Autor |
Wiadomość |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
 HEJ, KOLĘDA KOOOOOOOLĘDA
posty przeniesione angua
ToMu napisał(a): Rozpoczął się okres wizyt duszpasterskich - kolęd  Wrzucę tutaj co ciekawsze dialogi, które wpadły mi w ucho w trakcie kolęd  1) - Kto tam? - Ministrant. - Jaka milicja? 2) - Kto tam? - Kolęda. - Ale ja nie mam pieniędzy...  ToMu napisał(a): Człowiek do ministranta: - Ale tam nie dzwoń, do tego na końcu... To stary UBek. Kobieta do księdza (od 5 lat na tej parafii) podczas kolędy - No, my to chodzimy często do kościoła, ale księdza to nie kojarzę... Ksiądz to musi być u nas nowy... Kobieta do ministranta: - A czemu ksiądz Proboszcz do nas nie przyjdzie  Był u nas rok temu, pamiętam... (poza tym, że ksiądz proboszcz od 3 lat nie chodzi po kolędzie  ) 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr sty 04, 2006 17:11 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
102 lata temu, 4 stycznia 1904 r., przed bytomskim sądem stawał gospodarz
Jednemu z zacnych i poważanych gospodarzy zmarła żona Wichta. Wkrótce wezwano go przed sąd, by podał do spisu przedmioty po niej pozostałe. Było tego sporo, więc sędzia zapytał go, czy żona przypadkiem nie pozostawiła jakiegoś testamentu. Gospodarzowi pojaśniało oblicze i rzekł, że pozostawiła, a jakże, i może go sądowi pokazać. Nazajutrz zjawił się z grubą księgą pod pachą, odwinął ją z papieru i zadowolony położył na stole. Jakież było zdziwienie sędziego, gdy ów testament zobaczył. Był to bowiem biblijny Nowy Testament, który należał do nieboszczki.
|
Śr sty 04, 2006 19:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Abba, Ojcze
Spojrzał groźnie spod moherka,
(premier pozycja ratlerka),
zaostrzajcie prawo karne,
ono jest zbyt liberalne,
szczególnie kodeks drogowy,
tak by ruch spadł do połowy,
bo ekskluziw moja bryka
pośród gratów się przemyka,
a w dodatku takie doły,
mam styl jazdy slalomowy.
Skoro Ojciec ma obawy,
no to nie ma z nami sprawy.
Ojcu nikt tu nie dokopie,
możesz szaleć u nas chłopie.
Już ustawiam producentów,
daję swoich do przekrętów,
jest akcyza na paliwa,
cena na ruch znacznie wpływa.
Mamy władzę , mamy Boga,
kto nie z nami temu trwoga.
|
Cz sty 05, 2006 12:10 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wkrotce zmiany w rządzie Najjasniejszej IV RP, oto proponowany skład:
Prezydent - Lech Kaczyński
Premier - Jarosław Kaczyński
Minister kultury - Bogusław Kaczyński
Minister oświaty - Kazimierz Kaczor
Minister sportu - Piotr Kaczorowski (szachista)
Minister Spraw Zagranicznych - Piotr Kaczkowski
Minister gospodarki - Donald Tusk
Lektura obowiązkowa - "Kaczka Dziwaczka"
Godło - Kaczor Donald
Hymn - "Wyszły z wody kaczki trzy"
Motto - "Wszystkie zwierzęta są równe, lecz kaczki najrówniejsze".
Poprawki do Konstytucji IV RP
1. Pod karą dożywocia zabrania się polowania na kaczki oraz uboju kaczek w celach konsumpcyjnych.
2. Równocześnie zabrania się trzymania kaczek w tym samym pomieszczeniu co inny drób.
3. Nakazuje się zamknięcie wszystkich restauracji orientalnych, a w pierwszej kolejności tych, w których głównym daniem w menu jest kaczka po pekińsku.
|
Cz sty 05, 2006 12:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przyszedl Szkot w odwiedziny do kumpla. Po skromnym poczestunku, jako deser podaje mu na malutkim talerzyku odrobine miodu.
- Widze John, ze kupiles sobie pszczole.
Mowi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sasiada i pozycz od niego siekierkie...
Malec polecial. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sasiad nie chce pozyczyc  !
- A to kawal swini! Lec synus do szopy i przynies nasza!
Szkot wsiada do taksówki i pyta:
- Ile zapłacę za przejazd na dworzec?
- Dwa funty.
- A za walizkę?
- Walizkę zawiozę za darmo.
- To proszę zawieźć ją na dworzec, a ja pójdę piechotą!
Do Szkota:
- Powinien pan kupic ten samochod, spala tylko lyzeczke benzyny.
- Stolowa czy od herbaty.
Kto wynalazł drut miedziany?
Szkoci - gdy wyrywali sobie 1 pensa.
Jak rozpędza się manifestacje uliczne w Edynburgu?
Wychodzi policja z puszkami na składki...
Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem: "Jak dzieci, cholera, jak dzieci"
|
Cz sty 05, 2006 12:29 |
|
|
|
 |
amara
Dołączył(a): Śr sty 05, 2005 21:49 Posty: 65
|
Leci sobie samolot, na wysokości 10 tys. m i nagle odzywa się głos kapitana: "Widzicie Państwo, że lecimy na wysokości 10 tys. m, a teraz proszę spojrzeć w prawo - widzą Państwo, że pali się prawy silnik, a teraz proszę spojrzeć w lewo, pali nam się lewy silnik. Proszę zachować spokój!! Niech spojrzą teraz Państwo w dół. Znajdujemy się nad Oceanem Atlantyckim, jeśli dobrze się Państwo przyjrzą dostrzegą mały, pomarańczowy pontonik, w tym pontoniku może się zmieścić.... no...góra 5 osób. Z tego pontonu mówiła do Państwa załoga."  :D
_________________ ....::::daj się prowadzić::::....
|
Cz sty 05, 2006 14:08 |
|
 |
kawa
Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13 Posty: 377
|
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic k**** nie chce tego przegapić.
|
Pt sty 06, 2006 8:24 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Przypomniało mi się takie coś, chyba jeszcze nie było:
Bóg dał, Bóg zabrał.
A kto daje i zabiera ten się w piekle poniewiera. 
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Pn sty 09, 2006 15:47 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Niezbyt to tu pasuje, ale nie ma po co robić nowego tematu chyba. No więc macie tutaj ukrainke Elene, jej Kawasaki, troche tekstu po angielsku i sporo zdjęć. Skąd i czego? Zobaczycie sami. Niektóre fotki mnie po prostu zmiażdżyły.
http://www.angelfire.com/extreme4/kiddo ... pter1.html
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
So sty 14, 2006 22:46 |
|
 |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
Pewnego dnia w rajskim ogrodzie - Ewa zwróciła się do Boga:
-Mam problem.
-O co chodzi Ewo?
- Ja wiem, ze dzieki Tobie istnieję i mam przepiękny ogród wszystkie
zwierzęta, tego zabawnego węża, ale ja po prostu nie jestem szczęśliwa .
-Dlaczego, Ewo?
-Jestem samotna i po prostu rzygać mi sie chce tymi jabłkami!!
-Aha, Ewo w takim wypadku stworzę ci mężczyznę.
-Co to jest " mężczyzna "?
-Mężczyzna będzie wadliwym stworzeniem, mającym wiele złych cech, niezdolnym
do słuchania i empatii, za to z przerośniętym ego. Agresywny i próżny,
będzie kłamał, oszukiwał tak czy inaczej będziesz miała z nim ciężkie życie.
Ale... będzie większy, szybszy i silniejszy, dobry do walki i polowania.
Będzie wygl±dał głupio,kiedy się obudzi, ale odtąd nie będziesz narzekać.
Trochę jak dziecko, będzie zabawiał sie kopaniem piłki. Będzie nierozsądny i
niezbyt sprytny, więc będzie również potrzebował twojej rady aby nie wyjść na głupka.
-Brzmi wspaniale... -powiedziała Ewa z ironicznym uśmiechem -... ale w czym tkwi pułapka?
-Hm, możesz go mieć pod pewnym warunkiem.
-Jakim?
-Będzie on dumny i arogancki, więc musisz wmowić mu... że został stworzony
pierwszy. Pamiętaj to nasz sekret... Tak między nami kobietami.........
-------------------------------------------------------------------
Na tylnym siedzeniu w taksówce siedzi zamyslony pasazer. Nagle pochyla sie i
lekko klepie kierowce w ramie, zeby go o cos zapytac. Taksówkarz wrzeszczy
jak oparzony, podskakuje pod sufit i traci panowanie nad kierownica.
Samochód z trudem mija grupke ludzi na przystanku i uderza w latarnie. Po
kilku sekundach zapada cisza. Kierowca odwraca sie do pasazera wsciekly.
- Niech pan nigdy tego wiecej nie robi. Prosze mnie nie klepac po ramieniu,gdy prowadze samochód.
Przerazony pasazer kiwa glowa, nie mogac wymówic slowa. Taksówkarz dodaje juz lagodniej.
- No dobra, to nie panska wina. To mój pierwszy dzien na taksówce, przez ostatnie 25 lat bylem kierowca karawanu.
|
So sty 28, 2006 17:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Filozofia dnia
Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia....
Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...
Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...
Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...
Ale weź tylko p i e r d n i j...
|
Śr lut 01, 2006 22:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę. Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
- Gdzie piła!
Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
- Ja nie piła ...
- Pytam się jeszcze raz, gdzie piła - groźnie syczy mąż
- U sąsiada... - żona piszczy
- A czemu dała?
- Bo piła....
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!
Pijak do pijaka:
- Chodź ze mną pogratulować Stefanowi. Dziecko się mu urodziło.
- Tak? A co ma?
- Wyborową.
Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi; dookoła wszelako było mnóstwo owoców tropikalnych. Jako ze był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić. Przez następnych kilka miesięcy jadł więc banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami życia jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę jaką zdarzyło mu się spotkać całym jego życiu.
Facet: Skąd się tu wzięłaś?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął moj statek.
F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu Was tam jest? Miałaś szczęście ze zmyło cie z łodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.
F: (stropiony): To skąd masz łódź?
D: Z materiałów, które są na wyspie.
F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!
D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skała; Odkryłam, ze można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plaży.
D: To płyńmy do mnie.
Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna, krygując się lekko, powiedziała "To może nie jest wielkie, ale nazywam to domem". Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.
D: Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia
F: Mam dosyć mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę?
Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie swoją historię, wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w coś wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąć prysznica i się golić. Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet, Nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnącą.
D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś, na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... Długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy.
Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym zapytał
F: Nie p****ol, że mogę tutaj sprawdzić swojego maila?!
Wróciła żona z zakupów do domu. Weszła do pokoju i spytała męża:
- Kochanie, czy wiesz jak wygląda pomięte 100 złotych?
Mąż zaprzeczył głową, ona wyjęła z portfela banknot 100-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi. Za chwilę znów pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 200 złotych?
Sytuacja się powtórzyła - mąż zaprzeczył, ona wyjęła z portfela banknot 200-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi. Po chwili znowu pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 45.000 złotych?
Mąż znowu nie wie. Na to ona:
- To wejdź do garażu i zobacz.
Siedmioletni chlopczyk idzie chodnikiem do szkoly. Podjezdza samochod. Kierowca odsuwa szybke i mowi:
- Wsiadaj, to dam ci 10zl i lizaka!
Chlopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. samochod powoli toczy sie za nim. Znowu sie zatrzymuje przy krawezniku...
-No, wsiadaj! Dam ci 20zl, lizaka i chipsy!
Chlopczyk ponownie kreci glowa i przyspiesza kroku... Samochod znowu sie zatrzymuje...
- No, nie badz taki... wsiadaj! Moja ostatnia oferta - 50zl, chipsy, cola i pudelko chupa-chups!
- Oj, odczep sie, tato! Kupiles matiza, to musisz z tym zyc...
Jak powstaje pomnik?
1. Mały model
2. Odlew
3. Obróbka dłutem
4. Głaskanie
5. Odsłonięcie
6. Przemówienie
7. Kolacja
Jak powstaje człowiek? - w odwrotnej kolejności.
Rozmowa fanek Radia Maryja po imprezie:
- Jak Ci się podobało na zlocie?
- Było super! Dawno tak nie dałam w beret!
Rozwiedziony facet spotyka na przyjęciu obecnego męża swojej byłej żony.
Po kilku drinkach nabrał odwagi, podchodzi do gościa i pyta z przekąsem:
- No... jak to jest używać takiego przechodzonego sprzętu?
Na to nowy maź odpowiada:
- Nie jest źle. Po pierwszych 5 centymetrach dalej to właściwie nówka.
Co łączy psychologa i geja?
Gdy do pokoju pełnego mężczyzn wchodzi naga kobieta tylko oni patrzą na pozostałych facetów.
Młoda żona po nocy poślubnej do swojego męża:
- Może zrobisz mi chociaż kawę. Chyba, że tego też nie potrafisz....
Wesele.Nawalona mysz podchodzi do orkiestry.Kładzie 100 na stół i mówi
- Panowie! Grajcie "Myszerej"!
- OK, ale jak to idzie?
- Myszerej pancerni...
Alkoholizm, ma miejsce wtedy, gdy zachodzi trzecia pochodna po wypiciu! To znaczy gdy po imprezie zostanie nam tyle butelek, że po ich sprzedaniu będziemy mieli tyle pieniędzy, że zrobimy imprezę, po której za sprzedane z niej butelki będziemy w stanie kupić sobie jeszcze flaszkę
Dziewięciolatek pyta się mamy
-"Czy Bóg jest kobietą czy mężczyzną?"
Mama myśli chwilę, po czym znajduje zadowalającą odpowiedź:
-"Bóg jest zarówno kobietą jak i mężczyzną"
lecz to niewiele wyjaśnia małemu chłopcu, więc ten dopytuje się dalej:
-"A czy jest biały czy czarny?"
Mama trzyma się obranej taktyki
-"Bóg jest i biały i czarny jednocześnie"
-"A czy Bóg jest homo czy hetero?"
W tym momencie mamę lekko zatkało, ale wybrneła z sytuacji
-"Bóg jest i homo i hetero"
Chłopiec najwyraźniej doszedł już do pewnych wniosków:
-"Mamo czy Bóg to Michael Jackson?"
|
N lut 05, 2006 0:21 |
|
 |
jurgi
Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 10:01 Posty: 200
|
Nie wiem czy to tu... patrz i sluchaj
Pozdrawiam
_________________ lllZwatpienie to najprostsza droga do przegranejlll
|
N lut 05, 2006 13:46 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość zapytał dyrektora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Dyrektor odpowiedział: 'Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę'
'Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek'
'Nie - powiedział dyrektor - normalna osoba pociągnęłaby za korek.
Chce pan pokój z widokiem czy bez?????'
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
N lut 05, 2006 21:32 |
|
 |
Duch proroczy
Dołączył(a): Śr gru 21, 2005 16:18 Posty: 85
|
Jadš w pocišgu Żyd i młody wikary. Siedzš vis-a-vis siebie. Raptem Żyd pyta:
- Jak ksišdz awansuje, to kim zostanie?
- Mogę zostać proboszczem - odpowiada wikary
- A póniej? - pyta Żyd
- Póniej mogę zostać kanonikiem.
- A jeszcze póniej
- Jeszcze póniej mogę zostać prałatem.
- A dalej co?
- Dalej, gdybym miał wybitne zasługi, to mogę zostać biskupem.
- Można jeszcze więcej?
- Tak, można. Z woli Ojca więtego mógłbym zostać kardynałem.
- Ten wasz Ojciec więty to papież, czy dobrze gadam? On całym waszym Kociołem rzšdzi, co?
- Tak, całym.
- To dopiero byłby awans proszę księdza! No bo jeszcze wyżej...
Wikary kręci głowš:
- Wyżej już nie można. Przecież nie mogę zostać Panem Bogiem.
A na to Żyd:
- Dlaczego nie? Jednemu z naszych się udało!
................................................................................................
W brzuchu ciężarnej kobiety były bliniaki. Pierwszy zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Co musi tam być? Mnie się wydaje, że my włanie po to tu jestemy, żeby się przygotować na to co bedzie potem.
-Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglšdać?
- No nie wiem, ale będzie więcej wiatła. Może bedziemy biegać, a jeć buziš....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeć ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, i ta się będzie o nas starać.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie wogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma...
- No jakto? Przecież jak jestemy cicho, możesz posłuchać jak piewa, albo poczuć jak głaszcze nasz wiat. Wiesz ja mylę, że prawdziwe życie zaczyna się aż póniej.
Tekst nieznanego autora. Przekład z portalu Katolik.cz
..........................................................................................................
Podczas jednego z licznych momentów furii, w których czuł się wszechmocny, Napoleon zagroził, że zniszczy papiestwo i cały Kociół. Kardynał Consalvi, nie zdradzajšc najmniejszego poruszenia skwitował: "To się nie uda Wasza Wysokoć. Nie zdołalimy to zrobić przez osiemnacie wielków, my, księża, naszymi błędami i słabociami, a Wasza Wysokoć, chciałby to zrobić sam w kilka lat?"
........................................................................................................
Pewien bogaty człowiek umiera. W bramie nieba wita go w. Piotr i zaprasza niedbałym gestem do rodka. Kiedy wszedł do rodka zobaczył długi ciemny korytarz a na je go końcu małe pomieszczenia z malutkimi oknami. Człowiek zdziwiony pyta w. Piotra:
- Co to ma być? To jest niebo tak upragnione przez wszystkich ludzi?
- Tak to jest niebo.
Człowiek zerka przez malutkie okienko na dół i widzi bawišcych się ludzi umiechniętych, zadowolonych i pyta:
- A tam na dole to co jest?
- To jest piekło.
- Jeżeli tak to ja wolę ić do piekła!
- Słuchaj człowieku stamtšd już nie ma powrotu.
- Nie szkodzi wolę ić tam.
więty Piotr odprowadził go do bramy i pyta:
- Na pewno tego chcesz?
-Tak, nie marud!
- A więc id.
Człowiek zszedł do bramy piekieł. Tam wita go Lucyfer z szerokim umiechem i wręcza mu widły i mówi krótko:
- Piec nr. 77
- Jak to? przecież widziałem z góry ludzi bawišcych się i radosnych a ty mi tu widły dajesz?
- Aaa. To był nasz dział reklamy!
_________________ Dla katolika nie może istnieć neutralność. Pan Bóg też nie jest neutralny
|
Cz lut 09, 2006 15:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|