Skoro nie mogę powiedzieć w tym temacie tego, co myslę, to możesz zamknąć ten temat.

W tym temacie nikt Ci tego nie zabroni.
Ale skoro twierdzisz, ze schizofrenia jest czymś korzystnym i przeczyta to ktoś, kto ma problemy to wybacz, tak nie można.
Jesteś wierzącym człowiekiem i uważasz, ze Eucharystia prowadzi do schizofrenii? Jak na to wpadłeś?
Napisałem Ci, pisz dalej ale trzymaj sie tematu.

Nowy watek dotyczący Eucharystii założyła Ircia.

No, nie wiem ale spróbuję jeszcze raz. najwyżej wykasujesz ten post.
Co znaczy - "Duch Boży w nas"? to znaczy, że jestem ja i jeszcze jest we mnie Boży Duch. Czyli razem jest nas dwóch. No i ten Duch, który jest we mnie, jest moim doradcą i mi podpowiada jak mam postąpić, jak mam pewien tekst zrozumieć. No wiem, może się w to wciskać inny duch i mnie zbajerować. No ale trzymam się tego, czego Jezus uczył. Spożywam Jego Ciało i Krew i to On mi mówi, że jeśli będę tak postępował, to nikt mnie z Jego reki nie wyrwie. Na początku trzeba bardzo uważać ale jeśli ja wszystko rozumiem, mówię to, co myślę i postępuję w sposób, który uważam za słuszny i nie czuję się do niczego przymuszany przez Tego Ducha, to nabywam do Niego zaufania i to daje mi odwagę mówienia tego, co myślę, chociaż wiem, ze to często nie zgadza się z tym, czego KRK mnie uczył. To trwa już u mnie cztery lata i wiele się w międzyczasie nauczyłem, a zaczynałem właśnie na tym forum. No i to jest w pewnym sensie właśnie schizofrenia klasyczna - rozdwojenie jaźni.

Ale skąd wiesz, czego uczył Jezus?

Wierzę, że to czego uczył, to zostało zapisane w Ewangeliach i nie zostało to przekręcone przez tych, co to opisywali. Wierzę w to, że Bóg potrafi zadbać o to żeby Jego cytowane słowa nie były przekręcane.
J14

25 To wam powiedziałem przebywając wśród was. 26 A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

To jest zapewnienie Jezusa, że Jego słowa nie będą przekręcane przez piszących.
Było tyle egzemplarzy Ewangelii w obiegu, że wprowadzanie zmian w późniejszym terminie nie mogło ujść niezauważone.

Ale to wszystko zapisał Kościół, a Ty przecież Kościołowi nie wierzysz.

(1) A ja przyjmuję, że to Bóg udziela swego autorytetu oraz potwierdza w sercach innych ludzi kogo tym autorytetem obdarował. No i ponieważ Bóg jest Miłością a ten kto prawdziwie kocha zawsze ma rację, to nikt inny jak tylko On może być najwyższym autorytetem.
(2) Niewątpliwie masz rację

A Ty we wszystko wierzysz, co Ci podają do wierzenia? Nie zastanawiasz się, czy to prawda, czy nie i ślepo wierzysz w to, czego nauczają? A Jezus powiedział:

Mt 23
8 Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. 9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem5; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. 10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Skoro nauczyciel jest jeden, to i nauka jest jedna. Więc wszystkie wykładnie muszą być zgodne z tą nauką. Badasz te wszystkie dogmaty i sprawdzasz, cz są zgodne z nauką Jezusa, czy też ślepo wierzysz we wszystko czego nauczają? No bo może Ciebie prowadzą, jak owcę na rzeź?

Ez 34
9 dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego. 10 Tak mówi Pan Bóg: Oto jestem przeciw pasterzom. Z ich ręki zażądam moich owiec, położę kres ich pasterzowaniu, a pasterze nie będą paść samych siebie; wyrwę moje owce z ich paszczy, nie będą już one służyć im za żer.

Kościół czy konkretni ludzie pragnący zachować i przekazać to co uznali za warte zachowania i przekazania?

Ja z wielu powodów nie podchodzę bezkrytycznie do słów Biblii, więc tym bardziej ostrożnie podchodzę do warstw ustaleń, dogmatów i interpretacji które powstały przez lata. To trochę jak puzzle, jeśli wiesz, że układasz słońce na czystym niebie łatwo odłożyć te z błotem, te złote ciut trudniej, ale złoto i słońce to jednak inny kolor. I nie ma znaczenia, że ładnie wyglądają złote , wysadzane klejnotami puzzle - po prostu to nie ten obrazek.
Duch Boży , mówiąc metaforycznie, lubi prostotę - nie mylić z prostactwem. Tylko słońce, jego promienie i błękit nieba. Tylko Miłość promieniująca Wolnością, Dobrem, Szczęściem, Pięknem, Życiem, Mocą na tle Prawdy.

Przykazanie miłości jest proste choć trudne w realizacji, ale nie potrzeba do niego dokładać setek dogmatów, przepisów, zasad. Znaki drogowe nie są złe, ale ich nadmiar i owszem, szczególnie gdy zasłaniają istotne drogowskazy.

Tylko skąd czerpiesz wiedzę o tym co Jezus powiedział i jaka jest jego nauka? Z jakiego źródła?



I to jest spójne podejście.

No a o czym jest ten temat? O tym obiecanym Bożym Duchu, o którym Jezus mówił, że do nas przyjdzie. To ten Boży Duch otwiera nam oczy, uszy, abyśmy widzieli, słyszeli i rozumieli, co Bóg do nas mówi.

Mk 4
10 A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z Dwunastoma, o przypowieść. 11 On im odrzekł: «Wam dana jest tajemnica3 królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach,
12 aby
patrzyli oczami, a nie widzieli,
słuchali uszami, a nie rozumieli,
żeby się nie nawrócili i nie była im wydana
[tajemnica4]».
13 I mówił im: «Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści?

Tylko Bóg może wytłumaczyć tak żeby człowiek prawidłowo zrozumiał, i do tego nie potrzeba żadnego tłumacza, który pisze dogmaty.
Dogmaty, to jest betonowanie słowa Bożego. Wtedy to słowo przestaje być Żywe.
Jeśli dwóch ludzi ten sam tekst zrozumie na dwa różne sposoby, to jeszcze nie znaczy, że co najmniej jeden z nich zrozumiał źle, bo jeden ma zrobić jedno, a drugi ma zrobić co innego.
Więc najbardziej podstawową troską każdego ucznia Chrystusa powinno być to żeby w sobie tego Bożego Ducha mieć. Nieporozumieniem dla mnie jest to żeby w Kościele człowiek ślubował posłuszeństwo człowiekowi. Wtedy Bóg do człowieka mówi jedno, a przełożony każe mu zrobić co innego i taki człowiek żyje w bezustannym konflikcie i wybiera posłuszeństwo człowiekowi, bo człowiekowi ślubował. To jak Bóg ma człowieka prowadzić, skoro człowiek Go nie słucha?

Skąd wiesz co Jezus mówił i co obiecał?

Wiesz, zastanawiam się, czy nie jesteś jeszcze w fazie prenatalnej, tak jak sugeruje Twój avatar. No bo wierzę w to, że czytasz to co piszę ale nie nie rozumiesz tej mojej odpowiedzi na te pytania, które zadajesz.

No dobra, to może inaczej. Cytujesz fragmenty Nowego Testamentu. Jaką masz pewność, że są to słowa Jezusa, że On to naprawdę powiedział?

Jezus oparł relację z człowiekiem na wierze. A wiara nie polega na tym, że będziemy mieli pewność.
No bo kto wie, to nie potrzebuje wierzyć. Im człowiek bardziej wierzy, chociaż pewności nie ma, to tym silniejsze wewnętrzne przekonanie Bóg daje człowiekowi, że to, co Bóg do człowieka mówi, to człowiek dobrze zrozumiał. Im słabsza relacja, tym więcej wątpliwości. No ale pewności to nigdy nie ma.