Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
UWAGA !
Poszukiwana i wyjatkowo niebezpieczna siatka - corka, znanej islamskiej organizacji terrorystycznej Al Quaidy, zostala rozpracowana przez naszych dzielnych funkcjonariuszy z grupy o kryptonimie "Gilotyna".
Siatka ta od kilku lat dziala w naszym kraju, a swoimi skutecznymi akcjami doprowadza narod polski na skraj rozpaczy.
1. Saddam Osama Ki-Belka
Przeszkolony na Bliskim Wschodzie. Przez wiele miesiecy poddawany w Bagdadzie praniu mozgu, przez czlonkow al quaidy. Po przyjezdzie do Polski z miejsca stanal na czele organizacji
2. Hassan Nie-Waz-Ne Jak Kon-Czy
Fanatyk. Niewyzyty seksualnie. Nawet dla organizacji stal sie zbyt radykalny. Dlatego zostal odsuniety od kierowania nia.
3. Ahmed Mar-Pol
Terrorysta wysoko ceniony przez swoich zwierzchnikow. Specjalista od drog i mostow. Niezwykle skuteczne akcje jakie udalo mu sie przeprowadzic na autostradach, na dlugo sparalizowaly transport drogowy w naszym kraju.
4. Ahmad Rachman El-Burakos
Pochodzenia latynoskiego. Poszukiwany przez prokuratury na terenie calego kraju. Jego akcje staly sie najbardziej medialne. Ataki dokonywane na transporty kolejowe na oczach milionow widzow, przyniosly mu duzy rozglos. Nalezy do skrajnego skrzydla organizacji, czesto odcina sie od akcji przez nia przeprowadzanych. Mimo to jest wielka nadzieja organizacji-matki, ktora liczy , ze dokona on wkrotce calkowitej destabilizacji naszego kraju.
5 Mustafa Łapa-el-Kos-tu-cha
Najniebezpieczniejszy, najbardziej fanatyczny i najbardziej bezwzgledny. Lamiac wszelkie miedzynarodowe konwencje, na cel wzial sobie przychodnie i szpitale. Do dzis sluzba zdrowia nie jest w stanie uporac sie ze skutkami tych bandyckich dzialan.
6. Hasan Ibrahim Haus-Ner
Niezwykle inteligentny. Jak wykryly sluzby specjalne, ma juz swoj plan. Niestety do dzis nie ustalono co dokladnie ten plan zawiera, mimo ze o jego istnieniu sluzby wiedza juz od kilku miesiecy. Jak mowia jednak znawcy tematu: "Juz sie mozna zaczac bac".
Jezeli ktos zna lub wie gdzie te osoby przebywaja, prosimy o niezwloczne skontaktowanie sie z najblizsza ambasada USA, biurem FBI, CIA, FSB, MI6, Delta Force, Grom, Komenda Miejska PP, dzielnicowym, posterunkowym, Brucem Lee, Terminatorem, Misiem Uszatkiem, babcia klozetowa... i nnymi powolanymi do zwalczania przestepcow organami.
Ukrywanie i udzielanie jakiejkolwiek pomocy grozi smiercia, kalectwem, badz tez pozbawieniem dostepu do netu.
|
Wt sie 17, 2004 18:02 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Adwokat z Charlotte (Północna Karolina) zakupił pudło bardzo rzadkich i bardzo drogich cygar, po czym ubezpieczył je od ognia. W ciagu miesiąca wypaliwszy je wszystkie, nawet bez zapłaty pierwszej raty za polisę ubezpieczeniowa, zglosił do firmy ubezpieczniowej żądanie odszkodowania. W swoim pozwie adwokat napisał, ze cygara zostały utracone w "całej serii drobnych spaleń". Firma ubezpieczeniowa odmówiła
zapłaty, jako że ubezpieczony zużył cygara w "normalny sposób".
Adwokat założył sprawę w sądzie i wygrał! W uzasadnieniu sędzia
zgodził się z firmą ubezpieczeniowa, że żądanie jest niepoważne.
Tym niemniej stwierdził, że adwokat właściwie się ubezpieczył
i w polisie bylo zaznaczone, że cygara są ubezpieczone na
wypadek ognia, bez określenia, co znaczy
"normalny lub nienormalny sposób utraty przez spalenie".
Zamiast złożyć sprawę do sądu apelacyjnego, firma
ubezpieczeniowa zapłaciła adwokatowi $15,000 za cygara utracone w wyniku spalenia.
Natychmiast, gdy adwokat zrealizował czek, firma ubezpieczeniowa
zglosiła do prokuratury 24 przypadki celowego podłożenia ognia
i adwokat został aresztowany. Z jego zeznaniami ze sprawy o
odszkodowanie w ręku firma ubezpieczeniowa poszła do sądu i adwokat został skazany za celowe spalenie swojego ubezpieczonego mienia na 24 miesiące więzienia i $ 24,000 odszkodowania.
 :D:D
|
Śr sie 18, 2004 15:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
23 marca 1994, koroner badał ciało młodego chłopaka - Ronalda Opus - i stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu była rana postrzałowa głowy. Jednak według świadków denat skoczył z 10 piętra budynku chcąc popełnić samobójstwo. Zostawił on list pożegnalny, w którym wyjaśnił przyczyny swojej decyzji, a którego autentyczność potwierdzono po dokładnym zbadaniu.
W chwili oddania skoku, gdy był na wysokości 9-go piętra, w jednym z mieszkań nastąpił wystrzał ze strzelby - kula przebiła szybę i trafiła Ronalda prosto w głowę powodując jego natychmiastową śmierć. Ani strzelający, ani Ronald nie wiedzieli, że tuż poniżej 8-go piętra zamocowana była siatka ochraniająca pracujących na wysokości robotników przed niespodziewanym upadkiem - czyli Ronaldowi nie udałoby się popełnić samobójstwa - siatka by go zatrzymała.
Zwyczajowo - kontynuował dr Mills - osoba, która próbuje popełnić samobójstwo i osiąga swój efekt nawet innym sposobem niż to sobie zaplanowała nadal jest uważana za przypadek samobójstwa. Jednak w przypadku pana Opus’a mamy do czynienia z nieco inną sytuacją - został on śmiertelnie postrzelony podczas skoku z dziesiątego piętra, który normalnie zakonczyby się jego śmiercią, jednak z powodu siatki, nie udałoby mu się popełnić samobójstwa - dlatego też koroner uznał, że w tym przypadku należy sprawę traktować jako morderstwo.
Śledztwo wykazało, że pokój na 9-tym piętrze, z którego oddano strzał zamieszkany był przez starsze małżeństwo, które właśnie w tym momencie się kłóciło, a mężczyzna groził żonie bronią. Był on tak zdenerwowany, że pociągnął za spust, ale nie trafił w żonę, a kula ugodziła spadającego Rolanda. Kiedy ktoś zamierza zabić osobę A, ale zabija osobę B jest winny morderstwa osoby B. Gdy mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa, zarówno on jak i żona byli zszokowani. Oboje stwierdzili, że myśleli, że broń była nie naładowana. Mężczyzna twierdził, że ma taki nawyk, że podczas kłótni grozi żonie nie nabitą bronią, ale nigdy nie miał zamiaru jej zabić, czy zranić. Dlatego śmierć Rolanda powinna zostać uznana za wypadek - ze względu na fakt,że broń była przypadkowo naładowana.
Dalsze śledztwo ujawniło świadka, który widział jak syn starszej pary ładował nieszczęsną broń kilka tygodni przed zdarzeniem. Okazało się, że kobieta odmówiła synowi wsparcia finansowego gdy poprosił ją o pieniądze na usunięcie ciąży swojej 16-stoletniej dziewczyny, a ten, znając zwyczaj grożenia bronią przez ojca, naładował strzelbę w nadziei, że matka zostanie zastrzelona. W takiej sytuacji sprawa znów stała się sprawą o morderstwo Ronalda Opus. I tu następuje najciekawsza część opowieści:
W śledztwie okazało się, że synem małżeństwa był właśnie Ronald Opus!
Ciąża dziewczyny, brak środków finansowych i nieudana próba zemsty na matce spowodowała, że chłopak zdecydował się na samobójczy skok z dachu budynku. Skok ten został przerwany strzałem w głowę ze strzelby, którą sam naładował w nadziei, że zginie jego matka. I tak dochodzimy do ostatecznego zamknięcia sprawy - uznanej w efekcie za udaną próbę samobójstwa.
|
Śr sie 18, 2004 19:43 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ostatnie badania naukowe ujawnily, ze piwo zawiera zenskie hormony. Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mezczyzn. Aby sprawdzic, czy rzeczywiscie piwo zawiera zenskie hormony, kazdy z nich dostal 11 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartosci do organizmu, czas badania wynosil ok. 3 godzin. Oto wyniki eksperymentu: - u 75% stwierdzono inkoherencje (zaburzenia myslenia i mowy) - 100% nie potrafilo prowadzic samochodu - u 90% zauwazono tendencje do tycia - 80% wpadlo w melancholie i wybuchalo placzem o byle glupstwo - 80% chcialo wydac pieniadze na byle co - 75% trudno bylo zrozumiec - 90% nie bylo swiadome, ze opowiada glupoty - 85% nie bylo w stanie przyznac sie do wlasnych bledow. I JAK TU POWIEDZIEC, ZE W PIWIE NIE MA ZENSKICH HORMONOW!!!
|
Cz sie 19, 2004 16:20 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Poradnik dla mężczyzn ceniących sobie wolność.
Radzimy wydrukować i przyczepić w kuchni na lodówce. Istnieje duże
prawdopodobieństwo, że poniższy poradnik może uratować wam życie...
1. CHLEB. Ziarenka sezamu i maku to jedyne oficjalnie akceptowane
"plamki" jakie można zauważyć na powierzchni bochenka chleba. Włochate, białe lub zielone placki dobitnie świadczą o tym, że twój chleb zamienił się w eksperyment z laboratorium farmaceutycznego.
2. JEDZENIE W PUSZKACH. Każda puszka z jedzeniem, która przybrała kształt piłki musi być natychmiast usunięta. Ostrożnie i delikatnie.
3. MARCHEWKA. Jeżeli możesz ja zawiązać na supełek, to znaczy, że nie
jest świeża.
4. PŁATKI ZBOŻOWE. Generalna zasada mówi, że płatki należy wyrzucić jeśli termin ważności upłynął co najmniej 2 lata temu.
5. SOS DO FRYTEK. Jeżeli możesz go wyjąć z pojemnika i odbijać po
podłodze, to znaczy, że się nie nadaje do jedzenia.
6. NABIAŁ. Mleko jest zepsute, kiedy zaczyna wyglądać jak jogurt. Jogurt
jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak twarożek. Twarożek jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak żółty ser. Chociaż żółty ser to nic innego, jak zepsute mleko i już nie może być bardziej zepsuty. Ser Cheddar jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak Brie, przy czym masz świadomość, że takiego gatunku nie kupowałeś
7. JAJKA. Jeśli coś puka od środka, starając się wydostać ze skorupki, to
jajko prawdopodobnie jest nie pierwszej świeżości.
8. PUSTE OPAKOWANIA. Wkładanie pustych opakowań ponownie do lodówki to stara sztuczka, ale przynosi skutek tylko jeśli mieszkasz z kimś, lub masz kogoś do prowadzenia domu.
9. TERMINY WAŻNOŚCI. To NIE jest chwyt marketingowy, mający na celu
skłonienie Cię do wyrzucenia dobrego jedzenia tylko po to, żebyś więcej
wydał na kolejne zakupy. Może powinieneś powiesić w kuchni kalendarz.
10. MĄKA. Mąka jest zepsuta, kiedy się rusza.
11. MROŻONKI. Mrożonki, które stały się integralną częścią oblodzonego
zamrażalnika prawdopodobnie i tak staną się niejadalne zanim wydłubiesz je z a pomocą kuchennego noża.
12. SAŁATA. Nie nadaje się do jedzenia, jeśli nie możesz jej usunąć z
lodówki bez użycia papieru ściernego. Ani jeśli jest w stanie płynnym.
13. MAJONEZ. Jeżeli po spożyciu nastąpi gwałtowna reakcja żołądka i
reszty przewodu pokarmowego, to znaczy, że majonez był zepsuty.
14. MIĘSO. Jeżeli otwarcie lodówki powoduje gromadzenie się bezpańskich
psów i much przed Twoim domem, to oznacza, że mięso się zepsuło.
15. ZIEMNIAKI. Świeże ziemniaki nie mają korzeni, łodyg ani bujnego
listowia.
16. RODZYNKI. Nie powinny być twardsze, niż Twoje zęby.
17. SÓL. Na szczęście nie psuje się.
18. PODUKTY NIEOZNAKOWANE. Wszystko, co nie jest w oryginalnym opakowaniu staje się automatycznie podejrzane.
19. MDŁOŚCI. Wszystko, co wywołuje mdłości jest niejadalne, chyba że są
to resztki wczorajszej, własnoręcznie przez Ciebie przygotowanej kolacji.
20. CHOMIK. Generalnie jedzenie nie powinno być przechowywane dłużej, niż trwa przeciętny okres życia chomika. Postaraj się o to pożyteczne
zwierzątko i trzymaj je obok lodówki w celach pomiarowych.
|
Pt sie 20, 2004 9:22 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Z zycia stomatologa, czyli "Wesoly zabek":
- "Pani doktor, chodzi o to leczenie kanalizacyjne"
Pacjentka zadowolona z leczenia pyta:
- "Panie doktorze, czy pan robi też dzieci?"
Pacjentka zagląda do gabinetu:
- Ja do koronacji
- Proszę wypluć!
- Już połkłem!
Panie doktorze w nocy ząb mnie zaatakował, nigdy wcześniej mi tego nie robił!
Matka 17 letniej corki wychodzi jako pierwsza z gabinetu. Tuz za nia wchodzi jej corka. Matka odwraca sie i mowi w drzwiach:
- Panie doktorze, proszę jeszcze sprawdzić jaką dziurkę ma moja córka
- Prosze chwilką poczekać, bo muszę w nią wejść.
Pacjentka lat 20 chce zapisać się na kolejną wizytę:
- O której godzinie pani może.....
- O każdej panie doktorze, a najlepiej w nocy.
|
Pt sie 20, 2004 9:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jakiś gif

|
So sie 21, 2004 10:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 czy Bóg się usmiecha
Lekcja religii w szkole:
- Kto był pierwszym człowiekiem na Ziemi?
- Blake! - odpowiada Grześ.
- Co ty opowiadasz! Pierwszym człowiekiem był Adam!
- No właśnie! Pamiętałem, że to ktoś z 'Dynastii'!
* * * * *
- Co trzeba zrobić, żeby iść do nieba? - Pyta ksiądz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
- Trzeba pomagać rodzicom!
- ... być dobrym!
- ... chodzić do kościoła!
A Kazio woła:
- Trzeba umrzeć!
* * * * *
Jasio na lekcji religii z zakonnicą. Zakonnica zadaje dzieciom taką zagadkę:
- Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy.
Jasio się zgłasza i odpowiada:
- Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę, to może być Jezus...
To taka anegdota..
Był sobie kleryk..w seminarium na południu...Niestety z jakiś nieznanych powodów nie mógł go ukończyć tutaj; został usunięty
Po kilku latach pisze ten sam kleryk do swoich przełożonych ale już jako ksiądz ukończywszy seminarium na północy (tam gdzie deficyt powołań)..Pisze kończąc swój list: Ps 111,22 (Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym)
Na co jego byli przełożeni odpowiadają: Ps 118,23 (Stało się to przez Pana i cudem jest w naszych oczach)
Św. Teresa z Avili mawiała"
-"Jestem bezbronna wobec dobroci. Można by mnie kupić sardynką"
Znana jest jej replika dana pewnemu człowiekowi, który zastał ją zajadającą smakowicie kuropatwę, przysłaną przez jakiegoś dobroczyńcę. Gość był zgorszony. Święta kobieta rozkoszująca się jedzeniem! Co pomyśleliby o niej ludzie?
- "Niech sobie myślą, co chcą - odpowiedziała Teresa - Jest czas na kuropatwę, jest czas na pokutę."
J to uciszyło gorliwego manichejczyka.
|
So sie 21, 2004 11:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Na biurku Saddama H. odzywa się telefon. - Słucham - mówi Saddam. - Saddam? - odzywa się bełkotliwy głos z silnym akcentem - słuchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wk...iasz i dlatego wypowiadam ci wojnę. - Tak? - zamyslił się Saddam - a ile ty masz żołnierzy? - Nooo.. jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w sumie osiem osób! - Ale ja mam 1. 600 tys. wojska! - Tak? To ja jeszcze zadzwonię, tylko się naradzę. Za tydzień na biurku Saddama znów dzwoni telefon - Saddam? Znowu mówi Paddy. Pamiętasz? Ja w sprawie tej wojny, cośmy ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt. - Tak? A jaki można wiedzieć? - Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola! - No... ale ja mam 20 tys. czołgów i 30 tys. transporterów pancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowałem dodatkowe pół miliona żołnierzy. - To wiesz co? Ja jeszcze musze parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię. Po następnym tygodniu Paddy dzwoni znów: - Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym. - O! A cóż to skłoniło cię do zmiany decyzji? - Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do wniosku, że za cholerę nie wyżywimy dwóch milionów jeńców.
|
So sie 21, 2004 20:01 |
|
 |
Desverger
Dołączył(a): Cz lut 19, 2004 19:17 Posty: 36
|
Wjazd Wojskiego do bogów
Natenczas Wojski chwycił imbusem przypięty
Swój róg Cannondale, drogi, cieniowany, kręty
Jak wąż boa, ręce na drążku zacisnął,
Bacznie przyjrzał się ramie, mostkiem Kore błysnął
Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha,
I do nóg wysłał z niego cały zapas ducha,
I ruszył: sprzęt jak wicher, wśród litewskich lasów
Niesie na dół Wojskiego, zjazdowca wszech czasów.
Umilkli grupowicze z pl.rec.rowery,
Szczękozwisem swój podziw wyrażając szczery.
Starzec całą technikę, z której niegdyś słynął,
Jeszcze raz przed oczami kolarzy rozwinął.
Napełnił wnet, ożywił ich gorące głowy,
Sztukami, które próżno opisywać słowy.
Bo w zjeździe tym historia mieściła się krótka:
Raz za razem o ramę brzęknie ziemi grudka;
Potem furkot powietrze przeciął: to szprych granie;
A gdzieniegdzie zgrzyt sprężyn: amortyzowanie.
Wyskoczył! lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
Że Wojski orła wytnie, lecz tak się nie stało.
Jedzie znowu; myśliłbyś: kształty się zmieniały,
To opony, to rama, grubiały, cieniały
Sprzęt przeróżny udając. Raz w błocie po szyję,
Gdy bieżnik, ziemię rwący, przeraźliwie wyje.
Znów zda się, że szosówka ślad za sobą pali
Znów, że jedzie dumne fi dwa osiem cali.
Wystrzelił saltem w niebo! Wszystkim się zdawało,
Że OTB zaliczy, lecz tak się nie stało.
Ujrzawszy rowerowej arcydzieło sztuki,
Powtarzały je Treki Trekom, Lookom Looki.
Wciąż jechał: jakby w nogach posiadł setne nogi,
Rower pędzi, jak rumak spinany ostrogi
Na zgubę wroga w bitwie; aż Wojski do góry
Szarpnął rogi, i wzbił się wysoko nad chmury.
I leciał, rogi trzymał; wszystkim się zdawało,
Że lada chwila spadnie, lecz tak się nie stało.
Ilu gapiów, tyle szczęk urwało się w boru;
Wszystko utonęło wśród zachwytów choru.
I zdawał się im Wojski mniejszym, coraz dalszym,
Na sprzęcie coraz lepszym, coraz doskonalszym,
Aż zniknął gdzieś daleko, gdzieś na niebios progu!
|
Pn sie 23, 2004 20:00 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to opowiedz Mu o swoich palnach 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt sie 24, 2004 12:25 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Może ktoś pamięta  :D
SKECZ O PAPUDZE
Sprzedawca - Michael Palin
Klient - John Cleese
Kolejarz - Terry Jones
Sięrżant - Graham Chapman
* [Klient wchodzi do sklepu ze zwierzętami. W ręku trzyma klatkę.]
* [Za ladą schylony Sprzedawca.]
Klient : Dzień dobry, przyszedłem z reklamacją... (Sprzedawca nie reaguje) Proszę pani?
Sprzedawca: (podnosi się) Co ma znaczyć to "proszę pani"?
Klient : Przepraszam, mam katar. Przyszedłem z reklamacja.
Sprzedawca: Mam przerwę obiadowa.
Klient : Nieważne kolego. Chcę zareklamować tę oto papugę, którą kupiłem w tym oto sklepiku niecałe pół godziny temu!
Sprzedawca: O tak, norweska błękitna, coś z nią nie tak?
Klient : Zaraz panu powiem co z nią nie tak: jest martwa, oto co z nią nie tak!
Sprzedawca: Wcale nie, tylko drzemie! Niech pan spojrzy...
Klient : Słuchaj kolego, umiem odróżnić martwą papugę od żywej: (podnosi wyżej klatkę) ta jest martwa.
Sprzedawca: Ależ skąd proszę pana, ona tylko drzemie.
Klient : Drzemie?
Sprzedawca: Właśnie tak. Niezwykłe ptaki te norweskie błękitne. Piękne pióra, no nie?
Klient : Upierzenie nie ma tu nic do rzeczy, ta papuga jest martwa jak kamień!
Sprzedawca: Ona po prostu drzemie!
Klient : Dobrze, skoro drzemie, obudzę ją:
* [Krzyczy przez klatkę do papugi, która leży na dnie]
HALO, POLY! MAM DLA CIEBIE SMAKOWITE ŚNIADANKO, TYLKO SIĘ ZBUDŹ, PAPUŻKO POLY!
* [Sprzedawca szybko ręką uderza w klatkę]
Sprzedawca: Poruszyła się!
Klient : Wcale nie. To pan trącił klatkę!
Sprzedawca: Nic takiego nie zrobiłem!
Klient : Zrobił pan!
* [wyciąga papugę z klatki i krzyczy prosto do jej ucha]
Klient : HALO, PAPUŻKO POLY, PRZEBUDŹ SIĘ!
* [Klient podrzuca ja do góry, ta spada na ziemie]
Klient : To się nazywa martwa papuga!
Sprzedawca: Nie, ona jest ogłuszona
Klient : Słuchaj kolego, mam już dość tej komedii, ta papuga bezwarunkowo nie żyje! A gdy kupowałem ja niecałe pół godziny temu zapewniał mnie pan, ze jej totalny brak ruchu spowodowany jest zmęczeniem po długim i wyczerpującym skrzeczeniu!
Sprzedawca: Przypuszczalnie usycha z tęsknoty za fiordami...
Klient : Usycha z tęsknoty za fiordami?! Co pan mi tu wciska! Dlaczego leży nieruchomo na grzbiecie odkąd przyniosłem ja do domu?
Sprzedawca: Norweskie Błękitne lubią kimać na grzbiecie, przepiękny ptak, jakie śliczne upierzenie!
Klient : Pozwoliłem sobie dokładniej obejrzeć tę papugę i stwierdziłem, że początkowo siedziała na żerdzi tylko dlatego, że była do niej przybita!
Sprzedawca: No jasne, że była przybita, inaczej powyrywałaby pręty i fru!
Klient : Słuchaj no koleś, ta papuga nie zrobiłaby żadnego fru! nawet gdybym przepuścił przez nią 4000 woltów. Ona śpi cholernym snem wieczystym!
Sprzedawca: Wcale nie, usycha z tęsknoty!
Klient : Nie usycha, ale już uschła! Tej papugi już nie ma! Przestała istnieć! Odeszła na spotkanie ze swoim stwórcą! To zdechła papuga! Sztywniak! Opuściło ją życie, teraz spoczywa w spokoju, gdyby nie przybił jej pan do żerdzi wąchałaby kwiatki od spodu! Strzeliła w kalendarz i śpiewa teraz w anielskim chórze! To jest już ex--papuga!
Sprzedawca: No to wymienię ją panu.
Klient : (do kamery) W tym kraju trzeba się nagadać do utraty tchu, żeby cię wysłuchano
* [Sprzedawca szybko zagląda pod ladę]
Sprzedawca: Przykro mi, ale papugi się skończyły.
Klient : Rozumiem, wszystko jasne...
Sprzedawca: Ale mam ślimaka.
Klient : Czy on gada?
Sprzedawca: Raczej nie.
Klient : No to zamienił stryjek siekierkę na kijek...
Sprzedawca: Coś panu powiem, niech się pan wybierze do Bolton do sklepu mojego brata, on panu wymieni ta papugę.
Klient : W Bolton? Dobra.
* [Klient wychodzi]
* [Klient wchodzi do sklepu z tabliczka : "IDENTYCZNY SKLEP ZE ZWIERZĘTAMI W BOLTON", Sprzedawca właśnie sprawdza swoje wąsy (doklejone).]
* [Klient ogląda się uważnie, zdziwiony. Patrzy na wystrój sklepu i podnosi leżącą na ziemi klatkę (ta sama).]
Klient : Przepraszam, to jest Bolton, prawda?
Sprzedawca: Nie, Ipswich.
Klient : (do kamery) Uroki kolei InterCity.
* [Klient wychodzi.]
* [Klient znajduje się w dziale reklamacji kolei. Podchodzi do Kolejarza.
Kolejarz : (w stronę Klienta) Wcale nie musze tego robić!!!
Klient : Że co proszę?
Kolejarz : Jestem wykwalifikowanym chirurgiem mózgu, ale lubię być panem swojego czasu...
Klient : Przepraszam bardzo, ale co to ma do rzeczy?
Kolejarz : No, widzi pan, nie łatwo jest zapełnić pół godziny programu...
Klient : Chciałem złożyć reklamacje - jechałem do Bolton, a znalazłem się w Ipswich!
Kolejarz : Ależ tu jest Bolton.
Klient : (do kamery) Sprzedawca w sklepie ze zwierzętami mnie okłamał!
Kolejarz : Nie można winić za to Brytyjskiej Kolei.
* [Klient wraca do tego samego sklepu]
Klient : A wiec jestem w Bolton!
Sprzedawca: Tak
Klient : Powiedział mi pan, że to Ipswich!
Sprzedawca: To był kalambur.
* [Klient ogląda się za siebie przestraszony]
Klient : Kangur?
Sprzedawca: Nie, kalambur! Taki wyraz, który czyta się tak samo od przodu i od tyłu.
Klient : Palindrom?
Sprzedawca: Tak.
Klient : To nie jest palindrom! Palindrom od Bolton brzmiałby Notlob, niestety...
Sprzedawca: Czego pan chce?
Klient : Przykro mi, ale nie zamierzam kontynuować moich dociekań, bo to wszystko robi się zbyt głupie...
* [Wchodzi sierżant i przerywa skecz]:
Sierżant : W pełni się z panem zgadzam, to jest głupie, dobra, dawajcie dalszy ciąg programu, no już!
---------- ALTERNATYWNE ZAKOćCZENIE 1
Sprzedawca: (wychodząc zza lady) A ja nigdy nie chciałem zostać sprzedawcą w sklepie ze zwierzętami... Zawsze chciałem zostać... Drwalem !
(zdejmuje kitel- pod spodem ma czerwoną-w kratę koszule i szelki, zakłada futrzaną czapkę) (zaczyna śpiewać piosenkę o drwalu)
---------- ALTERNATYWNE ZAKOćCZENIE 2
Sprzedawca: No, chyba niewiele możemy w tej sytuacji zrobić...
Klient : No. Hm.
Sprzedawca: (patrzy na chwile na swoje stopy, robi głęboki wdech, mówi cicho) Pójdziemy do mnie?
Klient : No, dobra, czemu nie.
Koniec
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz sie 26, 2004 13:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie każdy wie, że Pan Młody przed ślubem należał do Klubu Starych Kawalerów. Cały klub przebywa teraz we Włoszech i przesyła telegram z życzeniami. Żeby udowodnić, że naprawdę przebywają we Włoszech napisane jest w oryginale i z tłumaczeniem.
Dzień dobry drogi Kamilu Bongiorno Kamillo frajeri
bardzo nas cieszy Kontato schizofrenio
że się ożeniłeś Liberta kaput
w tym uroczystym dla Ciebie dniu Akademio kabaretto
życzymy Ci wiele radości i szczęścia La dyscyplina dyktatore
pojąłeś piękną żonę Paloma maszkarone
po weselu rozpoczniesz normalne życie Katorga, galera, patoga
wasz związek będzie pełen miłości Finito amore...
potem może przyjdą dzieci Cinquecento bambini
zostaniesz ojcem Padre Virgilius
będziesz się cieszyć tą perspektywą Silencio mortale
dbaj o teściową Arszenikos cyjankare
i o teścia Piwencjo kuflozo
a zostaniesz doceniony Vizitato prokuratore
życzymy Ci Gratulacjone
miłej współpracy Non kolaboracjone
dużo pieniędzy Forsa finito
ładnego mieszkania Apartamento sutereno
dobrego samochodu Karocze sireno
udanych wakacji co roku Prego ciao Italia Bongiorno ogródek, sekator, działka
Tego wszystkiego życzą Ci koledzy ze słonecznej Italii Cavalieros Sicilianos Italianos
podpisano koledzy z Klubu Starych Kawalerów Kumplos smutatos
P.S. Pozdrowienia dla gości weselnych Bongiorno stonka inwazione
|
Pn sie 30, 2004 22:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
Cz wrz 02, 2004 12:44 |
|
 |
Gość
|
Pytanie ostatniej ankiety opublikowanej przez ONZbrzmiało:
Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana zdaniem należy
rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie.
Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. We Francji nikt nie wiedział, co to jest szczerze.
3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy
proszę.
7. W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, że są jeszcze
jakieś inne kraje
8. W Europie Wschodniej powiedzieli, że nic nie będą wypełniali dopóki ankieter z nimi nie wypije, a jak wypił, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca.
|
Pn wrz 06, 2004 18:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|