Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 22:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 389 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26  Następna strona
 Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [ankieta] 

Mój stosunek do SI - sztucznej inteligencji ChatGPT
Nie wiem, co to jest SI ChatGPT i nie chcę wiedzieć. 0%  0%  [ 0 ]
Nie znam tematu, ale chyba warto się przynajmniej czegoś dowiedzieć. 0%  0%  [ 0 ]
Nie orientuję się za bardzo, ale już sporo słyszałem. 0%  0%  [ 0 ]
Mam dość wiedzy o SI, ale nie próbowałem z nią rozmawiać. 8%  8%  [ 1 ]
Podjąłem próbę rozmowy, ale nie będę tym dłużej zainteresowany. 8%  8%  [ 1 ]
Spróbowałem rozmów z SI i jestem dość pozytywnie nastawiony. 33%  33%  [ 4 ]
Jestem bardzo zadowolony z możliwości, jakie daje SI i mam zamiar na stałe jej używać. 25%  25%  [ 3 ]
Nie chcę w ogóle na Forum czytać czegokolwiek, co pochodzi od SI. 0%  0%  [ 0 ]
Chętnie podam w tym temacie swoje zapytania do SI, aby Jerzy_67 to z SI opracował. 8%  8%  [ 1 ]
Chcę w tym temacie mieć możliwość czytania tego, co Jerzy_67 może tu zamieścić w ramach swoich rozmów z SI. 17%  17%  [ 2 ]
Liczba głosów : 12

 Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [ankieta] 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1447
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Długi ten filmik - aż 48 minut. Nie chce mi się tego oglądać (słuchać), ale chyba się zmuszę...

Nie masz czegoś krótszego? Nie lubię oglądać filmików ani dysput mądrych głów...


Śr kwi 10, 2024 7:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1953
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Włącz przyspieszenie odtwarzania - nawet x2 [jeśli zdołasz słuchać ze zrozumieniem; jednak nie polecam aż tak przyspieszać, bo może Ci wiele umknąć]
Odezwij się, gdy wysłuchasz rozmowy...

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Śr kwi 10, 2024 8:10
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1447
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Wysłuchałem. Cały filmik jest o zmartwychwstaniu, tymczasem z nim mam mniejszy problem - znacznie większy mam z tym, co na początku opisałem, czyli posłuszeństwem Jezusa w tym, aby poddać się okrutnej śmierci (dzisiaj, w podobnej sytuacji, Jezus albo jego uczniowie mogliby zaskarżyć Rzymian do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu o stosowanie tortur i nieludzkiego traktowania). Jestem w stanie przypuścić, że Jezus nie był z góry skazany na taką śmierć, że Bóg innymi słowy miał kilka bądź więcej wersji tego, co z Jezusem w przyszłości zrobią ludzie - w tym, że go nie zabiją, lecz w niego uwierzą. Ale akurat spełniła się ta jedna najbardziej nieprzyjemna dla syna Bożego ewentualność.

Natomiast to, że z góry Ojciec w Niebie przeznaczył Jezusa do takiej śmierci - to jest okrutne, nieludzkie i nie do przyjęcia. I dlatego celebrowanie takiej historii przez katolików, protestantów i jeszcze tam kogoś - jest także nie do przyjęcia.

Co do filmiku - są tam różne wersje historii "zmartwychwstania" proponowane przez ateistów. I rozprawienie się z tymi teoriami przez pastorów. Ok, przyjmuję ich argumentację, choć w przypadku teorii halucynacji nie byli oni zbyt przekonujący. Jeden z nich mówi: "halucynacje takie zwykle pojawiają się w jednym miejscu - a tu Jezus ukazywał się w wielu miejscach". Mało przekonujące (bo wcale nie ma ograniczenia do jednego miejsca). Inny mówi: "gdyby to były tylko halucynacje, to wystarczyłoby, aby Żydzi pokazali ciało Jezusa w grobie - i już byłby dowód, że nie zmartwychwstał". A, to mnie tak trochę tylko przekonuje. Piotr i reszta zaczęli głosić zmartwychwstałego Jezusa jakiś dłuższy czas po jego śmierci. I co - wtedy Żydzi czy Rzymianie mieli otwierać grób i pokazywać rozłożone ciało na dowód? Tu jest w tej argumentacji coś bez sensu.


Śr kwi 10, 2024 13:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 630
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Swołocz napisał(a):
problem - znacznie większy mam z tym, co na początku opisałem, czyli posłuszeństwem Jezusa w tym, aby poddać się okrutnej śmierci

Wydaje mi się, że to nie męka jest w centrum. Ale misja i posłuszeństwo. Idea zbawienia. Udowodnienie, że jest ono wartością wyższą niż tortury i śmierć.
Naśladowcy umierali nie tylko za wiarę w Boga, ale też za wiarę w Ojczyznę, wolność, za rodzinę ... A Jezus dal najbardziej nośny przykład takiego poświęcenia.

Swołocz napisał(a):
Jestem w stanie przypuścić, że Jezus nie był z góry skazany na taką śmierć, że Bóg innymi słowy miał kilka bądź więcej wersji tego, co z Jezusem w przyszłości zrobią ludzie - w tym, że go nie zabiją, lecz w niego uwierzą.
Nie sądzę. Historia przymierza Boga z człowiekiem zawsze się kończyła sprzeniewierzeniem się większości ludzi. Zatem Bóg nie mógł mieć złudzeń. Ale to rozumowanie czysto ludzkie i antropomorfizujące Boga. Wierzę, że Bóg jest ponad i poza czasem. Ma jednakowy dostęp do tego co było (tysiąc czy milion lat temu), jak dostęp do naszej teraźniejszości, jak też dostęp do tego, co dla nas jest przyszłością (tą bliską i tą daleką). Bóg zna cały przebieg dziejów. Bóg nie ma przeszłości, ani przyszłości. Bóg JEST. Jest miliard lat temu, JEST teraz, JEST za miliard lat.

Swołocz napisał(a):
Natomiast to, że z góry Ojciec w Niebie przeznaczył Jezusa do takiej śmierci - to jest okrutne, nieludzkie i nie do przyjęcia.
Tak jest. To jest nieludzkie. Ale było nie tylko do przyjęcia, ale nawet zostało przyjęte. To wcielenie Chrystusa było kardynalną wskazówką, nauką, jak żyć należy. I jak da się żyć. To ideał miłości i miłosierdzia. Nieosiągalny dla ludzi. Ale pociągający. A powodujący to, że usiłujemy się zbliżać do tego ideału. I nie jest ważne jak daleko odbiegamy od Wzorca, ważne jest to, że staramy się doń zbliżać.

Swołocz napisał(a):
I dlatego celebrowanie takiej historii przez katolików, protestantów i jeszcze tam kogoś - jest także nie do przyjęcia.
A jednak jest przyjęte. I wciąż przyjmowane. I cały czas coraz lepiej rozumiane. Choć wagę należy przenosić na miłość i miłosierdzie, a nie zna samą mękę.

Swołocz napisał(a):
A, to mnie tak trochę tylko przekonuje. Piotr i reszta zaczęli głosić zmartwychwstałego Jezusa jakiś dłuższy czas po jego śmierci.
To ciekawe. Zastanawia mnie to, że tak długo nie potrafili uwierzyć. Że słyszeli Jego zapowiedzi, Jego deklaracje, ale nie rozumieli. Nie wierzyli. Albo raczej, nie do końca wierzyli. Niby tak, ale im się to w pałach nie mieściło.
Widzieli Zmartwychwstałego, rozmawiali z Nim, spożywali posiłki, widzieli jak przenika do zamkniętych pomieszczeń, ale i tak nie wierzyli I bali się. Panicznie się bali, do tego stopnia, że bali się pokazywać na ulicach. Potrzebowali kopa. I to solidnego. I dopiero jak w Pięćdziesiątnice go dostali, to z tchórzliwych zajęcy przemienili się w odważne lwy. I wyszli publicznie głosić. Bez strachu. I gotowością naśladowanie Chrystusa aż do ostatniego tchnienia.

Swołocz napisał(a):
I co - wtedy Żydzi czy Rzymianie mieli otwierać grób i pokazywać rozłożone ciało na dowód? Tu jest w tej argumentacji coś bez sensu.
Filmiku nie oglądałem i nie zamierzam. Rzeczywiście pomysł z otwieranie grobu jest niedorzeczny. I nieprzekonujący. Bo prawdopodobnie nie mieli narzędzi, aby wydobyć DNA i porównać z DNA Matki. Mogli też oszukać podkładając ciało jakiegoś innego skazańca znajdujące się w stanie rozkładu.
A z innej strony, od razu bali się zmartwychwstania. Gdyby mieli udowadniać, od razu pokazaliby ludzikom jakieś zmasakrowane ciało. Poza Jego krewnymi i uczniami nikt nie rozpoznałby zmasakrowanego. A wieść, zwłaszcza, gdyby sypnęli kasą, rozeszłaby się. I właściwie się rozeszła, bo wielu wciąż wierzy, że Mesjasz ma dopiero nadejść. I czekają wciąż.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Śr kwi 10, 2024 16:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1953
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Swołocz napisał(a):
Natomiast to, że z góry Ojciec w Niebie przeznaczył Jezusa do takiej śmierci - to jest okrutne, nieludzkie i nie do przyjęcia. I dlatego celebrowanie takiej historii przez katolików, protestantów i jeszcze tam kogoś - jest także nie do przyjęcia.
Wypowiadasz się autorytatywnie: "Nie do przyjęcia" - tym samym wyrażając swoje myślenie, które mi nie odpowiada, a wykaże to tym, jak ja widzę temat.
Nie chcę, a nawet nie mogę Cię do czegoś przymuszać - do zgodzenia się ze mną i przekonania Cię do tego, co ja uważam za prawdziwe i słuszne - ale pozwól, że pokrótce opiszę, jakie jest moje myślenie.
Podzielę wypowiedź na 4 punkty: A, B, C i D, które choć odrębne, to jednak się w całość układają, ale chcę pokazać to, jak można spojrzeć na temat po kolei i konkretnie...
-------
    A) BÓG
Istnieje jeden Bóg co do Bytu (nie ma dwóch Bogów). Bóg jest jeden - w jedności Trzech Osób (Trójca) o równorzędnych atrybutach, takich samych planach, celach i tej samej naturze (Bóg nie jest samotny: może w pełni być Miłością, jak to zapisano w 1J 4,8, bo Trzy Osoby mogły od zawsze okazywać sobie miłość - też wtedy, gdy niczego i nikogo poza Bogiem jeszcze nie było...).

    B) STWORZENIE
Zapewne kierowany miłością (tak sobie to wyobrażam), Bóg zaczął stwarzać istoty różnego rodzaju wraz z ich otoczeniem. Ponieważ miłość (cały czas warto pamiętać o tym: "Bóg jest miłością" - 1J 4,8) nie narzuca się, więc Boże stworzenia otrzymały dar wolności, by mogły, jeśli zechcą, w sposób dobrowolny odwzajemniać Bogu swoją miłość, wyrażającą się np. posłuszeństwem...

    C) BUNT
Bóg "zaryzykował", i to bardzo, nie stwarzając zaprogramowanych na wierność Jemu stworzeń, więc niestety, ale doszło do buntu: najpierw w siedzibie Boga, zwanej niebem, a potem też na ziemi; tam zbuntowali się aniołowie, a tu - ludzie...

    D) PLAN ZBAWIENIA/RATUNKU
Kierowany miłością (1J 4,8) - tak to pojmuję - Bóg podjął działania zmierzające do zażegnania problemu, jaki z winy ludzi powstał. I tu coś bardzo ważnego chcę wskazać:
Ten plan ratunkowy nie działa na zasadzie poleceń/rozkazów jak to ma miejsce w zakładzie pracy czy wojsku!
Nie!
Trzy Osoby jednego Boga jednogłośnie (jeśli tak to mogę określić) zdecydowały, żeby ratować grzeszników (ten plan był nawet gotowy, zanim grzech zaistniał: Boga bunt Jego stworzeń nie zaskoczył - On nie działał przynaglany sytuacją i czasem; działał wg planu...).

Lubię frazę: "Bóg w Chrystusie", która co najmniej 2 razy się pojawia w Biblii:
    2Kor 5:19 PAU
    (19) To właśnie Bóg w Chrystusie pojednał świat ze sobą. On nie poczytał ludziom ich grzechów i w nas złożył słowo pojednania.

    Ef 4:32 PAU
    (32) Bądźcie dla siebie nawzajem łagodni i miłosierni. Jedni drugim wybaczajcie, tak jak Bóg wybaczył wam w Chrystusie.

Ten zwrot mi uświadamia, że to nie było tak, że Ojciec kazał Synowi coś zrobić, a Duch Święty tylko na to z boku patrzył (ciesząc się, że nie Jemu kazano...).
Nie!
Biblia jasno uczy, że w realizację planu zbawienia każda z Boskich Osób była, jest teraz i jeszcze będzie aktywnie zaangażowana - według planu, a więc wg tego, co w danym czasie i miejscu było potrzebne, by się ten plan spełniał...
Nie mogły wszystkie Trzy Osoby tego samego robić - stąd mamy pewien podział zadań w ramach planu zbawienia, czyli: Jedna z Osób Boskich przychodzi jako Syn Boży, by w ludzkim ciele stać się w pełni Człowiekiem i oddać życie za ludzi, ale On nie jest tu sam, bo "Bóg w Chrystusie" był...

Widać to pięknie przy scenie chrztu:
W Jordanie stoi Syn Boży, na którego zstępuje Duch Święty, a Ojciec z nieba potwierdza początek tego etapu planu zbawienia, którego finałem była Golgota...
Chcę z całą mocą - tak, jak ja to rozumiem - podkreślić, że nie było to na zasadzie polecania Ojca do Syna, czy wręcz rozkazu: pójdziesz tam i zrobisz, co ci każę!...
Miłość (1J 4,8) tak nie działa!...
--------------------------------------------
Aby się nie rozpisywać (chciałbym, aby to też Inny_punkt_widzenia przeczytał, choć wątpliwe w to, bo za dużo treści jednak zobaczy), więc się zatrzymam, aby Cię Swołocz zapytać:
Czy do punktów A...D masz jakieś uwagi; własne zgody czy sprzeciwy?...

Nie musimy się spieszyć; chcę - ponieważ stale do tego wracasz - tak temat omówić, abyś miał moje na to spojrzenie (jeśli ktoś ma inne, niech je ujawni): możesz je odrzucić, ale nie mam za bardzo wersji innej, bo taka jest moja wiara... Wiarą, którą się dzielę tak, jak potrafię, bo sam też chcę to dobrze rozumieć, gdyż osobiście mnie to też dotyczy, jak Boży plan zbawienia, też: zbawienia mnie, został ułożony i wdrożony - bez przymusu, więc możesz go odrzucić, uznając, że jest on: "Nie do przyjęcia"...
Masz ku temu wolność... tylko pytanie: czy coś innego w ten sposób zyskasz?! Obawiam się, że zdecydowanie nie!... Więc bądź uważny, jak do tematu podchodzisz...

PS. Nie wiedząc, że Idący też coś napisał, napisałem, co wyżej i już bez zmian wysyłam.

Idący napisał(a):
Filmiku nie oglądałem i nie zamierzam.
Możesz podać powód takiej decyzji?

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Śr kwi 10, 2024 16:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1447
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Rozumiem punkty od A do D. Punkt D jest zrozumiały.

Jednak czy to tak rzeczywiście jest? Po pierwsze, sam pisałeś i podawałeś cytat, zgodnie z którym Jezus okazał posłuszeństwo Bogu. Po drugie, z tym co piszesz w sprzeczności pozostaje fragment z synoptyków, gdy Jezus w ogrodzie oliwnym modli się do Ojca. Tam wyczuwa się podległość a nie równorzędność jednej Osoby wobec drugiej Osoby Trójcy. "Jeżeli możesz, oddal ten kielich ode mnie. Lecz nie jak ja chcę, ale jak Ty."

Po trzecie wreszcie, Twoje tłumaczenie być może likwiduje dotychczasowe wątpliwości, ale otwiera nowe. Czy to jest sens, że sam najwyższy Bóg (druga Osoba Trójcy, czyli Syn Boży) decyduje się na taką mękę, aby ludziom zostało odpuszczone? Przecież to jest nieracjonalne. Jeżeli jako Bóg mam możliwość wybaczyć swojemu stworzeniu, to zrobię to bez swojej męki, zamiast tworzyć jakiś konstrukt, zgodnie z którym moja męka jest konieczna, aby to wybaczenie nastąpiło. Przecież naturalnym jest, że nikt nie będzie - a więc także Bóg - wystawiać się na tortury, jeżeli wybaczenie może nastąpić prościej.


Śr kwi 10, 2024 21:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1953
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Swołocz napisał(a):
Rozumiem punkty od A do D. Punkt D jest zrozumiały.
Jednak czy to tak rzeczywiście jest?
Musisz to zaakceptować, że poruszamy się w sferze nam z natury bardzo obcej, bo nikt z nas nie był w niebie... nie stał przed Bożym tronem... nie wnikniemy też w pełni w Boże myśli i plany...
Bazujemy na tym, co On: Bóg-Stwórca zechciał nam objawić!
Ja tak to widzę; a porównałbym to do sytuacji, gdy rodzice tylko to dziecku mówią ze swej przeszłości, co chcą mu powiedzieć (ta przeszłość jest dziecku kompletnie obca, bo go nie było na świecie, gdy jego rodzice już coś robili, będąc kimś na długo, zanim się dziecko o nich dowiedziało...).
Z czasem ono też się dowiaduje o mamie i tacie z innych źródeł; wyciąga też wnioski z własnych obserwacji, ale fundamentem jest to, co oni mu chcą przekazać o sobie... (i lepiej, aby dziecko od nich się dowiadywało, a nie od obcych, bo wiemy, jaki to może być zniekształcony przekaz).

Tak też Bóg to uczynił, że zdecydował, co o sobie nam objawić! I nie ma co z tym dyskutować - albo się to akceptuje, albo się szuka... innego boga... (pamiętajmy: jesteśmy na pozycji stworzenia, więc obowiązują nas zasady nam przypisane; podobnie: dziecko jest w rodzinie i domu na pozycji potomka i obowiązują go zasady tego środowowiska rodzinnego, w jakim się znajduje... Jak mu się nie podoba, to może sobie nawet iść z domu w poczuciu buntu, niczym syn marnotrawny z przypowieści Jezusa - ma ku temu pewną wolność, która rośnie wraz z wiekiem dziecka...).

A gdzie jest to Boże objawienie o Nim samym dostępne?
Przede wszystkim w Biblii. Stąd tak ważne jest to, jak do niej się podchodzi: czy to jest ludzkie tylko dzieło pełne przekłamań, mitów i sprzeczności (o czym "trąbią" ludzie niekoniecznie mający dobre zamiary, bo np. chcący tym zakryć swoje umiłowanie grzesznego życia), czy jednak jest to bosko-ludzkie dzieło wiarygodne w stopniu wystarczającym, aby się na tych treściach solidnie opierać - z racji Bożego wpływu na osoby piszące dane teksty; nazywamy to natchnieniem.

Poza Biblią Bóg się nam objawił też poprzez swoje dzieła stwórcze; lubię taką sentencję:
"Całe stworzenie jest jak palec wskazujący w stronę Stwórcy!"
Do niej pasuje to zdanie:
    Ps 19:2 PAU
    Niebo ogłasza chwałę Boga, firmament obwieszcza dzieło rąk Jego.
[uwaga: przyroda może dawać mylne pojęcie o Bogu, gdyż znamy ją tylko ze stanu już b. mocno "nadgryzionego zębem grzechu"; początek był idealny... ale mimo tego zniszczenia, przyroda/otoczenie w swej skali mikro i makro ma wiele do powiedzenia o Bogu-Stwórcy; tak wiele, że ja neguję teorię ewolucji...].

Jeszcze przez sumienie nam się Bóg daje nieco poznać (ale ono może być wykoślawione ludzką grzesznością i złym wpływem otoczenia); też mogą w tym pomóc inni ludzie: dobrzy nauczyciele prawdy o Nim... - jednak nie ma pewniejszego źródła, jak Pismo Święte!

Reasumując. Na twoje pytanie:
"Jednak czy to tak rzeczywiście jest?"
ja bym tak odpowiedział: Sprawdź!
Przypomina mi się ta scena:
    J 1,45-46 PAU
    (45) Filip spotkał Natanaela i oznajmił mu: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i prorocy - Jezusa z Nazaretu, syna Józefa”.
    (46) Na to odrzekł Natanael: „Czy może być coś dobrego z Nazaretu?”. Filip jednak odparł: „Chodź i sam zobacz”.
[Nazaret nie miał dobrej opinii, ale Filip rozsądnie radzi koledze: Przekonaj się, czy to prawda, że z tej mieściny nie może być coś dobrego/ktoś dobry... I Natanael tak zrobił - za co zyskał uznanie w oczach Jezusa - patrz końcówkę rozdziału 1].

Tobie też to radzę: Zrób krok wiary! - przyjmij, że Biblia to prawda objawiona, a to, co w niej dotyczy ludzi potrzebujących Bożego zbawienia, dotyczy też Ciebie! Tak: właśnie Ciebie...
Uznając to, idź drogą "instrukcji", jakie Biblia daje, aby tę ziemską pielgrzymkę (w jakiej uczestniczysz, czy tego chcesz, czy nie!) tak prowadzić, żeby się nie skończyło wszystko tylko na czarnej mogile, a potem potępieniu w Gehennie, lecz aby się życie tu zaczęte rozciągnęło i przedłużyło (na Bożych warunkach!) na nieskończoną wieczność!...
Czy coś w tym ryzykujesz?! Przy głębszym namyśle powinieneś dojść do wniosku, że ryzyko jest warte podjęcia go - bo nawet jeśli ja się mylę i niepotrzebnie Ci radzę iść drogą wiary biblijnej, to czy to źle wpłynie na Twoje życie doczesne (które nie będzie miało ciągu dalszego, bo nie ma Boga i tylko grób nas czeka)?

Czy jest coś złego w prowadzeniu moralnego życia na gruncie wiary w Boga? - ja widzę pożytków wiele: np. nie pójdziesz do więzienia, bo prawych obywateli tam nie wsadzają... nie będziesz się musiał ukrywać z czymś złym przed rodziną/znajomymi/obcymi, bo żyć będziesz, jak przystoi... Itd. itp. [nie traktuj tego jako rodzaju chytrej transakcji - tylko opisuję takie zdroworozsądkowe spojrzenie na korzyści z chrześcijańskiego życia; ateiści też tak potrafią żyć, ale jeśli Bóg jest, to oni już dalej nie pójdą, a chrześcijanin jak najbardziej pójdzie: więc znów widać, że się niewiele ryzykuje przy możliwej opcji zyskanie bardzo wiele...].

