Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 7:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Kazanie na Górze - wg interpretacji sztucznej inteligenc
andej napisał(a):
w pytaniu Zachariasza nie ma też żadnych wątpliwości. Jest pytanie o znak. Można od biedy uznać to za prośbę.
Całą scenę zacytuję, by uwypuklić ważny tekst, a Ty napisz, czy rzeczywiście to, co piszesz o Zachariaszu, jest faktem...
Łk 1,11-22 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(11) Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia.
(12) Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.
(13) Lecz anioł rzekł do niego: Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan.
(14) Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin.
(15) Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym.
(16) Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga;
(17) on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych - do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały.
(18) Na to rzekł Zachariasz do anioła: Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku.
(19) Odpowiedział mu anioł: Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę.
(20) A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie.
(21) Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku.
(22) Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy.


Jeśli pogrubienie i podkreślenie byłoby za mało widoczne, to tu ponowię kluczowe słowa (kładąc nacisk na mowę o braku wiary!!!): bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie.
Piszesz: "w pytaniu Zachariasza nie ma też żadnych wątpliwości" - nooo... jeśli brakiem wątpliwości nazywasz niewiarę, to co ja mam powiedzieć? Może tak zareaguję, bo jeden obraz - jak mawiają - 1000 słów zastępuje: :o

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


So mar 04, 2023 18:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Kazanie na Górze - wg interpretacji sztucznej inteligenc
Zastanawiam się na udzieleniem odpowiedzi, albowiem boję się, że zostanie mi wzięte za złe to, że totalnie odbiegam od tematu. Bo to już moje zdanie nie dotyczące ani kazania, ani góry, ani inteligencji. Ale niech tam. Raz kozie śmierć.
W istocie, nie uważam pytanie: Po czym to poznam? za oznakę niewiary. Ani za powątpiewanie. Wg mnie, jest to pytanie o znak. Prośba o to, aby rozpoznać początek cudu, bez czekania na widoczne przejawy. Jest w tym jakaś niecierpliwość.
Następne słowa: Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku. uzasadniają tę prośbę. Jedyne co mi przychodzi na myśl to, to, że Elżbieta przeszła klimakterium i na rozpoznanie ciąży trzeba będzie długo czekać. To prośba o wyjaśnienie, w jaki sposób w starym wieku rozpoznać, fakt zapłodnienia.
Nie widzę żadnego uzasadnienie dla stanowiska anioła, który powiedział: bo nie uwierzyłeś moim słowom. Zachariasz nie poddał w wątpliwość słów, ale oczekiwał jakiegoś znaku. Jakiegoś faktu, który świadczyłby o przełomie.
-----------------
Przepraszam za zaśmiecanie wątku. Jeśli uważasz za stosowne przenieś w inne miejsce. Ale podejrzewam, że temat ten zostanie wyłącznie rozmową między nami. Ty jesteś gospodarzem tego wątku, więc to Ty decydujesz. Jest mi bardzo miło, że podjąłeś temat. Szanuję Twoje stanowisko. Ale nadal nie widzę podstaw do takiego zrozumienia. Nie widzę w pytaniu Zachariasza przejawów niewiary. Uważam, że bardziej logiczna odpowiedzią anioła byłyby słowa: Oto na znak tego, że to już się stało (wzgl że żona Twoja już poczęła syna, będziesz niemy do dnia jego urodzin.


N mar 05, 2023 13:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Kazanie na Górze - wg interpretacji sztucznej inteligenc
Ależ nie widzę problemu, byśmy tu rozmawiali o tym, coś poruszył.
andej napisał(a):
Nie widzę żadnego uzasadnienie dla stanowiska anioła, który powiedział: bo nie uwierzyłeś moim słowom. Zachariasz nie poddał w wątpliwość słów, ale oczekiwał jakiegoś znaku. Jakiegoś faktu, który świadczyłby o przełomie.

andej napisał(a):
Nie widzę w pytaniu Zachariasza przejawów niewiary. Uważam, że bardziej logiczna odpowiedzią anioła byłyby słowa: Oto na znak tego, że to już się stało (wzgl że żona Twoja już poczęła syna, będziesz niemy do dnia jego urodzin.
Łał [jak mawiają Koreańczycy znający angielski] - no, no... "podziwiam" Twoją odwagę!! Bo jawnie się sprzeciwiasz temu, co jest zapisane, że anioł Gabriel powiedział, i jak to On (na pewno w zgodzie z Bogiem) ocenił, co mu Zachariasz odpowiedział... No, łał [jak mawiają Niemcy znający angielski]...

Ja nie mam Twojej odwagi (by "pouczać" Gabriela), więc pokornie przyjmuję jego (i Boga) ocenę słów Zachariasza i nie idę Twoim tokiem myślenia... [prośba do moderatorki Małgosi, aby może, jako teolog, zabrała tutaj głos, bo może to ja się mylę, gdy tak piszę?]
----------
Mam dostęp, to zacytuję z kilku komentarzy biblijnych, co bibliści napisali na ten temat:
KOMENTARZ PRAKTYCZNY - Łukasza 1:18
Zapowiedź narodzin Jana była tak niezwykła, wizja jego przyszłej działalności tak nieprawdopodobna, że Zachariasz zażądał znaku, który pozwoliłby mu stwierdzić wiarygodność słów anioła. Podobnie domagali się znaków wielcy mężowie w ST, jak Abraham: Rdz 15:7 n i Gedeon: Sdz 6:36 nn, a w NT – Żydzi ustawicznie niedowierzający Jezusowi. Mówiąc inaczej, zareagował Zachariasz w sposób, który będzie później bardzo zdecydowanie potępiany przez Chrystusa. Kiedy Bóg przemawia – osobiście lub przez swoich wysłanników – należy Go bez wahania słuchać. Powaga, prawdomówność Boga powinny wystarczyć za wszelkie znaki.
I dlatego Zachariasz nie otrzymuje znaku, bo chyba nie można nazwać znakiem kary, jaką Bóg na niego zsyła. Anioł Gabriel, przedstawiwszy się wyraźnie, kim jest – jest jednym spośród siedmiu tych, którzy stoją przed obliczem Boga (Tb 12:15; Ap 8:2) – i wyjaśniwszy z czym przychodzi, oznajmia Zachariaszowi, że będzie niemy aż do dnia spełnienia się obietnicy Bożej, czyli do chwili narodzin Jana. Zaznacza przy tym wyraźnie, że kara ta spotyka Zachariasza za jego niedowiarstwo.

BIBLIA JEROZOLIMSKA - Łukasza 1:18
"Po czym to poznam?" Zachariasz domaga się „znaku” (por. Rdz 15,8; Sdz 6,17; Iz 7,11; 38,7), lecz pozostaje sceptyczny.

BIBLIA POZNAŃSKA - Łukasza 1:18
Zachariasz podobnie jak Daniel zażądał znaku potwierdzającego prawdziwość przyniesionego poselstwa. Miał prawo upewnić się, że oczy i słuch go nie mylą.

KOMENTARZ HISTORYCZNO-KULTUROWY - Łukasza 1:18
Podobnie jak to czyni tutaj Zachariasz, Abraham (Rdz 15:8; por. Rdz 17:17), Gedeon (Sdz 6:17; Sdz 6:36-40; Sdz 7:10-11) i inni bohaterowie Starego Testamentu (2Kl 20:8; por. Izj 7:10-14) proszą o znak w obliczu zdumiewających obietnic, nie zostają jednak ukarani. Surowy znak dany Zachariaszowi (Łuk 1:20) wskazuje jedynie, że objawienie, które otrzymał, jest znacznie większe od poprzednich.

KOMENTARZ POPOWSKIEGO - Łukasza 1:18
Zachariasz pyta, czy otrzyma jakiś znak potwierdzający tę obietnicę.

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


N mar 05, 2023 14:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Kazanie na Górze - wg interpretacji sztucznej inteligenc
Jerzy_67 napisał(a):
Ja nie mam Twojej odwagi (by "pouczać" Gabriela), więc pokornie przyjmuję jego (i Boga) ocenę słów Zachariasza i nie idę Twoim tokiem myślenia...
I ja nie mam odwagi. Ale ino analizuję tekst i wyciągam wnioski. Jak też porównuję ze sceną zwiastowania. Są one równoległe.
Wiem, że oficjalna wykładnią jest to, co napisałeś. Kiedyś pytałem o to pewnego księdza (odważyłem się spytać takiego, który bardzo angażuje się w przygotowywanie kazań oraz homilii; i są one na dobrym poziomie). Nie potrafił odpowiedzieć. Powiedział, że musiałby poszukać i porównać teksty w językach oryginalnych. Że prawdopodobnie jest jakieś słowo, które jednakowo tłumaczone w obu sytuacjach skłania do takiej, a nie innej interpretacji. Obiecał, że poszuka, ale znalazł się w szpitalu z zagrożeniem życia. I zapewne zapomniał.

Jerzy_67 napisał(a):

KOMENTARZ PRAKTYCZNY - Łukasza 1:18 ... Zachariasz zażądał znaku, który pozwoliłby mu stwierdzić wiarygodność słów anioła.
...
I dlatego Zachariasz nie otrzymuje znaku,

Jak widzisz, jest to zgodne z moja sugestią, że żąda znaku. Ale wbrew temu co w komentarzu, otrzymuje ten znak. Staje się nagle niemy i to jest znakiem od Pana.

Jerzy_67 napisał(a):
BIBLIA JEROZOLIMSKA - Łukasza 1:18
"Po czym to poznam?" Zachariasz domaga się „znaku” (por. Rdz 15,8; Sdz 6,17; Iz 7,11; 38,7), lecz pozostaje sceptyczny.

Znowu mowa o żądaniu znaku. Temu, że sceptyczny nie dziwię się. Ale czy Maryja nie była sceptyczna? Czy nie poszła do Elżbiety, aby zweryfikować? [Nie zaprzeczam oficjalnemu stanowisku, ale drąży mnie niepewność.]

Jerzy_67 napisał(a):
BIBLIA POZNAŃSKA - Łukasza 1:18
Zachariasz podobnie jak Daniel zażądał znaku potwierdzającego prawdziwość przyniesionego poselstwa. Miał prawo upewnić się, że oczy i słuch go nie mylą.
Pełna zgoda.

Jerzy_67 napisał(a):
KOMENTARZ HISTORYCZNO-KULTUROWY - Łukasza 1:18
Podobnie jak to czyni tutaj Zachariasz, Abraham (Rdz 15:8; por. Rdz 17:17), Gedeon (Sdz 6:17; Sdz 6:36-40; Sdz 7:10-11) i inni bohaterowie Starego Testamentu (2Kl 20:8; por. Izj 7:10-14) proszą o znak w obliczu zdumiewających obietnic, nie zostają jednak ukarani. Surowy znak dany Zachariaszowi (Łuk 1:20) wskazuje jedynie, że objawienie, które otrzymał, jest znacznie większe od poprzednich.
Znów, całkowita zgoda. Podobnie interpretuję. Ale jak widzisz, jest to niezbyt zgodne z oficjalną wykładnią. Ale za to jest logiczne.

Jerzy_67 napisał(a):
KOMENTARZ POPOWSKIEGO - Łukasza 1:18
Zachariasz pyta, czy otrzyma jakiś znak potwierdzający tę obietnicę.
jw.

Troszkę lizusostwa. Jestem mile zaskoczony Twoim rzetelnym i obiektywnym podejściem. Chęcią udzielenie pomocy w rozumieniu tego fragmentu. Wielce dziękuję, za przytoczone komentarze. Sam nie dałbym rady do nich dojść. Teraz zaczyna mi sie kształtować rozumienie sytuacji Zachariasza. A, teraz, co wskazuje na to, że Maryje nie miała wątpliwości? Czy pytanie o stronę techniczna: Jak się to stanie?, nie jest porównywalne z odpowiedzią Zachariasza?


Wt mar 07, 2023 8:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Kazanie na Górze - wg interpretacji sztucznej inteligenc
andej napisał(a):
Powiedział, że musiałby poszukać i porównać teksty w językach oryginalnych. Że prawdopodobnie jest jakieś słowo, które jednakowo tłumaczone w obu sytuacjach skłania do takiej, a nie innej interpretacji. Obiecał, że poszuka, ale znalazł się w szpitalu z zagrożeniem życia. I zapewne zapomniał.
To chyba nie Twoja prośba go do szpitala położyła(?)... ;)
andej napisał(a):
Ale czy Maryja nie była sceptyczna? Czy nie poszła do Elżbiety, aby zweryfikować? [Nie zaprzeczam oficjalnemu stanowisku, ale drąży mnie niepewność.]
Nie czytamy w Piśmie o powodzie wędrówki Maryi do krewnej, o której się dowiedziała, że jest u kresu ciąży...
Czemu zakładasz, że poszła, aby sprawdzić, czy to prawda, co jej anioł oznajmił? A może poszła, by się podzielić swoją nowiną też od anioła usłyszaną - że będzie matką Mesjasza?...
A może poszła, by starszej kobiecie pomóc w codziennym życiu, gdy już poród blisko?...
Trzymasz się narracji własnej, ale nie naginaj za bardzo tego, co jest napisane (że anioł oświaczył Zachariaszowi, że za karę/na znak braku jego wiary, będzie niemy aż do narodzin syna), oraz nie wczytuj w tekst, tego, co tam nie widnieje (że Maryja poszła zweryfikować temat...).
Zachowaj ostrożność!
andej napisał(a):
A, teraz, co wskazuje na to, że Maryje nie miała wątpliwości? Czy pytanie o stronę techniczna: Jak się to stanie?, nie jest porównywalne z odpowiedzią Zachariasza?
Nie! Ja nie zrównywałbym obu pytań, bo, np: Zachariasz miał żonę, a Maryja nie miała męża...
Już to samo wystarcza, aby nie robić prostego = znaku równości między nimi...

Napisałeś: "Troszkę lizusostwa. Jestem mile zaskoczony Twoim rzetelnym i obiektywnym podejściem. Chęcią udzielenie pomocy w rozumieniu tego fragmentu. Wielce dziękuję, za przytoczone komentarze. Sam nie dałbym rady do nich dojść."
Aj, tam!... Mam i mogę, to pomogę!... Jest OK :-D

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt mar 07, 2023 10:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Temat ten (wydzielony z innego) jest w dziale Hyde Park, więc chyba można trochę lżej go traktować i nie będzie sprzeciwu, jeśli teraz coś pokażę, co mi sztuczna inteligencja (SI) wygenerowała, gdy zadałem jej 3 pytania o 3 cnoty zawarte w końcówce Hymnu o miłości (1Kor 13): Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość - te trzy. Z nich zaś największa jest miłość.
Proszę o wyrozumiałość i o ewentualne komentarze (choć wiem, że możecie mieć opory, by "z maszyną gadać", ale do odważnych świat należy... ja się odważyłem i poniżej jest tego wynik; wg mnie bardzo wartościowy - dlatego pragnę się nim podzielić).

ZAPYTAM O TO, CZYM JEST WIARA W KONTEKŚCIE BIBLIJNYM?
Wiara w kontekście biblijnym oznacza zaufanie i ufność wobec Boga, opierając się na Jego objawieniach i obietnicach. W Biblii wiara jest często utożsamiana z zaufaniem, a jej istotą jest oddanie się w ręce Boga i pełne poleganie na Nim. Wiara wiąże się także z posłuszeństwem i poddaniem się woli Bożej, a także z konsekwencjami tego posłuszeństwa, czyli z dobrymi uczynkami. W Biblii często podkreśla się, że wiara jest darem Bożym, który zostaje zainspirowany przez Ducha Świętego w sercu człowieka. Chrześcijańska wiara opiera się na osobistym zaakceptowaniu Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela, który dokonał zbawienia przez swoją ofiarę na krzyżu. Wiara ta jest wyrazem miłości i oddania Bogu, a także prowadzi do zbliżenia z Nim i życia zgodnego z Jego wolą.

A CZYM JEST NADZIEJA W KONTEKŚCIE BIBLIJNYM?
Nadzieja w kontekście biblijnym jest silnym przekonaniem i oczekiwaniem na spełnienie obietnic Bożych. Odnosi się ona do przyszłości i dotyczy oczekiwania na realizację Bożych planów dla ludzkości. Biblijna nadzieja opiera się na wierze w to, że Bóg jest wierny i wykonuje swoje obietnice. W Liście do Hebrajczyków czytamy: "Nadzieja jest dla nas jak kotwica duszy - mocna i pewna" (Hbr 6,19). Oznacza to, że nadzieja ma moc utrzymywania nas na stałym miejscu i nie pozwala nam dryfować po wodach życiowych. Nadzieja w Biblii nie jest jedynie marzeniem o czymś nierealnym czy nieosiągalnym, ale wynika z wiedzy o tym, że Bóg jest miłosierny, pełen łaski i potrafi działać na rzecz swoich dzieci. Dlatego też, dla chrześcijan, nadzieja wciąż żyje, nawet w trudnych okolicznościach, ponieważ wierzą, że Bóg ma dla nich plan i przyszłość pełną nadziei.

A CZYM JEST MIŁOŚĆ W KONTEKŚCIE BIBLIJNYM?
Miłość jest jednym z najważniejszych tematów w Biblii i jest wielokrotnie omawiana w różnych księgach i fragmentach. Ogólnie można powiedzieć, że miłość w kontekście biblijnym to gotowość do poświęcenia się dla dobra innych, a w szczególności dla Boga i dla bliźnich. W Ewangeliach Jezus mówi o miłości w kontekście dwóch najważniejszych przykazań: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego." (Mt 22,37-39). Listy apostołów skupiają się również na miłości jako centralnej wartości chrześcijańskiej. Przykładowo, w Liście do Rzymian Paweł pisze: "Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie" (Rz 12,9-10). W 1 Liście do Koryntian apostoł Paweł pisze bardzo znaną pochwałę miłości: "Miłość jest cierpliwa, szlachetna, miłość nie zazdrości, nie przechwala się, nie jest zarozumiała, nie postępuje nieprzyzwoicie, nie szuka siebie, nie wybucha gniewem, nie liczy doznanych krzywd, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz raduje się prawdą. Wszystko wytrzymuje, wszystkiemu wierzy, wszystkiemu ufa, wszystko przetrwa. Miłość nigdy się nie kończy." (1 Kor 13,4-8). Wreszcie, w 1 List do Jana apostoł pisze: "Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim" (1 J 4,16).
------------
Jeśli masz jakieś pytanie/pytania, które chciałbyś/-abyś zadać SI, to podaj je tu - spełnię Twoje życzenie... :-D

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Śr mar 08, 2023 8:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Jerzy_67 napisał(a):
Temat ten (wydzielony z innego) jest w dziale Hyde Park,

Bardzo dobry pomysł.
+++++++++++++++++++++
Jerzy_67 napisał(a):
Trzymasz się narracji własnej, ale nie naginaj za bardzo tego, co jest napisane

Niezupełnie. Ale rozważam różne przyczyny tej wyczerpującej podróży. Dwa tygodnie po bezdrożach. Na dodatek, niepewność, jak zostanie przyjęta (domniemywam, że pokrewieństwo na tyle dalekie, że nie utrzymywały kontaktu).
O przyczyny decyzji o odwiedzeniu:
- chęć sprawdzenia,
- chęć udzielenia pomocy,
- odczytanie woli Boga (skoro anioł o tym wspomniał, to m=Maryja była przekonana, że jest to wezwanie do jakiegoś działania, z przekonania, że każde usłyszane słowo jest ważne, i żadne nie może zostać zlekceważone).
A jak dalej opisano, wychodzi na to, że to trzecie najważniejsze. Bo sposób w jaki została powitana przez Elżbietę, mógł być Bożym zamysłem. Sposobem umocnienia Maryi. Dodania jej siły.
++++++++++++++++++++
Jerzy_67 napisał(a):
Wiara

Właściwie można przyjąć odpowiedź SI. Ale chyba warto uzupełnić tym, że przekonanie o prawdziwości objawień Bożych, a takze przekonanie o tym, że to co Bóg objawił, czego nauczał jest słuszne.
Nie tylko akceptowane, ale afirmowane przez wiezących.
Ważne jest zadanie wiążące wiarę w miłosci i zaufaniem. Wydaje mi się, że nie da się tych trzech pojęć oddzielić od siebie, jeśli mamy na myśli relację człowieka z Bogiem.
***************
Jerzy_67 napisał(a):
Nadzieja

Oczekiwaniem na pewno jest. Ale w kontekście wcześniej omówionej wiary, rozumiem inaczej. Bo wiara daje pewność tego, że to co Bóg obiecał, spełni się. Nasza nadzieje może dotyczyć naszych losów po śmierci. Nie tego, czy jest zmartwychwstanie i wieczność. Ale tego, czy trafimy/zasłużymy na miłość czy nienawiść. Piekło czy niebo (via czyściec).
Uważam, że zdanie "Oznacza to, że nadzieja ma moc utrzymywania nas na stałym miejscu i nie pozwala nam dryfować po wodach życiowych." jest bez sensu. Nadzieja na pewno nie utrzymuje nas w stałym miejscu, ale przeciwnie, mobilizuje do zmian, do czynów. Ale rzeczywiście odstręcza od dryfowania, na rzecz świadomego ukierunkowywania naszych starań.
*************************
Jerzy_67 napisał(a):
Miłość

Tu już się poplątało. Ale nie na tyle, aby popełnić kardynalny błąd. Odpowiedź jest motaniem. Tu wyraźnie widać, że jest zlepkiem sloganów, potocznych określeń.
A miłość jest naszym wyborem, nasza decyzją. I tu słusznie zauważą SI, że "miłość w kontekście biblijnym to gotowość do poświęcenia się dla dobra innych, a w szczególności dla Boga i dla bliźnich". Choć jest to poniekąd przegięciem. Bo w świetle przykazań miłości (także zacytowanych) miłość do bliźniego powinna być na tym samym poziomie, co do siebie samego. Zatem wcale nie zmusza do poswięceń.
Dziwię się, że SI nie przytoczyła słów J 15,13 Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Tu mowa o poświęceniu i to najwyższym. Bo są sytuacje, gdy miłość tego oczekuje, a czasem wymaga.

Jerzy_67 napisał(a):
Jeśli masz jakieś pytanie/pytania, które chciałbyś/-abyś zadać SI, to podaj je tu - spełnię Twoje życzenie...

Mt 4,1 Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.

Dlaczego Bóg Ojciec chciał, aby Jezus był kuszony?


Śr mar 08, 2023 20:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Jutro się wypowiem więcej - odpowiadając na Twój wspis - a teraz tak na szybko podam mój dialog z SI (zaczęty od Twego pytania):

DO TEGO WERSETU: Mt 4,1 Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.
MAM PYTANIE: Dlaczego Bóg Ojciec chciał, aby Jezus był kuszony?

Istnieje kilka różnych interpretacji tego, dlaczego Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. Jedną z możliwych interpretacji jest to, że Jezus miał zostać przetestowany i przeszkolony w walce ze złem, aby stać się gotowym do swojej misji na ziemi. Poprzez zwycięstwo nad pokusami diabła, Jezus miał pokazać swoją moc i zdolność do walki z grzechem i pokusa, co miało być kluczowe dla jego przyszłej misji zbawienia ludzkości.

Inna możliwa interpretacja jest taka, że Bóg chciał, aby Jezus udowodnił swoją wierność i posłuszeństwo wobec Boga Ojca poprzez pokonanie pokus diabła. Podobnie jak w przypadku Abrahama, który został przetestowany przez Boga, gdy ten kazał mu złożyć swojego syna w ofierze, również Jezus miał zostać przetestowany w swojej wierności i posłuszeństwie.

Ostatecznie, powody, dla których Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła, pozostają przedmiotem interpretacji i debaty wśród teologów i biblistów.

TAK, RÓŻNE SĄ INTERPRETACJE. JA NA TO PATRZĘ JAKO NA SYTUACJĘ, ŻE JEZUS TAK DALECE SIĘ Z NAMI LUDŹMI UTOŻSAMIŁ, ŻE I W POKUSACH ZBLIŻYŁ SIĘ DO NAS, BO ONE NAS CIĄGLE SPOTYKAJĄ... JEGO ZWYCIĘSTWO JEST ZACHĘTĄ DLA NAS...
Tak, to jest jedna z interpretacji, która mówi o tym, że Jezus był kuszony, aby pokazać nam, że można przetrwać pokusy i zwyciężyć nad nimi. Poprzez swoje doświadczenie Jezus stał się bliższy ludziom i zrozumiał nasze trudności i próby. Jego zwycięstwo nad pokusami jest zachętą dla nas, abyśmy również mieli siłę i determinację, aby przetrwać w naszych własnych pokusach i wyzwaniach. Inne interpretacje mogą skupiać się na roli pokus w życiu Jezusa jako części jego misji zbawienia lub na symbolice liczby 40, która występuje w tekście jako okres kuszonych przez diabła dni Jezusa na pustyni.

FAKT, ŻE JEZUS NIE ZGRZESZYŁ (MYŚLĘ TEŻ O CAŁYM JEGO ŻYCIU), JEST GWARANCJĄ SKUTECZNOŚCI JEGO ZBAWIENIA (BO GDYBY ZGRZESZYŁ, TO BY NIE MÓGŁ NAS ZBAWIĆ)...
Tak, w chrześcijaństwie uważa się, że Jezus był bezgrzeszny i to stanowi kluczowy element jego zbawczego dzieła. Jego bezgrzeszność pozwoliła mu zaoferować się jako doskonały zastępca za ludzi, którzy grzeszą. Według chrześcijańskiej doktryny grzech przynosi ze sobą konsekwencje, w tym śmierć duchową, ale Jezus, jako bezgrzeszna ofiara, mógł zastąpić grzeszników, ponosząc konsekwencje ich grzechów i dając im możliwość odkupienia. Dlatego wierzący uważają, że Jezus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, a jego ofiara na krzyżu jest kluczowym momentem w dziele zbawienia.

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Śr mar 08, 2023 21:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
andej - poddałeś krytycznej ocenie to, co SI napisała odnośnie wiary, nadziei i miłości.
Postanowiłem raz jeszcze zapytać. Jak teraz to ocenisz?:

PROSZĘ NAPISAĆ MI, JAK W KONTEKŚCIE BIBLIJNYM NALEŻY ROZUMIEĆ TE TRZY WARTOŚCI: WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ?
W kontekście biblijnym wiara, nadzieja i miłość są traktowane jako trzy kluczowe wartości, które są ściśle powiązane z wiarą chrześcijańską.

Wiara (gr. pistis) to przede wszystkim zaufanie i pewność, że Bóg istnieje, i że On jest wierny swoim obietnicom. Wiara oznacza także akceptację i zaangażowanie się w wypełnianie woli Bożej oraz posłuszeństwo Jego przykazaniom. Biblia mówi, że wiara jest darem od Boga, który przynosi zbawienie (Ef 2,8-9), a bez wiary nie można zadowolić Boga (Hbr 11,6).

Nadzieja (gr. elpis) to oczekiwanie na spełnienie obietnic Boga i przyszłe zbawienie, które ma zapewnić pełne szczęście i życie wieczne. Nadzieja oznacza także wiarę w to, że Bóg ma władzę nad historią i że zawsze działa dla dobra swoich wyznawców. W listach Nowego Testamentu nadzieja jest często utożsamiana z powrotem Chrystusa i zmartwychwstaniem (1 Kor 15,19; 1 Tes 4,13-18).

Miłość (gr. agape) jest uważana za najważniejszą cnotę chrześcijańską i odnosi się do bezinteresownej miłości Boga do człowieka oraz wzajemnej miłości między ludźmi. Miłość oznacza akceptację i szacunek dla drugiego człowieka oraz gotowość do poświęcenia się dla niego. Biblia mówi, że Bóg jest miłością (1 J 4,8) i że miłość jest kluczowym aspektem życia chrześcijańskiego (1 Kor 13,13).

W sumie, wiara, nadzieja i miłość są traktowane jako trzy wzajemnie powiązane wartości, które łączą wiarę w Boga, oczekiwanie na przyszłe zbawienie i gotowość do miłości i poświęcenia się dla innych. Te trzy wartości stanowią fundament życia chrześcijańskiego i są uważane za kluczowe dla osiągnięcia wiecznego życia u Boga.


Odniosę się nieco do tego, co napisałeś:
andej napisał(a):
Ale rozważam różne przyczyny tej wyczerpującej podróży. Dwa tygodnie po bezdrożach.

Skąd wiesz, ile trwała podróż Matki Jezusa do domu Elżbiety? Biblia nawet nie podaje, gdzie ona mieszkała...
andej napisał(a):
Ale tego, czy trafimy/zasłużymy na miłość czy nienawiść. Piekło czy niebo (via czyściec).

Chcesz swoimi zasługami do nieba się dostać?...
andej napisał(a):
Uważam, że zdanie "Oznacza to, że nadzieja ma moc utrzymywania nas na stałym miejscu i nie pozwala nam dryfować po wodach życiowych." jest bez sensu. Nadzieja na pewno nie utrzymuje nas w stałym miejscu, ale przeciwnie, mobilizuje do zmian, do czynów. Ale rzeczywiście odstręcza od dryfowania, na rzecz świadomego ukierunkowywania naszych starań.

Zauważ, że to, co krytykujesz, jest oparte o cytat z Listu do Hebrajczyków, więc nie zapędzaj się za bardzo... (taka moja rada, ale zrobisz jak zechcesz, a widząc, jak negowałeś słowa Gabriela o niewierze Zachariasza, to jestem niepewny, co zrobisz... Jak to mówią: Rób, jak uważasz - ale uważaj, jak robisz!).
andej napisał(a):
miłość jest naszym wyborem, nasza decyzją. I tu słusznie zauważą SI, że "miłość w kontekście biblijnym to gotowość do poświęcenia się dla dobra innych, a w szczególności dla Boga i dla bliźnich". Choć jest to poniekąd przegięciem. Bo w świetle przykazań miłości (także zacytowanych) miłość do bliźniego powinna być na tym samym poziomie, co do siebie samego. Zatem wcale nie zmusza do poswięceń.

Tak, przykazanie ze ST mówiło, aby tylko innych tak miłować, jak się samego siebie miłuje... Jednak nie traćmy z oczu tego, czego Jezus oczekuje: by miłować innych tak, jak On nas miłuje - a tu już ogrom poświęcenia jest aż nadto widoczny:
J 13,34-35 BT
(34) Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie.
(35) Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Cz mar 09, 2023 6:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Jak dla mnie, to trochę za szybko jedziemy. Po kolei.
Jerzy_67 napisał(a):
Mt 4,1 Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.


* Jezus miał zostać przetestowany i przeszkolony w walce ze złem, aby stać się gotowym do swojej misji na ziemi. - Dla mnie to bez sensu. Wierzę w to, że Jezus Chrystus jest Drugą Osobą Boską, zatem jak Bóg nie mógł być testowany, gdyż wynik z góry przesadzony. Wydaje mi się, żą każdy katolik wie, że Jezus był bezgrzeszny. Nie mógł ulec pokusie. Jako Osoba doskonała, nie musiał się hartować.
* Jezus udowodnił swoją wierność i posłuszeństwo wobec Boga Ojca poprzez pokonanie pokus diabła. - Jeśli ktoś wierzy, że Jezus jest Bogiem, to potrzeba testowania zaprzecza Jego boskości i świętości. Pomysł od czapy. Choć dla kogoś, kto nie wierzy, może wydawać się logicznym. Tak, jak poprzedni. A SI zapewne nie wierzy.
* Jezus był kuszony, aby pokazać nam, że można przetrwać pokusy i zwyciężyć nad nimi. Poprzez swoje doświadczenie Jezus stał się bliższy ludziom i zrozumiał nasze trudności i próby. - Tu SI naprowadzona na własciwy trop. Rzeczywiście, to mogłoby być przyczyną. Bo Jezus działał jak człowiek. Pokazywał, co jest możliwe.
* Inne interpretacje mogą skupiać się na roli pokus w życiu Jezusa jako części jego misji zbawienia lub na symbolice liczby 40, - Tu znowu bajanie.
-+-+-+-+-+-+-
Zastanawiam się jeszcze na innym rozumieniem. Czy przypadkiem w Piśmie nie ma pewnego skrótu myślowego. Wydaje mi się, że Jezus nie poszedł na pustynię po to być kuszonym, ale po to, aby się wyciszyć po harmiderze dziejącym się nad Jordanem (poprzednia scena). Uważam, że celem pustyni było ładowanie akumulatorów i oczyszczanie ze zgiełku świata. Ale nie dlatego, że Jezus tego potrzebował, ale dlatego, że wskazywał drogę. Potrzebę wyciszenia takiego, w którym człowiek zaczyna słyszeć głos Boga. Z dale od zgiełku świata. A jednak nie wolny od światowych pokus. Te pokusy nie były dla Niego próbą, ale pokazaniem, że ludzka wola wola może je przezwyciężać. Tak jak wspomina SI, było to dawaniem przykładu.


Cz mar 09, 2023 18:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Nie zdążyłem dokończyć poprzedniego.

Jerzy_67 napisał(a):
Zauważ, że to, co krytykujesz, jest oparte o cytat z Listu do Hebrajczyków,

Nie mam pojęcia, skąd pomysł, że krytykuję. Czy możesz precyzyjnie podać, który konkretnie fragment listu krytkuję? Zaskakuje mnie stwierdzenie. Chciałbym przeanalizować.

Jerzy_67 napisał(a):
Tak, przykazanie ze ST mówiło, aby tylko innych tak miłować, jak się samego siebie miłuje...
Nie tylko ST. Także w NT, a konkretnie Mt 22,39.
Oczywiście (zarówno w ST jak i NT) wszelka miłość pochodzi od Boga. Najpierw jest odwzajemnienie Boga, a następnie transmisja do ludzi. Bez zapominania, że każdy z nas człowiekiem. Jak też tego, że nasz miłość jest jakimś odbiciem miłości Bożej.


Cz mar 09, 2023 18:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Przepraszam, że to tak poszatkowane. Nie udało mi się wszystkiego ująć w jednym poście. Chyba powinienm pisać w Wordzie i potem wklejać. Wtedy byłaby całość.
Jerzy_67 napisał(a):
Skąd wiesz, ile trwała podróż Matki Jezusa do domu Elżbiety? Biblia nawet nie podaje, gdzie ona mieszkała...
Z tego co pamiętam, ok. 140 km. Nastoletnia dziewczyna, może przejść dziennie paręnaście km. Musi każdego dnia znaleźć nocleg. Posilać się. Nie może przekraczać drogi szabatowej.


Cz mar 09, 2023 18:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
andej napisał(a):
Z tego co pamiętam, ok. 140 km. Nastoletnia dziewczyna, może przejść dziennie paręnaście km. Musi każdego dnia znaleźć nocleg. Posilać się. Nie może przekraczać drogi szabatowej.
Zacytuję z biblijnego komentarza:
BIBLIA PAULISTÓW - Łukasza 1:39
Według tradycji było to dzisiejsze Ain-Karim, leżące 7 km na zachód od Jerozolimy. Drogę z Nazaretu do Ain-Karim, liczącą ok. 150 km, Maryja mogła przebyć w ciągu 4-5 dni.
----
Myślę, że to prawdziwy komentarz, wszak ona mogła jechać na osiołku, a to przyspieszało podróż... (ale, to nie takie ważne).

andej napisał(a):
Jak dla mnie, to trochę za szybko jedziemy. Po kolei
OK, można wolniej...

andej napisał(a):
* Jezus miał zostać przetestowany i przeszkolony w walce ze złem, aby stać się gotowym do swojej misji na ziemi. - Dla mnie to bez sensu. Wierzę w to, że Jezus Chrystus jest Drugą Osobą Boską, zatem jak Bóg nie mógł być testowany, gdyż wynik z góry przesadzony. Wydaje mi się, żą każdy katolik wie, że Jezus był bezgrzeszny. Nie mógł ulec pokusie. Jako Osoba doskonała, nie musiał się hartować.
Serio piszesz?! Na serio uważasz, że Jezus - jako w pełni Człowiek - nie mógł zgrzeszyć; czyli nie mógł uleć pokusie?
To po co szatan Go kusił (czas i energię marnując)?? Szatan przecież wiedział, z kim ma do czynienia - więc bez sensu było Jezusa kusić, jeśli Ty masz rację, że On nie mógł zgrzeszyć, pokusie ulegając...
Tak, Jezus był bezgrzeszny! Ale to nie był tylko Bóg, lecz i Człowiek (w jednej postaci dwie natury: Boska i ludzka), więc mógł, jak ludzie, zgrzeszyć - właśnie m.in. na tym polegała trudność Jego misji, że musiał się maksymalnie z ludźmi utożsamić, ale pozostać czystym od wszelkich grzechów (bo gdyby zgrzeszył, nie byłby już naszym Zbawcą!).

andej napisał(a):
* Jezus udowodnił swoją wierność i posłuszeństwo wobec Boga Ojca poprzez pokonanie pokus diabła. - Jeśli ktoś wierzy, że Jezus jest Bogiem, to potrzeba testowania zaprzecza Jego boskości i świętości. Pomysł od czapy. Choć dla kogoś, kto nie wierzy, może wydawać się logicznym. Tak, jak poprzedni. A SI zapewne nie wierzy.
Tak, SI nie wierzy, bo to nie jest osoba, ale bardzo dobrze podaje podstawowe informacje nt np. Jezusa. To, co zacytowałem za SI jest biblijną prawdą... - Jezus pokonał pokusy diabła, więc tym samym wykazał się wiernością i posłuszeństwem względem Ojca (co szatan chciał zburzyć swoimi pokusami).

andej napisał(a):
* Inne interpretacje mogą skupiać się na roli pokus w życiu Jezusa jako części jego misji zbawienia lub na symbolice liczby 40, - Tu znowu bajanie.
Nie nazwałbym tego "bajaniem", bo istotnie: w Biblii liczba 40 jest wiele razy występująca...

andej napisał(a):
Zastanawiam się jeszcze na innym rozumieniem. Czy przypadkiem w Piśmie nie ma pewnego skrótu myślowego. Wydaje mi się, że Jezus nie poszedł na pustynię po to być kuszonym, ale po to, aby się wyciszyć po harmiderze dziejącym się nad Jordanem (poprzednia scena). Uważam, że celem pustyni było ładowanie akumulatorów i oczyszczanie ze zgiełku świata. Ale nie dlatego, że Jezus tego potrzebował, ale dlatego, że wskazywał drogę. Potrzebę wyciszenia takiego, w którym człowiek zaczyna słyszeć głos Boga. Z dale od zgiełku świata. A jednak nie wolny od światowych pokus. Te pokusy nie były dla Niego próbą, ale pokazaniem, że ludzka wola wola może je przezwyciężać. Tak jak wspomina SI, było to dawaniem przykładu.
A jak czytamy:
Mt 4,1 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.
to czy czasem nie czytamy, że jednak to Boży Duch poprowadził Jezusa na pustynię w celu Jego poddaniu pokusom?... Bo ja tak czytam, a Ty jak?
[znasz może taką scenę z Ewangelii, gdy Jezus pyta znawcą prawa: "Co napisano? Jak czytasz?". Myślę, Andej, że warto się trzymać tego i czytać to, co napisano - bez wciskania w biblijny tekst naszych filozofii w rodzaju "ładowania akumulatorów"...]

andej napisał(a):
Nie mam pojęcia, skąd pomysł, że krytykuję. Czy możesz precyzyjnie podać, który konkretnie fragment listu krytkuję? Zaskakuje mnie stwierdzenie. Chciałbym przeanalizować.
Chodziło o ten tekst od SI pochodzący:
Biblijna nadzieja opiera się na wierze w to, że Bóg jest wierny i wykonuje swoje obietnice. W Liście do Hebrajczyków czytamy: "Nadzieja jest dla nas jak kotwica duszy - mocna i pewna" (Hbr 6,19). Oznacza to, że nadzieja ma moc utrzymywania nas na stałym miejscu i nie pozwala nam dryfować po wodach życiowych.
Ty odnosząc się do tego tekstu napisałeś:
Uważam, że zdanie "Oznacza to, że nadzieja ma moc utrzymywania nas na stałym miejscu i nie pozwala nam dryfować po wodach życiowych." jest bez sensu. Nadzieja na pewno nie utrzymuje nas w stałym miejscu, ale przeciwnie, mobilizuje do zmian, do czynów. Ale rzeczywiście odstręcza od dryfowania, na rzecz świadomego ukierunkowywania naszych starań.

Na co ja napisałem:
Zauważ, że to, co krytykujesz, jest oparte o cytat z Listu do Hebrajczyków, więc nie zapędzaj się za bardzo... (taka moja rada, ale zrobisz jak zechcesz, a widząc, jak negowałeś słowa Gabriela o niewierze Zachariasza, to jestem niepewny, co zrobisz... Jak to mówią: Rób, jak uważasz - ale uważaj, jak robisz!).

W czym rzecz? Ano w tym, że SI odwołała się do tego tekstu:
Hbr 6,18-20 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(18) abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei.
(19) Trzymajmy się jej jak bezpiecznej i silnej dla duszy kotwicy, która przenika poza zasłonę,
(20) gdzie Jezus jako poprzednik wszedł za nas, stawszy się arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.


Jak widzisz, autor Listu nazywa nadzieję kotwicą! A ta kotwica nie jest w stanie nieużywania, lecz jest "zarzucona" aż do niebiańskiej świątyni, gdzie Jezus-Arcykapłan pełni służbę dla dobra ludzi... (też dla Ciebie i mnie).
A co jest rolą kotwicy? Utrzymać statek w jednym miejscu, prawda?...
Więc SI dobrze napisała, że:
W Liście do Hebrajczyków czytamy: "Nadzieja jest dla nas jak kotwica duszy - mocna i pewna" (Hbr 6,19). Oznacza to, że nadzieja ma moc utrzymywania nas na stałym miejscu i nie pozwala nam dryfować po wodach życiowych.

Jeszcze czytając Twoje słowa:
Uważam, że zdanie "Oznacza to, że nadzieja ma moc utrzymywania nas na stałym miejscu i nie pozwala nam dryfować po wodach życiowych." jest bez sensu. Nadzieja na pewno nie utrzymuje nas w stałym miejscu, ale przeciwnie, mobilizuje do zmian, do czynów. Ale rzeczywiście odstręcza od dryfowania, na rzecz świadomego ukierunkowywania naszych starań.

widzę w nich sprzeczność: najpierw piszesz, że bez sensu jest myśleć, że nadzieja utrzymuje nas na stałym miejscu... ale zaraz dodajesz, że nadzieja "odstręcza od dryfowania".
No to skoro nie dryfujemy, to jesteśmy w stałym miejscu, czyż nie?!
I właśnie o to chodzi w Hbr 6,18-20 i SI słusznie napisała to, co napisała... (ja tak to widzę).

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Pt mar 10, 2023 7:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2793
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Jerzy_67 napisał(a):
Według tradycji było to dzisiejsze Ain-Karim, leżące 7 km na zachód od Jerozolimy. Drogę z Nazaretu do Ain-Karim, liczącą ok. 150 km, Maryja mogła przebyć w ciągu 4-5 dni.

Już w samym tytule naszego rozważania odnajdujemy to nawiązanie do tradycji sięgającej VI wieku, zgodnie z którą Miriam, udając się do Elżbiety, miała do przebycia 153 kilometry (niektórzy mówią o 150 kilometrach) przez górską krainę. Podobno tę odległość można było przebyć w ciągu czterech-pięciu dni. (https://pdf.helion.pl/e_20gx/e_20gx.pdf)
Wytrawny piechur na płaskim ternie w 2 – 3 dni. W Górzystym teranie 4 – 5. Kilkunastoletnia dziewczynka może przejść, co najwyżej, kilkanaście kilometrów w takich warunkach.
Ale to temat poboczny. Nie ma sensu skupiać się nad nim.

Jerzy_67 napisał(a):
Serio piszesz?! Na serio uważasz, że Jezus - jako w pełni Człowiek - nie mógł zgrzeszyć; czyli nie mógł uleć pokusie?

Tak, wierzę w to i jestem o tym przekonanym. Zgadzam się z tym, że Jezus był w pełni człowiekiem, jednak nie narodził się z tą samą grzeszną naturą, jaką my posiadamy. Ani nie był obciążony grzechem pierworodnym.
Kol 1, 19 Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia,
Kol 2, 9 W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, (komentarz: Tzn. bądź "rzeczywiście", bądź "na skutek wcielenia", bądź dla uwydatnienia sposobu, w jaki Pełnia bytu zamyka się w Chrystusie, tzn. jako organicznej jedności, uzależnionej od Chrystusa-Głowy. ; BT)
2 Kor 5, 21 On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.
1 P2, 22 On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu.



Jerzy_67 napisał(a):
w Biblii liczba 40 jest wiele razy występująca

Ano jest. Ale ta kwestia nie jest związana z omawianym tematem. Zatem nie ciągnę.


Jerzy_67 napisał(a):
Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.

Właśnie dlatego podałem ten temat. Nie czytam literalnie, ale szukam sensu. Rzuciłem tan temat, bo rozmawiałem z księżmi na ten temat. Żaden z nich dosłownie nie odczytywał tego teksu. Ale odpowiedzi bywały różne. Ten cytat koresponduje w Modlitwą Pańską: „nie wódź nas na pokuszenie”. Czy mówiąc te słowa uważasz, że Bóg może Cię namawiać do złego?



Jerzy_67 napisał(a):
"Nadzieja jest dla nas jak kotwica duszy - mocna i pewna" (Hbr 6,19).

To warto odczytywać w szerszym kontekście, najlepiej czytając cały akapit. Wynika z niego, że to zakotwiczenie jest w Bogu i Jego obietnicy. Czyli, że nie trzyma w miejscu, ale nadaje kierunek. Jeśli już mowa o kotwicy, to można sobie sens tego wyobrazić, jako starek na wzburzonym morzy z kotwica zarzuconą w niebie. Nie odpłynie za dalej. Niż pozwala na to łańcuch kotwiczny. Ale skracając łańcuch kotwiczny dopłynie do nieba.


Jerzy_67 napisał(a):
widzę w nich sprzeczność: najpierw piszesz, że bez sensu jest myśleć, że nadzieja utrzymuje nas na stałym miejscu... ale zaraz dodajesz, że nadzieja "odstręcza od dryfowania

No tak. Przyznaję częściowo rację. Bo w czasie burzy, rzeczywiści przytrzymuje w miejscu, tj. nie pozwala na dryfowania, które mogłoby spowodować odpłynięcie gdzieś daleka od Boga. Ale gdy tylko jest możliwość, to nadzieje jest siłą napędową w wypełnianiu woli Bożej. Skłania do ruchu w określonym kierunku. Stagnacja na jakimś etapie rozwoju nie prowadzi do nieba. Bóg wymaga czynów. Działania. Nie stania w miejscu. Jest przysłowie: Kto stoi w miejscu, ten się cofa.
To zakotwiczenie w nadziei, jest jakby trzymaniem się widoku latarni morskiej stojącej w porcie. Celem naszym jest dopłynięcie do portu w niebie, a nie stanie na kotwicy w pełnym morzu.
[edit... edytowano 1x... poprawiono cytowanie. Proszę sprawdzać przed wysłaniem poprawność cytowania korzystając z opcji podglądu. M.]


Pt mar 10, 2023 9:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1940
Post Re: Pogawędki biblijne ze sztuczną inteligencją w tle
Ponieważ powołałeś się na komentarz biblijny, np. ten: (komentarz: Tzn. bądź "rzeczywiście", bądź "na skutek wcielenia", bądź dla uwydatnienia sposobu, w jaki Pełnia bytu zamyka się w Chrystusie, tzn. jako organicznej jedności, uzależnionej od Chrystusa-Głowy. ; BT)

to może zacytujesz też taki komentarz, z którego będzie wynikać, że Pan Jezus nie mógł ulec pokusie, a więc nie mógł zgrzeszyć...

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Pt mar 10, 2023 10:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL