nasza twórczość - z przymrużeniem oka
Autor |
Wiadomość |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Moda na kropeczki
Usiadła biedronka
na listku stokrotki
powiedz mi kochana
gdzie podziałaś kropki
Najnowszy krzyk mody
kropki i kropeczki
nie tam jakieś paski
ciapki i krateczki
Cały ród biedronek
nosi czarne kropki
tato mama dziadek
kuzyni i ciotki
Ja jestem stokrotką
w kropkach nie gustuję
bardziej lubię paski
lepiej się w nich czuję
Cóż na to poradzę
nie dla mnie ta moda
ale dla biedronki
ładna i twarzowa
Nie idę za modą
nowości nie lubię
w stylu i kolorze
naprawdę się gubię
Nie znoszę czerwieni
uwielbiam zaś biały
a białą sukienkę
noszę przez dzień cały
Suknia w białe płatki
i żółty fartuszek
to moje odzienie
i szykowny ciuszek
Choć jestem stokrotką
twoje zdanie cenię
lecz mego ubioru
na inny nie zmienię
Bardzo ważne jest to
jak się kto w czym czuje
a poglądy innych
ceni i szanuje
R.S
|
Wt cze 20, 2006 16:38 |
|
|
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Kwadratowe jajko
Już od progu dziadek woła
taszcząc koszyk z jajeczkami
popatrz babciu i nie zwlekaj
mam tu cuda nad cudami
Dziw nad dziwy ma kochana
złotem nas obsypie kurka
zniosła jajko kwadratowe
wczoraj nasza złotopiórka
Szuka babcia okularów
dziadek się w rachunku ćwiczy
jajka zebrane w kurniku
po raz drugi z rzędu liczy
Ciągle jedno mu brakuje
takie inne całkiem nowe
zabrane prosto od kury
nowoczesne kwadratowe
Choć ma parę okularów
dziadek trochę niedowidzi
że pomylił się w liczeniu
do prawdy się przyznać wstydzi
Pomyśl rozsądnie mój dziadku
dla Twych wnuków to bajeczka
nikt jeszcze nie widział przecież
kwadratowego jajeczka
Marzy Tobie się sensacja
życie inne całkiem nowe
wymyśliłeś sobie dziadku
jajko złote kwadratowe
Kłopoty słonia z cyrku
Marząc o przygodzie
pewien wróbel szary
poleciał do cyrku
by zobaczyć czary
Niechcący usłyszał
że to wielka sztuka
gdy słoń na swej trąbie
małej mrówki szuka
Trudno znaleźć mrówkę
bo gdzieś się schowała
trąba słonia duża
a mrówka zbyt mała
Już za chwilę przyjdą
do cyrku maluchy
a słoń szuka mrówki
choć ślepy i głuchy
Źle widzi źle słyszy
na dodatek stary
powiem ci wróbelku
że to nie są czary
Pomóż ty starszemu
tak właśnie wypada
i znajdź jakiś sposób
na tego owada
Gdzieś za pół godziny
seans się zaczyna
gdy słoń nie wystąpi
widzom zrzednie mina
Obrotny wróbelek
wziął się do roboty
szuka małej mrówki
chociaż ma kłopoty
Weszła w trąbę słonia
ta mała spryciula
nie znajdzie jej wróbel
bo trąba jak rura
W trąbie głucho ciemno
bardzo niebezpiecznie
wyjdź z niej moja mrówko
zachowuj się grzecznie
Daremna twa prośba
nie będę cię słuchać
możesz sobie w trąbę
jedynie podmuchać
I tak z niej nie wyjdę
bo mi tu wygodnie
w wielkiej trąbie słonia
czuję się swobodnie
Słoń dotąd spokojny
okropnie się wkurzył
w starej beczce z wodą
swą trąbę zanurzył
Wypił ze trzy wiadra
i jeszcze mu mało
uważaj wróbelku
gdyby się coś stało
Leć z wieścią do cyrku
załatw to co trzeba
w nagrodę dostaniesz
okruszynki chleba
Upartej zaś mrówce
do śmiechu nie było
wyskoczyła z trąby
aż się zakurzyło
Uciekła więc z cyrku
chociaż tresowana
teraz w kącie siedzi
za karę do rana
Słoń na występ zdążył
i widzów zabawił
wspaniałe wrażenia
po sobie zostawił
Teraz zasłużenie
stare kości grzeje
opowiada wnukom
z cyrku stare dzieje
O dużych kłopotach
i o mrówce małej
o szarym wróbelku
i historii całej
|
Cz sie 03, 2006 22:12 |
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Nie chcę takiej żony
Poleciała panna muszka
w odwiedziny do komara
posłuchaj mnie przyjacielu
dobrana z nas będzie para.
Chociaż jestem małą muchą
i nie umiem ładnie mówić
dla tak przystojnego pana
mogę to i owo zgubić.
W ciepły cichy letni wieczór
zrobimy sobie wycieczkę
na romantyczne spotkanie
proponuję naszą rzeczkę.
Nad jej brzegiem ślub weźmiemy
pająk świadkiem niech nam będzie
bo tylko on delikatną
pajęczyną nas oprzędzie.
Wszystko już przygotowane
pająk niespokojnie czeka
utkał z nici most solidny
i srebrem się mieni rzeka.
A cóż ci się mucho marzy
nie poświęcę losu swego
dla twojego widzi mi się
nie oddam życia młodego
I tak nisko nie upadłem
przecież pająk chytra sztuka
udaje nam przyjaciela
a sprytem ofiary szuka.
Nie chcę mieć za żonę muchy
co niczego nie rozumie
i w tak delikatnej sprawie
rozsądnie myśleć nie umie.
R.S.
|
Wt wrz 12, 2006 22:18 |
|
|
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Muchomor
Na małej polanie w lesie
mieszkał trujący muchomor
co to wszystkim rozpowiadał
że ratuje grzybi honor
Jak nikt inny dba o wygląd
nosi się bardzo swobodnie
na głowie duży kapelusz
wygląda pięknie i modnie
A że czerwień hitem lata
to kapelusz ma czerwony
do tego w białe kropeczki
to jego styl wymarzony
Mój ty panie muchomorze
nie o modę tutaj chodzi
każdy grzyb ma swój kapelusz
który nikomu nie szkodzi
Czy to mały średni duży
Czy też rdzawy czy brązowy
ważne by był pożyteczny
dla zwierząt i ludzi zdrowy
Renia
|
N wrz 02, 2007 11:49 |
|
 |
Marcingg
Dołączył(a): Śr lis 14, 2007 19:55 Posty: 9
|
 Miłości Moja
Miłości Moja
Jak Ci nie ulec Miłości Moja
Jak Ci nie ulec wobec Twej czułości
Delikatność Twa ponad delikatność bawełny
Wrażliwy jesteś na wszelkie zranienie
Chowasz je głęboko w Sercu Swoim Świętym
W ogromnie swej miłości taisz je przed nami
Jak Ci nie ulec Miłości Moja, której całe życie szukałem
Miłości delikatnej jak powiew wietrzyku
Niczym kwiat dzikiej róży, co muśnięcie porusza
Niczym kropla rosy, co promień słońca osusza
Jak Ci nie ulec Miłości Moja, którą zraniłem
Tak bardzo, że aż mi serce pęka
Miłosierdzie twe niepojęte przez umysł ludzki ni anielski
Wybaczyłeś mi zanim Cię o to poprosił
Blizna jednak na twym sercu pozostała
Smutne wspomnienie przeszłego czasu
Jak rana, co zawsze krwawi, której czas nie leczy
Jak wspomnienie, którego czas wymazać nie może
Jak Ci nie ulec Miłości Moja, której oddaje swe życie
Miłości, dla której oddaje się cały
Niech każdy mój oddech powtarza Ci: „Kocham Cię”
Kocham i będę wierny cokolwiek się stanie
Wszystko przyjmę z Twej ręki, czy to krzyż czy to radość
Bo to wszystko od Ciebie miłości Moja, Jezu
Miłość nasza mocna, nic nią nie zachwieje
Na zawsze w mym sercu pierwszy pozostaniesz
Cały na zawsze Twój M. G.
_________________ "A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec". Mt 24,14
|
N cze 29, 2008 19:01 |
|
|
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
W pokoiku na stoliku
stało ciało-nie wiem czyje.
Zakładało se to ciało
pętelkie na szyje.
Zamykało ciało ślepka
udając że znika,
przeżegnało się dla hecy
i - hop! - ze stolika.
W pokoiku przy stoliku
wisiało se ciało.
Przyszedł kotek,kanalia,
zeżarł twarz i genitalia.
Przyszła mama ,kotka zbiła
i go obok powiesiła.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Pn cze 30, 2008 17:32 |
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Wyrozumiała żona
W liściastej gęstwinie lasu
mieszkał słowik z rodziną
co lubił chodzić na spacer
tylko wieczorną godziną
Mówił że jest romantykiem
a kiedy go nikt nie słyszy
układa i ćwiczy trele
wśród leśnej wieczornej ciszy
A cisza sprzyja artystom
i bardzo ją sobie ceni
chociaż ma swoje dziwactwa
to tego już nic nie zmieni
Żona słowika rozważna
też kiedyś artystką była
wcale to jej nie przeszkadza
bo już się przyzwyczaiła
Cóż męża należy wspierać
chociaż ma dziwne nawyki
więc toleruje i znosi
te nieszkodliwe wybryki
Renia
|
So lip 12, 2008 20:55 |
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Trzeba się przyzwyczaić
Zapragnęła pewna kura
ta co nosi krótkie pióra
od dziś ważne zmiany zrobić
kurnik na salon przerobić
Choć nierzadko to się zdarza
chce zapytać gospodarza
czy się na te zmiany godzi
i czy komuś to nie szkodzi
Kogut na to kukuryku
nie chcę żadnych zmian w kurniku
nie pozwolę byle komu
rządzić się w moim domu
Kurnik nie pałac i basta
kura nie damulka z miasta
więc obwieszczam otoczeniu
tu być musi po staremu
Obraziła się więc kurka
i uciekła gdzieś z podwórka
nie chcę być kurą domową
tylko żoną postępową
Co na łapach mocno stoi
nowych wezwań się nie boi
a ja powiem po swojemu
idą zmiany ku lepszemu
I zrozum władco i panie
że nic złego się nie stanie
gdy żona umiar zachowa
nie szkodzi że postępowa
Renia
|
Śr wrz 16, 2009 20:36 |
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Wakacje dla Anioła
Stoisz wciąż wiernie przy mym boku
czyż taki rozkaz masz od Pana
czuwasz nade mną przez dzień cały
by droga nie była kolcem usłana
A ja Cię chyba nie doceniam
trudno mi pojąć taką pracę
zwłaszcza gdy robisz to za darmo
jakże ja Tobie się odpłacę
Aniele Boże Stróżu wierny
oj trudna ta anielska dola
nie możesz marzyć o lenistwie
bo inna przecież boża wola
Kiedy odejdę z tego świata
to może wtedy odpoczniesz sobie
zaś Bóg w podzięce za Twą troskę
wakacje w niebie Ci zafunduje
Renia
|
Śr lis 18, 2009 16:03 |
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
 Re: nasza twórczość - z przymrużeniem oka
Róża
Róża jak wiosna rozwija pąki pierwszej miłości niezapomnianej chociaż przekwitła już bezpowrotnie w starym albumie tylko pamiątką
Zmarszczona sucha jak moje lico gdzieś pogubiła czerwone płatki może nie mogła unieść ciężaru gdy na spełnienie zabrakło siły
A kiedyś przecież piękna królowa karmiona ciepłem kwitła radosna dziś nie ta sama i już nie rani odeszła w przeszłość jak tamta wiosna
R.SOBIK
|
Śr paź 06, 2010 22:33 |
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
 Re: nasza twórczość - z przymrużeniem oka
W jedzeniu umiar zachować żeby potem nie chorować
Poleciał szpak w odwiedziny do wróbla na urodziny żeby było ładnie grzecznie w prezencie chciał dać czereśnie a że te soczyste były wyglądem szpaka kusiły przez to musiał je skosztować kolor i smak wypróbować No i wyszedł na łasucha okropnego łakomczucha teraz śmiać się będą z niego że przesadził na całego Biedak łamie sobie głowę dlaczego ich zjadł połowę przecież to wstyd nie wypada zjeść pół prezentu sąsiada czy ma skłamać co powiedzieć może cicho w kącie siedzieć Myślał długo w końcu mówi każdy zjada to co lubi jeżeli o prezent chodzi tu się ze mną każdy zgodzi powiem szczerze źle wybrałem choć dobre zamiary miałem Wrócę się i w pół godziny dam prezent na urodziny jak powiedział tak też zrobił lecz się biedak nie wyrobił miał lecieć szybko do miasta kupić ziarno no i basta Zamiast tego wpadł do sadu i z sąsiadkom gadu gadu pół godziny im zleciało jak by tego było mało na drzewie czereśnie były owocem pięknym kusiły Więc najedli się do woli a teraz ich brzuszek boli morał z tej powiastki taki że czereśnie lubią szpaki lecz trzeba umiar zachować żeby potem nie chorować
R.SOBIK
|
Śr paź 06, 2010 22:33 |
|
 |
swiffy
Dołączył(a): So gru 25, 2010 0:13 Posty: 17
|
 Re: nasza twórczość - z przymrużeniem oka
ekhm ja trochę prozy dam ale mam nadzieje że nikt się nie obrazi
Amatorzy zbudowali arkę. Profesjonaliści zbudowali Titanica.
Były sobie dwie zakonnice. Jedna znana jako Siostra Matematyczka (SM) i druga znana jako Siostra Logiczka (SL). Wyszły sobie na spacer do parku. Spacerowały oddając się matematyczno-logicznym dysputom. Zajęte rozmową nie zauważyły, że w parku zrobiło się nieprzyjemnie. Ściemniało się, a one były daleko od klasztoru. SM coś zaniepokoiło: SM: Czy zauważyłaś, że od trzydziestu ośmiu i pół minuty idzie za nami jakiś mężczyzna? Zastanawiam się czego może chcieć... SL: To logiczne. Chce nas zgwałcić. SM: O, nie! Jeżeli będziemy szły w tym samym tempie, dojdzie do nas najpóźniej w ciągu piętnastu minut. Co możemy zrobić? SL: Jedynym logicznym wyjściem jest oczywiście przyśpieszenie kroku. SM: To nic nie da. SL: Faktycznie to nic nie da. Mężczyzna zachowa się logicznie i również przyśpieszy kroku. SM: Hmm, w takim razie co możemy zrobić? W tym tempie dojdzie do nas za niecałą minutę. SL: Jedyną logiczną rzecz jaką możemy zrobić, to podzielić się. Ty pójdziesz w tą stronę, a ja pójdę w tamtą. Nie będzie mógł iść za nami obiema. Mężczyzna zdecydował się pójść za Siostrą Logiczką. Siostra Matematyczka bezpiecznie wróciła do klasztoru i zaczęła się martwić, co się stało z Siostrą Logiczką. Na szczęście Siostra Logiczka szybko wróciła. SM: Siostro Logiczko! Dzięki Bogu, że wreszcie jesteś! Powiedz mi jak było? SL: To przecież logiczne. Zaczęłam biec tak szybko, jak mogłam i on zaczął biec tak szybko jak mógł. SM: I co? I co? SL: To przecież logiczne. Dogonił mnie. SM: I co? I co? SL: Jak to, co? To logiczne, że chciał mnie zgwałcić. SM: I co? I co? SL: Zrobiłam to, co było logiczne. Podniosłam habit do góry. SM: Ach! Siostro! A co zrobił mężczyzna? SL: Jedyną logiczną rzecz, jaką mógł zrobić. Opuścił w dół swoje spodnie. SM: Och, nie! Co się stało dalej? SL: To przecież logiczne, prawda? Zakonnica z podwiniętą spódnicą biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami. A dla tych, którym brudne myśli przyszły do głowy - odmówcie dwa razy "Zdrowaś Mario"...
|
So gru 25, 2010 0:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|