Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt paź 21, 2025 22:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1046 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 70  Następna strona
 Czy Bog sie usmiecha? 
Autor Wiadomość
Post 
Podobno autentyczne

tytuł " Nosił wilk razy kilka...." - dramat w II Aktach

I

Osoby:
Kuba Wojewódzki - K.W.
Andrzej Grabowski (Kiepski) - A. G.

K.W. - Proszę mi powiedzieć, jak to jest : grać ciągle takiego debila, idiotę i zarazem ewidentnego głupka?
A.G. - Kto jak kto, ale Pan to powinien wiedzieć najlepiej......


II

Osoby:
K.W. - (jak wyżej)
Janusz Korwin - Mikke - J.K-M

K.W. - Co Pan sądzi o Michale Wiśniewskim?
J.K-M - O kim?
K.W. - No o Michale Wiśniewskim!
J.K-M - Nie kojarzę, kto to jest ?
K.W. - No ten z czerwonymi włosami!
J.K-M - No, nie kojarzę nadal......
K.W. - No ten z zespołu ICH TROJE, nie słyszał Pan?
J.K-M - No nie słyszałem....
K.W. - To jest Pan szczęśliwym człowiekiem, że Pan nie słyszał !
J.K-M - (z rozbrajającą szczerością) O Panu też wcześniej nie słyszałem....

..Kurtyna!


pozdrowka ;)


So sty 31, 2004 12:59
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Rodzaje pensji:

1 Pensja cebula - bierzesz ją i zaczynasz płakać
2 Pensja łajdaczka -przychodzi późno, cierpisz, ale nie możesz bez niej żyć
3 Pensja czarny humor - śmiejesz się aby nie płakać
4 Pensja prezerwatywa - pozbawia zarówno inspiracji jak i chęci
5 Pensja impotentka - opuszcza Cię gdy jej najbardziej potrzebujesz
6 Pensja dietetyczna - jesz coraz mniej
7 Pensja ateisty - wątpisz w jej istnienie
8 Pensja miesiączka - przychodzi co miesiąc i trwa 3 dni
9 Pensja burza - nie wiesz kiedy przyjdzie i ile będzie trwała
10 Pensja telefon komórkowy - każda następna jest coraz mniejsza
11 Pensja Walt Disney - taka sama od 30 lat


Wt lut 03, 2004 7:47
Zobacz profil
Post 
Na polanie w lesie pasą się krowy. Nagle zza drzewa wychodzi zajączek i mówi:
- Witam szanowne króweczki! Czy jest może między paniami jakiś cwaniaczek?
- Nieee - odpowiedziały zdziwione krowy.
- No to zrzuteczka po 5 złotych!
Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Zdenerwowane krowy wysłały delegację do lisa.
- Ty lis, zajączek wyłudza od nas gotówkę, chodź i zagraj dla nas cwaniaczka. Lis się zgodził. Trzeciego dnia krowy znów pasą się na polanie. Przychodzi zajączek:
- Witam szanowne panie. Czy jest pomiędzy paniami jakiś cwaniaczek?
Lis wstaje i mówi:
- Jestem, a co mały?
W tym momencie zza drzew wychodzi niedźwiedź.
- A nic, krówki jak zwykle po "piątalu", a cwaniaczek 15!


Definicje Bojowe:
łopata - przedsiębierny zasięsypny transporter ręczny
łyżka - składa się z trzonka, trzymadełka i komory zupowej.
widelec - składa sie z trzymacza, igieł nadziewczych i przestrzeni międzyigłowych
myszka- stołokulotoczny pozycjowskaźnik
młotek - ręczny impulsator kinetyczny naprowadzany trzonkowo
latarka - podreczny miotacz fotonow
kałuża - niewielki akwen wodny o poszarpanej linii brzegowej, znikomym znaczeniu strategicznym, który wojsko może przebyć bez użycia ciężkiego sprzętu.


- Czy państwo gracie na życzenie gości? - zwraca się pewien jegomość do orkiestry w restauracji.
- Oczywiście. A czego pan sobie życzy?
- Życzyłbym sobie, żebyście zagrali w bilard.


Kowalska mówi do męża:
- Skocz do sklepu i kup pól litra oleju.
Po jakim s czasie Kowalski wraca.
- Kupiłeś? - pyta żona.
- Pól litra kupiłem, ale na olej już nie starczyło


Wieczorna rozmowa małżeństwa w łożu:
- Bądź miły i powiedz mi przed snem cos czułego, na przykład "kocham
cię!"...
- Kocham cię!
- Powiedz jeszcze "Mój najdroższy skarbie!"...
- Mój najdroższy skarbie!
- I dodaj cos od siebie...
- Dobranoc!


Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mówi:
- Chciałabym mieć takie futro...
Na co mąż zza gazety:
- To jedz whiskas.


Żona wyrzuca mężowi:
- Dziwny jesteś. Pól roku zastanawiasz się, jaki model samochodu kupić, a mnie zaproponowałeś małżeństwo już po dwóch tygodniach znajomości.
- Co ty chcesz? Samochód to poważna sprawa!


pozdrowka :)


Śr lut 04, 2004 22:24
Post 
Pamietnik chirurga


Sobota.
Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć.

Poniedziałek.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też. Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek.

Wtorek.
Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia?

Środa.
W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców. Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy zobaczymy.

Czwartek.
Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żaden, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty?

Piątek.
Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć.

Sobota.
To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego.

Wtorek.
Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet. Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę.

Środa. Po południu.
Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał.

Czwartek.
Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam co to znaczy dłużej? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi.

Piątek.
Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego.

Sobota.
Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić.

Niedziela.
Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił.

Wtorek.
Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dlaczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni.

Środa.
Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek.

Czwartek.
Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni


Śr lut 04, 2004 23:36
Post 
Stare.....ale ciagle dobre :)

z kabaretu DUDEK

Miałem w domu dwanaście butelek jałowcówki.
Żona poleciła mi zawartość wszystkich, bez wyjątku, butelek wylać do zlewu.
Postanowiłem spełnić żądanie żony; Odkorkowałem więc pierwszą butelkę i wylałem całą zawartość do zlewu, z wyjątkiem jednej szklaneczki, którą sobie wypiłem. Następnie odkorkowałem drugą butelkę i postąpiłem tak samo, to znaczy wylałem całą zawartość do zlewu z wyjątkiem jednej szklaneczki, którą sobie wypiłem. Następnie odkorkowałem trzecią flaszkę... i wlałem całą zawartość do butelki, z wyjątkiem jednej szklaneczki, którą sobie wypiłem. Następnie odkorkowałem czwartą, i upiwszy z niej nieco wlałem butelkę do szklaneczki. Następnie wyciągnąłem butelkę z kolejnego korka.... wypiłem jedną szklaneczkę i wlałem resztę w siebie.
Następnie wyciągnąłem zlew z kolejnego korrrka... i wlałem butelkę sobie do gardła, po czym wyciągnąłem z garrrdła następną butelkę i wlałem całą zawartość do zlewu (z wyjątkiem jednej szklaneczki, którą sobie wypiłem). Następnie wyciągnąłem... korek z kolejnego zlewu, wlałem zlew do butelllki i wypiłem korek.
Kiedy opróżniłem je wreszcie wszystkie, zatrzymałem jedną ręką domm... i porachowałem butelki, których było... szeeee... dwadzieścia cztery. Kiedy... przejeżdżały ponownie... policzyłem je jeszcze raz, okazało się, że jest ich siedemdziesiąt dwie. A potem, kiedy nadjechały domy... porachowałem je także. Wreszcie, kiedu miałem porachowane wszystkie domy, i wszystkie butelki, przystąpiłem do zmywania.
Więc: Wywróciłem każdą z nich na lewą stronę, opłukałem i wytarłem do sucha, po czym poszedłem i opowiedziałem o wszystkim mojej drugiej połowie.
Lu - dzie!
Mam naaaajmiiilżeńszą... miiilusi... na świecie.


...i cos nowszego (aktualnego, bo czas rozliczen sie zbliza) ;)

Cyrkowy siłacz popisuje się przed widownią. Podnosi niesamowite ciężary, przedziera na pół książki telefoniczne, rwie najgrubsze łańcuchy. Ostatni numer to wyciskanie cytryny. Bierze owoc w wielką jak bochen chleba łapę i wyciska z niego pełną szklankę soku.
- Kto wyciśnie jeszcze choćby kroplę?! - rzuca wyzwanie publiczności.
Na arenę wchodzi miejscowy osiłek. Ściska resztki owocu z całej siły, ale nie udaje mu się. Kilku następnych śmiałków również nie może nic wskórać. Jako ostatni zgłasza się chudzina w za dużym garniturku i drucianych okularach. Bierze do ręki to, co zostało z cytryny... i wyciska jeszcze jedną szklankę soku!
- Jak to zrobiłeś?! - woła zaszokowany siłacz.
- To proste. Pracuję w urzędzie podatkowym...


Śr lut 04, 2004 23:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Przyjaciolka do przyjaciolki:
- Slyszalam, ze twoj maz jest w szpitalu. Podobno cos sobie zlamal...
- Tak, przysiege wiernosci malzenskiej...


Zona do meza:
- Robilam dzisiaj zakupy i zabraklo mi pieniedzy. Wstapilam wiec do twojego biura, w twoim pokoju nie bylo nikogo, wzielam Ci z marynarki trzysta zlotych. Nie gniewasz sie?
- Alez skad, kochanie! Tym bardziej, ze dzisiaj poszedlem do pracy w swetrze...


Kiedy bylem mlodszy nienawidzilem chodzic na sluby. Wydawalo mi sie, ze wszystkie ciotki i podstarzale krewne przychodza do mnie, tracaja mnie w zebra, mowiac "Teraz twoja kolej". Brrr!!! Przestaly, kiedy zaczalem robic im to samo na pogrzebach...


Prezydent Walesa pojechal odwiedzic dawnych kolegow ze Stoczni Gdanskiej.
- Jak sie czujecie chlopaki? - zazartowal Walesa.
- Znakomicie - zazartowali stoczniowcy.


Ida przez pustynie blondynka, brunetka i ruda. W pewnej chwili zza wydmy wyskoczyl lew. Brunetka nie namyslajac sie wziela garsc piasku i rzucila lwu w oczy. Lew sie wystraszyl i uciekl. Ida dalej. Znowu zza wydmy wyskakuje lew. No to ruda wziela garsc piachu i lwu po oczach. Lew sie wystraszyl i uciekl. Ida dalej, wychodza za wydme a tam stado lwow. Zwierzeta na widok panienek rzucaja sie w pogon. Brunetka z ruda uciekaja, a blondynka stoi i nic. No to Ruda krzyczy:
- Blondyna! uciekaj! Nie stoj tak! Zjedza cie!
Na to blondynka z wyrzutem w glosie:
- No cooo? Jaaa nie sypaaalaaam!!


Nauczyciel opowiada dzieciom:
- Zima musicie na siebie bardzo uwazac. Kiedy bylem w waszym wieku, to mialem kolege, ktory dostal saneczki. Zjezdzal z gory, wpadl w snieg, dostal zapalenia pluc i umarl.
W klasie zapadla cisza. Po chwili Jas pyta:
- A co sie stalo z saneczkami?


Cz lut 05, 2004 9:46
Zobacz profil
Post 
Ciążowe FAQ

PYTANIE: Czy powinienem mieć dziecko po 35 roku życia?
ODPOWIEDŹ: Nie, dzieci po 35 roku życia jest wystarczająco dużo.

PYTANIE: Jestem w drugim miesiącu ciąży. Kiedy moje dziecko zacznie samodzielnie się poruszać?
ODPOWIEDŹ: Jeżeli bedziesz miała szczęście to zaraz po ukonczeniu studiów.


PYTANIE: Co jest najbardziej niezawodną metodą określenia płci dziecka?
ODPOWIEDŹ: Poród.


PYTANIE: Moja żona jest w piątym miesiącu ciąży i czasami jest tak kapryśna, że przekracza wszelkie możliwe granice irracjonalności.
ODPOWIEDŹ: Więc jakie jest twoje pytanie?


PYTANIE: Czy jest jakakolwiek przyczyna dla której muszę być w pobliżu żony podczas porodu?
ODPOWIEDŹ: Nie. Chyba że coś ci mówi słowo "alimenty".


PYTANIE: Moja żona urodziła tydzień temu. Kiedy znowu zacznie czuć się i robić wszystko normalnie.
ODPOWIEDŹ: Kiedy dziecko założy własną rodzinę i wyprowadzi się z domu.


Przychodzi facet na doktora i mówi:
- Prosze Pana umiem latac!!!
- Niech pan nie żartuje- odpowiedzial lekarz ze śmiechem
- Prosze iśc do psychiatry!
- Ale ja naprawde umiem! Niech pan otworzy okno, a ja Panu pokażę.
Lekarz sie bardziej przejął, namawial "pacjenta", ze mu wierzy, jednak on sie uparł i doktor musiałl wreszcie otworzyć okno. Pacjent wyskoczył przez
okno i ku wielkiemu zdziwieniu doktora lata i krzyczy z góry:
- Panie doktorze, proszę do mnie, do mnie!
Lekarz pelen wiary wyskoczyl przez okno, ale niestety spadl i zabil sie,
a pacjent na to:
- Jak na aniola to sie chamsko zachowalem


P. Jaka jest różnica między prawnikiem a wampirem?
O: Wampir wysysa krew tylko w nocy.

P: A między prawnikiem a oszustem?
O: Oszust da ci spokój kiedy umrzesz.


P: Jaka jest różnica pomiędzy kotem a prawnikiem?
O: Jeden z nich jest aroganckim stworzeniem, które będzie cię traktowało z jawną niechęcią, chyba, że coś od ciebie dostanie. Drugi jest zwierzęciem domowym.

P: Jaka jest różnica między prawnikami a terrorystami?
O: Terroryści miewają sympatyków.

P: Dlaczego rekiny nie zjadają prawników?
O: Solidarność zawodowa.

P: 5000 prawników na dnie oceanu. Co to jest?
O: Dobry początek!



Dlaczego akcja Matrixa byłaby niemożliwa w Polsce?
*Zapomnij o błyskawicznym transferze własnej osobowości przez telefon, bo po drodze 7 razy zerwałoby połączenie.
*Dodzwonienie się po 22 byłoby cudem. Co drugi raz po wydzwonieniu przez Tanka odpowiedniego numeru Twój telefon zakomunikowałby o rozłączeniu.
*Cały budżet teamu poszedłby na naliczone, ale nie na zrealizowane impulsy.
*Nie skontaktowałby się z Tobą Morfeusz, bo komórka, którą miał dostarczyć kurier, zostałaby ukradziona.


Ogłoszenie: Poszukuję streszczenia Władcy Pierścieni. Bardzo pilne. Proszę o pomoc.
Odpowiedź: Pewien młody hobbit dowiaduje się, że w celu ocalenia świata musi wrzucić pewien pierścień do pewnej dziury. Dziura jest strasznie daleko, więc idzie do niej przez trzy tomy, ale w końcu mu się to udaje.


Cz lut 05, 2004 10:06
Post 
Przepis na dobre odpowiedzi do trudnych pytan zadawanych przez kobiety:


1 - “O czym myślisz?”
Właściwa odpowiedź na to pytanie to oczywiście, “Przepraszam, kochanie, jeśli byłem przez chwilę nieobecny. Rozmyślałem jedynie, jaką jesteś ciepłą, wspaniałą, troskliwą, rozsądną, inteligentną i piękną kobietą i jakim jestem szczęściarzem, że spotkałem Ciebie.”

Oczywiście, zdanie to nie ma nawet najmniejszego związku z tym, o czym facet w danej chwili myślał, czyli prawdopodobnie o jednej z pięciu rzeczy:
a – Piłce nożnej.
b – Skokach narciarskich.
c – Jaka ty jesteś gruba.
d – Jak bardzo ona jest ładniejsza od ciebie.
e – Jak wydałby polisę ubezpieczeniową po twojej śmierci.


2 - “Czy mnie kochasz?”
Właściwa odpowiedź na to pytanie brzmi: “Tak”. Wersja dla facetów, którzy lubią błysnąć elokwencją “Tak, kochanie.”
Złe odpowiedzi to m.in.:
a – Tak mi się wydaje.
b – Czy poczułabyś się lepiej, gdybym powiedział, że tak?
c – To zależy, co rozumieć przez słowo „miłość”.
d – Czy to ważne?
e – Kto, ja?

3 - “Czy jestem gruba?”
Właściwą odpowiedzią na to pytanie jest powiedzieć ze zdziwieniem i pewnością w głosie, “Ależ skąd!” i – szybko opuścić pomieszczenie.
Złe odpowiedzi to m.in.:
a – Nie, grubą bym cię nie nazwał, ale szczupłą też raczej nie.
b – W porównaniu do czego?
c – Kochanego ciałka nigdy za wiele.
d – Widziałem grubsze.
e – O co pytałaś? Myślałem o twojej polisie ubezpieczeniowej.

