
Problem ze szkoła i bratem
Witam
chodze do 6 klasy, moj brat w tym roku poszedl na studia i nie ma go cale dnie, a ja jestem przyzwyczajony ze on zawsze jest w domu, jest spokojny i mogę sobie z nim pogadać o wszystkim itp.Cale dnie zle sie czuje bo go nie ma i nie mam ochoty nawet isc do szkoly. mozna powiedziec ze jestem takim mamisynkiem, mama jest zawsze w domu, opiekuje sie niepelnosprawna siostra.Tata ciągle jest w pracy.Zawsze byłem normalnym pogodnym i koleżeńskim chłopakiem,az do chwili gdy pojechalem na kolonię nad morze, a wiadomo stres bo nie ma bliskich, do tego nie jadlem sniadania bo nie mialem ochoty- tez stres, gdy przyjechalem juz na miejsce i bylem w toalecie i zalatwialem sie, byly rozne odglosy ktore towarzyszyly mi podczas robienia "kupy" nie da sie ukryć-pierdnąłem.No i od tego sie zaczelo, zaczeli mnie wyzywać od sraczy,klopencjuszy itp.Straciłem poczucie kolezenstwa z ich strony.Płakałem cały czas, bolal mnie brzuch i chodziłem do toalety.W końcu nie wytrzymałem i zadzwoniłem do rodziców. Tata sie zdenerwowal i zadzwonil do opiekuna, zostalem przeniesiony do 15-16 latkow- naszczescie byli spoko. ale uraz pozostał do tej pory
moj najlepszy kolega znalazl sobie innych przyjaciol i prawie ze mna nie rozmawia, no chyba ze w lawce na lekcji,a siedzi ze mna dlatego ze jestem dobry z ortografii, a on z matematyki wiec sie uzupelniamy..
Bardzo tesknie do brata i mimo ze bedzie ze mna w domu przez 2 dni w tygodniu, caly czas zle sie czuje, nie mam na nic ochoty. caly czas chce byc w domu z mamą. prosze poradzcie mi coś, zeby tak nie było.
zeby wszystko bylo dobrze co do problemów wymienionych wyżej, ja już dłużej tak nie mogę, w końcu popadnę w jakoś depresję