłaciłem 400 zł z hakiem. Przydałaby mi się jeszcze jedna para spodni i jedna lub dwie bluzy, więc jeszcze się po sklepach pokręcę. Acha, no i torby nie kupiłem niestety Sklepów z torebkami kobiecymi jest full, za to takich toreb na ramię jak na lekarstwo :/

do roboty, do roboty...
moje zakupy ograniczą się dziś do chleba i awokado.

do roboty, do roboty...

A ja dzisiaj wymyśliłem sobie realizowanie od dawna założonego celu - zrobie PIZZĘ

Hej, Enigma
Po takich zakupach to rzeczywiście będziesz mieć dużo roboty ...
z przygotowaniem jedzenia. Zapomniałaś o białym winie?

@olinka: wolę czerwone dziś nie miałam za wiele czasu na cokolwiek innego oprócz pracy. Echh...

podam, padam, padam... Z NÓG!

Dobija mnie pogoda...
Ostatnie dni są tragiczne - dość, że zimno i mokro - to jeszcze ciśnienie jakieś dziwne - spałabym tylko !
A od poniedziałku już na dobre zaczyna się rok akademicki - z czego się nawet cieszę
Mam nadzieję, że późna pora - nie zdyskwalifikuje tego posta

a może by tak zostać wikingiem...

do Niemiec jadą Turcy, a Niemcy jadą do Holandii. Polacy opanowują Irlandię, a Chińczycy i Murzyni Polskę (w Łodzi jest ich od jasnej anielki )

Może się stworzy wreszcie społeczeństwo jednokulturowe.... echhhhhhh...
Wiking się nie opłaca

Tak, już widzę tego karpia w Wigilię jedzonego pałeczkami.
Ale już rikszą do pracy, w błękitnym kimonie, to czemu by nie
jesli to wyjdzie, to ja znikam w toskańskiej winnicy. Na zawsze.......

Czemu akurat Wikingiem...?

a ja powoli zamieniam się w kawowo-aspirynowego potwora...
Zamiast krwi krązy we mnie kawa i aspiryna...

A tak najbardziej to nie moge się juz doczekać biesiady w niebie...Myślicie, ze tam będą słodycze??Moze bedziemy jesć i nie bedziemy tyć??

a w piekle będzie seks w kotłach z gorącą, bulgoczącą smołą

Jeee, na dziesiejszy obiad zjadłem sobie 2,5 pączka - będę się odżywiał tylko słodyczami, jak L z "Death note"
Wczoraj zainstalowałem sobie wygaszacz ekranu Uniqlock i teraz jestem całkowicie in love w tej pani: