Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 13, 2025 8:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5334 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169 ... 356  Następna strona
 Piaskownica :D 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Masz rację. To może urządzimy taki taniec po sesjach wszelakich (oprócz mojej, bo się nawet nie zaczęła jeszcze)? Dziewczyny, uczyć się, bom niecierpliwa! :P:P:P
No i zaproszenia rozsyłamy...

I gdyby to jakoś sprytnie zorganizować, to może nawet syreny mogłyby wziąć w nim udział? Zoe by się ucieszyła :))

A dziś w takim razie Ty wybierasz :D

:okulary:

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn cze 06, 2005 22:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
starego dobrego Rock'Rolla, oczywiscie ze wszystkimi mozliwy podrzutami, wirowaniami i tym podobne. A do tego proponuje musjace wino rozowe.
A syrenki juz zapraszam, pojutrze osobiscie dostarcze jednej bardzo znanej.


Pn cze 06, 2005 22:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31
Posty: 2652
Post 
:nauka: Witam :okulary:
:nauka:
Wilczek złośliwcze jasne że możesz mi przypominać ;)
:nauka:
Wiking dobrze już nie będę pluć w Twoją brodę :)
:nauka:
Tańczyć w ostateczności mogę z nosem w książce :D;)
:nauka:

_________________
Obrazek Obrazek


Wt cze 07, 2005 9:07
Zobacz profil YIM
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35
Posty: 1082
Post 
witam witam :)

ja na tańce to bardzo chętnie :D jak zwykle zresztą :D trochę ruchu zawsze jest wskazane (tym bardziej po tym cieście którym mnie tu raczono :P )

anguo nie żartuj, że skasowali ten temat :? zaraz idę sie porozglądać ... ja w sumie ostatnie co przeczytałam to jego złośliwy komentarz do mojego posta :P

wiecie co ... podobają mi się te Wasze wyjaśnienia MNP :P do ciastek dodaje jeszcze wielkie lody :lol: a co :D w końcu wakacje się zbliżają :-D

a dzisiaj zaliczyłam muzykę (czyt. flet i cymbałki) na tłuściutką 5 :biggrin:

:cmok1:

_________________
Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.


Wt cze 07, 2005 11:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Do wczoraj byłam pewna, że nie lubię żadnych musujących win i żadnych słodszych od półwytrawnego. Ale Wiking jak zwykle ma dobre źródła :D:D:D

Zoe - gratuluję! :brawo:
Jak ja Ci zazdroszczę tego fletu...

Wiecie, wstyd się przyznać, ale mało brakowało a mój makaron carbonara zamiast z boczkiem byłby z moimi palcami :glupek2: :glupek2: :glupek2:
Ale już opanowałam sytuację :jem2:

Lody na deser nie będą złe, dzięki!

A pogoda nierowerowa, ale się nie martwię, bo dziś pracować trza :))

:okulary:

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt cze 07, 2005 13:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35
Posty: 1082
Post 
anguo no bo nie każdy się do kuchni nadaje .... nie żeby twierdziła, że Ty sie nie nadajesz czy coś ... absolutnie daleko mi do takiego stwierdzenia :P
no w kazdym razie dobrze, że jednak będziesz jadła z boczkiem a nie z paluszkami ;)

no a ja mam dzisiaj pierogie, więc nawet jakbym bardzo chciała to nic sobie nie zrobie ... hmmm chociaż wrzątkiem oblać to się można zawsze ;)

a co do fletu ... nie ma czego zazdrościć :P musiałam zagrać "marsz pierwszoklasistów" a wierz mi, że to nie jest zbyt porywająca muzyka :lol:

/Zoe bierze wielką i pachnącą babkę piaskową i rzuca w wilczka ... następnie chowa się za pobliską wydmą i patrzy jak zdezorientowany wilczek szuka "wroga" :D /

_________________
Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.


Wt cze 07, 2005 13:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Czekaj czekaj, czy Ty tę pasjonującą piosenkę grałaś na flecie poprzecznym ?? Przecież to profanacja!

A makaron bardzo dobry, już nie ma. Uwielbiam włoskie żarełko :jem2: :jem2: :jem2:
I zapewniam Cię, że na przykład herbatę robię rewelacyjną :P:P:P

[wilczek oprócz wilczego nosa, ma również kobiecą intuicję; nie będziemy opisywali, co spotkało biedną Zoe, żeby nie musiała tego ponownie przeżywać :D]

:okulary:

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt cze 07, 2005 13:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35
Posty: 1082
Post 
nie, nie na poprzecznym ... na podłużnym (chyba :P ) ... ale to pewnie też była profanacja dlatego, ze przy przejściu z górnego C na dolne C wyszedł mi taki yyyy lekki (naprawdę lekki) pisk :lol: :lol:
ale za to na cymbałkach zagrałam "Wiosna, wiosna dziś na łące .. " idealnie :D ani sekundy zawahania, ani sekundy profanacji :lol:

dobra ja ide do tych swoich pierogów :D

nie wiem jak u Was, ale u mnie jest zimno :?

_________________
Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.


Wt cze 07, 2005 13:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Eee, to już Ci nie zazdroszczę. Na prostym to ja też umiem. Zawsze za to chciałam mieć poprzeczny - jakiś czas grałam na pożyczonym, ale się skończyło. Teraz nie dość, że jestem za stara, to dalej mnie nie stać :P


A na cymbałkach grałam jak miałam 3 lata :PPP
Miały takie kolorowe blaszki, żeby dzieci odróżniały :rotfl2:

Smacznego!

U mnie też zimno. A chciałam jutro na rower, tylko oczywiście ma padać...
Już mam tyle tras obmyślonych... :D:D:D

:okulary:

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt cze 07, 2005 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Dzień dobry wszystkim MNP, czyli Miłym, Najmilszym Piaskowiczom. Po dłuższym niewidzeniu. Robiłam reinstalkę kompa. Moje ślepka mnie swędzą , bolą i łzawią od tego ślęczenia przed KOMPanEM.
Ja w ogóle jestem jakaś "do przodu". Wczoraj na przelewach wstawiałam datę 7.06, czyli dziś wg mnie powinien być już 8 czerwca?!

Czytam sobie o waszych instrumentach, muzycznych oczywiście. Ja grałam też w przedszkolu, jak angua na kolorowych cymbałkach. Były całkiem fajne, takie wesołe, a pałeczki zostały chyba takie same? Były drewniane, (ale kto wie, czy dziśiaj w epoce totalnego braku drzew wyrabiajają cokolwiek z drewna?

Bo np. taki strongman Pudzianowski (był w Oświęcimiu z pokazami) to walczy z żelaztwem, zmaga się z oponami, drewno zostawia w lesie.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Wt cze 07, 2005 16:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31
Posty: 2652
Post 
Bo całe drewno świata jest w mojej głowie zamiast muzgu :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: x 999

Nic mi do łba nie chce wejść ale się nie dam 8)

Pozdrówka :cmok1:
:nauka:

_________________
Obrazek Obrazek


Wt cze 07, 2005 16:32
Zobacz profil YIM

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Nutka wiesz dlaczego tak trudno, bo drewno suche nie przyjmuje wiadomosci, potrzebne jest mu oleum, jak pewnie wiesz zeby oleum doszlo do glowy trzeba sprawic by plywalo.

Pijmy wiec poki czas, poki czas
bo kto wie, bo kto wie, kiedy znow napijem sie :lol: :x :lol:

oczywiscie, zachowujac umiar

Bardziej na powaznie popros o pomoc i tych madrych swietych jak Tomasz, tak jak tych bardziej ograniczonych, jak Jan M. Vianney czy Jozef z Kopertynu


Wt cze 07, 2005 16:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
no tak a u mnie dzis na egzaminie zdarzyl sie cud :) zdalam, ale bylo ciezko...

potwierdzam ze w sprawach egzaminow Jozio z Kupertunu jest niezawodny :)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Wt cze 07, 2005 18:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
A Wiking, widzę, w szampańskim humorze :D:D:D

Julka - GRATULACJE! :brawo:
Mówiłam, że zdasz :cmok1:

Pierwsze słyszę o tym Józefie - kiedy będzie odpowiednia opowieść?

Bobo - podziwiam, ja nie znoszę reinstalacji systemu, bo mnóstwo innych rzeczy trzeba doinstalowywać, a ja zawsze wtedy się orientuję, że gdzieś je podziałam.

Nutuś - widziałam, jak mnie wcześniej nazwałaś. Czym sobie zasłużyłam, ach czym? :rotfl2: <-- zalewająca się łzami angua

:okulary:

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt cze 07, 2005 18:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
wilczku... mowisz ... masz... ;)
Cytuj:
ŚW. JÓZEF Z KUPERTYNU
PATRON STUDENTÓW I EGZAMINOWANYCH




Kim był?

Giuseppe Maria Desa urodził się w 1603 roku w miejscowości Copertino. W szkole miał opinię mało pojętnego, choć pracowitego ucznia. Był bardziej poetą niż naukowcem, człowiekiem głęboko rozkochanym w Bogu. Siedząc w szkolnej ławce, Józef myślą często zdawał się być nieobecny, zajęty sprawami Bożymi. Na skutek częstych stanów zachwytu był nazywany w młodości "bocca aperta" - "rozdziawiona gęba" lub też "frate asino" - "brat osioł". Po cudownym uzdrowieniu z ciężkiej choroby Józef postanowił poświęcić całe swoje życie Bogu. W 1620 roku wstąpił do Zakonu Kapucynów. Przykre sytuacje, spowodowane intrygującymi "zachwyceniami", jakich doświadczał, a także wyjątkowa niezdarność oraz słabość zdrowia spowodowały, że po kilku miesiącach musiał opuścić Zakon. Wkrótce został przyjęty do Zakonu Franciszkanów. Przeznaczono go do pracy w stajni. Gorliwość w wykonywaniu obowiązków i świętość życia sprawiły, że w 1626 roku został przyjęty do nowicjatu. Rok później złożył śluby zakonne, a w 1628 roku przyjął święcenia kapłańskie. Rosnąca popularność, spowodowana nadnaturalnymi charyzmatami, jakimi Bóg obdarzył Józefa, skierowała na niego podejrzliwy wzrok Inkwizycji. Był przenoszony z klasztoru do klasztoru, wszędzie budząc podziw, ale także sprzeciw u osób nieczystego sumienia. Umarł w 1663 roku w Osimo, gdzie do dziś znajdują się jego relikwie. W 1753 roku został beatyfikowany, a w 1767 roku ogłoszony świętym.

Czym żył?

Choć w młodości Józef uważany był za ograniczonego umysłowo nieudacznika, w rzeczywistości był on człowiekiem inteligentnym, mężem głębokiej pokory. Trwając w mistycznym zjednoczeniu z Bogiem, od Niego samego czerpał głęboką mądrość, przewyższającą wiedzę dostępną ludzkiemu poznaniu. Wykorzystał ją później dla chwały Bożej jako kapłan. Przychodziły do niego po radę znamienite osobistości, zarówno osoby świeckie, jak i dostoj-nicy kościelni.

Kapłańskiej posłudze Józefa towarzyszyły też, obok nadprzyrodzonej mądrości, także inne zadziwiające dary. św. Józef był człowiekiem rozkochanym w Chrystusie. Sposób, w jaki sprawował Eucharystię, zdradzał głębokie przeżywanie świętych Tajemnic i był nacechowany mistycyzmem. W czasie odprawiania Mszy świętej jego ciało niemal nieustannie unosiło się zawieszone pomiędzy niebem a ziemią. Często w taki mistyczny stan wprowadzała go nawet zwykła modlitwa, a szczególnie rozważanie Męki Pańskiej. Ekstazy te prawie zawsze miały identyczny przebieg: towarzyszył im przenikliwy krzyk, uniesienie się ciała o kilka centymetrów lub nawet kilka metrów nad ziemią oraz upojenie bądź pogrążenie w kontemplacji. Zapytany przez współbrata, co widzi, gdy doświadcza takiego stanu oderwania od zmysłów, odpowiedział prosto: "Cóż miałbym widzieć? Trwam w jedności z Bogiem". Bóg obdarzył świętego Prostaczka również charyzmatami proroctwa i uzdrawiania, a także darem bilokacji. Nadto ciało świętego wydzielało przyjemny, intensywny zapach, który trwale przenikał jego habit oraz pomieszczenia, w których przebywał.

Spektakularne, nadprzyrodzone dary towarzyszące kapłańskiej posłudze Józefa sprawiły, że gromadziły się wokół niego tłumy wiernych, widząc w nim człowieka, w którym Bóg szczególnie sobie upodobał. Wśród jego czcicieli znaleźli się również liczni książęta i królowie, m.in. król Polski Jan Kazimierz. Warto tu nadmienić, że to właśnie Józef, który był gorącym czcicielem Maryi, doradził Janowi Kazimierzowi, by w dramatycznym dla historii Polski okresie potopu szwedzkiego powierzył kraj Matce Bożej.

Trzy egzaminy

Zanim Józef otrzymał święcenia kapłańskie, musiał ukończyć studia. Pod okiem swoich dwóch wujów, kapłanów w Zakonie Braci Mniejszych Konwentualnych, Józef przeszedł skrócony kurs studiów. Musiał jednak zdać egzaminy wymagane przez prawo kanoniczne. O. Gustavo Parisciani, historyk, w swojej książce "San Giuseppe da Copertino alla luce dei nuovi documenti" pisze o dwóch egzaminach zdawanych przez Józefa: przed święceniami dia-konatu oraz prezbiteratu.

Pierwszy z egzaminów wymagał od świętego znajomości i umiejętności tłumaczenia Pisma świętego. Ograniczone zdolności naukowe Józefa stanowiły poważną przeszkodę w jego zaliczeniu. świadom tego Józef powierzył się Błogosławionej Dziewicy z Grotella, do której miał wielkie nabożeństwo. Uczynił wszystko, co było w jego mocy, by pomyślnie przejść tą próbę egzaminacyjną. Nauczył się na pamięć najkrótszej w całym roku perykopy ewangelijnej, jaką Kościół wyznacza na święta maryjne. Była to perykopa o kobiecie, która woła spośród tłumu do Jezusa: Błogosławione łono, które Cię nosiło, a Jezus odpowiada: Błogosławie-ni, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je. Ufając Bożej Opatrzności przystąpił do eg-zaminu. Egzaminator, biskup Girolamo de Franchis, otworzył na chybił - trafił księgę Ewangelii i podał Józefowi do skomentowania fragment, jaki miał przed oczami. Józef spojrzawszy w tekst, zaczął czytać: In illo tempore, loquente Jesu ad turbas, quaedam mulier... Był to dokładnie ten jedyny fragment, jaki opanował Józef. Tym sposobem pomyślnie przebrnął przez swój pierwszy egzamin, otwierający mu drogę do święceń diakonatu.

Druga próba czekała Józefa przed święceniami prezbiteratu. Była ona trudniejsza. Józef musiał opanować dogmatykę, prawo kanoniczne i inne wymagane przedmioty. Egzaminatorem miał być biskup Deti, słynący ze swej surowości wobec egzaminowanych. Józefowi zaś nawet czytanie sprawiało pewną trudność. Znając swoje ograniczenia, spędzał godziny na modlitwie. Nie zaniedbywał przy tym nauki, której ofiarnie poświęcał wiele czasu. Również i przed tym egzaminem Józef polecił się opiece Najświętszej Matce Boga. Biskup Deti rozpoczął egzamin z właściwym sobie rygoryzmem. Szczęśliwie, każdy kleryk przechodził ten egzamin zadowalająco. Gdy przyszła kolej na Józefa, nieoczekiwanie przybył goniec z listami dla biskupa. Niecierpliwy egzaminator złamał pieczęcie i zaczął czytać, zapomniawszy o egzaminach. Nie zdawał sobie sprawy, jakie cierpienia przeżywał pod drzwiami sali egzaminacyjnej młody kleryk, który modlił się całą minioną noc. W końcu biskup, ujęty pomyślnymi wiadomościami z listów, zaniechał dalszego egzaminowania. Usatysfakcjonowany wynikami osób już przeegzaminowanych, orzekł, że na pewno pozostali klerycy są równie dobrze przygotowani. Egzamin został zaliczony. Józef, nie posiadając się z radości, dziękował Bożemu Majestatowi oraz Najświętszej Dziewicy. Następnego dnia przyjął święcenia kapłańskie.

Obok dwóch wyżej wspomnianych egzaminów na opisanie zasługuje jeszcze jeden, znacznie trudniejszy od poprzednich. Miał on miejsce przed trybunałem Inkwizycji w Neapolu. Józef należy do świętych, których Inkwizycja szczególnie sobie "upodobała". Jej uwagę zwracała popularność Kapłana, jaką zyskał przez swą posługę nadnaturalnymi charyzmatami oraz przez stany mistyczne. Podczas jednego z przesłuchań, prowadzonych przez Inkwizycję w Neapolu, Józefowi wręczono brewiarz. Nakazano mu otworzyć na chybił - trafił i czytać. Józef, otworzywszy księgę, trafił na czytanie ze wspomnienia świętej Katarzyny Sieneńskiej, której orędownictwa wzywał całą poprzednią noc. Tekst liturgiczny brzmiał: Catharina virgo senensis ex Benincasiis piis orta parentibus... Józef zaczął czytać: Catharina virgo senensis piis orta parentibus... Przerwano mu. Przesłuchujący był wyraźnie niezadowolony. Józef, przekonany, że popełnił jakiś błąd językowy, odczytał ponownie dokładnie tak samo, jak przedtem. Powtórnie pominął słowa ex Benincasiis, wskazujące na nazwisko rodowe św. Katarzyny. Podirytowany inkwizytor krzyknął: "Czytajcie uważnie, bo przeskakujecie!". Józef odparł: "Nie widzę w tekście nic, czego bym wcześniej nie przeczytał". "Opuściliście słowa ex Benincasiis". "Dlaczego chcecie, bym przeczytał coś, co nie jest napisane?". Józef myślał, że inkwizytor wystawia go na próbę. W rzeczywistości to Pan dał sędziom pierwszy dowód świętości Józefa. Faktycznie, w ostatniej edycji brewiarza, jakiej dokonał papież Urban VIII, słowa ex Benincasiis zostały opuszczone. Tej nowej wersji księgi nie było jeszcze w po-wszechnym użyciu. Nie dysponował nią też ojciec Józef, ani też jego sędziowie. To doskonałe, nadprzyrodzone posłuszeństwo papieżowi stało się dla świętego ratunkiem. W ten sposób zdał kolejny, zgoła najtrudniejszy egzamin.

Patron studentów i egzaminowanych

Dawnym zwyczajem dnia 6 stycznia w klasztorach franciszkańskich losuje się patronów na nowy rok. Z woli Bożej tegorocznym patronem Wyższego Seminarium Duchownego OO. Franciszkanów w Łodzi-Łagiewnikach został właśnie św. Józef z Kupertynu. Jest to postać czczona przez znaczną część braci studiujących w tym seminarium. Ucząc się tu już piąty rok, nie raz miałem okazję doświadczyć orędownictwa świętego Prostaczka. Jestem również przekonany, że wstawiennictwu św. Józefa z Kupertynu zawdzięczam zdanie egzaminu maturalnego. św. Józef, który sam poznał trud nauki i egzaminów, modli się za tych, którzy proszą go o pomoc. Sprawdź to przy okazji najbliższego egzaminu!

br. Krzysztof Bartczak


i jeszcze coś, co moze sie nam szczegolnie przydac :)

Cytuj:
Modlitwa studenta

Święty Józefie z Kupertynu, Przyjacielu studentów i Orędowniku zdających egzaminy, przychodzę, by błagać o Twoją pomoc w moich studiach (moich egzaminach).
Ty wiesz, z Twego osobistego doświadczenia, jak wielki niepokój towarzyszy trudowi studiów (zaangażowaniu w egzaminy) i jak łatwo popaść w niebezpieczeństwo zagubienia intelektualnego lub zniechęcenia.
Ty, który byłeś wspierany cudownie przez Boga w studiach i w egzaminach, aby zostać dopuszczonym do święceń kapłańskich, wyproś u Pana światło dla mojego umysłu i siłę dla mojej woli.
Ty, który w tak konkretny sposób doświadczyłeś matczynej pomocy Maryi, Matki Mądrości, proś Ją za mnie, żebym mógł przezwyciężyć szczęśliwie wszystkie trudności w studiach (w najbliższych egzaminach).
Łączę moją ufność w Twoją opiekę z mocnym postanowieniem, by żyć jak człowiek naprawdę wierzący. Amen.

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Wt cze 07, 2005 20:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5334 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169 ... 356  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL