Irciu, dlaczego nie bierzesz pod uwage ze ten smierdzacy czosnkiem facet to dusza czlowiek ; zawsze chetnie kazdemu pomaga I dzieki swoim pomyslom i pracowitosci przysparza korporacji trzy racy tyle dochodow miesiecznie co nastepny w kolejce pracownik

Oj Irciu. Myślę, że w każdym z nas nadchodzi taki moment, że pozwala tej drugiej stronie odejść - żyć tak jak chce, myśleć tak jak chce, działać tak jak chce.

Nie zapominaj że: jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jak być powinien.


W takich chwilach może sięgnąć do Koheleta 1,3-11
Nic nowego pod słońcem.

Oparcie krytyki na faktach jest warunkiem koniecznym. Ale nie wystarczającym.



Powiedzmy tak: subiektywne odczucia same w sobie nie są faktami. Ale często opierają się na faktach. I o nich można dyskutować. Przykładowo jeżeli ktoś rzuci tekstem "Nienawidzę Kościół", to jest to emocja. Jeżeli wymieni powody swojej nienawiści, można się nad nimi pochylić, będzie tam pewnie jakaś mieszanka osobistych przeżyć jak i ogólnych wydarzeń. Wprawdzie w dyskusjach powinno się odstawiać emocje na bok, ale człowiek jest istotą emocjonalno-racjonalną, nie da się tego wyłączyć. Można tylko zredukować, sprowadzając rozmowę na obiektywne i racjonalne tory.

Tak samo jest w drugą stronę. Atakując faktem, choćby i sprawdzonym, należy uwzględnić reakcję emocjonalną dyskutanta. Najlepiej wyobrazić sobie przy tym, jakbyś chciał(a) komuś powiedzieć coś negatywnego o jego matce. Można prosto z mostu, ale wtedy czasem dostaniesz w mordę (dosłownie lub w przenośni) zanim uzasadnisz.

Droga moderacjo, chciałem "dolepić" ten komentarz, ale czas edycji jest ekstremalnie krótki, nie zdążyłem.



No i właśnie tutaj wkraczamy na śliski temat, gdyż tutaj rzeczywiste problemy mieszają się z medialną interpretacją. Argumentem jednej strony jest więc, że jak Kościół jest autorytetem moralnym, powinien się trzymać wyższych standardów. Argumentem drugiej strony będzie, że Kościół jest prześwietlany mocniej niż porównywalne instytucje, przez co wrażenie nadreprezentacji pewnych zachowań ma być zafałszowane. Moim zdaniem to nie jacyś "medialni księża" są środkiem, ale właśnie opracowania faktów, ustalanie procedur i, co ważne, przestrzeganie zasad. Przecież właśnie w temacie tak ostatnio bulwersującym opinię publiczną wielokrotnie wykazano, że wprawdzie Watykan zmienił reguły, Episkopat wydał deklaracje, ale co z tego, jeżeli księża czy biskupi ich się nie trzymają?

Jeśli można po prostu odejść sprawa jest prosta, natomiast tak się składa, że nadal mieszkamy na jednym podwórku i czasem pojawiają się zgrzyty typu:
-Moja religa nie pozwala Tobie na coś tam a Twój brak wiary nie ma nic do rzeczy...
Czy w drugą stronę:
- Mam gdzieś Twoją religię i nie pozwalam/nakazuję robić coś co się z nią kłóci...
Czy po prostu chce się powiedzieć:
- Słuchajcie sąsiedzi, nie mam nic do robienia grilla, ale czy serio musicie go robić na balkonie drąc się przy tym na maxa o 2.30 z wtorku na środę... w ramach zemsty za radio Maryja w niedzielę o 8


Bert- trudno się nie zgodzić z tym co napisałeś.
Jasne, że przydałyby się jasne wytyczne oraz skuteczny system egzekwowania ich realizacji oraz upowszechniania pozytywnych wzorców zamiast upowszechniania czegoś co jest po prostu patologiczne i bulwersujące.

Irciu.
z mojej strony odczytać jako metaforę, clue głównego tematu. Nie wiem czy da się to wytłumaczyć niemiłosiernymi upałami, czy niedoborem...tylko czego

Przypuszczam, że ze względu na nadmiar czosnku wspólny sąsiedzki grill w niedzielę po porannej audycji w radio o ósmej nie wchodzi w grę.

W takiej sytuacji, jaką opisujesz, tylko pozostaje cierpliwie czekać do jesieni, zimy, gdy okna będą pozamykane i nastanie względny spokój.

A u mnie w słuchawkach akurat leci:

Może głośny śpiew z Lombardem pomoże się chociaż wyluzować. Domyślam się, że współlokatorzy nie odczytają tego jako subtelną dygresję w ich kierunku, choć dobrze by było. Ale warto spróbować choćby po to, aby wyrazić swoje emocje.

Nastepne swiadome uderzenie w Kosciol.
To nie jest Park Rydzyka jak to chca manipulanci.
"– To Park Pamięci Narodowej, usytuowany na terenie dawnego Targu Drzewnego. Zostanie w nim upamiętnione ponad 18,5 tysiąca osób, które w czasie II wojny światowej chroniły przed zagładą Żydów, obywateli polskich. Jak zapowiada ojciec dyrektor, docelowo znajdzie się tu 40 tysięcy nazwisk osób, którzy ratując Żydów, wykazali się wyjątkową odwagą cywilną. W przyszłości upamiętnione zostaną także nazwiska tych Ukraińców, którzy w czasie tragicznej rzezi wołyńskiej w 1943 roku zginęli, ratując Polaków. A w pobliżu parku powstanie Muzeum „Pamięć i Tożsamość”. Park ten stanowi nawiązanie i rozwinięcie znanej nam wszystkim i podziwianej Kaplicy Pamięci Męczenników Polskich. Na granitowych tablicach umieszczono tam ponad 1200 nazwisk osób straconych przez Niemców za pomoc udzielaną Żydom w czasie II wojny światowej – zauważył ksiądz arcybiskup"

Gdzie tu swiadome uderzenie w Kosciol?
Raczej wygląda to na dobrą wiadomość.
Miał pomysł na Muzeum, i go zrealizował.
Pogratulować. Niewielu ludzi stać na to.

Post Scriptum. Może byś jeszcze doprecyzował swoją wypowiedź, podał źródło, i którego arcybiskupa są to słowa; tak żeby było jasne.

https://naszdziennik.pl/polska-kraj/224 ... serca.html
Przepraszam.
Dla mnie zmiana nazwy jest atakiem na Kosciol. Przeczytaj pierwsze dwa zdania.

Przyklad nielegalnego (?) jednego postu pod drugim bo dopiero teraz znalazlem inny przyklad ktory moim zdaniem jest rowniez swiadomym uderzeniem w Kosciol:
"Najnowsza część powstającego na obrzeżach Torunia obszernego kompleksu "dzieł" o. Tadeusza Rydzyka i jego środowiska, poświęcona jest pamięci Polaków, którzy w czasie Holocaustu nieśli pomoc Żydom."

Zwykly cudzyslow w lokalnej torunskiej gazecie podobnie jak naglowek "park Rydzyka" w Onecie sa dla mnie wlasnie przykladami swiadomych atakow na Kosciol. Niby nic wielkiego podobnie jak teczowe kolory na krzyzu.

@robaczek2 - nie popadasz w jakąś histerię? Od kiedy cudzysłów to już atak na cały Kościół? Niedługo ziewnięcie na Mszy będzie atakiem na Kościół.
Wiem, że cudzysłowy są ważne w interpretacji i mogą zmieniać sens, ale o interpretacjach się dyskutuje. Jeśli cudzysłów może być atakiem na Kościół, to jakiś słaby jest ten Kościół, skoro obraża go znak interpunkcyjny...

Pisałem dłuższy komentarz, ale zamiast tego posłużę się cytatem filmowym (wszelkie skojarzenia zamierzone):

- Powiedz mi po co jest ten miś?

- Właśnie, po co?

- Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?

- Protokół zniszczenia…

- Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.