Garść piasku? Ale chyba nie w oczy?

A szkiełka i listki się zdewaluowały

A dla wszystkich Piaskowiczow przesylam czysty, zloty piaseczek ze strumieni wokol Szwedzkiej Eskilstuny

Pozdrowienia

Crosis

Wędrowiec!


Szkiełek w Piaskownicy nie ma, bo pewien wilk biega na bosaka i mógłby sobie łapy poharatać :P:P

A liście... Liście należą do Lasu. Czym byłby Las, gdyby nie mógł szumieć latem i szeleścić jesienią? Czym byłby Las, gdyby jego liście nie dawały ciepłego schronienia zimą? Liści nie wymienia się na kakałko. Liście należą do Lasu.

W Piaskownicy można się bawić, broić, szaleć i cieszyć beztroską. Ale do piaskownicowego Lasu wchodzi się na palcach. Bo Las to Las...

Ach, to ja się położę na polance (jeszcze zielonej) i proszę, żeby nikt mi nie przeszkadzał... I niech wiatr tańczy, niech drzewa szumią, a chmury wędrują!

rozalko, uważaj, bo Ci wejdzie gąsienica do ucha
I leż na kocyku, żebyś się nie przeziębiła.

W piaskownicowym Lesie trzeba mówić szeptem, wilk się skrada i nas zjada
Ja zbuduję Chatkę dla wszystkich

Ano wedrowiec wrocil... blaka sie teraz w okolicach Sztoholmu, z baza glowna w Eskilstunie... nadchodzacy tydzien to przeprowadzki po czterech hotelach, zeby potem prawdopodbnie spoznic sie na samolot na lotnisku we Frankfurcie (nie ma to jak dobrze kupione bilety, co?;>)

Za to jak wroce opowiem Wam jakas mila historie


Crosis

Tylko nie zapomnij przywieźć foki!

Albo łosia, mają takie mięciutkie rogi

Od łosiów to mi sio! Nikt nigdy w Piaskownicy łosia nie jadł i mam nadzieję, że nie będzie! :P:P

A tradycję przywożenia mięsa foczego, zapoczątkowaną przez Wikinga, warto podtrzymać i jestem pewna, że Crosis stanie na wysokości zadania

Oglądałam wczoraj "Podróże z żartem". Tym razem mówiono o niezwykłych przygodach kulinarnych Zachwycano się mrówkami, świerszczami, żabimi udkami, a nawet pająkami smażonymi w głębokim tłuszczu. Ble, ble, ble! Jak można jeść takie rzeczy? A Wy tu jeszcze gadacie o mięsie z foki! Ble, ble, ble!
To ja już wolę mój jogurt z otrębami ;)

Wiesz, Rozi, to były "Podróże z żartem". Żartem! Pająki smażone w głębokim tłuszczu muszą być żartem... Muszą, prawda...?

Jakby Ci to powiedziec angua...
Moga,aczkolwiek niekoniecznie
Poza tym co za roznica swinka czy pajak-to miąsko i to miąsko[byleby sie nie ruszalo:)]

Nie, anguo Najpierw kucharz przyrządził ciasto - w konsystencji podobne do naleśnikowego, z jakimiś przyprawami, na ostro. Potem umaczał w tym pająki (całkiem spore w rozmiarach!) i smażył... Ludzie na widowni potem to jedli i twierdzili, że smakuje jak... frytki
A podróżnicy, których zaproszono do programu mówili jeszcze o jądrach bawolich, grillowanych jelitach jakichś tam i nie wiem czym jeszcze. Zawołam więc jeszcze raz: ble, ble, ble!

Rozalko, musisz spróbować, aby to ocenić. W pająkach niesmaczne mogą być jedynie nóżki, bo mają chitynową powłokę i chrzęszczą w zębach. Reszta to mięsko. Zdrowe, bez hormonów
Podobno oczy owcy są bardzo smaczne. Nie mówili?

Angua, a jeśli te pająki upiec na rożnie, to co? Będą lepsze?
Nie wiem jednak, czy to wykonalne; mogłyby uciec. Z głębokiego tłuszczu chyba się nie da zwiać?

Ło rety, dziewczyny, ja zmykam do mojego Lasu, a Wy się tutaj dalej wymieniajcie tymi doświadczeniami kulinarnymi :D