4 - “Czy myślisz, że ona jest ładniejsza ode mnie?”
Ta “ona” to może być twoja była dziewczyna, przechodząca kobieta, na którą gapiłeś się tak, że niemalże spowodowałeś wypadek drogowy albo aktorka, którą właśnie widziałeś w telewizji. W każdym wypadku właściwą odpowiedzią jest: “Nie, Ty jesteś znacznie ładniejsza!”
Złe odpowiedzi to m.in.:
a – Ładniejsza nie, po prostu ładna w inny sposób.
b – Nie wiem jak można zmierzyć coś takiego jak bycie ładną.
c – Tak, ale założę się, że ty masz piękniejszą osobowość.
d – Tylko pod tym względem, że jest młodsza i szczuplejsza.
e – Mogłabyś powtórzyć pytanie? Myślałem o twojej polisie ubezpieczeniowej.


Cz lut 05, 2004 10:14
Post 
List do internetoholika


Mój Drogi Mężulku
Wysyłam ten list emailem bo chcę mieć pewność, że go przeczytasz. Proszę, wybacz że przeszkadzam, jednak pomyślałam, że powinieneś wiedzieć co się wydarzyło w naszym domu, odkąd pojawił się w nim komputer dwa lata temu.
Dzieci mają się nieźle. Tomek ma juz siedem lat i jest mądrym i ładnym chłopcem. Wykazuje spore zainteresowanie sztuką. W ramach zajęć szkolnych narysował portret całej naszej rodziny, na którym wszystkich przedstawił wyraźnie - szczególnie realistycznie wyszedł tył twojej głowy. Powinieneś być z niego dumny.
Mała Gosia we wrześniu skończyła trzy latka. Wygląda bardzo podobnie jak ty w tym wieku. Jest prześlicznym sprytnym dzieckiem. Ciągle pamięta jak spędziłeś z nami całe popołudnie podczas jej urodzin. To był naprawdę wspaniały dzień, pomimo że była straszna burza i wysiadła elektryczność.
Ja daję sobie radę coraz lepiej. Przefarbowałam włosy na blond i odkryłam, że z takimi lepiej sie czuję. Jerzy, to jest pan Kowalski, zajął się dokładniej moją karierą i bardzo się z nim wszyscy zaprzyjaźniliśmy.
Odkryłam, że sprzątanie domu jest o wiele łatwiejsze, gdy zdałam sobie sprawę, że nie przeszkadza ci odkurzanie cię odkurzaczem, w przeciwieństwie do piórek, które powodowały kichanie.
Dom jest w niezłym stanie. Na wiosnę pomalowałam salon, jestem pewna, że to zauważyłeś. Upewniłam się przy tym, że malarze wytną otwory w narzucanych na ciebie foliach dzięki czemu będziesz mógł oddychać.
No cóż, kochanie, muszę już kończyć. Wujek Jerzy, to jest, chciałam powiedzieć pan Kowalski zabiera nas wszystkich na wycieczkę narciarską i muszę się spakować. Wynajęłam gosposię która zajmie się domem podczas naszej nieobecności, będzie ci nalewać kawę i przynosić posiłki na biurko, dokładnie tak jak lubisz. Mam nadzieję, że ty i komputer będziecie się dobrze bawić w czasie gdy nas nie będzie. Tomek, Małgosia i ja będziemy często o tobie myśleć.

Spróbuj wspomnieć nas pomiędzy restartami systemu.

Twoja Żona


Cz lut 05, 2004 10:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 25, 2004 12:38
Posty: 44
Post Opowiastka z puentą.
Powiadają, że pewnego razu spotkały sie na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot cechy ludzkich istot.
Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci,
Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:
- Pobawmy się w chowanego..! :-D
Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zaiteresowaniem: :?

- W chowanego? A co to takiego?
To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, że ja zakryję sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona.
W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie,
a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnależć.
Pierwsze z was na którego trafię zajmie moje miejsce w następnej kolejce. :)

Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość
podskakiwała tak wesolutko, iż udało jej się przekonać do gry Wątpliwość a nawet apatię,której nigdy niczym nie dało się zainteresować..


Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano.

Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, że pomysł wyszedł od kogoś innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować..
Raz, dwa, trzy.. -zaczęło liczyć Szaleństwo..
Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.

Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu,
który z kolei wspiął się o własnych siłach - hen! na sam szczyt najwyższego drzewa.

Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego
miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały jej się odpowiednie dla
przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro dla Piękności i Spokoju,

dla Nieśmiałości motyle, skrzydła dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. :p


W końcu Wspaniałomyślność schowała sie za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie jak sądził :wygodne i przewiewne,a co najważniejsze - przeznaczone tylko dla niego.
Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę
ukryło się za tęczą? :x
Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć wskoczyły w
sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci gdzie skrylo się Za
Zapomnienie. Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć
Miłość nie zdołała jeszcze znaleźć
sobie odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik
dzikich róż i schowała sie wśród ich krzaczków.
"Milion!" - krzyknęło Szaleństwo i dziarsko zabrało się doszukania. Od razu rzecz jasna,odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo,
ale ono nie nie chciało się już bawić..
Szaleństwo szukało więc dalej, ale juz nie mogło nikogo odnależć..
Troche zmęczone poszukiwaniami zaglądało pod każde drzewko,

sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać,gdy odkryło niewielki różany zagajnik..
Patykiem zaczęło odgarniać gałązki..

Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu..! :o Stało się
prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy! Szaleństwu
zrobiło się niezmiernie przykro,
zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciólki..
I to właśnie od tamtej pory,
od czasu gdy po raz pierwszy pojawiły sie na Ziemi
uczucia, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo :D

Pozdrawiam :oops:


Cz lut 05, 2004 20:13
Zobacz profil
Post 
Wyzsza Matematyka

1. Robotnik wykonuje swoja prace w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik ta sama prace w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień a do sklepu monopolowego jest 13 minut biegiem.
Pyt.Oblicz zysk sklepu monopolowego gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?

2. Jeden projekt 3 studentów wykonuje w 2 miesiące. 4 studentów w 2 miesiące i 1 tydzień, 5 studentów w 2 miesiące i 18 dni.
Pyt.Oblicz ile musi się zrzucić 6 osobowa grupa studentów aby kupić projekt i oddać go na 2 tygodnie przed końcem semestru?

3. Hiperpłaszczyzna rozpięta na ewaluowanej przestrzeni bazowej 25-wymiarowej posiada 17 ekstermów lokalnych. Niech k będzie dowolnym ciałem i zgodna z waluacją dyskretną dla hipotezy Jakobianowej. Domkniecie całkowite pierścienia izomorficznego definiuje wskaźniki sumacyjne. Ciała i pierścienie maja 1 różną od 0.
Pyt. Ile będzie kosztować piwo Tyskie w Suwałkach na przełomie marca i grudnia?

4. (zadanie na ocenę celującą)
Pyt.Z ilu jajek robi się makaron 6 jajeczny uwzględniając 22% podatek VAT?



Tegoroczne tematy maturalne (zdobyte droga okrezna)

1. "I'm not a girl, not yet a woman" - odnieś się do słów Britney Spears na przykładzie utworów literackich różnych epok.
2. Twoje refleksje nad fenomenem telefonii komórkowej w literaturze
starożytnej i średniowieczu.
3. Motyw murzyna w literaturze staropolskiej.
4. Analiza i interpretacja tekstu jednego z wybranych utworów zespołu muzycznego "Metallica".
5. Osama Bin Laden - romantyk czy pozytywista?


Pt lut 06, 2004 0:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
aaaaaaa to ja chyba jednak nie zdam ;)

ale zadanie na celujacy (to ekonomiczne najbardziej)
odp z 7.32 jajka nalezy zrobic makaron 6 jajeczny uwzgledniajac obecny podatek VAT na poziomie 22%. Jednakze nalezy sie zastanowic czy naprawde na jajka mamy 22% podatku Vat a nie np 7% wlasnie ze wzgledu, iz ten produkt nalezy do szeroko pojetej grupy produktow spozywczych, a nawet nie do podstawowych produktow spozywczych - a w tym przypadku stopa podatkowa powinna wynosic 0%. Jednak z powodu, ze zyjemy w naszym kraju wcale sie nie dziwe stopie podatkowej na poziomie 22%
[czy to juz celujacy :D ]

A polski to ja juz chyba oblalam ;(
choc uwazam, ze jeszcze na ten 4ty temat mozaby cosik napisac :)

[plizzz tylko dop'a :D ]

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Pt lut 06, 2004 2:02
Zobacz profil
Post 
Moja Oficjalna Rezygnacja


Niniejszym przedstawiam wam moją rezygnację z bycia dorosłym. Zdecydowałem, że chciałbym znów wziąć na siebie odpowiedzialność ośmiolatka.
Chcę chodzić do McDonalda i myśleć, że to jest czterogwiazdkowa restauracja.
Chcę puszczać statki z patyków w kałużach i robić chodnik z kamieni.
Chcę myśleć że M&M'sy są lepsze od pieniędzy bo można je zjeść.
Chcę leżeć pod wielkim drzewem i prowadzić budkę z lemoniadą w gorący letni dzień
Chcę wrócić do czasów, gdy życie było łatwe, kiedy wszystko co musiałeś wiedzieć to były nazwy kolorów, tabliczka mnożenia i rymowanki.
Ale nie przeszkadzało ci to, że nie wiedziałeś tego czego nie wiesz i nie obchodziło cię to wcale.
Wszystko co wiedziałeś to, to żeby być szczęśliwym, ponieważ byłeś ślepo nieświadomy tych wszystkich rzeczy, które powinny cię smucić lub martwić.
Chcę myśleć, że świat jest sprawiedliwy.
Że wszyscy są uczciwi i dobrzy.
Chcę wierzyć, że wszystko jest możliwe
Chcę być nieświadomy skomplikowania życia i znów być podekscytowany małymi rzeczami.
Chcę znów żyć prosto. Nie chcę żeby mój dzień składał się z zawieszeń komputera, gór papierkowej roboty, smutnych wiadomości, zastanawiania jak przetrwać więcej dni w miesiącu niż jest pieniędzy w banku, rachunków od lekarza, chorób i utraty ukochanych.
Chcę wierzyć w moc uśmiechów, całusów, uprzejmego słowa, prawdy, sprawiedliwości, snów, wyobraźni, siłę ludzkości i robienie orzełków w śniegu.
Tak więc... tu jest moj dowód osobisty, książeczka czekowa i kluczyki od samochodu, karty kredytowe.
Oficjalnie rezygnuję z bycia dorosłym.

I jeśli chcesz to ze mną przedyskutować, będziesz musiał mnie najpierw złapać!


Pt lut 06, 2004 11:05
Post 
Nieoficjalne wyniki Spisu Powszechnego

Ludnosc Polski to 38,793,513.

12,654,329 jest na emeryturze a 2,596,325 na rencie.
To zostawia 23,542,859 do pracy.


10,632,205 jest w szkole,
co daje 12,910,654 milionow pracujacych

Z nich 9,938,732 milionow jest zatrudnionych w budzetowce,
czyli 1,971,922 pracuje.

279,568 jest w wojsku,
co zostawia 1,692,354 do pracy.

Niestety 1,000,251 jest bezrobotnych co zostawia
692,103pracujacych.

W kazdym momencie 600,000 ludzi jest w szpitalach, zostawia to
92,103 pracujace osoby.

W wiezieniach siedzi 92,101 osob...

........To zostaja dwie osoby aby pracowac.

TY I JA

A Ty siedzisz przed komputerem i czytasz glupoty.
To co? Mam sam zap.............???????????


Pn lut 09, 2004 23:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Hej :)))

Nie taka kobieta straszna .....jak sie umaluje.
Ten sie smieje ostatni......kto wolniej kojarzy.
Kto pod kim dolki kopie.....ten szybko awansuje.
Nie pozadaj zony blizniego swego........nadaremno.
Jak Cie widza .......to pracuj.
Tym chata bogata.........co ukradnie tata.
Nie ma tego zlego.....co by nam nie wyszlo.
Jak sobie poscielesz......to mnie zawolaj.
Takich trzech jak nas dwoch....nie ma ani jednego.
Gosc w dom.......zona w ciazy.


Pokoj z Wami :)


Wt lut 10, 2004 16:37
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1046 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 70  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL