Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn wrz 01, 2025 7:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5334 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 312, 313, 314, 315, 316, 317, 318 ... 356  Następna strona
 Piaskownica :D 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
no i wszystko jasne, najpierw wilczek mi wyprowadził dywanik z baszty, teraz p[ierzynke od Nutka :( pewnie poprzednie zaginięcie podusi i pierzynki to tez sprawka wilczka :(

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pt maja 19, 2006 20:37
Zobacz profil
Post 
Haunebu III wykona desant.Prosto z latającego dysku zrzucam ze spadochronem jedwabną pościel i poduszkę dla Julii.Przygotować się do łapania. :ok:


Pn maja 22, 2006 10:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
dzieki... będzie taka pościel świąteczna i codzienna :D fajnie

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pn maja 22, 2006 13:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
hej co jest? czy jest tu kto?

a może ktoś przypadkiem zabrał moje mateirlay z liturgiki? co? oprzyznać sie, bo nie mogę ich znaleść w swojej baszcie... a może je przypadkiem u kogoś zostawiłam?

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Cz maja 25, 2006 10:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56
Posty: 1576
Post 
zostały u mnie ;)

Tak przy okazji, kto idzie jutro na piwo? ;-)

_________________
Mors dicit


Cz maja 25, 2006 11:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
tak myślałam... nosperku, jak będziesz gdzieś w okolicy mojej baszty, to poprosze o ich zwrot, sa mi teraz bardzo potrzebne... nie mogę kontynuować pisania pracy, bo nie mam materiałów...

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Cz maja 25, 2006 13:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06
Posty: 968
Post 
Życzę wszystkim dzieciom Bożym kupy piachu: we włosach, w portkach i między zębami! :lol:

Ole!

_________________
Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)


Cz cze 01, 2006 9:29
Zobacz profil
Post 
Julii życzę powodzenia w pisaniu pracy magisterskiej i odnalezienia materiałów,które są potrzebne.Powodzenia !!


Cz cze 01, 2006 13:11

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
To jak tak sobie piaskowo życzymy, to ja Wam życzę, cobyście pamiętali, że po burzy zawsze wychodzi słońce :)


:okulary:

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Cz cze 01, 2006 13:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
dzieki fszystkim, materiały odkopane... znalazłam kawałek wystającej kartki niedaleko wejścia do mojej baszty... pewnie kofany wilczek znalazł kartki walające sie i rozganiane przez wiatr po piaskowisku, pozbierał je i zakopał, coby sie nie pogubiły... dzięks angu...


a ja pracke kończe, mysle ze za tydzień będzie skończona i rpzygotowana do kosmetycznych poprawek... a potem obrona i wakacje... hihihihi

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Cz cze 01, 2006 20:32
Zobacz profil
Post 
Czesc wszystkim istotkom, niezaleznie czy dwunoznym, czy inno-noznym ;)

Wrocilem. Znow w dlugim plaszczu, znow z fajka w zebach, znow pachnacy dymem ogniska i piwem.

Ci ktorzy mnie znaja, to mnie znaja. Ci ktorzy mnie nie znaja, moze mnie poznaja.

A na przywitanie opowiem Wam historie, naturalnie prawdziwa, ktora mi sie przytrafila po drodze.

Historia ta bedzie o najwiekszej przyjaciolce czlowieka - przyjazni.

Przyjaciol nie mialem wielu. Pewnie dlatego, ze ciezko jest znalezc ludzi, ktorzy na takie miano zasluguja. A jak juz sie ich znajdzie, to przy moim trybie zycia trzeba ich czesto zostawic za soba. Takoz mialem i ja.

Wedrujac przez pewne ziemie mialem koszmarne szczescie - znalazlem mieszek zlota. Prawdziwego zlota. I powiem jeszcze, ze mieszek ow byl pekaty. Coz wiec zrobil Wasz wloczega? Ano zgodnie ze swoja polityka, ja to zloto przepuszczac. A przepuszczalem na co popadlo - na dobry tyton, alkohol, dziewki chetne a ladne... oj dzialo sie, dzialo. W mieszku ubywalo zlotych talarkow, ale ja dalej hulalem i swawolilem, niczym nie porownujac mlody zrebak. Przyjaciol mialem wtedy, rzeklbys, bez liku. Ale w koncu wywrocilem mieszek do gory dnem i nic z niego nie wypadlo. NIC. Kompletnie nic. Coz, latwo przyszlo, latwo poszlo. Juz sie chcialem zebrac i ruszyc w droge, kiedy, wyobrazcie sobie, do mojej izby wpada dwoch strznikow, glewie w lapach. Jeden, psi syn, za grosz szacunku dla starszych, strzelil mnie od razu po lbie. Tedy, na ziemii juz lezac, zaczalem mu w krotkich slowach wyjasniac, kim byla jego rodzicielka i czesc jego rodziny pare pokolen wstecz. Drugi na to, widac jakowosc skoligacony, poczul sie tez urazony i strzelil mnie kilka razy butem w trzewia.
Kiedy juz wyrazili na mnie swoje oburzenie z racji epitetow, jakie na ich rodzine rzucilem, wzieli mnie pod ramiona i powlekli... do wiezy.
Ha... wiezy. Nie takiej ladnej, jak tu u Was. Wrecz przeciwnie, ponurej, z malymi celami, kiepskim zarciem i brudna woda. W tej wierzy siedzialem i prozno staralem sie dowiedziec za co. Za niewinnosc.

Potem, pare dni walki z karaluchami pozniej, zszedl do mnie pisarz owej miesciny i obwiescil, ze za ublizenie szlacheckiej corce przed sadem bede sadzony. W glowe od razu zachodzilem jakiej to corce ja ublizylem, bo za czasow pekatego mieszka wiele corek i zon mnie odwiedzalo. No nic. Siedzialem w kazdym razie za kobiete. Znowu.

Jalem sie tedy powolywac na moznych, co to ze mna mieszek ten skutecznie przetupali. Pisarz personalia ich zapisal i oznajmil, ze w takim razie ich sie o mnie zapytaja.

W oczekiwaniu na odpowiedz kolejny tydzien zaczalem juz z karaluchami nie walczyc, ale bestie tresowac. Doszedlem nawet do tego, ze na podwojne klasniecie wylazily z barlogu, w ktorym mialem sie polozyc. Ha! Czego to ludzka zmyslnosc nie dokona.

Po tygodniu odpowiedz przyszla - wszyscy jak jeden maz sie mnie wyparli. Coz. Przyjaciele, taka ich mac. I siedzialem. Naturalna koleja rzeczy zostalem tez skazany, przy czym nikt nie zainteresowal sie tym, zebym przed lawa sam wystapil i racje swe wylozyl. Ot, jakis zakuty w helm straznik oznajmil, ze ku uciesze gawiedzi zostane na rynku obatozony, a potem puszczony golo precz z miasta.

Tutaj juz przesadzili. Karaluchy znioslem, wikt i opierunek niegodny tych karaluchow tez znioslem. Baty pewnie tez bym zniosl, bo nie raz je bralem. Ale zebym ja, porzadny czlowiek, skromny, golym tylkiem i interesem przy ludziach mial swiecic? Kobiety i dziatki na szok narazac? Dzierlatkom widokiem w glowach zawracac? A gdzie, pytam, moralnosc?

Zakuty leb nie raczyl mi odpowiedziec. Nie pierwszy to raz, zreszta.

Tedy i pewnego dnia wyciagneli mnie z celi, wywlekli na dwor, wsadzili do takiej klatki na wozie, ktory nawiasem mowiac kola mial chyba kwadratowe, tak w nim rzucalo. I zawiezli na rynek, gdzie ku uciesze gawiedzi mialem dostac kare.

Wyciagneli mnie z klatki sprawnie, szybko z odzienia ogolocili, i rzucili na pieniek. Kiedy juz czekalem na pierwszy swist i bol, krzyknal ktos wysokim glosem:
Ani sie wazcie!
Ot sie zdziwilem. Bat nie spadl, a ja szybko przeturlalem sie dalej i patrzylem, kto to za mna sie wstawil.

A wstawila sie, oj, poznalem to od razu, piekna szlachcianka, panna Antriella. Herbu jakiegos tam, nie pamietam. W kazdym razie w kilku slowach wytlumaczyla urzednikowi, ze czlek jestem zacny, spokojny i wyrzadzonych czynow nijak popelnic nie moglem. Tak mi sie przynajmnije wydawalo, bo nie slyszalem co mowila. Na jej znak jednak straznicy mnie podniesli, ubrali i wsadzili na konia, ktorego podstawil sluzacy mojej wybawicielki. Tedy, wsrod gwizdow zawiedzionego tlumu ruszylismy do miejskiej bramy.

Cala droge zastanawialem sie, czemu mnie uratowala, doszedlem lecz do wniosku, ze byl to odruch przyjazni, za dwane dzieje, kiedym corke jej od potwarzy uratowal, do ktorej szykowal sie pewien marny wierszokleta. Wierszoklecie za pomoca kija i piesci wytlumaczylem, ze nie przystoi chwalic sie podbojami szlachetnych corek, jesli to loznicy rzeczonych zblizylo sie co najwyzej na 20 strzal z luku. Tym tez sposobem zyskalem wdziecznosc corki (oj, warto bylo) i jak widac i matki, skoro mnie teraz uratowala.

Domyslow nie moglem jednak swych sprawdzic, bo miedzy mna a nia jechal pacholek i nijak go w scisku ulicy wyprzedzic nie moglem. Dotarlismy tedy do bram miasta, a za nimi zrownalem sie z wybawczynia i poruszylem trapiacy mnie temat.
- Przyjaciol poznaje sie w biedzie, mosci Wedrowcze. Tys mi pomogl, a ja Ci sie taka sama moneta odplacilam. I jeszcze odplace na zamku.

Ha! Pomyslalem sobie. Ot i piekna przyjazn mnie naszla. Rozplynalem sie wiec w podziekowaniach i spokojnie jechalem na zamek wybawczyni, pieknej komnaty i kapieli sie tam niechybnie spodziewajac. A ze raczyla ona przed nami jednego pachoka wyslac, tedy spodziewalem sie, ze przywitanie bedzie godne mej przyjazni z tak szlachetna osoba.

I bylo. Na samym dziedzincu zlapali mnie i do pniaka przywiazali. Zanim zdazylem pisnac mialem w gebie szmate, a kat wprawnie odliczyl mi 30 batow, na szczescie nie w golizne.

Zaraz po tym, kiedy juz rozwiazany macalem obite miejsce, odezwala sie moja "wybawicielka".
- Ot i odplacilam Ci godnie wedrowcze. Za uratowanie honoru corki zbrukaniem - uratowalam ja Ciebie. A za to, cos mi z corka potem zrobil - batami. Bo pamietaj, ze przyjazn nie zna dlugow.

Tak to jest, mile towarzystwo. Przyjazn nie zna dlugow... I kto moze o tym lepiej wiedziec niz ten, kto na wlasnej skorze mial te dlugi wyplacone?

W tym momencie Wedrowiec przeciagnal sie i syknal z bolu.
Eh... diabli nadali taki bat... nie macie moze masci na stluczenia?

I moral jest z tego taki: przyjazn, choc czasem gorzka, przydaje sie jednak, gdy miedzy przyjaciolmi wszystkie zwady rozliczone.


Crosis


Pn cze 05, 2006 2:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31
Posty: 2652
Post 
/ na te słowa nad wędrowcem pojawia się wielgachna puszka elfiej maści na stłuczenia, zranienia i inne takie. Z drugiej strony puszki trzymając ją wszystkimi czterema łapkami pojawia się skrzydlatey kotek. Machając skrzydełkami z prędkością światła i z cichym <pac> ląduje wraz z puszką przed Crosisem/

Proszę bardzo. Specjalnie dla ciebie maść Elfiej receptury lecząca wszelkie uszczerbki na ciele :)) Mogę ci jeszcze nasmarować plecy :oops:

/z dźwiękiem klarnetu i w mgiełce srebrzystej z kotka zmienia się w smukłą półelfkę w srebrnej sukience, z czupryną ściągniętą w warkocz.

na buzi dziewczyny maluje się troska i lekuchny rumieniec zażenowania/
:oops:

_________________
Obrazek Obrazek


Pn cze 05, 2006 18:47
Zobacz profil YIM
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 03, 2004 8:17
Posty: 407
Post 
Hej ludzie - jakby z dzisiejszej daty wyciąć zera i kropki wychodzi diabelska liczba: 666.To na pewno jakiś znak... :beksa: :olaboga: :smuteczek:




buahahahaha :diabel:
Tak mi się jakoś w oczy rzuciło ;)

_________________
Choć tak wiele nas różni jesteśmy do siebie bardzo podobni. Odpowiedzialni i samotni.


Wt cze 06, 2006 10:28
Zobacz profil
Post 
Zaraz,zaraz. Jeszcze dwójka została. 13 nie musi oznaczać pecha a 7 nie zawsze oznacza szczęście. Owszem liczba 666 źle się kojarzy.Ale po co nam przesądy.Wojna wybuchła 01.09.1939 i tu wcale nie widać żadnej szóstki .


Wt cze 06, 2006 10:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
e tam... przesądy... w sobote na zajecia dziewczyna bala sie wejsc bo jej czarny kot pod drzwiami zaszedl droge... a to byla kotka hihihi

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Wt cze 06, 2006 13:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5334 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 312, 313, 314, 315, 316, 317, 318 ... 356  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL