Gdzieś ktoś wyjaśniał, że maszyna ta nie za bardzo sobie z matematyką radzi...
Ja używam czatu do rozmowy na tematy biblijne, a że od b. dawna z Biblią się zaznajamiam, to ewentualne uchybienia wyłapuję.

Zauważyłem też, że mimo przyznania się do błędu i obietnicy poprawy, nadal ta poprawa nie następuje, choć podałem prawidłową odpowiedź.
Tak było, gdy parę dni temu zapytałem o Tomasza Beksińskiego - o przyczynę i datę śmierci?
Wtedy datę podał błędną, a przyczynę mieszał z przyczyną śmierci jego ojca, Zdzisława (pytałem kilka razy z rzędu, pisząc, że źle, ale tylko jeszcze bardziej się w datach i przyczynach gubił...).

Podałem co i jak (24.12.1999; samobójstwo) - obiecał poprawę i uznał błąd, przepraszając...
Właśnie teraz znów zadałem pytanie:
Chciałem zapytać o dziennikarza muzycznego Tomasza Beksińskiego. Czy wiesz, kiedy on zmarł i co było przyczyną jego śmierci?
---
Odpowiedź:
Tomasz Beksiński był polskim dziennikarzem muzycznym i krytykiem muzycznym. Zmarł tragicznie 17 lutego 1999 roku w swoim mieszkaniu w Warszawie. Przyczyną jego śmierci była napaść nożownika, który włamał się do jego mieszkania. Tomasz Beksiński zmarł w wyniku odniesionych ran. Jego śmierć była ogromnym wstrząsem dla polskiej sceny muzycznej i kulturalnej, a Tomasz Beksiński jest do dziś pamiętany jako ważna postać w polskiej kulturze.

Czyli nie uczy się(?).
No nic, nie można ludziom bezgranicznie ufać, to maszynie tym bardziej (choć zależy od maszyny, bo gdy biorę kalkulator i liczę wielkie, albo i małe liczby, to nie sprawdzam potem ręcznie licząc...).
Mnie odpowiada to, co mogę z tematyki biblijnej się dowiedzieć, a resztę to mogę sobie inaczej obczaić...

Zadna AI tylko bardzo na razie ograniczone narzedzie zbudowane na podstawie algorytmow. O sztucznej inteligencji mozna bedzie mowic gdy to narzedzie zacznie sie uczyc samoczynnie, czego na razie zupelnie nie potrafi. Z derugiej strony sa to tak skomplikowane zagadnienia ze pracuje nad tym moze z 20 osob z calego swiata ( to znaczy nad rozwojem tego narzedzia. ).

Jak to z narzędziami bywa... mogą być używane w różnorodny sposób, o ile to możliwe (nawet nożem można mały gwóźdź w deskę wbić, gdy młotka brak... Ale nóż zasadniczo służy do czego innego).
Z tego, co wiem, to narzędzie, o jakim mówimy, najlepiej się sprawdza jako "ktoś/coś", kto/co może z nami prowadzić dialog - zadaję pytanie, widzę odpowiedź, mogę dalej pytać i uwagi pisać, i znów będę miał odpowiedź (jeszcze mi się nie zdarzyło, by maszyna milczała, gdy coś napisałem. To nie musi być pytanie; zwykłe: Witaj - już będzie zauważone i zwrotne powitanie zobaczę).

I w takim dla mnie użytecznym kontekście ja korzystam z tego wynalazku - prowadzę dialogi na tematy biblijno-religijne i jestem zadowolony, bo bez żadnej zwłoki mam od razu mnóstwo biblijnej wiedzy podanej, a tego mi potrzeba, bo to mnie interesuje... (np. zacząłem treść Listu do Hebrajczyków analizować; wygląda bardzo obiecująco!).
Czy to dużo, czy mało, te 20 osób?

Nie wiem, czy mozna stwierdzić, że się nie uczy. Nie eksperymentowałem. Ale przykład z wielokrotnym zadawaniem tego samego pytania świadczy o jakimś rozwoju. Zastanawiam się, czy zadając te same pytania za jakiś czas, otrzymamy podobne odpowiedzi? Czy zadając te same pytania (w różnym czasie) ale różnie sformułowane, nie przyniosą w efekcie dowodu na samouczenie się?

A co do pytania tytułowego. Jest dobrodziejstwem i zagrożeniem. Tak jak nóż, czy energia jądrowa. Z tym, że to dochodzi problem uzyskiwania samodzielności.
Pierwsze drony działały wyłącznie na polecenie człowieka. Obecne same wybierają cele i podejmują decyzje. Oczywiście zgodnie z jakimiś algorytmami. Ale jakie konsekwencje, gdy "zwariuje".

Już sama nazwa "sztuczna inteligencja" sugeruje , ze nie jest to cos żywego, autonomicznego, zdolnego podejmować spontaniczne decyzje, nie jest to twór mający świadomość, tylko funkcjonuje to na podstawie programowania twórcy.
Znam program muzyczny, który "komponuje" fugi, kanony, robi aranże według różnych stylów począwszy od Bacha, Regera, skończywszy na jazzie, popie czy neutralnym stylu. Można to robić na różne instrumenty i obsady.
I tutaj również nie ma cudów. Program nie wyjdzie poza to co ma zaprogramowane. Co ciekawe, pokazuje błędy, ktore wyszły podczas "komponowania", ktore można skorygować.

Całe szczęście, że tego nie nazwano: Prawdziwa inteligencja - bo co byśmy wtedy ze sobą zrobili?...
Jest sztuczna z powodów, jakie wymieniacie, ale z tyloma już sztucznymi rzeczami/wynalazkami mamy do czynienia, że kolejny wynalazek nie dziwi... (ale, że się przydaje, to wiem po sobie - pomaga mi w rozumieniu Biblii i sedna chrześcijańskiej wiary! Czego każdemu życzę...).

Czy doszedłeś do wniosku, że sztuczna inteligencja, pomogła w rozumieniu w sposób prawidłowy Biblii i sedna chrześcijańskiej wiary, czy tylko tak się Tobie wydaje i życzysz każdemu tego samego?

nolda - nic tak nie przekonuje, jak samemu czegoś sprawdzenie... przeżycie, prawda? Wobec tego śmiało: wypróbuj ChatGPT w tematyce biblijnej...

Ale odpowiem też na Twoje pytanie.
Bywają różne interpretacje nawet dość prostego zagadnienia, więc siłą rzeczy każdy się czegoś trzyma, co uznaje za słuszne... Ja już 30 lat z Biblią mam do czynienia, więc np. gdy mi ChatGPT pisze, że zbawienie jest darem Bożej łaski przyjmowanym przez ludzi wiarą... to ja oczywiście postrzegam to, jako zdanie prawdziwe.
Gdyby mi jednak pisała ta sztuczna inteligencja, że zbawienie jest dostępne za dobre uczynki i wszelakie zasługi wypracowane w ciągu życia, to bym... gadzinę pogonił na 4 wiatry!

Fałsz.
Przez 30 lat jak piszesz, sprawdzasz w Biblii i się nie przekonałeś do tego co tam wyczytałeś. Gdybyś wiedział, to byś nie szukał.
Chcesz potwierdzić prawidłowość swych przekonań w sztucznym tworze, napakowanym przekonaniami innych. Jeśli będą zbliżone do Twoich, to ego zostanie zaspokojone, jeśli nie, to nazwiesz głupotą i jak piszesz „gadzinę pogonisz”. Nadal będziesz szukał kogoś/czegoś o podobnych przekonaniach, by móc się dobrze poczuć.
Uważam, że samemu to mogę doświadczyć, ale nie znaleźć w tym, co ktoś doświadczył i zapisał.

Mi, w jakiś sposób pomogła. Nie wprost. Ale skierowanie mojej uwagi na pewne aspekty, które pomijałem lub wydawały mi się nic nie znaczącymi.
Uważam, że SI nie rozwiąże problemów, ale może ukierunkować nasze myślenie. Zwrócić na coś uwagę. Uważam, że jest to pomocne narzędzie.
Uważam, że nie ma sensu opierać się na SI do oceny prawidłowości interpretacji. Na pewno też nie dotrze do sedna wiary. Decyzję ostateczna musi podjąć człowiek. SI nie zrobi tego za niego.
Uważam, ze to pożyteczne zwierzę.

nolda - oczywiście nie rozumiemy się! Ale cóż się dziwić?! Wszak nie nadajemy na jednych falach, więc to oczywiste, że brak porozumienia...

Czy ja twierdzę, że nie wiem w co wierzę?! I to od 30 lat??... Tu widać, jak się właśnie nie rozumiemy... Może lepiej już nie wchodźmy sobie w drogę - tak będzie lepiej dla nas obu...

Z tą frazą już wiele razy się spotkałem, odkąd z SI mam do czynienia - właśnie jest w jej wypowiedziach coś takiego zaznaczane, że ona podaje informacje, ale to ludzie podejmują decyzje...