Skąd to pytanie? Oczywiście, że Europa nas nie obroni, sami też nie będziemy wojować jak Ukraina, bo duch nie ten. Pytanie, czy maczysci, geschefciarze i mali chłopcy w czapeczkach w USA zechcą nas tu bronić przed fajnym gościem z Kremla. Już widać za Lecha Kaczynskiego nie bylo to pewne, dlatego BARDZO SŁUSZNIE powstał TEŻ ten wariant z linią Wisły. A po Trumpie będzie preziem hillbillie Vance i dopiero wtedy będzie karuzela. Ja tam rosyjski pamiętam ze szkoly.

Gdyby nie Polacy to by w ogóle nie było Ukrainy. A jak premier obraża Trumpa to niech później nie liczy na pomoc militarną USA. Co jak co ale sojusz USA i Polski potrafiliście zrujnować, chyba działacie w interesie Kremla?

Spróbujmy uruchomić umysłowość. A nie korzystanie z niej = przecież nieodpuszczalny grzech przeciw Duchowi Świętego.
Dania brała udział w militarnym wspieraniu USA w Iraku, w Zatoce. Podobnie jak my. A teraz nie tylko nie ma gwarancji pomocy wg. artykułu 5, ale lada chwila może paść ofiarą "sojuszniczej" agresji ze strony Stanów.

Oczywiście , USA nam potrzebne, bo amunicji mamy ledwo na 2 tygodnie, ale USA to obecnie nie sojusznik, a geszefciarstwo i małpi gaj. Europa słaba i też się nie ruszy. Jedyna nadzieja - Ukraina. No i że Putin jeszcze paru lat potrzebuje i nie od nas zacznie.

Po uruchomieniu umysłowości wyszło coś takiego:
Nie po­wi­nie­neś się przejmować wy­ni­ka­mi wy­bo­rów, wojną, czy de­ba­ta­mi w sej­mie, po­nie­waż spra­wi to je­dy­nie, że bę­dziesz czuł się bez­rad­ny. Do­ty­czy to rów­nież pro­ble­mów spo­łecz­nych i kon­flik­tów mię­dzy­na­ro­do­wych. Bez wzglę­du na to, jak bar­dzo ci się to nie po­do­ba, lu­dzie są z na­tu­ry agre­syw­ni i kraje pro­wa­dzą cza­sa­mi wojny, aby zdo­być wła­dzę lub osią­gnąć ko­rzy­ści ma­te­rial­ne. Lu­dzie wal­czy­li ze sobą od za­ra­nia dzie­jów i to, że czy­nią to rów­nież dzi­siaj, nie po­win­no ni­ko­go dzi­wić. Oczy­wi­ście nie zna­czy to, że masz brać udział w woj­nach. Prze­ciw­nie, rób co w two­jej mocy, aby groź­ba wojny znik­nę­ła z na­szej pla­ne­ty. Ale gniew, przy­gnę­bie­nie czy żal z po­wo­du tego, że inni lu­dzie po­sta­no­wi­li ze sobą wal­czyć, to ro­bie­nie z sie­bie ofia­ry. Po­czu­ciem winy czy współ­czu­ciem nie za­po­bie­gniesz woj­nom, ka­ta­stro­fom i pla­gom głodu. Za­sta­nów się, dla­cze­go miał­byś ule­gać takim nie­ko­rzyst­nym dla cie­bie emo­cjom.

Więc tak szczerze, jestem trochę ciekawy tej 3.wojny - zawsze lubiłem filmy na ten temat.
Karty na stół, ciekawa sprawa. Jak w OK corral.

Agresywność i chciwość nie dziwi mnie. Nie mógł Bóg Stwórca nie obdarować tym swych ulepionych ludzików, bo by ich środowisko zjadło, jak kulturalne zwierzaki miejskie w Madagaskarze. Musiał i szlus.

A że później czemuś pożałował i poprzez Objawienie i Wcielenie podjął próbę odwrócenia historii - nie mój cyrk.

Grenlandia faktycznie należy do Danii, widocznie Duńczycy tak fatalnie zarządzają, że aż Amerykanie muszą interweniować, tak czy inaczej wstyd dla Europy- po raz kolejny.

Podejrzewam, że te niesnaski wynikają pomiędzy tymi ludzikami, których Bóg stworzył na swój obraz (Rodzaju1:26-27), a tymi których uformował z prochu ziemi (Rodzaju 2:7)

Tak czy tak - coś tu mocno nie gra. Kto nie widzi - ten gapa.

Masz rację Witold.

Czy anioły, które upadły, były stworzone bardziej na Podobienstwo, niż my?