| Autor |
Wiadomość |
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
<tygrysek biegnie za Julią coby nie była smutna  >
to już możesz wyczesać wikignową bródkę 
|
| Pt sie 05, 2005 22:01 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
No coz... kotek na kolanach, fajka w zebach, piwo na stoliku obok.... o jest i gitara
Nie mam jej teraz jak w rece wziasc, ale fajnie, ze sie znalazla
O i Wilczek sie skrada, czeka na drapanie...
Ot i czlek dwie rece ma zajete - Wilka drapac trzeba a kotka glaskac.... nic to, usta mam wolne, bo po piwo nie mam jak siegnac to i cos Wam opowiem.
Historia krotka bedzie, o chlopcze, co to swiat zawojowac chcial...
Urodzil sie Jasiek w rodzinie, rzec mozna, przecietnej. Ale duzej. Matka jedna, kandydatow na ojcow wielu. Tylko zaden nie chcial jakos na syna lozyc, wiec sie matka z zawodu szwaczki utrzymywala. Co najciekawsze, nigdy sie Jasko igla ni szydlem nie uklul. Tak to sobie zyli, matka zarabiajac, a Jasko te zarobki starannie w knajpie przetupujac... a tupac to on umial. Garniec piwa lal w siebie jak wode, gwizdal glosno na karczmarza, a kelnerki podszczypywal. I mijaly lata... Jaskowi sie cos jednak w koncu odmienilo... wyszedl raz z karczmy trzezwy, tyle sie co zataczal, co go jeszcze z wczoraj trzymalo. Kojarzyl wiec niezle. Szedl do domu, az zobaczyl Cyganke, co z reki wrozyla. Trzepnal sie po kieszeniach i wyluskal pare monet. poszedl po wrozbe. Wyszedl biedniejszy, ale radosny. Bo oto mu babina wielka przyszlosc wywrozyla. Swiatem mial trzasc, tylko jeden warunek spelnic musial - smoka jakiegos pokonac. I tu sie wlasnie wszystko zacielo... - Gdzie ja Ci teraz starucho smoka znajde? Wszystko wszak wybite, a co zostalo to sie nawet na owce polasic boi i na zieleninie sie pasie. A w gorach siedzi, hen, wysoko... gdzie mi tam lezc? Zamiast wiec lezc w gory, poszedl do knajpy. Tam, kredyt u wlasciciela majac (matka mu chyba cos szyla) upil sie prawie do nieprzytomnosci. Kiedy w blogim stanie pijackiego egoizmu, kiedy to czlowiekowi wszystko jedno, kto i jak na niego patrzy, osunal sie pod stolek i opadl w zbawczy sen, oto co mu sie przysnilo:
Jechal na koniu. W zbroi. Wspanialy kon, wspaniala zbroja. Swiecila sie dookola, jak wyglancowane buty. Wspanialy widok. Tak jechal i sobie myslal, ze to co na wspaniale wyglada, wcale takie wspaniale nie jest. Zbroja okrutnie ciezka byla, niewygodna, a podskakujac na koniu rzyc sobie obcieral. I najwazniejsze: gdzie i po jaka cholere ja jade?! Odpowiedz szybko przyszla - na drodze pojawily sie znaki, na wpol spalone, mowiace cos o smoku... jeden nawet, gdzie karykatura smoka namalowana byla, cuchnal z daleka kupa odchodow, co dowodzilo, ze smok na sztuce sie nie zna, albo kiepski artysta to malowal. Wymiarkowal juz gdzie go wierzchowiec wiezie... i ani troche mu sie to nie podobalo. Zerknal na bok - do siodla przytroczony byl miecz... dobry, poltorareczny rapier, ktorym mozna bylo tak samo smoka ciac, jak i drzewo rabac. Miedz dodal mu otuchy.. kon jakby przyspieszyl... przeszedl w klus.
Upajal sie Jasko jazda, wiatrem we wlosach, muchy na zebach dyskretnie pomijal. W glowie jasniala mu wizja jego powrotu ze smocza glowa do miasta... kredyt w knajpach nieograniczony, dziewki na zawolanie... ah... juz widzial sie, w lozy dla BWP (Bardzo Waznych Person) ... kominek grzeje, najlepsze wino... kominek grzeje... cholera! Glupi karczmarz, za goraco.... Otworzyl oczy - kon tanczyl w krego ognia, a naprzeciwko siedzial smok. Nie taki, jak go sobie Jasko wyobrazal... wrecz przeciwnie... wielkosci duzego kuca byl, do tego mial cos jakby brode i wasy... i smial sie bezczelnie. - Ot i rycerz przyjechal. Nastepny. Pewnie sie olbrzyma spodziewales, co, przybledo? A tu co? Stare smoczysko, co juz nawet ognia nie ma, a w pulapke Cie wzielo - Jak to ognia nie masz? A co sie dookola pali? - benzyna, durniu! Nic sie nie nauczycie... - Ja ci durnia dam, jaszczurko przerosnieta! - Jasko wyrwal miecz z pochwy... smok w tym samym czasie wrzucil cos do ognia blisko niego. Blysnelo, huknelo, a rycerz zwalil sie nieprzytomny. Kiedy sie obudzil, lezal zwiazany, a smok piekl sobie udziec jego konia na roznie z jego miecza. - Zawsze mowilem, ze konina jest lepsza od czlowieczego miesa. Tyle w siebie wala trucizn, jakbym padline jadl. Ale konie pielegnuja, co to to nie, owiesek najlepszy, nie za duzo jazdy... mniam... - A zeby Cie pokrecilo, czarodzieju w zyc kopany! - wrzasnal Jasko - Zeby Ci moj Kanczo-Panso w gardle stanal! (tak na poczekaniu zdazyl konia nazwac) Walczylbys, jak smoki kiedys walczyly, a nie magia mnie tu... - Jaka magia, pokurczu? Ja tez bylem kiedys mlody.. latalem po swiecie, nawet daleko... tam tacy smieszni ludzie byli, mali, zolci, smakowali ryzem albo rybami, albo tym i tym. Ale raz jak im miasto palilem, walnalem ogniem w jakies beczki... kurde, jak lupnelo, jak strzelilo... potem troche tego proszku wyniuchalem i postanowilem podwedzic... to i mi jeszcze troche zostalo. Na zbroje sporo idzie. - Na zbroje? - A myslisz, ze bede Cie tu trzymal i zywil? Nie. Napcham Ci tego proszku w zbroje, kawalek sznurka w okolice zyci wetkne, sznurek podpale a potem zobacze gdzie glowa doleci. Fajna zabawa, nie?
Jesli chcecie dalej o jasku, powiedzcie
Crosis
|
| Pt sie 05, 2005 22:29 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Julcia, nie smuc sie, na wikingach i brodach sie swiat nie konczy... a i mnie ostrzyc trzeba, a Wilczka i nozyczek sie boje...
Chodz do nas..
Nie placz Julcia, bo tu miejsca brak Na twe smutne lzy Tam po baszcie zimnej chula wiatr Wsrod wciaz calych szyb
Patrz, poeta kiepski wyje w noc by pocieszyc Cie.... Pustka swieci ten nasz duzy koc Kiedy nie ma Cie...
Crosis
|
| Pt sie 05, 2005 22:38 |
|
|
|
 |
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
No tego sie nie spodziewalem ze moja broda taka furore zrobi, dziewczyny nie ma sie o co bic. Mysle ze wilczek jest teraz zajety, z wloczega gdzies lazi, wiec moge Wam warkocze do wyczesania dac. Jesli chcecie brode, nie zaszkodzi jej gdy bedzie wyczesana dwa razy. Jej wlasciciel tez bedzie zadowolony.
Julia chyba szkoda ze nie wiedzialem gdzie cwiczyc to ratowanie moze by mi sie udalo znalesc sie w okolicy.  .
Ktos chetny na spacer, tance, moze przejazdzczka na niedzwiedzicy, musze ja troche wyprubowac i nauczyc uciekac i bronic sie przed nietoperzami.
|
| So sie 06, 2005 0:19 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Dobra, niech warkocze wyczesze Julia
Wilczek cierpliwość ćwiczy, odbije sobie, kiedy urosną  :D:D
Możesz pouczyć niedźwiedzicę obrony przed wilkami. Zgłaszam się na ochotnika - postaram się jej nie uszkodzić za bardzo
No i połączymy to z wycieczką do lasu, oczywiście. Ja to mam życie - wieczór z Wędrowcem, a noc na tańco-wyprawach z Tobą  Tylko później na dywanik do Julii muszę dotrzeć...

_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| So sie 06, 2005 0:29 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Przypominam, ze ja tu zostaje... przynajmniej do 4:30 rano
Crosis
|
| So sie 06, 2005 0:32 |
|
 |
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Crosis mam nadzieje ze sie nieobrazisz jesli Ci zabiore na troche wilczka, musze przeciez wycwiczyc moja niedzwiedzice przed mozliwymi atakami nieudanych mysliwych (Gdyby byli udani, to by szli na polowania a nie dobijali zwierzeta piakoswicze).
Wilczek, czy kiedys nie zaprowadzilem Cie na miejsce? Oczywiscie ze Cie zaniose na dywanik do Julii.
|
| So sie 06, 2005 0:50 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie, pojde popatrzec... i opatrzyc niedzwiedzice
Crosis
|
| So sie 06, 2005 0:52 |
|
 |
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Biedaczka ledwo przybyla a juz ja wszyscy chca ranic, co ona sobie pomysli o tej krainie?
|
| So sie 06, 2005 0:57 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Zawsze doprowadzasz na miejsce
I chwała Ci za to
A niedźwiedzicy obiecałam nie uszkadzać za bardzo przecież

_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| So sie 06, 2005 0:57 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A kto wpadl na pomysl, zeby uczyc ja obrony kiedy Wilczek atakuje?
Crosis
|
| So sie 06, 2005 0:58 |
|
 |
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Wilczek
|
| So sie 06, 2005 1:06 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Auuuuuu!
(Wilczek zrozumie)
Crosis
|
| So sie 06, 2005 3:26 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Tak, dobranoc
Ale to już lepiej dzień dobry powiedzieć - zamiast myśleć "znów całą noc zarwałem", myśli się ":jupi:, cały dzień przede mną"  :D:D
Taka wilcza filozofia, niektórzy znają jej fragmenty...
I uprzejmie donoszę, że niedźwiedzica jest cała i zdrowa. Dopiero by ją ta chmara nietoperzy z planu A poturbowała...
Cieszcie się, że macie wilczka

_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| So sie 06, 2005 3:36 |
|
 |
|
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
/Budzi się oszołomiona i wyciąga z pyszczka i futerka skrzydła, uszka, łapki nietoperzy/ Czyżbym przez sen nietoperki jadła??
/Kąpie się w fosie i wychodzi na przeg zusząc się. Po chwili wygląda jak puchata kulka uroczo i niewinnie /
DzIeŃ dObRy :)):):)):):))
_________________
|
| So sie 06, 2005 8:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|