Kupiles Bartas?
odkrec to cos bialego strasznie ja szpeci.

Znowu się czegoś czepiasz, Zuco? :P Co mam odczepić, bo nie wiem o co Ci chodzi!!! Tam nie ma nic do odczepienia Wajchę odkręciłem, bo jest nie potrzebna jak na razie

Dzisiaj cały dzień gdzieś biegałam coś załatwialam i wieczorem marzyłam tylko o kąpieli i o czymś dobrym do zjedzenia więc jako specjalistka od salatek zrobiłam przepyszna (nie chwalać sie) salatkę z pieczarek, jajek, kukurydzy, szczypiorku, koperku i pietruszki doprawiając majonezem
była przepyszna. Teraz popijam herbatę rooibos cynamonowa i czuje się wspaniale.
pozdrawiam Ania.

Dzień makabryczny Na niczym nie mogłem się skupić. Zamiast słuchać wykładów (dobrze, że tylko wykładów, a nie ćwiczeń czy lektoratu) na uczelni, to rozmyślałem o różnych sprawach, o życiu swoim i innych, zdrowiu rodziny (czy wszystko w domu jest ok.), o najbliższych egzaminach itd. Na dodatek doznałem przykrości ze strony jednej z koleżanek, która stwierdziła, ze jestem chamsko wścibski, bo chodzę po korytarzu i podsłuchuję czyjeś rozmowy, które przecież mogą być bardzo istotne dla wszystkich, bo dotyczą studiów - bo o czym możemy gadać? Jak nie o tym to sprawach społeczno-kościelnych i wzajemnej wymianie poglądów w tej dziedzinie.

Ale to nic!!!! Może jutro będzie lepiej Uszy do góry!!!!

Ale dzisiaj jest pieknie w dolnośląskim, jest tak cieplo że mozna sie opalać w stroju kapielowym. wlasnie zjadłam obiad pyszne leczo z salatą, zaparzylam herbatę yerba mate i zaraz jadę nad jezioro. Mam ochote pochodzić po cieplym piasku i jak się uda pomoczyć nogi. Milego dnia wam życzę Ania.

Lol.

Nie dziwię się koleżance, też bym się wkurzył jakby jakiś ziep chodził i czaił się o czym z kimś gadam (a miałem takiego na uczelni). Bo wyobraź sobie Bartasie, że studenci nie gadają tylko o uczelni i sprawach z nią związanych.

Aniu, zazdroszczę Ci, u nas w zach-pom to praktycznie również lato ino lekki wiaterek przypomina o panującej jeszcze wiośnie. A ja siedzę w domu i dziobię na środowy egzamin (a właściwie to robię wszystko by nie dziobać hehe). Marzę o wyskoczeniu nad wodę z grillem pod pachą i piwkiem w ręce. Ale jeszcze tydzień i jadę nad jeziorko do mojej Milejdi. ;]

Mroczny, wyobraź sobie, że my jesteśmy specyficznym rokiem, który nie wybiega rozmowami poza tematy studyjne, wiesz? Ale nie chce mi się o tym roztrząsać, żeby nie być znów na tapecie z pseudo-problemami, jak chcesz wiedzieć więcej to zapraszam na priv

Bartas, ja to ujmę tak:

koleżanka miła rację. Nawet fakt, że rozmawiają na tematy, o których piszesz, nie upoważnia Cię do przysłuchiwania czy też podsłuchiwania rozmowy. Gdyby chcieli tego - zaprosiliby Cię do niej. Każdy ma prawo do prywatności nawet jeśli rozmawia o sprawch publicznych. I takie chodzenie i podsłuchiwanie jest dokładnie tym, co powiedziała Ci koleżanka - chamskim wścibstwem.

Nie znam Twojego roku, ale nie uwierzę, że nie ludzie u Ciebie nie wybiegają tematami poza studia. Nie oceniaj wszystkich wg siebie.

Crosis

Ale to nawet nie było podsłuchiwanie. Przechodziłem korytarzem i usłyszałem rozmowę o aktualnościach związanych ze studiami, a mianowicie o czekających nas trudnych ćwiczeniach z pewnego przedmiotu i podszedłem, aby zapytać o co chodzi, czy coś nowego, a ona mi po prostu tak pojechała nieładne i stwierdziła że to w ogóle nie jest pierwszy raz, bowiem twierdzi, że jak widzę kogoś wychodzącego od wydziałowego punktu ksero z kserówkami to zaraz pytam co ma w ręku. To jest Twoim zdaniem wścibstwo? A potem będzie: "Bartek, gdzie Ty żyjesz!" Marginalne traktowanie. Bartuś jest kochany jak coś od niego chcą!!!



Szczerze powiedziawszy to z 95% ludzi nie mam najmniejszej ochoty gadać, ale po prostu wybrałem taki kierunek studiów, interesujący dla mnie bardzo, nie powiem, i muszę żyć z tymi ludźmi.



Tak niestety jest Dziwne, ale prawdziwe

Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy to nie było tak najgorzej. Zaliczyłem koło z łaciny na 4 a po zajęciach poleciałem do Starego Browaru i kupiłem sobie fajną płytkę, która właśnie gości w moim odtwarzaczu:



Homo czy nie homo, ale ładną muzykę ma

Dla mnie owszem.

Piękne dni ostatnio, nie ma co

Tylko że w pracy trzeba siedzieć.

A ja coś jakiś słaby jestem ostatnio... Wracam do domu i bez problemu śpię po 2 godziny. Od czasu choroby jakiś słaby jestem.

dzisiejszy dzień był tak ciepły na dolnym ślasku ze ludzie kapali sie w jeziorze, miałam ogromną ochotę też popływać ale nie zabrałam stroju. Za to duzo spacerowałam, spacerowalam i jeszcze raz spacerowałam. Lubię słońce to taka naturalna bateria i polepszacz humoru. Zrobiłam pyszną sałatkę z selera z w słoiczku, żółtego sera, ananasa, rodzynek, kukurydzy. Fajny byl ten weekend i nie chce mi się jutro wracać do "rzeczywistości".
pozdrawiam Ania.

Dzień jak co dzień. Szara rzeczywistość. Pobudka o 5:30, wkuwanie materiału na piątkowe kolokwium z Prawa Kanonicznego. Trzy wykłady i do domku. Na niczym nie mogę się skupić, myślę tylko o gitarze i o ćwiczeniu solówek, a powinienem się uczyć na Prawo i na egzamin końcowy z łaciny, który mam za tydzień Poza tym jest teraz taka ładna pogoda, że aż się prosi, aby wyjść z domu. Dziś w Wielkopolsce było wyjątkowo chłodniejsze powietrze, ale słoneczko ładnie świeciło. Teraz kończę referat na temat Posynodalnej Adhortacji Apostolskiej Pastores Gregis Jana Pawła II

Bartas, polecam kocyk, koszyczek z piciem i kanapeczka i wyjscie gdzies na trawke. W celach edukacji. Nie ma nic lepszego niz nauka na swiezym powietrzu.
Ewentualnie mozna nagrac sobie material na mp3 i biegac sluchajac.
A ja dzisiaj 1, 5 h biegania Teraz szybko prezentacja i widokowanie przez balkon na cichnace miasto...