Nie wiem czy taki temat był, bo ja w każdym bądź razie takowego nie znalazłem.

Nie chodzi mi przecież o jakiegoś zboczenia na tle ... no wiecie ... seksualnym (Broń Panie Boże! Jakże bym śmiał, to nie w moim stylu), ale o Wasze największe zainteresowania, co lubicie robić, na punkcie czego macie największego fioła

Ja już chyba nie muszę pisać o swoich, bo wszyscy forumowicze czytający moje posty wiedzą, że jestem ześwirowanym rockmanem ale bardzo chętnie się do dyskusji dołącze


Bartas.

Moje zboczenia to:
- jestem świrem i czasem sam siebie zaskakuję tym, co potrafię zrobić. Otoczenie zresztą też
- jestem pracoholikiem,
- muzykofilem,
- maniakiem spotkań towarzyskich i grania w darta


Crosis

Maniaczka forumowa, ale nie tutaj

Ja rownież uwielbiam muzykę i nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Drugą rzecza która potrzebna jest mi do życia to ruch i przyroda uwielbiam góry, morze, jeziora, las. Wszystko To jest moim azylem.
Pozdrawiam Ania.

Największego fioła mam na punkcie Jego Kiciuńkowości Zelgadisa I, najpiękniejszego kotka na świecie. Wychwalanie jego cudowności i układanie piosenek na jego cześć to moje ulubione zajęcie, a jego wspaniałe "miau!" napełnia moją duszę radością i poezją! Spełnianie zachcianek Zela jest ostatecznym sensem mojej egzystencji

Moim największym zboczeniem jest... Jezus Chrystus i teologia
Wszystko inne mógłbym pominąć milczeniem, ale niech będzie
-spędzanie czasu z pewną osobą
-wypady do knajpy na piwo z kumplami
-słuchanie muzyki

Muszę dodać to co dla mnie oczywiste ale nie napisałam tego że dla mnie fundamentem całego mojego życia jest również Bóg i Jego Słowo.
Pozdrawiam Ania.

- Mąż
- wyszywanie krzyżykami,
- szczególne upodobanie do ładnych przedmiotów z kategorii bezużytecznych: wszelkie galerie wnętrz, przedmioty unikatowe, ręcznie robione etc.
- sprzątanie mieszkania
- blogi (choć ostatnio trochę mi przeszło)

- szydełkowanie
- robienie szalików na drutach
- cerowanie skarpetek

...a w trakcie tych czynności śpiewanie pobożnych pieśni

Kamyku! Moim oczywiście też Więcej - cierpię na tym okropnie, bo ludzie twierdzą, że jestem człowiekiem nie dzisiejszym i w swoich poglądach na wiarę i życie moralne bardzo ortodoksyjny.

Ale z drugiej strony katolik musi mieć też "coś od życia", a więc zdrową i normalną rozrywkę. W moim przypadku jest nią muzyka, dobre filmy i książki. Nie czuję się w żaden sposób przez to zniewolony.

Jako forma dygresji:

Wiecie, ile ja się naczytam w prasach dla młodzieży katolickiej - w poznańskim Miłujcie się! czy Droga - o świadectwach młodych ludzi, którzy piszą, że są zniewoleni, bo ... mają hobby. Dlatego bardzo rzadko sięgam po prasę katolicką, z tych przyczyn, że jest tam za dużo religijnej tematyki i nie ma praktycznie miejsca na ciekawy artykuł muzyczny, filmowy, który nie koniecznie związany jest z Kościołem, ale ... który może do Boga prowadzić. Mam wrażenie, że redakcja tego czasopisma chce z młodzieży zrobić kompletnych dewotów. Owszem, ja nie popieram czasopism młodzieżowych typu Bravo czyPopcorn, bo one faktycznie sprowadzają młodych na złą drogę, np namawiając do współżycia w narzeczeństwie, czy szerząc treści erotyczno - pornograficzne. To fakt, bo to jest ciężkim grzechem. Ale nie popadajmy w skrajności. Dlaczego w medium katolickim nie można znaleźć miejsca - tak jak u nas, na forum - dla radosnej twórczości we wszelkich kulturalnych i przyzwoitych odmianach, dla tzw. kącika rozmaitości.

Całkowicie się z Tobą zgadzam Bartas - w prasie katolickiej powinno być więcej o kotkach. A najwięcej o kotkach rudych i tych, które mają na imię Zel, Zelgadis albo Zeluś.

Ty się ze mnie śmiejesz, Zen. Powiedz, że tak

Nie śmieję się z Ciebie - tak sobie tylko żartuję

Mnie to rozbawilo naprawdę. Mam ciocię jest nauczycielką na emeryturze która zawsze strofowała mnie kiedy bylam dzieckiem. Często z kuzynem kiedy byliśmy u niej na feriach robiliśmy jej różne psikusy. Teraz poczulam sie podobnie to czytając. To trafilo w moje poczucie humoru. Lubię was i to forum. Muszę jeszcze powiedziec dobranoc bo jutro o 7 pobudka. Życzę dobrych snó Ania.