Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 3:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1046 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 70  Następna strona
 Czy Bog sie usmiecha? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Nie trać czasu na Matrix Rewolucje, przeczytaj oficjalne streszczenie !!!

Film jak film, nic specjalnego, ale za to Kolega Łoś z forum Onetu popełnił streszczenie, że aż palce lizać. Tekst powala bardziej niż scena piętnastominutowej agonii Trinity, której ktoś w kinie nie wytrzymał i krzyknął na całe gardło "Niech się tyle nie męczy, Neo, bądź mężczyzną!!! Dobij ją!!!"

Neo śpi na dworcu w Kutnie (albo jakimś podobnym). To znaczy wirtualny Neo (wNeo), bo prawdziwy leży na stole w prosektorium i czeka na sekcję. Z peudonaukowego blekotu dowiadujemy się, że mimo iż nie podpięty znajduje się gdzieś pomiędzy Matrixem a Syjonem. Mamy więc do czynienia z udoskonalonym, wireless Neo - coż za innowacja. Myślałem, że używa systemu bluetooth, ale nie - zęby ma nadal białe jak Pan Bóbr. W pewnym momencie wNeo zostaje obudzony (w Kutnie, na dworcu w nocy) przez małżeństwo zatroskanych programów komputerowych. Programy te pofatygowały się na dworzec w Kutnie ażeby oddać swoje dzieciątko (sic!) do przytułku dla nieudanych programiątek prowadzonego przez Wyrocznię. Długi pseudofilozoficzny dialog - przedsmak tego co będzie dalej. Przyjeżdża pociąg, programy wsiadają a wNeo próbuje wcisnąć się na krzywą twarz za nimi. Ale PKP nie jest w ciemię bite - 100% zniżki dla Superbohaterów Będących Jedyną Nadzieją Ludzkości zlikwidowano od września. Pewnie za dużo ich jeździło za darmochę. Potrzebna jest szybka interwencja bydgoskiej Policji (w składzie Seraf, Morf, Trin) w Dyrekcji Generalnej PKP. W trakcie interwencji możemy pooglądać bogate wyposażenie przednie Bellissimy, jeden z lepszych widoków w całym tym arcydziele. Dyrekcja Generalna ugina się przed siłą spokoju bydgoskiej Policji i chcąc, niechcąc zawozi wNeo prosto do mieszkania Wyroczni (ze zniżką, of course). Długi, nudny dialog, podczas którego wNeo wysłuchuje genialnych rad w stylu "musisz zrobić to, co wiesz, że musisz zrobić", itp. Wyciemnienie, wracamy do realu (nie hipermarketu).W realu wszyscy pozytywni bohaterowie noszą równie wieśniackie swetry co Grucha. Prawdziwy Neo (pNeo) ledwie wzuwszy tenże przyodziewek, naciąga, używając swojskiego zwrotu "daj się karnąć", Niobe aby pożyczyła mu kluczyki do swego szambolotu (taki pojazd co po kanałach pomyka) na wyprawę do wioski maszyn. Niobe, ponieważ nie zdążyła zamówić na spółę, kluczyki oddaje. Zresztą szybko dostaje nowy, ładniejszy szambolot, w dodatku z super-ekstra-fajową bombką na pokładzie. PNeo zachachmęciwszy klucze bierze pod pachę Trinity i zasuwa do wycyganionego szambolotu, ten jednak nie chce zapalić, ponieważ wyleciał jedyny w pojeździe bezpiecznik. Ale nie wyleciał, ot tak sobie, mamy bowiem do czynienia ze Zdradą. Zdrajcą jest Bane, który, niewątpliwie uprawiając miłość bez zabezpieczenia, zaraził się wirusem komputerowym. Swołocz ten próbuje skrzywdzić naszą Romantyczną Parę, ale pNeo mimo, że oślepiony w trakcie walki chwacko rozwala mu głowę gazrurką. Wyciemnienie. Tuż po odlocie Romantycznej Pary zaczyna się atak maszyn na Syjon. Błyskotliwa taktyka obronna ludzi, zatwierdzona przez Radę Starszych (nie wiedzącą nic o niczym, co również w światach wirtualnych wydaje się być najlepszą rekomendacją do sprawowania władzy), polega na strzelaniu ile wlezie w dziurę, przez którą przechodzą maszyny. Taktyka ta, jak łatwo się domyślić doprowadziłaby do zagłady ludzkości gdyby nie Niobe zasuwająca z odsieczą swoim nowym, ładniejszym szambolotem z super-ekstra-fajow ą bombką na pokładzie. Jest tylko jeden kłopot - szambolot nie może wlecieć do Syjonu, bo brama zamknięta jest na skobel. Tu z odsieczą przychodzi nam as atutowy wszystkich nędznych scenarzystów - Bohaterski Miejscowy Głuptasek (BMG), który heroicznym wysiłkiem dziarsko rozwala przeklętą zatyczkę. Szambolot wlatuje spuszcza super-ekstra-fajową bombkę, trzask, prask i wszystkie maszyny padają jak zboża łan. Nic to jednak, bo Komputer ma w odwodzie siły sto razy większe. Cała nadzieja w pNeo, do którego się przenosimy. Wyciemnienie. Jedzie pNeo borem, lasem. I kanałami jedzie też. Prowadzi Trinity bo pNeo jako ociemniały lepiej nadaje się do dawania światłych rad, w stylu "leć wzdłuż przewodów na pewno dokądś prowadzą". Maszyny, które próbują Romantycznej Parze przeszkadzać pNeo niszczy przez wyciągnięcie ręki przed siebie i uderzenie Jasną Stroną Mocy. Dolatują tam gdzie chcieli jednak lądowanie przebiega tak niefartownie że Trinity przebija sobie oba płuca, co nie przeszkadza jej wszakże wygłosić pięciominutowej tyrady. Scena pożegnania z pNeo zasługuje na Oskara w kategorii Najnudniejsze i Najbardziej Beznamiętne Choć W Założeniu Wzruszające Ujęcie Roku. Dość powiedzieć, że w kinie podnoszą się głosy: no skonajże wreszcie. Na szczęście wszystko co ma swój początek ma też koniec. Wkurzony na maxa pNeo zasuwa do głównego Komputera, któremu przedstawia propozycję dealu: ja ci załatwię agenta Smitha a ty przestaniesz wiercić dziury w Syjonie. Komputer zgadza się, nie wiedzieć czemu i przenosi Neo do Matrixa gdzie czeka już zmultiplikowany wirus Smith. Z bliżej nieokreślonych powodów wirus tenże, zamiast zgnieść wNeo przewagą liczebną postanawia odbyć z nim honorowy pojedynek mano a mano. W sumie to bez znaczenia, bo i tak spuszcza wNeo straszliwy łomot, ale głupie. Kiedy już wNeo leży pokonany agent Smith próbuje go przekształcić na swój obraz i podobieństwo i srodze się zawodzi. Bo ta niby porażka to szczwany fortel był. W wyniku tegoż szczwanego fortelu agentom Smithom zaczynają świecić gały, a potem pękać czaszki. Nie pytajcie czemu, bo nie wiem. I to w zasadzie wszystko. Nastaje pokój, Syjoniści się radują, co się stało z Neo nie wiadomo - czuję, że będzie kontynuacja. Parę głupawych wątków pominąłem - na przykład ten kiedy obowiązkowo politycznie poprawne lesbijka i czarna strzelają z samorobnej bazooki do opancerzonych maszyn, bo to tak głupie, że się nie da opisać. Podsumowanie: aktorstwo - dno, z wyjątkiem nieodmiennie sympatycznego agenta Smitha; gdyby ktoś z Romantycznej Pary próbował zagrać Pinokia to Carlo Collodi przewróciłby się w grobie, że jego bohater jest taki drewniany. Scenariusz - six feet under the dno, dialogi są gorsze niż w telenowelach, co gorsza próbują być "głębokie i podniosłe" z oczywistym efektem. Efekty oczywiście fajne ale to o wiele za mało jak na film z aspiracjami. Podtrzymuję pogląd, że Matrix powinien skończyć się na pierwszej części.

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr cze 30, 2004 13:31
Zobacz profil
Post 
List z kolonii

Kochani rodzice!!!

Jest mi tu dobrze. Calymi dniami i nocami wylegujemy sie w lozkach. Co chwila odwiedzaja nas cale grupy panow i pan w ladnych strojach, ktorych wita ogromny transparent zawieszony przed budynkiem (ale o tym pozniej).
Jedzenie jest znosne. Codziennie dostajemy zestaw pieknych kolorowych cukierkow.
Kolonie sa wspaniale. Nie martwcie sie o mnie. Proszono mnie bym sobie przedluzyl pobyt o kolejny miesiac.

Macius

P.S.
Tak na koniec.......co to jest EPIDEMIA?


Śr cze 30, 2004 16:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Mosiek sie zgubil, wiec wyszedl na gore, by sie rozejrzec. A tam Pan Bog do niego.
- Mosiek, potrzebujesz jakies przykazania?
- A po ile sa?
- Za darmo.
- A to daj z dziesiec...

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Śr cze 30, 2004 20:07
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Tego sie nie da na polski przetlumaczyc, a szkoda. :)

Definition of Atheism: a non-prophet organization

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


N lip 04, 2004 2:22
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz lut 19, 2004 19:17
Posty: 36
Post 
Przychodzi żaba do doktora ze skarpetą na głowie.
- Co pani dolega?
Żaba na to:
- Facet, jaja sobie robisz?! To jest napad!!!


N lip 04, 2004 10:44
Zobacz profil
Post 
Pewien facet, trochę starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci. Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać, że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza. Na to goście, że też by chcieli i pytają, jak się ten lekarz nazywa.
- No właśnie miałem na końcu języka - mówi gospodarz. - Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No, był Homer. To ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- No tak, zdobywali Troję. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- Ooo! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?!
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni. - Jak się nazywa ten mój lekarz?!



Amerykańskie sondy potwierdziły istnienie prymitywnej cywilizacji na planecie Mars. Butni amerykanie wysłali od razu rakietę załogową wypełnioną, paciorkami, gumami do żucia, czekoladą i "nowoczesną" odremontowaną bronią palną z demobilu. Gdy rakieta wylądowała pośród tłumu nieufnie spoglądających, zielonych tubylców, z megafonu popłynęły słowa prezydenta USA skierowane do bratniej ludności Czerwonej Planety obiecujące, przyjaźń, współpracę, profity i sojusz wojskowy. Po skończonym przemówieniu i odpaleniu wielkiego pojemnika wypełnionego balonikami w kolorach białym, czerwonym, niebieskim i zielonym, załoga stanęła przed drzwiami, gotowa otworzyć je i wpaść w ramiona Marsjan. Jakie było ich zdziwienie, gdy okazało się, że w tym samym czasie delegacja "zielonych" zespawała im właz z resztą korpusu rakiety, skutecznie uniemożliwiając im wyjście na zewnątrz. Kiedy Marsjanie skończyli dywersję, cały tłum rozpierzchł się pozostawiając samotną zaspawaną amerykańską rakietę. Bezsilni Amerykanie popadli w taką apatię, iż zapomnieli skontaktować się z bazą, a przez 2 kolejne dni siedzieli i nie odzywali się do siebie. Na 3 dzień zastukał w korpus przechodzący opodal Marsjanin-dziadek.
- Jest tam kto? Żyjecie?
- Taaaaak! - zakrzyknęli gromko kosmonauci do których serc i umysłów powróciła nadzieja.
- Czemu tam siedzicie i nie wychodzicie?
- Przecież nas zaspawaliście a my mamy dla was prezenty, każdy z was coś dostanie, wypuść nas - błagał dziadka kapitan wyprawy.
- Heh, te spawanie to taki nasz zwyczaj. Ale jak byli tu Polacy, to poradzili sobie z włazem w 15 minut.
- Co? Polacy już tu byli?
- Tak, i tak jak wy mieli dla nas prezenty.
- Co takiego mogli oni wam dać?!?!?
- Nie wiem dokładnie co to było, bo akurat mnie nie było, ale to coś nazywało się "wp.....l" i dostał to każdy, kto tu wtedy był.

Pewnego razu niewidomy postanowił odwiedzić Teksas. Wsiada do samolotu teksaskich linii lotniczych i zapada się w miękkim, dużym fotelu.
- Hej... - mówi niewidomy - ale duży fotel.
- W Teksasie wszystko jest większe, niż gdzie indziej - mówi siedzący obok pasażer.
Kiedy niewidomy wylądował w Teksasie, pierwsze kroki skierował do baru. Dostał kufel, bada go dłońmi i mówi z podziwem:
- Ale duże kufle tu macie.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi barman.
Po kilku piwach niewidomy pyta barmana, gdzie jest toaleta.
- Na drugim piętrze, trzecie drzwi po prawej - pada odpowiedź.
Niewidomy idzie, ale gubi drogę i zamiast do toalety, wchodzi do sali z basenem. Potyka się, wpada do wody i przerażony krzyczy:
- Nie spłukiwać! Nie spłukiwać!


Pn lip 05, 2004 10:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
O łosiach słów parę... Czyli piękna mowa polska...

Jak się nazywa łoś morski?
- łośmiornica.
A łoś wodny śródlądowy?
- łosioś.
Jak się nazywa środkowa część łosia?
- łośrodek
8 łosi?
- łosiem
Głupi łoś?
- łosioł
Jasny łoś?
- łoświecony
Zły łoś?
- złość
Łoś Ryba (zjedzona)?
- łości
Ulubiona zakęska łosi?
- łośtrygi
Łoś wiszący na ścianie?
- łościenny.
Samica łosia?
- łośka.
Łoś wysmarowany klejem?
- łoślepiający
Łoś kochanki?
- łośnieżony
Łoś po sterydach?
- łosiłek

I na deser:
Gdzie zamieszkuję łosie?
- Na łosiedlach!


Śr lip 07, 2004 7:06
Zobacz profil
Post 
WIARA jest opanowana przez Pokemony :lol:
http://pikachize.eye-of-newt.com/pika.c ... w.wiara.pl

FORUM WIARA również jest opanowane przez Pokemony:
http://pikachize.eye-of-newt.com/pika.c ... m.wiara.pl


:lol: :lol: :lol:
ROTFL ^ 10


Cz lip 08, 2004 16:58
Post 

Co za ludzie!!
Chyba stali w kolejce po piwo jak rozdawano rozumy!!
Niektórzy sądzą, i jest ich co najmniej trzech, że powyższą stronę z Pokemonami sam pisałem. Już faktycznie nie mam co robić, tylko takie bzdety pisać :P
To jest po prostu jakiś automat. Jak podacie w końcówce urla inną stronę, to inną przerobi na pokemony.

Zdrówko :)


Cz lip 08, 2004 19:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pytania...

* Dlaczego kobiety nie mogą umalować oczu z zamkniętymi ustami?

* Dlaczego nie ma takich tytułów w gazetach: "Wróżka wygrała w totka"?

* Dlaczego, żeby skończyć prace w Windowsach, trzeba nacisnąć na "Start"?

* Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a płyn do mycia naczyń z prawdziwej cytryny?

* Dlaczego człowiek, który inwestuje wasze pieniądze, nazywa się niszczyciel (broker)?

* Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy?

* Dlaczego Noe nie zabił tych 2 komarów?

* Po co sterylizowana jest igła przy wykonaniu kary śmierci przez zastrzyk?

* Dlaczego samoloty nie są robione z tego samego materiału co czarne skrzynki?

* Skoro do teflonu się nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?

* Dlaczego kamikadze nakładają kaski?

* Skoro Superman jest taki mądry, to dlaczego zakłada majtki na spodnie?

* Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej części garderoby, dlaczego wiec jeżeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty ręcznikiem?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn lip 12, 2004 18:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Jak wybrać sobie żonę?
"Musisz znaleźć kogoś, kto lubi to samo co ty. Jeśli na przykład lubisz sport, to żona musi lubić to, że ty lubisz sport i powinna podawać Ci popcorn." (Andrzejek lat 10)

"Nie można sobie wybrać. To Bóg decyduje kogo się pozna i dopiero potem wiesz z kim utknęłaś." (Krysia lat 10)

Kiedy należy się pobrać?
"Najlepiej jak ma się 23 lata, wtedy zna się drugą osobę na wylot!" (Kamila lat 10)

"Żaden wiek nie jest dobry. Tylko głupki się pobierają!" (Fryderyk lat 6)

Po czym poznać, że dwójka ludzi jest małżeństwem?
"Trzeba posłuchać co krzyczą na dzieci...": (Darek lat 8 )
Co łączy twoją Mamusię i Tatusia?
"Oboje nie chcą mieć już więcej dzieci..." (Laura lat 8 )

Co robi się na randkach?
"Randki powinny być zabawne. No i trzeba się dobrze poznać. Nawet chłopcy mają czasem coś ciekawego do powiedzenia jeśli ich wystarczająco długo słuchasz..." (Lilka lat 8 )

Co zrobiłabyś, gdybyś była na randce z kimś brzydkim?
"Uciekła bym do domu i udawała martwą. A potem zadzwoniła bym do wszystkich gazet, żeby o mnie napisali w dziale dla zmarłych. (Asia lat 9)

Lepiej być samotnym czy w małżeństwie?
"Nie wiem co jest lepsze. Ale na pewno nie będę się kochał z moją żoną, to jest obrzydliwe!" (Tomaszek lat 11)

"Dla dziewczynek lepiej być samotnym. Ale chłopcy lepiej, żeby byli ożenieni. Ktoś musi po nich posprzątać, nie?" (Asia lat 9)

Jak wyglądałby świat bez małżeństw?
"Trzeba by na nowo tłumaczyć skąd się biorą dzieci..." (Karol lat 8 )

Co zrobić, by być szczęśliwym w małżeństwie?
"Musisz ciągle i ciągle mówić żonie jaka jest ładna. Nawet jeśli wygląda
jak ciężarówka!" (Rysio lat 10)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr lip 14, 2004 8:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
[English phrase]-[Translation]
Highway to hell - Autostrada na Hel
Never ending story - Bardzo długie zasłony
Don't make a village - Nie rób wiochy
He was in Warsaw - Był, wojnę widział
I tower you - Wierzę ci
To make the profit on time - Zyskać na czasie
Railway on you - Kolej na ciebie
To divorce the facts - Rozwodzić się nad faktami
Can you throw me up - Możesz mnie podrzucić
My girlfriend is very expensive to me - Moja dziewczyna jest mi bardzo
droga
Day, memory is flaying... - Dzień, wspomnienie lata...
Post him shopping - Wysłać go na zakupy
Heritage of prices - Spadek cen
I thank you from the mountain - Dziękuję z góry
I feel a train to you - Czuje do ciebie pociąg
Go out on people - Wyjść na ludzi
It's after birds - Już po ptokach
Fall out of the penis - Wypaść z interesu
Without small garden - Bez ogródek
I'm from beef town - Jestem z Wołomina
Don't tear yourself - Nie drzyj się
Glasgow - Szkło poszło
I'll animal it to you - Zwierzę ci się
I'm working on uncle - Pracuję na kopalni "Wujek"
Ejaculating with happiness - Wy tryskacie radością
Huge orchestra of Christmas help - Wielka orkiestra Świątecznej pomocy
Maybe black - Morze Czarne
Fugitive of circumstances - Zbieg okoliczności
Tom divided their lottery coupon - Tom podzielił ich los
Coffee on the table - Kawę na ławę
First from the shore - Pierwszy z brzegu
Coin paintings - Obrazy Moneta
To cut a gnat - Ucišć komara
Serious music concert - Koncert muzyki poważnej
Little business of movement - Kiosk ruchu
Universal pregnancy law - Prawo powszechnego ciążenia
I see in boat - Widzew Łódź
Brain tire fire - Zapalenie opon mózgowych
To go to the second page of the street - Przejść na drugą stronę ulicy
Do you divide my sentence - Czy podzielasz moje zdanie
Garden School Band - Zespół Szkół Ogrodniczych
Village killed by desks - Wioska zabita dechami

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr lip 14, 2004 9:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Zakopane The Dug-Up
Opole Oh-Field
Przemysl Think-It-Over
Dziady Grandfathers
Krzyżacy Crossmen
Łysek z pokładu Idy Baldie from Ida deck
Na jagody On blueberries
Obywatel Piszczyk Citizen Chirper
Szczepan Pisses Man
Porachunki afterbills
stopy metali feet of metals
stare dobre czasy old good tenses
nie rób scen! don't make stages!
przełamywać pierwsze lody to break down the first ice-creams
siatkówka oka volleyball of the eye
półka half of a "K"
nie łudz się don't boat yourself
uciać sobie drzemkę cut off myself a nap
student zaoczny behind-eyes student
obniżyć stopy procentowe to cut percentage feet
daj mi sekunde czasu give me the second time
zabił jej ćwieka he killed her nail
zyski leca w dół the profits are flying into the hole
był jej prawa ręka w prowadzeniu lewych interesów he was her right hand in
driving the left businesses
roboty drogowe street robots
golnać kielicha to shave a glass
zrobić cos bez zwłoki do something without corpse
ale jaja but eggs
o kurczę! oh, chicken!
pokój z toba room with you
srubokręt screw-ship
przekupstwo overshiting
kupa smiechu a shit of laugh
to nie trzyma sie kupy it doesn't hold the shit
my sa równe chłopy we are equal peasants
nie szczekać know how
z góry dziękuję thank you from the mountain
nie rób sobie jaj don't make the eggs yourself
zakupy beyond shits
przygrzać głowa w mur to overheat the wall with head
strugać wariata to plane a crazy
rżnać głupa to cut an idiot
wyskoczyć na piwko to jump on beer
puscić pawia to let the peacock out
pocałować z dubeltówki kiss with a double-gun
pójsć komus na rękę step on somebody's hand
nacisnać pedał hamulca press gay of brakes
co za dziadostwo what a grandfatherhood
dziadek do orzechów grandfather for nuts
teraz twoja kolej your railway now
szkoda zachodu it's a pity of the west
ogórki oh, little mountains

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr lip 14, 2004 9:06
Zobacz profil
Post 
Prosty proboszcz wiejski wsiada do pociągu. Zaledwie zajął miejsce, zwraca się doń pewien liberał, mrużąc oko z uśmiechem w stronę innych pasażerów.
- Księże proboszczu, nie słyszał ksiądz ostatniej wiadomości?
- Nie, proszę pana, dziś wstałem wcześnie i nie miałem czasu ani na radio, ani na gazetę - pada odpowiedź.
- Ależ wszyscy o tym mówią - ciągnie liberał.
- Niestety, nic nie słyszałem.
- Więc muszę księdzu powiedzieć. Dziś w nocy umarł diabeł.
- Rzeczywiście? - odrzekł proboszcz z dobrze graną powagą. - Proszę, tu parę złotych dla pana i chusteczka do otarcia łez. Zawsze miałem współczucie dla sierot.



Amerykański proboszcz z Teksasu znany był z te-go, że zakładał klimatyzację w każdej parafii, w której pracował. Po kilkudziesięciu latach umarł. Umarł też wkrótce Jego przyjaciel, proboszcz z tej samej diecezji. Gdy znalazł się w bramie niebios, pyta św. Piotra, czy nie mógłby przebywać razem ze swym niedawno zmarłym przyjacielem. Św. Piotr wysyła anioła, by go odnalazł. Poszukiwania okazały się bezskuteczne. Nie dało się go odnaleźć i w czyśćcu. W końcu okazało się, że przez pomyłkę znalazł się w piekle. Św. Piotr wysyła anioła, by go przyprowadził do nieba.
- Co to, to nie. Nie pozwolimy go zabrać - mówi Lucyfer.
- Przecież pobożny ksiądz nie jest potrzebny w piekle - argumentuje anioł.
- Jest bardzo potrzebny - pada odpowiedź - zakłada nam klimatyzację.


So lip 17, 2004 10:31
Post 

Iluzje


N lip 18, 2004 15:30
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1046 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 70  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL