opowieści różnej treści o adeptach ZEN
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 opowieści różnej treści o adeptach ZEN
[...]
opowiem historyjkę o tym jak pewien mistrz buddyjski próbował przekonac o tym adeptów zen, iż nie patrzymy na rzeczywistosć a zdecydowanie mocniej reagujemy na słowa
kiedy to tlumaczył - jeden z adeptów zen wstał i powiedzial, że to nieprawda, że jest tak oświecony, że słowa nie robią na nim żadnego wrażenia, że nie jest od nich uzależniony...
- w tym momencie mistrz przerwał mu krzycząc - milcz i siadaj ty..........
(wstawcie sobie obraxliwe słowa, których tu nie uzyję)
- adept zen był bardzo poruszony, poczerwieniał ze złosci, chciał wyjść... powiedział jednak: - co z ciebie za mistrz buddyjski, nawet nie jestes kulturalny, jesteś nie mistrzem tylko prostakiem.. itd...
- mistrz pokornie pochylil głowę i powiedział:
- bardzo cie przepraszam adepcoe zen, ponioslo mnie, wybacz mi rposze, to nie było naumyslnie.... - bardzo bardzo przepraszam
- adept zen uspokoil się, a wtedy mistrz powiedzial:
- i jak to jest z zamianą rzeczywistości na slowa - wystarczylo kilka słów aby wywołać w tobie burzę i kilka nastepnych by cie uspokoić - prawda?
[...]
[...] - angua
|
Cz cze 14, 2007 11:21 |
|
|
|
 |
Wężymord
Dołączył(a): Śr kwi 11, 2007 8:00 Posty: 83
|
..sama historyjka dobra, naprawde  (chętnie poznałbym takiego mądrego mistrza).
A co do wagi i znaczenia słów?
Jestem zdania, że im mniej ich się używa, tym większą wagę ma każde słowo.
"Bo z wielu zajęć przychodzą sny,
a marność z nadmiaru słów."
_________________
Mleko dla dziecka; sztuka mięsa dla mężczyzny, a nie rzucaj pereł przed świnie.
Opuścił forum
|
Cz cze 14, 2007 12:21 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Inne znane:
Cytuj: Gdy przebywałem w klasztorze zen w Japonii, przybył tam na krótko pewien amerykański nauczyciel znający zen z obszernych lektur. Dano mu mały pokoik w pewnej odległości od wspólnej toalety. Kiedy w środku nocy musiał oddać mocz, nie chciało mu się chodzić tak daleko i robił to w ogrodzie. Po kilku nocach roshi powiedział coś na ten temat, gdy byliśmy we trójkę w ogrodzie: - "Powiedziano mi, że sikasz w tym ogrodzie, czy to prawda?" - "Tak." - "Ogród jest świętym miejscem. Korzystaj z toalety." - "Dlaczego ogród jest święty? Czyż Bodhidharma nie powiedział: Tylko bezmierna pustka i nic świętego?" Wtedy roshi uderzył go. - "Nie sikaj w ogrodzie, korzystaj z toalety!"
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz cze 14, 2007 13:16 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Matka Zhai Yonglinga była bardzo pobożna i cały dzień recytowała pisma buddyjskie. Któregoś dnia Yongling wpadł na pewien pomysł. Kiedy matka zawzięcie się modliła, zawołał ją. Matka przerwała modlitwę i odkrzyknęła:
- Czego chcesz?
Ale Yongling nie odpowiedział, tylko ciągle wołał jej imię. W końcu matka nie wytrzymała:
- Przestań mnie tak ciągle wołać! Po co to robisz?
- Widzisz, mamo, zawołałem cię zaledwie parę razy i jak się zirytowałaś. A co dopiero musi czuć Budda, skoro bez przerwy wzywasz jego imię!
_________________ www.onephoto.net
|
Cz cze 14, 2007 13:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalisie mogę się założyć, że jest to to historyjka o pochodzeniu chrześcijańskim tylko lekko przerobiona. Podobne historyjki pamiętam z dzieciństwa z lekcji religii, a do zen to nie pasuje kompletnie.
[...] - angua
|
Cz cze 14, 2007 15:41 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Chaota napisał(a): Paschalisie mogę się założyć, że jest to to historyjka o pochodzeniu chrześcijańskim tylko lekko przerobiona. Podobne historyjki pamiętam z dzieciństwa z lekcji religii, a do zen to nie pasuje kompletnie.
Niewątpliwie, masz rację. Buddyjska anegdota chińskiego pochodzenia z natury rzeczy musi być chrześcijańska.
_________________ www.onephoto.net
|
Cz cze 14, 2007 16:58 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Jak widzicie, przez wątek przeszło tornado. Mam nadzieję, że od tej chwili uda się Wam powstrzymać od podejścia personalnego. Jeśli nie, trzeba będzie podjąć kroki bardziej radykalne A od łagodzenia wzajemnych animozji jest PW. Lub sen 
Tak więc dobranoc 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Cz cze 14, 2007 22:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
kiedyś... młody poszukiwacz duchowości - ZENek
porzuciwszy kilka religii postanowił zostać buddystą
był z tego powodu bardzo dumny, przechadzał sie wśród innych z nieukrywaną wyższością powtarzając nieustannie, iż nawet porzy najmniejszym kroku trzeba czynić dobro
po pewnym czasie ZENek wstapił do klasztoru, dostał oddzielną celę, w której często medytował
pewnego razu, iedy medytował do jego celi wszedł przełozony klasztoru i zaczął cegła pocierac o posadzkę
poczatkowo uczeń był zadowolony - przyjmował to jako próbę swej dobroci, cierpliwości i zdolności do koncentracji i zdolności do nieulegania emocjom i denerwowania się
jednak po pewnym czasie pocieranie cegłą o posadzke zaczeło go irytować
- co robisz prostaku - do diabła - krzyknał uczeń do przełozonego
- poleruje tę cegłe by stała sie lustrem
- zwariowałeś?!! - jak możesz z cegły zrobić lustro??
- jestem nie bardziej zwariowany od ciebie - odparł przełozony - bo w jaki sposób z egocentryka mozesz stać się człowiekiem medytującym?
|
Pt cze 15, 2007 7:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
kiedys przelozony w klasztorze opowiadal taką historię:
- otoz na posterunek policji zgłosiła się kobieta i powiedziała, że ją zgwałcono
- opisz tego mężczyznę - poprosił policjant
- przede wszystkim to był kretyn!!
- kretyn? - zdziwił sie policjant
- tak, w ogóle nie znał sie na rzeczy i musiałam mu troche pomóc!
sluchaczom podobala sie ta historia jednak przelozony mowił dalej
- za kazdym razem kiedy sie obrażamy, pomyslmy jak pomoglismy temu , kto nas obraził, bo czy ktokolwiek jest w stanie cie obrazić, jesli nie chcesz poczuć się urażony?
|
Pt cze 15, 2007 7:14 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
To ja napiszę jedną z kilkuset anegdot z książki, którą właśnie czytam:
Chao-chou zapytał nowo przybyłego mnicha "Z jakiego kierunku przybywasz?"
Mnich odpowiedział "Nie przybywam z żadnego kierunku".
Chao-chou natychmiast odwrócił się plecami do mnicha. Mnich wziął swoją poduszkę i natychmiast podążając za Chao-chou, również zmienił swoją pozycję.
Chao-chou powiedział: "też mi <<brak kierunku>>!".
|
Pt cze 15, 2007 8:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
kiedys do klasztoru przybyl mlody czlowiek i mowi:
- chce zostac mnichem
- a czemu? - pyta przeor
- ano dlatego, że szukam odpowiedniej dla siebie religii
- jak to? - pyta dalej przeor
- ano tak - bylem już tym i owym - bylem nawet chrześcijaninem, ale żadna relaigia mnie nie zaspokoiła - żadna nie spełniła moich oczekiwań
- hmmm - podumal przeor..... - nie wpuszcze cię
- a to dlaczego zapytał mlody czlowiek
- bo widzisz... religia jest jak samochód
- jak samochód?
- o tak... mozna posluzyć się samochodem by wznieść się na wyzyny....
ale niektórzy kładą się przed nim, daja sie przejechać a potem zrzucaja winę na samochód twierdząc, że to on spowodował wypadek
tacy nigdy nie znajdą ukojenia ani tu ani gdzie indziej 
|
Pt cze 15, 2007 9:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wychodzę,
Kochajcie się spokojnie,
Muchy w moim domu.
|
Pt cze 15, 2007 14:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
miałem kiedyś kolegę - miał na imię Zenek i był dziennikarzem
nie umiał sobie znaleźć miejsca ani w redakcji katolickiej ani w ateistycznej, ciągle mu czegoś brakowało
szukał tematu aby zaistnieć i wreszcie zdobyć uznanie
pewnego razu przechodząc przez ulicę zauwazył, iż przecznicę dalej zbiera sie tłum
- no nareszcie coś mam - powiedział do siebie i pobiegł
kiedy dobiegł do zbiegowiska zapytał sie pierwszego z brzegu człowieka
- co się stało?
- auto kogos przejechalo - usłyszał w odpowiedzi
- no to mam temat - pomyslał Zenek
Jednak nie mógł przedostać się przez tłum otaczający ciężarówkę i ofiarę wypadku
Zenek wpadł na genialny pomysł i zaczął krzyczeć:
- jestem synem ofiary! - jestem synem ofiary! - jestem synem ofiary
- tlum rozzstąpił się a Zenek już podniósł aparat aby pstryknąc zdjęcie....
kiedy dostrzegł, że ofiarą był....... osioł
|
Pt lip 06, 2007 10:26 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
O adeptach zen, miało być. Trzymaj się tematu 
|
Pt lip 06, 2007 10:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
a... ten kolega dziennikarz był adeptem zen - to chyba jasne inaczej tej historyjki nie umiesciłbym w tym temacie....
że tez muszę ci tlumaczyc takie rzeczy.....
|
Pt lip 06, 2007 10:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|