Nie piszę więcej; omówmy to, co masz przed oczami - bo jeśli to zanegujesz, to cóż ja mam Ci jeszcze więcej do napisania??!... :roll:
Owszem, mogę dalej ciągnąć temat i coś tłumaczyć, ale jeśli Ty na wstępie staniesz okoniem i nie zrobisz kroku wiary, to wątpliwe, abyś cokolwiek z dalszego dialogu uznał za warte uwagi...
To jest jak budowanie domu - on potrzebuje fundamentu!

Jezus to wiedział, więc tak nauczał, jak zacytuję niżej (a Ty, Swołocz, odnieś to do siebie, przy czym nie mogąc już na własne uszy słuchać Jego słów, musisz się oprzeć na biblijnym przekazie).
    Mt 7,24-29 PAU
    (24) Każdy, kto słucha tych moich słów i wprowadza je w czyn, jest podobny do człowieka rozsądnego, który zbudował dom na skale.
    (25) Spadł ulewny deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się silne wiatry i uderzyły w ten dom. Ale on nie runął, bo zbudowany był na skale.
    (26) Każdy, kto słucha tych moich słów, ale nie wprowadza ich w czyn, podobny jest do człowieka głupiego, który dom zbudował na piasku.
    (27) Spadł ulewny deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się silne wiatry i uderzyły w ten dom, a on się zawalił. I upadek jego był wielki”.
    (28) Gdy Jezus skończył przemawiać, tłumy zdumiewały się Jego nauką.
    (29) W Jego mowie była bowiem niezwykła moc, jakiej nie posiadali ich nauczyciele Pisma.
[zauważ, jak tłumy reagowały... po dziś dzień są tacy, co tak reagują - obyś należał do nich: uznając moc i znaczenie nauk największego z Nauczycieli...]

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Cz kwi 11, 2024 8:24
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36
Posty: 183
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Swołocz napisał(a):
Rozumiem punkty od A do D. śPunkt D jest zrozumiały.
Jednak czy to tak rzeczywiście jest?


No wlasnie...rozumiec coś to jedno, a uznac to coś za prawde to juz zupelnie inna sprawa.

Cytuj:
Po pierwsze, sam pisałeś i podawałeś cytat, zgodnie z którym Jezus okazał posłuszeństwo Bogu.


Syn Bozy, Jezus Chrystus, dokonal wolnego wyboru.
Akt posluszenstwa nie ma zadnego znaczenia w swietle objawionej prawdy.
Aby dotrzec do prawdy zawartej w Biblii, potrzeba pomocy ze strony ducha prawdy.
Sprobuj przeanalizowac ponizsze zestawienie roznych tlumaczen wersetu biblijnego, ktory zawiera odpowiedz na nurtujace cie pytania. Zwroc uwage na sprzecznosci zawarte w cytowanych wersetach("rozkaz", "nakaz", "polecenie", "zadanie", "zlecenie", ktore nijak sie maja do pierwszej czesci wersetu wskazujacego na wolny wybor, a nie na akt posluszenstwa)

Cytuje z netu tekst opracowany dla SJ:

J 10:18

Czy Jezus "ma moc", czy tylko "ma prawo"? Tekst istotny dla doktryny świadków Jehowy.


GNT ουδεις αιρει αυτην απ εμου αλλ εγω τιθημι αυτην απ εμαυτου εξουσιαν εχω θειναι αυτην και εξουσιαν εχω παλιν λαβειν αυτην ταυτην την εντολην ελαβον παρα του πατρος μου
NA οὐδεὶς αἴρει αὐτὴν ἀπ' ἐµοῦ, ἀλλ' ἐγὼ τίθηµι αὐτὴν ἀπ' ἐµαυτοῦ. ἐξουσίαν ἔχω θεῖναι αὐτήν, καὶ ἐξουσίαν ἔχω πάλιν λαβεῖν αὐτήν· ταύτην τὴν ἐντολὴν ἔλαβον παρὰ τοῦ πατρός µου

EDW Nikt mi go nie odbiera, ale ja oddaję je z własnej woli, mam moc ofiarować je i mam moc znowu je odzyskać. Taki rozkaz otrzymałem od Ojca mego.

SK Nikt nie może mi go zabrać; ja jednak oddaję je dobrowolnie. Mam moc ofiarować je i mam moc odzyskać je. Takie zlecenie odebrałem od Ojca mego".

EDG Nikt mi go nie odbiera, ale ja oddaję je z własnej woli. Mam moc ofiarować je i mam moc znowu je odzyskać. Taki rozkaz otrzymałem od Ojca mego.

KUL Nikt Mi go nie odbiera, lecz oddaję je dobrowolnie. Mam władzę je oddać i mam władzę je znów wziąć. Takie polecenie otrzymałem od swego Ojca".

W Nikt nie bierze jej ode mnie, ale ja kładę ją sam od siebie; i mam moc położyć ją, i mam moc znowu wziąć ją. To przykazanie otrzymałem od Ojca mego.

BTI Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja je od siebie oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od Ojca mego"
.
BP Nikt Mi go nie odbiera, lecz Ja sam oddaję je z własnej woli. W mojej mocy jesta oddać życie i w mojej mocy otrzymać je znowu. Taki rozkaz otrzymałem od Ojca.

BTII-IV Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".

KR/BWP Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam dobrowolnie je oddaję, gdyż jest w mej mocy oddać je i potem znów odzyskać. Taki bowiem nakaz otrzymałem od mego Ojca.

BW Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca mego.

PW Nikt mi życia nie odbiera, sam je oddaję. W mojej mocy leży oddać je i w mojej mocy leży przyjąć je na nowo. Takie zadanie otrzymałem od mojego Ojca.

SŻ1 Nikt nie może mi go zabrać bez mojej zgody. Oddaję swoje życie dobrowolnie. Mogę je oddać, gdy zechcę, i kiedy zechcę – odzyskać. Upoważnił mnie do tego Ojciec.

SŻ2 Nikt, wbrew mojej woli, nie może pozbawić mnie życia, ja sam je poświęcam. Mogę je oddać i – jeśli zechcę – odzyskać – Ojciec dał mi do tego prawo.

SŻ3 Nikt Mnie do tego nie zmusza – z własnej woli się poświęcam. Mam władzę, by poświęcić swe życie i by je odzyskać. Takie polecenie otrzymałem od Ojca.

NŚrew Nikt nie zabiera mi życia. Daję je z własnej woli. Mam prawo je dać i mam prawo je znowu otrzymać. Przykazanie to otrzymałem od swojego Ojca".

PI Nikt (nie) zabiera go ode mnie, ale ja kładę je ze mnie samego. Władzę mam położyć je i władzę mam znów otrzymać je. To przykazanie otrzymałem od Ojca mego.

PJ Nikt mnie go nie pozbawia, lecz ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc przyjąć je znowu. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca".

BTV Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".

PE Nikt Mi go nie odbiera, lecz sam dobrowolnie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc znowu je odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od Mojego Ojca.

PD Nikt mi jej nie odbiera, lecz Ja kładę ją sam z siebie. Mam władzę ją położyć i mam władzę znów ją wziąć; takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca.

KŻ Nikt mi go nie odbiera, przeciwnie, oddaję je z własnej woli. Mam moc je oddać i mam moc wziąć je z powrotem. To właśnie Ojciec nakazał mi zrobić".

BL Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja sam je oddaję. Mam moc je oddać, i mam moc na nowo je przyjąć. Taki nakaz otrzymałem od Ojca Mego.

EP Nikt mi go nie zabiera, lecz oddaję je z własnej woli. Posiadam bowiem władzę, aby je oddać, jak i ponownie odzyskać. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca".

NBG Nikt go ode mnie nie bierze, lecz ja daję je z samego siebie; mam siłę je dać i mam możność znowu je otrzymać; to polecenie otrzymałem od mego Ojca.

PL Nikt nie odbiera mi życia. Oddaję je z własnej woli. Mam prawo je oddać i mam prawo je odzyskać. Takieb polecenie otrzymałem od mojego Ojca.

UNT Nikt mi go nie odbiera, ale ja kładę je sam z siebie. Mam władzę położyć je, i mam władzę ponownie je wziąć. Taki rozkaz wziąłem od mojego Ojca.

NKB Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je składam. Mam władzę je złożyć i mam władzę je znowu odzyskać. Takie przykazanie otrzymałem od mojego Ojca”
.
UBG Nikt mi go nie odbiera, ale ja oddaję je sam z siebie. Mam moc je oddać i mam moc znowu je wziąć. Ten nakaz otrzymałem od mego Ojca.

NPD Nikt nie odbiera mi doczesnego życia. Ja sam godzę się na to, z głębi swego serca! Mam siłę, by to uczynić, jak również moc, by na nowo je odzyskać. Takie zadanie otrzymałem od Ojca.

EPP Nikt mi jej nie zabiera, lecz ja sam ją oddaję. I mam władzę, by ją oddać, i mam władzę, by ją na powrót otrzymać: takie przykazanie przyjąłem od Ojca mego.

TNP Nikt mi go nie odbiera, ale ja kładę je sam z siebie. Mam władzęc położyć je, i mam władzę ponownie je wziąć. Takie przykazanie otrzymałem od mojego Ojca.

PO Nikt mi go nie zabiera, ale kładę je sam z siebie. Mam władzę je położyć i mam władzę ponownie je wziąć. To przykazanie otrzymałem od mojego Ojca.

BI Nikt mi go nie odbiera, ale ja sam oddaję je z własnej woli. Mam władzę je oddać, a także mam władzę ponownie je wziąć. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca”.





Cytuj:
Po drugie, z tym co piszesz w sprzeczności pozostaje fragment z synoptyków, gdy Jezus w ogrodzie oliwnym modli się do Ojca. Tam wyczuwa się podległość a nie równorzędność jednej Osoby wobec drugiej Osoby Trójcy. "Jeżeli możesz, oddal ten kielich ode mnie. Lecz nie jak ja chcę, ale jak Ty."


Z tymi "Osobami" to trzeba na dystans, bo w swietle objawionej prawdy Ojciec i Syn sa "Jednym", czyli sa Bogiem... tzn. Ojciec jest duchem, Syn jest cialem, a Bog jest jednoczesnie jednym i drugim. Bog jest wszystkim we wszystkim...i nic nie wskazuje na to, ze jest to "Osoba".
Osoba (persona) to twor ludzki.
Personifikacja Ojca i Syna to proba tworzenia Boga na obraz czlowieka bladzacego w religijnych klamstwach(tzw. "grzesznika")
Jak to sie stalo, ze "zaistniala" jeszcze trzecia "Osoba" boska nie wiem, licze na to, ze Jerzy-67 jakos logicznie potrafi to wykazac.

"Podleglosc" Syna wobec Ojca to taka sama relacja jak podleglosc materii wobec ducha. Ducha i materii nie da sie oddzielic, bo obydwa te elementy tworza doskonala, niepodzielna calosc.
Tylko "grzesznik" nie jest w stanie tego dostrzec. Dlatego my, ludzie( "grzesznicy"), potrzebujemy objawienia prawdy(zbawienia).
Nasz "grzech" polega na tym, ze nie wiemy(zapomnielismy), kim jestesmy. A jestesmy jednoscia z "Synem", a tym samym jednoscia z "Ojcem".

Cytuj:
Po trzecie wreszcie, Twoje tłumaczenie być może likwiduje dotychczasowe wątpliwości, ale otwiera nowe. Czy to jest sens, że sam najwyższy Bóg (druga Osoba Trójcy, czyli Syn Boży) decyduje się na taką mękę, aby ludziom zostało odpuszczone? Przecież to jest nieracjonalne. Jeżeli jako Bóg mam możliwość wybaczyć swojemu stworzeniu, to zrobię to bez swojej męki, zamiast tworzyć jakiś konstrukt, zgodnie z którym moja męka jest konieczna, aby to wybaczenie nastąpiło. Przecież naturalnym jest, że nikt nie będzie - a więc także Bóg - wystawiać się na tortury, jeżeli wybaczenie może nastąpić prościej.


Chrystus (duch) inkarnuje z wlasnej woli w cialo ludzkie(narodzenie z ducha) i staje sie swiadomym wlasnej tozsamosci Synem Bozym.
Cialo czlowieka to materialna forma,ktora musi sie rozpasc(smierc). Kazdy czlowiek musi umrzec w ciele. Chrystus dobrowolnie wybiera ograniczone zycie w ciele ,aby "dac swiadectwo (tej) prawdzie", ktora prowadzi do wolnosci w duchu.
Smierc to zawsze przykre doswiadczenie zwiazane z bolem, nawet jesli nie dokonuje sie "na krzyzu". Syn Bozy, Jezus Chrystus, jawi sie nam jako ten, ktory swiadomie pokonal strach przed smiercia, stajac sie jednoczesnie wzorem do nasladowania.
Czy wszystko odbylo sie doslownie tak, jak napisano w Biblii? Byc moze.
Ale tu nie chodzi o to, zeby Biblie traktowac doslownie toczka w toczke, lecz o uniwersalna prawde, ktora objawia sie w duchu, czyli dopiero wtedy, gdy Chrystus zaistnieje w naszym ciele.
Ta uniwersalna prawda to to, co JEST, czyli Ojciec(duch) i Syn(materia) stanowiace nierozerwalna jednosc, ktora JEST Bogiem, czyli wszystkim, co istnieje.

Kazdy z nas "grzesznikow" ma szanse znalezc te prawde, na ktorej zbudowany zostal Kosciol(zbor), ktorego "glowa jest Chrystus" i w ktorym strach przed smiercia nie istnieje.


Cz kwi 11, 2024 10:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1953
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
viona napisał(a):
Nasz "grzech" polega na tym, ze nie wiemy(zapomnielismy), kim jestesmy. A jestesmy jednoscia z "Synem", a tym samym jednoscia z "Ojcem".
Czy ta "jedność" to coś, co jest naturalnym stanem każdego rodzące się na ziemi człowieka? Czyli po prostu rodzimy się i od zawsze - jako ludzie - "jesteśmy jednością z Synem, a tym samym jednością z Ojcem"?

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Cz kwi 11, 2024 10:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36
Posty: 183
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Jerzy_67 napisał(a):
(...)

Tobie też to radzę: Zrób krok wiary! - przyjmij, że Biblia to prawda objawiona, a to, co w niej dotyczy ludzi potrzebujących Bożego zbawienia, dotyczy też Ciebie! Tak: właśnie Ciebie...
Uznając to, idź drogą "instrukcji", jakie Biblia daje, aby tę ziemską pielgrzymkę (w jakiej uczestniczysz, czy tego chcesz, czy nie!) tak prowadzić, żeby się nie skończyło wszystko tylko na czarnej mogile, a potem potępieniu w Gehennie, lecz aby się życie tu zaczęte rozciągnęło i przedłużyło (na Bożych warunkach!) na nieskończoną wieczność!...


"Jerzy_67", Biblia nie jest instrukcja, a czlowiek nie jest baranem zyjacym w stadzie i sluchajacym pastora "uczonego w Pismie".
"Ziemska pielgrzymka" to byl twoj wybor w celu "poznania dobra i zla" , o czym zupelnie zapomniales.
I jeszcze jedno...twoje zycie ma poczatek "w niebie"(w duchu), a nie na ziemi . Chrystus jest zyciem i tylko w nim mozliwe jest twoje zycie. A On ma swoj poczatek "w niebie".

Jesli tego nie pojmujesz to jestes martwy i tylko ci sie wydaje, ze zyjesz.
Wiara nie jest prawdą.
"Apostol" Pawel definiuje i propaguje wiare jako klucz do zbawienia. Ale Pawel nie byl uczniem Jezusa Chrystusa i nie znal prawdy objawionej przez Niego. Pawel byl "uczonym w Pismie" i glosil to, co tam wyczytal ( podobnie jak ty to robisz tu na forum) i sugerowal, ze kazdy, kto tego nie robi "niech bedzie przeklety" (w gehennie).
Poznanie Ojca i Syna (jedyny warunek zycia) mozliwe jest tylko w duchu przez objawienie bezposrednie i indywidualne, rowniez dokonujace sie w duchu. Biblia i wszystkie inne "swiete" ksiegi moga byc najwyzej wskazowka w tym kierunku. Instruktorem zycia moze byc tylko duch prawdy i tylko w indywidualnej relacji z czlowiekiem. Dzieki niemu odzyskujesz wolnosc i suwerennosc dziecka bozego i od tej chwili nie musicz juz obarczac sie wina grzesznika i przepraszac, ze egzystujesz w ciele.


Cz kwi 11, 2024 11:37
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36
Posty: 183
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Jerzy_67 napisał(a):
viona napisał(a):
Nasz "grzech" polega na tym, ze nie wiemy(zapomnielismy), kim jestesmy. A jestesmy jednoscia z "Synem", a tym samym jednoscia z "Ojcem".
Czy ta "jedność" to coś, co jest naturalnym stanem każdego rodzące się na ziemi człowieka? Czyli po prostu rodzimy się i od zawsze - jako ludzie - "jesteśmy jednością z Synem, a tym samym jednością z Ojcem"?


Tak, ta jednosc to nasz naturalny stan, bo stworzenia bozego nie mozna oddzielic od Stworcy. Wszystko, co istnieje, istnieje w Bogu. Duch i materia to nierozerwalna jednosc.


Cz kwi 11, 2024 11:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1953
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Swołocz - nie wiem, co zrobisz z wypowiedziami viony [ciekawe, że właśnie teraz się ożywiła na forum], ale wiedz, że ja się odcinam od jej niechrześcijańskich poglądów; niech przykładem ich nieprawdziwości w świetle chrześcijaństwa będzie ta jej wypowiedź:
viona napisał(a):
Tak, ta jednosc to nasz naturalny stan, bo stworzenia bozego nie mozna oddzielic od Stworcy. Wszystko, co istnieje, istnieje w Bogu. Duch i materia to nierozerwalna jednosc.
Czyli cały plan zbawienie nie był potrzebny, bo nic nie zakłóca jedności stworzeń Bożych ze Stwórcą (zapytałem, czy ta jedność jest od samego początku, gdy się ktoś na świat rodzi; ona to potwierdziła, co jest herezją w świetle Biblii i chrześcijaństwa!).
Ot, i cała gnostycka filozofia viony [z gnozą walczyli np. Jan apostoł, pisząc Listy; niestety, ale gnostyckie śmieci wciąż jakieś podmuchy fałszywego ducha przywiewają na nowo, by się tacy, jak viona, na te śmieci rzucali, myśląc, że tam jest skarb...]

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Cz kwi 11, 2024 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36
Posty: 183
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Cytuj:
Swołocz - nie wiem, co zrobisz z wypowiedziami viony [ciekawe, że właśnie teraz się ożywiła na forum], ale wiedz, że ja się odcinam od jej niechrześcijańskich poglądów; niech przykładem ich nieprawdziwości w świetle chrześcijaństwa będzie ta jej wypowiedź:
viona napisał(a):
Tak, ta jednosc to nasz naturalny stan, bo stworzenia bozego nie mozna oddzielic od Stworcy. Wszystko, co istnieje, istnieje w Bogu. Duch i materia to nierozerwalna jednosc.
Czyli cały plan zbawienie nie był potrzebny, bo nic nie zakłóca jedności stworzeń Bożych ze Stwórcą(...)

Jerzy-67, ja naprawde nie mam zadnego problemu z tym, ze ty sie "odcinasz".

A jesli chodzi o "plan zbawienia" to uwazam, ze tym " zbawieniem" jest wlasnie poznanie Ojca i Syna jako nierozerwalnej jednosci.
Ta prawda zawarta jest rowniez w Biblii, a ty co rusz potykasz sie o te prawde...a potem wstajesz, otrzepujesz sie z tej prawdy i...dalej glosisz zbawienie przez wiare, tak jak to robil Pawel, wyszkolony w Pismie faryzeusz. To wlasnie Pawel zasugerowal ludziom, ze Chrystus umarl, ze Bog jest daleko i ze pawlowa ewangelia jest ta jedyna i prawdziwa... i za kazda probe sprzeciwu serwowal siarczyste przeklenstwa.

Nie jestes pierwszym protestantem, Jerzy-67, ktory- uznajac sola scriptura- swoimi oczami wyobrazni widzi mnie w piekle.


Cz kwi 11, 2024 12:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1953
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Do piekła Cię, viona, nie wysyłam, więc nie gadaj takich rzeczy!
viona napisał(a):
Nie jestes pierwszym protestantem, Jerzy-67, ktory- uznajac sola scriptura- swoimi oczami wyobrazni widzi mnie w piekle.


viona napisał(a):
To wlasnie Pawel zasugerowal ludziom, ze Chrystus umarl
Brednia zamykająca oczy na to, że począwszy od proroctw, a też nade wszystko poprzez bezpośrednie wypowiedzi Pana Jezusa, On miał umrzeć!
[co za koszmarne banialuki głosisz!]

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Cz kwi 11, 2024 13:21
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36
Posty: 183
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Jerzy_67 napisał(a):
Do piekła Cię, viona, nie wysyłam, więc nie gadaj takich rzeczy!
viona napisał(a):
Nie jestes pierwszym protestantem, Jerzy-67, ktory- uznajac sola scriptura- swoimi oczami wyobrazni widzi mnie w piekle.


viona napisał(a):
To wlasnie Pawel zasugerowal ludziom, ze Chrystus umarl
Brednia zamykająca oczy na to, że począwszy od proroctw, a też nade wszystko poprzez bezpośrednie wypowiedzi Pana Jezusa, On miał umrzeć!
[co za koszmarne banialuki głosisz!]


"Pan Jezus", owszem, umarl. Bez proroctw rowniez by umarl. Taki jest los kazdego czlowieka zyjacego w ciele.

Ja pisze o Chrystusie, ze nie umarl. Jezus i Chrystus to nie to samo.

Chrystus to swiety duch Boga, ktory zaistnial w czlowieku o imieniu Jezus, dajac temu czlowiekowi na nowo zycie wieczne w duchu.

Gloszenie smierci Chrystusa to "grzech" przeciwko Duchowi Swietemu i zamykanie sobie drogi do Krolestwa Bozego.

Tak postepowali uczeni w Pismie faryzeusze, krzyzujac Syna Bozego. Do nich nalezal Pawel, nauczajac, ze Chrystus umarl. Ty tez nalezysz do tej spolki, powtarzajac jak papuga faryzejskie nauki judeochrzescijanstwa.
Opamietaj sie wreszcie, Jerzy-67...zanim bedzie za pozno.

Pozdrawiam cie w duchu i prawdzie.


Cz kwi 11, 2024 13:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 389 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL