No nie wiem
U mnie jutro zaliczenie numer raz Pierwszy wykład monograficzny.
Nawet mnie zaczyna ogarniać pewien niepokój, który co gorsza może narastać z biegiem tygodnia...

Julka - przypominam, że dla Ciebie kurs jest obowiązkowy

Bierz przykład z Nutki

wilczku... jaki kurs? czyzbym znowu o czyms zapomniala?

Popatrz, jak ładnie Nutka to zrobiła...

no tak, a ja mam jeszcze 2 egzaminy i walcze, chociaz z mizernykmi skutkami a pierwszy juz jurto

no ja tez mam jeden jutro nastepny dopiero za tydzien, ale nie moge sie skupic i czegokolwiek zapamietac... to jest straaaaaaszneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Ale się egzaminowo zrobiło. Czy tylko ja mam studia, na których sześć egzaminów w sesji to norma
Więc cicho siedzieć proszę i nie płakać
Dobrze będzie, zobaczycie

Ja po rannej wizycie na uczelni wybrałam się na krótką trzygodzinną i sześćdziesięciokilometrową wycieczkę rowerową - dobrze, że wróciłam, bo właśnie lać zaczęło
Zaraz będę musiała trochę poudawać, ze pracuję, żeby zdążyć do wieczora.

wilczku... chyba ja mam tylko takie studia, gdzie zaliczenia z wykladow sa pod wzgledem rtrudnosci zblizone do egzaminow (albo nawet trudniejsze). na moich studiach norma jest, ze mamy w semestrze 10 "egzaminow" z ktorych tylko max. 4 nazwane sa egzaminami, a roznia sie od zaliczen tym ze sa wpisywane w rubryce "egzamin", a raczej zaliczenia rozniaze sie pod wzgledem trodnosci od egzaminow tylko miejscem wpisania w indeksie oceny, czyli w rubryce "zakliczenie", bo niestety mamy ze wszystkiego zaliczenie z ocena (nie ma nic na "zal" )

Dziewoje zeby Wam nie bylo zbyt egzaminowo ladujecie wszytkie tczy w piachu, tym o smaku wakacji i kolorze slonca o zachodzie nad morzem i zapachem gor.

Gdy sie juz otrzepiecie zapraszam do mojej baszty na goraca czekolade, bym zaofiarowal cos innego, ale nie chce za bardzo psuc koncetracji. Gdyby ktoras z Was chciala sie rozerwac przy tancu (do cichej muzyki by nie przeszkadzac innym), jestem do dyzpozycji.

A Nutka nie pluj sobie prosze w brode, boc tylko ja mam tu brode i wszystko laduje u mnie, i Julka bedzie miala dodatkowa robote.

Julka
Mam tak samo - znaczy "zal" dotyczy tylko wykładów, do których są i ćwiczenia, i egzamin Mogliby nieco odpuścić, nie?
Ale się bardzo nie przejmuję - to znaczy przejmuję się na tyle, żeby mnie uczelnia bądź Minister żywili

Nutek - ja sobie zapamiętam te Twoje słowa i Ci będę cytowała przy każdym następnym nieszczęściu :P:P
Obym nie musiała!

A, Julia, co z zadaniem domowym? Nie wykręcisz się!

Wiking - taki dobry ten piasek, że nie chce mi się pluć. Ale nie będę go mieszała z czekoladą, prawda? Więc wybacz
A do tańca zawszem chętna

dobra Angua, choc moze odejdziemy troche od pan naukwcow by im nie przeszkadzac. Jaki taniec dzis proponujesz?

A pamiętasz Wielki Taniec Śnieżny z Narnii? Może by urządzić coś takiego, tylko piaskowo-wiosennie? Byśmy zaprosili okoliczne nimfy i driady, faunów i centaury, elfy i krasnoludów, i Błotowijów nawet... I kto tam się będzie plątał

Oczywiscie ze pamietam, jestem za nimfy juz w zasadzie sa, zagladaja tu czesto, jak spicie albo gdy sie bawicie, pozniej sie chowaja w mojej wierzy, czasami tez w tych opuszczonych. Ale jest jeden problem, jesli zaprosimy elfy to nasza polelfka chyba nie da rady nie dolaczyc i moga byc nici z jej egzaminu. a jesli nie zaprosimy tylko ich, to bedzie gafa towarzyska za co mozemy zaplacic na przyszlosc.