Aha, a liberalizm katolicki nie istnieje?
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Katolicki_liberalizm

Zresztą mam wrażenie, że totalnie nie rozumiesz tego co zacytowałeś a do tego nie wiem dlaczego odniosłeś się do tego tekstu zamiast do posta.
Zauważ, że ten tekst odnosi się jedynie do czynności nazywania/oceniania czegoś... Tak, uważam, że moje oceny też nie mają wpływu na to jakie coś jest, w tym to co Ty wypisujesz.
Ocena i określenie relacji między znanymi faktami a tym co piszesz to również nie to samo. Tak samo obserwacja tego, że masz pewien problem ze sferą też nie jest oceną.
Po prostu świadczy o tym tekst że uważasz iż sfera to powierzchnia zewnętrzna kuli a wewnętrzna to coś tajemniczego i nieznanego...

Wyobraź sobie sześcian. Kwadratem nazywasz jedynie jego górną i zewnętrzną powierzchnię, ale dolna oraz wewnętrzna to coś tajemniczego o czym nie posiadasz informacji?

gzaze



Jedna walka pomiędzy Bogiem a Szatanem jednak miała miejsce.
Zakończyła się ukrzyżowaniem Pana Jezusa.



To nie ja zrobiłem z tego problem.



Na tym świecie nie mów nigdy ,,nigdy".
Kto szuka prawdy to ją znajduje, kto nie szuka, to jej nie znajduje.



Heliocentryzm jako teoria astronomiczna bezsprzecznie króluje w nauce.
Ze Słońcem jako centrum Wszechświata to prawda.
Teorię on stworzył, lecz w niczym jej nie udowodnił. Była ona taka jak obecny Niebocentryzm.
Praktycznie nie można za pomocą obserwacji astronomicznej wykazać, co się obraca?
Ziemia czy Słońce?
Pierwszym naukowym dowodem miało być wahadło Foucaulta, lecz dowód ten był również wielce naciągany.
Z żyroskopem to spróbował Foucault, lecz go nie uznano i zapomniano o tej możliwości.
Bezsprzeczne okazały się loty na orbitę Ziemi, lecz wiele osób nadal je kwestionuje.

Ircia Lilith



Liberalizm katolicki istnieje, lecz z katolicyzmem ma on tyle wspólnego co dobro ze złem.
Istnieje jeszcze dzisiaj teologia wyzwolenia, lecz w szczątkowej postaci, która dokonała syntezy religii katolickiej z filozofią komunistyczną.

Nie posiadam żadnego problemu ze sferą.
Są to takie małostkowe działania dążące do zmienienia akcentów w czyjejś wypowiedzi i skierowania jej na poboczne wątki.
Taki formalizm judaistyczny.
Nie jesteśmy przecież na etapie ostatecznego ustalania zasad Niebocentryzmu, nie było to celem tego opracowania.
Nikt nie odnosi się do sposobu dowodzenia przez Mikołaja Kopernika rewelacji obrocie Ziemi i nieruchomym Słońcu.
Pozycje ciał niebieskich zaznaczał on na nitce za pomocą inkaustu.
Jaka teoria taka precyzja.

Zaintrygowal minie tytul: niebocentryzm.
Czyli co? Niewidzialne niebo, ktore jest wszedzie i nigdzie (w swiecie znanej nam materii) jest jakims centrum swiata materialnego, wokol ktorego wszystko sie kreci?

No cóż. W religii, którą ja wyznaję, zakończyła się zniszczeniem władzy śmierci i Zmartwychwstaniem. Ty, jak widać, wyznajesz jakąś inną.
Co to znaczy „zrobiłem problem”? Masz ambicje tworzyć systemy astronomiczne, a mylisz kulę ze sferą. To jest problem i nikt nie musi go „robić”.
Nie będzie i mogę się założyć. Podaj kwotę i czas, jaki potrzebujesz na stworzenie tej teorii.
Ale Ty przecież niczego nie szukasz. Ty już wiesz, że Twoje rojenia są prawdą i nie musisz niczego dowodzić.
Nie. Nie króluje.
Co prawda? Że Słońce jest w centrum Wszechświata to jest prawda?
Nie. Nie była. Teoria Kopernika to był spójny model, na podstawie którego można było wyjaśnić obserwacje astronomiczne oraz je przewidywać. Natomiast „niebocentryzm” to jest rojenie w stylu „a co jeśli” bez żadnych konsekwencji, modelu, czy przewidywań.
Gdyż?
Nie. Nieprawda. Istnieją żyroskopy optyczne, które pozwalają wykryć ruch obrotowy Ziemi.
To są bezsprzeczne, czy ktoś je kwestionuje? Jakie jest np. wyjaśnienie obserwacji ISS, które każdy może przeprowadzić alternatywne do tego, że jest to w rzeczywistości obiekt orbitujący wokół Ziemi?

Słońce w centrum wszechświata? Mówimy o tej samej gwieździe, która krąży wokół centrum naszej galaktyki?
Ew można je uznać jako centrum widzialnego wszechświata z perspektywy Słońca, ale zauważ, że mówiąc o centrum widzialnego wszechświata dla siebie jesteś nim Ty i to niezależnie od tego, że obracasz się razem z planetą
Mam wrażenie, że liczysz, że odnajdziesz we wszechświecie cokolwiek nieruchomego... powodzenia, szczególnie uwzględniając proces oddalania się wszystkiego od wszystkiego.
Co do niebocentryzmu to mam wrażenie, że modele płaskoziemców są bardziej logiczne.

Ircia Lilith.



W najmniejszym stopni nie liczę, że znajdę we Wszechświecie coś nieruchomego.
Nie ma śmieszniejszej teorii do płaskiej Ziemi. Trzeba dużo woli i zapomnienia podstaw fizyki, żeby ją zaakceptować.
Niebocentrycy uważają, że jest to wrzutka astronomiczna, żeby odwrócić uwagę od Niebocentryzmu.

Zjawisko rozszerzania się Kosmosu wynika z obserwacji zmiany częstotliwości światła docierającego do nas z głębi Wszechświata.
Przyjęto tylko jedną interpretację tego zjawiska, oddalanie się gwiazd. Podstawą teoretyczną jest efekt Dopplera.
Obecnie pojawiły się jednak poważne problemy z tym związane. Zaobserwowano galaktyki, które oddalają się od nas z prędkością tysiąc razy większą od prędkości światła w próżni.
Stoi to w wyraźnej sprzeczności z pierwszym postulatem Szczególnej Teorii Względności.
Poza tem zgodnie z tą teorią masa nie może przekroczyć prędkości światła, ponieważ jej wartość powinna wzrosnąć do nieskończoności.
Powinna wówczas pojawić się czarna dziura o nieskończonej grawitacji i pochłonąć cały Wszechświat.
Skoro nic takiego nie następuje, to uczeni w piśmie i fizyce ogłosili, że to nie galaktyki się oddalają lecz tylko przestrzeń się rozszerza.
Ciemna ludzkość przyjmie wszelki bełkot pod warunkiem, że będzie pochodził z ust uczonego.
Zapomniano o jesz cze jednej możliwości zinterpretowania ucieczki galaktyk.
Wystarczy przyjąć, że w tych obszarach czas płynie szybciej niż na Ziemi.
Częstotliwość fali elektromagnetycznej wówczas maleje, czyli przesuwa się ona w kierunku czerwieni.

gzaze.


To był efekt tej śmierci. Jednak Pan Jezus doznał agresji sił ciemności i poddał się jej.

Nie cierpię hazardu. Jakąś teorię zawsze można wymyślić.
W tym przypadku będzie jednak potrzebna poważna weryfikacja w postaci poważnej dyskusji.
Główny jej zarys już opracowałem. Reszta to kwestia wolnego czasu.

Niech Pan nie będzie taki pyszny.
Znam matematykę, fizykę, mechanikę i.t.d. na poziomie akademickim. Potrafię rozróżniać zjawiska a nawet wykonywać właściwe obliczenia matematyczne.
Fizyka posiada jednak dużo działów, dlatego pełne ich opanowanie jest niemożliwe.
Wzorując się na Pańskim stylu zapytam; czy Pan o tym wie?
Jest jeszcze jeden problem, kiedy ja się tego wszystkiego uczyłem, to Pańscy rodzice nie mieli pojęcia, że kiedyś się Pan urodzi.
Czas osłabia możliwości fizyczne jak i intelektualne.

Dlatego wlasnie uwazam ze dyskusja z Henrykiem jest bezprzedmiotowa.

Mnie pan tez rozbawił ponieważ nie czyta pan co napisałem.

Opis stworzenia nie ma związku z nauką , ma związek z wiarą. Mówi wierzącemu człowiekowi, ze Bóg jest stworzycielem świata, że stworzył go ex nihilo.


dla naszej wiary, opis stworzenia obojętnie w jakiej świętej księdze nie jest opisem naukowym.



Cieszymy sie z Pańskich osiągnieć i gratulujemy studiowania wyżej wymienionych fakultetów.


Jesteśmy pod wrażeniem Pańskich osiągnieć.


Ja np. tego nie wiem i obawiam się, ze umrę w nieświadomości i mojej ignorancji.


W tym czasie jak pan Henryk studiował wielu z nas nie ujrzało jeszcze na oczy ziemskiego światła.


Mnie tez bardzo zaintrygował niebocentryzm z linią karmana, Pałacem Najwyższego Stwórcy, który mieszka 3 tys. km nad naszymi głowami, z mieszkańcami ziemi, z których 10% to ludzie a reszta to hybrydy czyli potomkowie upadłych aniołów, puste wnętrze ziemi i puste czaszki, tych co to wymyślili.