Napiszmy opowiadanie fantasy!!!
| Autor |
Wiadomość |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
-halo tu policja galaktyczna... tit tit tit tiiiit tiiiit tiiit tit tit tit ta ta my znamy te numery żegnam!
-Asterisk ty gupi gupku SOS wysyła sie nie przez telefooooonnnnn kamerkowy Wykrzyczała resztkami sił ze złości Foksana Panikarz beztrosko sobie zaszczekał
-hau hau
a w słuchawce zauważyć dało się dźwięk:
-puuuuuuuuuuuuuuu
Nie było dane im długo czekać Kocilla władował do pyska słuchawke wraz z reką nieszczęsnego Asteriska Asteriskowi zabrało sie na płacz przez myśl przebiegly mu jego mysli ...i czyjes myśli ale tym się nie przejmował powiedział przez usta
-miałem nie mówić ale... znów będę musiał sobie wstawiać rękę sztuczna za 1000$
Wykrzyczał bo nie wytrzymał.
-ale to miała byc tajemnica ,że mam mechaniola nikt się miał nie dowiedzieć.
Dokończył i zapłakał czkawką:
-chik chik
Kocilla nagle wypluła na widok Panikarza słuchawkę któremu zdawało sie jakby mu zanosiło się na szczekanie i zaszczekał :
-hau hau
Kocila człapnęła pyskiem z przerażenia spowrotem zaciskając mechaniola Asteriska wystraszyła się głosu Panikarza który ponownie zaszczekał i smaku metalowej blachy i nagle wypluła słuchawka uderzyła prosto w makówke Foksane teraz i ona i on znaczy Panikarz szczekali do tej orkiestry dołączył się Asterisk głośno intonując swoje:
-buuuuuuu
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pt maja 05, 2006 14:19 |
|
|
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
aha:
Kocilla zbiegla

_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pt maja 05, 2006 14:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Wnet Foksana rzekła:Mamy w bunkrze Wunderwaffe,naszą "cudowną"broń,Nuclearmen nie wygra tym razem w 40 wojnie gwiezdnej.Asterisk na to : Niech żyje wolna galaktyka.Hip,hip,hurrraaaaa!!!
A jak wygląda ta Wunderwaffe ? Rzekła Foksana:To wunderwafel z IV Rzeszy Andromedy.Zjemy go i będziemy silni jak superman.
|
| So maja 06, 2006 12:05 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zjedli więc wunderwafel i z siłą Chucka Norrisa wysłali Kocillę wprost na najbliższą gwiazdę,gdzie zorganizowano grilla.Kocillę zjadł Alf,kosmita znany z filmu.
|
| Cz maja 11, 2006 10:01 |
|
 |
|
Radagast
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 10:24 Posty: 98
|
Ale to nie było ostatnie zmartwinie Nervososa, Daskovera, Panikarza, i Chucka. Oto im oczom ukazał się widok conajmniej nienjormalny. Do bunkra weszło dwóch żołnierzy Lorda Vadera i zaczęli oni tańczyć "brekdensa". Nasi bohaterowie staneli jak wryci i nie wiedzieli w ogóle co powiedzieć, i jak zachować się w tak głupiej sytuacji. Ale ona tylko z pozoru wydawała się głupia. Tak naprawdę był to misternie przygotowany plan Sług Ciemności. Co więcej był to okrutny plan, bardzo orutny plan..... 
_________________ ..::Peace for all the world::..
|
| Cz maja 11, 2006 16:48 |
|
|
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Konwulsje zdawały się nie mieć końca
piana w pysku Panikarza wskazywała jednoznacznie na truciznę
ale kto ja podał podał podał...
brrrrrrrrrrrrrrrrrr .....cy cyk cyk
error
komputer pokładowy podtrzymujący życie zaciął się
nagle wszyscy wyrwani z otępiającego snu w mig zrozumieli
co gdzie i jak i kiedy
co?
-batonik
gdzie?
-tutaj
kiedy?
-teraz
komputer dodawał swoje opcje zaraz pod dyktando myśli nieszczęsników
szybki i zwinny Asterisk jednym kopniakiem próbował szybko poradzić sobie z problemem
i jak jak mu się wydawało,ze sobie poradził powiedział:
tak udało mi się!
komputer zapodał
wygrałeś 1000000000000000000 $ jesteś wybrańcem bogow...
-taaaaak taaaaaa
Wrzeszczał w niebogłosy Asterisk ze szczęścia które go tak naprawde ponownie opusciło dla chytrze uknutego spisku Sług Ciemności
Tych co sa po stronie przeciwnej jasności jak to mówią niektórzy.
Znowu w ich głowach powstały halucynacje z niestworzonymi historiami
oszołomieni ,bez towaru,bez nadziei wyruszyli w bezkresną podróż
podróż która mogłoby wydawać się nie miała końca bo nic nie zapowiadało kataklizmu który miał niebawem okazać się odrobinką szczęścia w tym co ich spotkało...
planeta Oxion
wrrrrrr buuuuummmmm
burza magnetyczna dawała sama sobie znaki
te niezaludnione pustkowie na które raz po raz spadają miniaturowe czarne dziury zwane osobliwościami było chyba jedynym szczęsciem jakie spotkało Asteriska i jego załogę od ponad tysiąca lat
tysiąca lat odysei statku Spinton który stał się swoistą legenda
Legendą o statku widmo krążacym po bezmiarze kosmosu...
Odgłosy burzy przerwał o wiele przeraźliwszy dźwiek zdawać by się mogło dźwięk wydobywający się z otchłani
resztkami sił mocy ciemności krzyczący
-nieeeeeeeeee...
eeeeee e e eeeeeeeeeee fiuuuuuu bummmmmmm
chmura pyłów wybita z planety powędrowała w przestrzeń
-gdyby nie to
i pomysleć gdyby nie to
i gdyby nie to
Zacinał się Asterisk
-gdyby nie to! Nic by nas nie uratowało
Dodał patrząc w dal przed siebie melancholijnie
-chyba
Foksana pokiwała głową zgadzając sie ze słowami Asteriska które wypowiadane były tyle ile trwa przemówienie polityków.
Niegdysiejsza czarna dziura która rozpadła sie w kropelki małych osobliwości niczym deszcz przerzedzała gęstą powłokę planety Burna
Pył okalający planety wyglądał po takim tańcu jak ser szwajcarski.
I tak oto koniec odysei stał się poczatkiem końca Sług Ciemności
ale za nim miało to nastąpic jeszcze trzeba było coś poradzić na problem nielada jaki
skąd wziąść części do statku?
bez nich nic nie zrobimy i utkniemy tu być może na zawsze
-nieee, ja nie chce
Zadeklarowała Foksana
Panikarz poprawił
-miau miau
tfu tfu fuk fuk fuuuuk
hau hau
Zadowolony po kwadransie w końcu zaszczekał.
I wtedy przypomnieli sobie o ukrytym skarbie
o legendzie
o zaginionym okręcie wojennym Nautillius...
a także o wybitej do nogi załodze wyrzuconej w przestrzeń w kapsułach
o dziwnych programach w komputerach znajdowanych przy zwłokach pokładowców
-tak!
krzyknął Asterisk
-przecież to musi być prawda
to nas toż to samo spotkało
tutaj na pewno to tutaj jest gdzieś wrak tego okretu!
wyruszamy na poszukiwana!
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pt maja 12, 2006 18:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jednak niespodziewanie na planetę jakiś rozbójnik teleportował wilkołaki.Te zagrodziły drogę i zagroziły użyciem bomb atomowych,które mieli przyczepione do plecaków.Załoga była przestraszona a Foksana z ukrycia wezwała policję galaktyczną:Ratunku  ! Terroryści  ! Załoga jednak wiedziała,że pokonanie wilkołaków-terrorystów oznacza ostateczne zwycięstwo nad dowódcą Sług Ciemności.Potem wystarczyło znaleźć skarb.Był to niezwykły skarb,który posiadał moc odwracania zniszczeń i ożywiania ludzi.Jednak wilkołaki nie pozwoliły dalej się przedostać.Załoga jednak wiedziała,że gdy terroryści wysadzą się,to Wszechświat nie zostanie uratowany i zapadnie się w Wielką Czarną Dziurę.Załoga została zatem uprowadzona.Wilkołaki jednak nie wykryły obecności Foksany.Teraz Foksana była naszym jedynym Wunderwaffe i na nią spadł wielki obowiązek uratowania Kosmosu.
|
| So maja 13, 2006 19:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Foksana używając magii zamieniła się w dowódcę Sług Ciemności ryzykując utratą swej mocy i udała się do wilkołaków.Natychmiast rozkazała się im rozbroić,co też uczynili.Po wydaniu rozkazu wyłączenia radioteleskopu odteleportowała wilkołaki na gwiazdę Nikifor,gdzie zginęły w płomieniach reakcji termojądrowych.Foksana resztkami mocy zdołała się odczarować i po uwolnieniu załogi udała się ze wszystkimi po skarb.Gdy byli przy skarbie pojawił się dowódca Sług Ciemności we własnej osobie,ale było już za późno.Foksana wzięła skarb do ręki i rozbłysło silne światło a włosy u wszystkich zzieleniały.Dowódcę Sług Ciemności zaczęła wsysać powoli czarna dziura.Zaczął rozpadać się na atomy, po czym z dzikimi wrzaskami(Aaaaaaaa  !!) został wciśnięty do osobliwości.Czarna dziura zniknęła i znowu pojawił się ogromny blask.Wszyscy włożyli okulary ochronne.Tymczasem zniszczenia uległy odwróceniu a wszyscy co bez powodu zginęli ożyli na nowo.We Wszechświecie nastąpiła kosmiczna rewolucja.Blask osłabł po kilku minutach.Załoga ucieszyła się wołając:pokonaliśmy zło światłem.Hurrra  ! 
|
| Pn maja 22, 2006 13:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Załoga zajęła więc miejsca w statku kosmicznym,który był jak nowy i wyruszyła z prędkością nadświetlną w głąb kosmosu.A było to 1 miliard lat świetlnych od Ziemi,w miejscu której istniała już tylko mgławica planetarna Terra I.Rok sześciomiliardowy naszej ery. W zupełnie nowym kosmosie skierowaliśmy się na planetę ROSSINI.Ze statku wyleciały gwiezdne myśliwce z Foksaną i Nervososem na pokładzie i weszły w gęste warstwy atmosfery niczym płonący meteor.Po wylądowaniu i odkryciu tlenu wyszli z myśliwców.Wokół roztaczały się fioletowe piaski.Idąc dalej natrafili na ślady wysokointeligentnej cywilizacji Rossińczyków.Przypominali ludzi ale ich umysł posiadał wysoką inteligencję a także zdolności telepatyczne i jasnowidzkie.Rossińczycy pokazali film o kresie planet Układu Słonecznego,gdzie było widać rozszerzającą się,czerwoną powłokę Słońca pochłaniającą swym żarem planety.Jednak planety były dawno opuszczone od miliardów lat.Po filmie załoga wróciła w kierunku myśliwców,które niestety ukradli supersprytni złodzieje - zmora mieszkańców planety.
|
| Cz cze 01, 2006 17:39 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Rozumiem,że pora zakończyć... 
|
| So cze 10, 2006 18:51 |
|
 |
|
Radagast
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 10:24 Posty: 98
|
Wszstko ma swój koniec (prócz wieczności), więc ta przygoda też musi dobiec końca. Poproszę kogoś o jakieś ładne i ciekawe zakończenie (mi nic nie przychodzi do głowy). 
_________________ ..::Peace for all the world::..
|
| N cze 11, 2006 17:37 |
|
 |
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
i znów nastał lipcowy poranek. Jasne promienie słońca przebijały się przez gęstwinę puszczy i docierały do okien małej chatki na drzewie.
Ale tam nie było żywego stworzenia. Wszystko uległo samoistnej zagładzie. Inny świat, w jaki się przedostali stał sie dla nich oazą spokoju i wiecznego szczęscia.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
| Cz lis 27, 2008 19:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|