Jejku dziewczyny, ja chyba czesciej bede sie spotykal ze smokami, jesli pozniej tak sie o mnie dbacie. Nie mowie oczywiscie ze w innych przypadkach nie, a teraz to az

Julia moze jutro (dzis) wieczorem ta impreze moze wilczek wroci z wypadu w gory i bedzie w imprezowym nastroju.

Wobec odpowiedzi Nutki, wiking kleka opierajac swoj topor na piersiach i slubuje przyjazn Nutce, Bobo, Julce, Angui i Zoe.
Na razie sie zatrzymam tutaj, nie dlatego za mam cos przeciwko innym tak jak np. Meg, ale lepiej wpierw sie troche lepiej poznac, potanczyc razem, pospacerowac (musze tez zobaczyc czy dam rade to dotrzymac. Za duzo obietnic prowadza ze zadnej sie nie wypelni.
Zaczyna sie powoli wschod slonca, jaki piekny. Nie bede Was budzil dla takiej glupoty, ale widok wspanialy.

To i ja się dołączam do tych ślubów przyjaźni.

Wiking, ty to jesteś nie dość, że zapobiegliwy, to jeszcze zachowawczy: spacerki, potańcówki, a potem śluby przyjaźni... wymyśliłeś całkiem fajnie. Mam nadzieje, ze Meg sie tez przekona do najpierw kolegowania, a potem przyjazni.
Nie mam dywanika wiec klekam na piasku.

Nutka, opiekuj sie nami na odleglosc, no coz piaskownica duza, mysmy porozrzucani po wszystkich jej zakatkach. x tyle, ile nas tu jest,

bobo, żabciu... czy to tobie obiecalam firanki do baszty? są jush gotowe, tylko nie wiem komu je mialam przekazac

tylko łapki mnie teraz troche bolą od szydełka... co za czasy

To teraz jak mi lepiej po Waszych niesamowitych staraniach o mnie, to wymasuje Ci rece Julka, by Cie juz nie bolaly.

Dzisiaj sprzatalem caly dzien zamek Agniulki, ale nie wiem jeszcze czy wogole tu jeszcze zaglada.

Nutka jak bedziesz miala chwile wolna to chetnie bym prosil o nowe rozlokowanie baszt, a bardziej osob w nich mieszkajacych. Po wszytkich przepwowadzkach jakie nastapily w ostatnich czasach. Nie wiem czy tez uda Ci sie zamiescic zamek Agniulki, kaplice i te wieksze doly, by nie powtorzyla sie historia zakopania kogos, gdy go/jej sie szuka.

Jestem

Byłam na Spiszu na rowerku - no tak całkiem płasko to tam nie jest , ale wycieczka rewelacyjna!

Julka
To już nie można się smokiem bronić przed gradem babek?
I tak nie zamierzam; dziś się nieco tarzaliśmy w piachu i w ferworze zabawy troszkę mnie nadpalił. Wiking, nie zostało Ci tam nieco któregoś specyfiku?

A na dowód, że aktualizacje oprogramowania wilczka nie uszkodziły, wrzucam w piach każdego, kto się pojawi
Julia ma bonusowo obiecaną fontannę piaskową :D:D
I nawet przyjdę do Ciebie na tę skórkę (choć prawdę mówiąc wolałam dywanik, futerko mam własne), tylko musisz obiecać, że mnie będziesz smarowała...

Bobo - dziękuję pięknie za ogłoszenie
Jestem pewna, że teraz odnalezienie mojego (tak, tak - mojego, zapytaj Julii) dywanika to tylko kwestia czasu

Nospherek - ja wiem, że to już po czasie, ale może potrzymam przez noc te kciuki? :P:P
Daj znać, jak było.


A w ogóle widzę, że Wiking też pałęta się po forum. Może dziś spacerek? Taki piękny ciepły wieczór... Hmmm, no dobra - noc

Tęskniłam za Wami

Jasne Angua spacerek!!!!
Potanczymy troche przy okazji?

Zabiore tez reszte specyfikow i nasmaruje Ci przypalone miejsca.

Oczywiście!

Co prawda mam w nogach 120 km, ale nie mogłabym odmówić propozycji tak miłego, zacnego i przystojnego tancerza...

Przypalony to mam głównie przedziałek, więc nie wiem, czy to będzie takie proste
Ale ramionkom też się przyda.

jestem zaszczycony.

przedzialek na glowie rozumiem, wnioskuje ze na rower czeszesz wlosy na dwie strony, i jezdzisz bez kasku, wiec na srodku gflowy powstaje wypalony przedzialek.

Dokładnie

O kasku już myślałam, ale się nie mogę zebrać. No i mam do perfekcji opanowana metodę upadania "na szczupaka" Kilka razy w sezonie mi się zdarza...

Dobra, chodźmy na ten spacerek. Jak trochę podzwonię tym pomidorem, to może sam zmienisz zdanie :P:P

Julia, tak, to były na zamówienie dla mnie firanki. Ile "bulę"? Można w pomidorach płacić?

Wiking, po twoim sprzątniu znalazłam na drodze do swojej baszty jakiś skórzany worek pełen szyszek, wymiary 20cmx20cm. Sakwa, czy co? ale dlaczego szyszki? A, może z tui albo ze świerka?

Angua, uważam, że kask z pomidora jest o wiele za mały na twoją głowę i dlatego biedna jeździsz bez kasku. Zresztą na moją też jakiś niewymiarowy; a, zapnę go do ucha i mam kolczyk.

Mam już naprawiony rower, ha, ha.
Dobra, biorę się za pracę, ile można przesiadywać w piasku?!

wilczku... na skoke zapraszam, bo dywanika jakos nadal nie widze...

ieki wikingu, ze zajales sie moimi bolącymi łapkami... troche przesadzilam z tym szydelkowaniem, ale wreszcie wykonalam stare zamowienie na firanki do baszty... (zabciu, rachunek wysle piaskopoczta )

jakas spiaca jestem... co za zycie

Dzieki Bobo za to sakwe szukalem jej troche.
Te szyszki znalazlem na jakies wyspie na Pacyfiku. Czesc ich chcialem dac siostrzencom a czesc podarowac niektorym skrzatom, nie uwierzysz jak one sie potrafia przechwalac czym kolwiek, wiec dajac im szyszki wieksze od normalnych dam im ku temu bardzo dobre argumenty. To z kolei mi u nich powiekszy kredyt na niektore uslugi i zadkie specjaly.

wikingu... uwazaj zebys kiedys glowy nie zgubil... u mnie w baszcie znalazlam jakis pas... wyglada jak twoj, czy go przypadkiem nie zgubiles?