Ojej, spokojnie. Przecież kadzidełka same w sobie nie mają żadnego znaczenia kultowego

A, i jeszcze jedno. Czy gdyba Twoja matka albo inna bliska Ci osoba mieszkająca razem z Tobą (ojciec,, brat, siostra, żona, dziecko - teoretycznie) zmieniła wyznanie... co być zrobił? Wyrzucił ją z domu, twierdząc, że nie możesz tolerować innowiercy w swoim domu bo Twoja rodzina ma być katolicka? A może pozbył się wszystkich ważnych dla niej przedmiotów kultu, ksiąg itp.? Zabraniał jej się modlić?

Sorry ludki, ale granica została przekroczona i nie chce mi się już babrać.
Najpierw outsiderowi odbiło, a Lucyna zaczęła go bronić. Potem Seweryn z Leonardem zmienili poddziały "wiara" w totalne szambo, a Lucyna i Teresse stanęły w obronie pierwszego z nich.
Proszę, siedźcie sobie w tym bagnie - mi się już naprawdę odechciało. Już nie tylko czytać, ale nawet zaglądać. Niech będzie Sewerynowo-Leonardowo-ousiderowe bagiengo, Lucynie i Teresse życzę miłej kąpieli. Jak ktoś tu zrobi porządek, to dajcie znać na PW.

Zencognito, No to troszke odpoczniemy od Twoich narzekan przepojonych buddyjskim duchem.

Zen-Twoja reakcja jest mało buddyjska

Na luzie żyj- niedawno sam komuś radziłeś by nie zaglądał do działów wiara i aktualności...

To jeszcze raz jest dowodem na to, ze Zencognito ma wnetrze nie buddyjskie, korzenie jego sa inne, przepojony jest tym w czym wzrastal i czym sie w kolo otacza (nie zyje przeciez w kraju gdzie buddyzm jest dominujaca religia).
Ciesze sie, ze zachowal sie tak a nie inaczej, nie wyzbyl sie emocji i pragnien, czyli chrzesciajnskie korzenie nie sa wyrwane z jego duszy.

To normalne, ze sie sprzeczamy, ze mamy czasem dosyc ludzi na tym forum i rozmow z niektorymi. Chyba kazdy z nas tego czasem doswiadcza. Jedni czesciej inni rzadziej, kazdy moze tez z innych powodow ale doswiadcza tego.
W rodzinie przeciez tez tak bywa.

Chodzi o to, zeby szczerze rozmawiac i rozumiec postawe drugiego czlowieka. Nie mozemy wymagac jednak aby kazdy podporzadkowywal sie do naszych pragnien.

Zencognito, jak odpoczniesz to wracaj.

Lucyno w chrześcijaństwie tez wyzbywamy się swoich pragnień, zastępując je wolą Bożą, emocje takie jak gniew, zniecierpliwienie tez nie są dobre, dlatego nasza religia moze wyglądać dla kogos z zewnątrz na równie odczłowieczoną, co buddyzm...

Zszywacz- o co chodzi z tym klikaniem, kliknęłam i wyświetla się jakieś forum...

A ja po raz kolejny napiszę, żebyś nie wypowiadała się o moim buddyzmie, bo pojęcie o tej religii masz bliskie zeru.
Buddyści nie są ludźmi którzy się nigdy nie męczą - mnie poruszanie się na tym forum i czytanie go coraz bardziej męczy, bo jego poziom się ostatnio mocno obniżył.
Buddyzm nie polega też na pchaniu się w każde bajoro i braniu udziału w rozmowach którymi rządzą złośliwość, pogarda i tolerancja dla tych dwóch cech - to odpowiedź też dla Ciebie, Teresse.
Jeśli chcesz pooglądać sobie chrześcijańskie korzenie Lucyno, to idź poczytaj posty Seweryna, outsidera a zwłaszcza Leonarda, popodziwiaj emocje w ich kpinach i złośliwościach oraz ich pragnienia wyszydzenia, obrażenia i zdenerwowania.
Jeszcze raz to powiem - buddyzm nie polega na pchaniu się do bagna i akceptacji chamstwa. Nie polega też na użeraniu się z ludźmi takimi jak ta wyżej wymieniona trójca szyderców, bo to tylko marnowanie czasu.
Wy zaś pojęcie o mojej religii macie znikome, więc darujcie sobie ocenianie jak się wpasowuję w jej prawidła.

"Emocje takie jak gniew, zniecierpliwienie tez nie są dobre".

alez sa one dobre bo wskazuja nam na cos, i tylko zalezy, co dalej z tymi emocjami zrobimy.

Zencognito, kazdy z nas ma wady i na nich powinnismy skupiac nasza uwage bo przeciez zmienic nikogo nie mozesz, tylko siebie samego.
Cierpliwosci uczymy sie wlasnie dzieki ludziom, ktorzy nas denerwuja.

Wiec dystansu do wypowiedzi innych, wiecej zrozumienia, wiecej zyczliwosci dla ludzkich wad, zycze sobie i nam wszystkim.

No nie, jedna z najsensowniej wypowiadających się osób na forum


To już w zasadzie nieaktualne, akcja się skończyła, tylko zapomniałem zmienić podpis, zaraz to zrobię.[/code]

Właśnie kończę doprowadzać się do porządku (toaleta poranna) i za godzinkę z małymi minutami idę na Mszę Świętą. Dzień jest szary bury i ponury i do tego zimny. Po Mszy mam wreszcie cały dzień dla siebie. Posłucham sobie spokojnie płyty, którą wczoraj kupiłem, Porcupine Tree - In Absentia w zaciszu własnego pokoju. Oczywiście znam ją, ale ... z kompa nie miałem jej na płycie A trzeba Wam widzieć, że jestem wielkim koneserem płyt i raczej nie należę do zwolenników mp3, choć nie twierdzę, że nie jest to małe i praktyczne. Jeśli nie kupię płyty oryginalnej (bo np w tym czasie nie mam kasy albo mam inne wydatki) to wtedy ściągam z kompa, ale ... wypalam na płytę CD-R Troszkę staroświecki jestem, to fakt. Ale cóż ...

Piękny, wolny i leniwy dzień

Wyspałem się, śniadanko zjadłem, do kościółka pójdę, spędzę czas miło, wieczorem - maraton horrorów w Multikinie

A jutro - dentysta :/

Za to bardzo kulturalne jest jak inni użytkownicy wypowiadają sie o innych... Bardzo kulturalne są niektóre posty też... Ale cóż widać moderacja zbyt zajęta...

Wydaje mi się że mamy na myśli te same osoby...