Kawiarnia "Dobre miejsce"
Autor |
Wiadomość |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
 Kawiarnia "Dobre miejsce"
Uwielbiam wyciszyć się przy kawie lub herbacie i dobrej muzyce, wtedy nawet pochmurny dzień wydaje mi się pogodny. Mamy piaskownicę aby się pobawić, szafę żeby się wykrzyczeć, mamy też tematy na różne pory dnia, ale to myślę, że to za mało. Chciałbym więc założyć "Dobre miejsce" w którym każdy mógłby podzielić się swoimi dobrymi refleksjami, zachowując przy tym nie soczkowy, nie winowy, nie piwowy, ale kawowo/herbaciano-ciastkowy klimat Mam nadzieję, że czujecie co mam na myśli i że pomysł się przyjmie Jako, że jest to kawiarnia, a w kawiarni mamy określone menu i zazwyczaj muzykę, proszę abyście wszyscy formułowali posty w następujący sposób: [Nazwa napoju jaki pijecie] Treść posta [Wykonawcy i tytuły utworów których słuchaliście podczas pisania, lub które skłoniły Was do zapisanych refleksji]
Oczywiście nie znaczy to, że jeśli ktoś będzie miał coś dobrego i w "kawiarniowym" klimacie do napisania nie będzie mógł tego zrobić, bo akurat niczego nie pije lub nie słucha - te przed- i przyrostki są opcjonalne, jednak prosiłbym o stosowanie się do nich w miarę możliwości No to zaczynamy!
***
Cappuccino. Wiem, że cappuccino powinno pić się tylko do dwunastej, ale sączę już drugą filiżankę. Zawsze gdy je piję mam ciepłą, złotą jesień w głowie i wyobrażam sobie jakiś uroczy drewniany domek w lesie, gdzie mógłbym się z kimś zaszyć i napisać książkę. Bardzo chciałbym żyć z pisania, choć zdaję sobie sprawę z tego jak mało realne jest to w polskich warunkach. Myślę - że to jest mój dar, umiejętność wyrażania swoich myśli i uczuć w słowach, ujmowaniu czegoś w środku i nadawanie temu formy. Trudno mi jest się jeszcze zdecydować na temat, ale chciałbym żeby to było coś ciepłego, chciałbym napisać ksiązkę która budziłaby w ludziach coś dobrego. Trudno mi jest o wenę gdy czuję się dobrze, może dlatego że tego dobrego nastroju jest dość by było jasno, ale za mało żeby świecić? Nie wiem, ale czuję że to właśnie powinienem robić - pisać książki. Czuję że właśnie w tym będę lepszy niż w czymkolwiek innym. Trochę żałuję, że nie jestem równie dobry w pisaniu wierszy. Prawda, pisanie humorystycznych "wierszyków" przychodzi mi bez trudu, ale stworzenie czegoś naprawdę pięknego i mogącego przyjąć miano wiersza z prawdziwego zdarzenia przychodzi mi tak mozolnie, że niemożliwe aby to była moja forma ekspresji. Może kiedyś to się zmieni i "aktywuje" mi się obszar w mózgu odpowiedzialny za pisanie wspaniałych wierszy, ale póki co muszę skupić się na prozie
Cappuccino stygnie mi nieubłaganie, a ja myślę o pisaniu i czekam na list. Czekam od tygodnia i myślę że może przyjdzie dziś, a może nie przyjdzie nigdy. Naprawdę nieznoszę takiego czekania na coś co nie wiem kiedy i czy w ogóle nastąpi. Chyba musiałbym się zupełnie nie przejmować żeby jakoś lepiej to znosić, a gdy jest nadzieja i uznanie czegoś za ważne, pojawia się zniecierpliwienie i niepokój. Trochę mnie zaskoczyło to, że nie wszyscy ludzie uważają pewne rzeczy za ważne. Oczywiście, wiedziałem, że różne są gusta i osobowości, ale myślałem, że pewne rzeczy i cechy są uniwersalnie uważane za ważne. Odkrycie, że nie dla każdego wrażliwość, szczerość i prawdziwy dialog są czymś ważnym było dla mnie jak cios obuchem w głowę - spodziewałem się tego, że tak jest w przypadku mężczyzn, ale nie sądziłem, że w przypadku kobiet też! Muszę Wam powiedzieć, że przeraziło mnie to jak ludzie okazali się zróżnicowani. Każdy rok mojego życia pokazuje mi, że więcej jest ważnych różnic niż myślałem i jeszcze bardziej zmniejsza nadzieję na znalezienie kogoś w swoim rodzaju... Ale ta nadzieja zawsze pozostaje i pozostanie, choćby miała być naiwna jak stwierdzenie dziecka, że czegoś nie ma bo zamknęło oczy - nie da się żyć bez nadziei, przekonałem się o tym zbyt wiele razy. Dobrze by było gdyby spełniły się wszystkie nadzieje i wszystkie dobre oczekiwania, pozostaje nam więc tylko mieć wiarę w to, że nadzieja, wiara i miłość nas ocalą Anita Lipnicka & John Porter "Nobody Else", "Cry", "Learning (how to fall)"
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N gru 11, 2005 14:09 |
|
|
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Herbata zielona brzoskwiniowa. Spokój, wreszcie można odetchnąć. Aromat herbaty zielonej zawsze nastraja mnie poztywnie. To była dobra niedziela, to było dobre spotkanie  Teraz zabieram się do pracy, w końcu studia kiedyś trzeba skończyć
Steven Wilson & Aviv Geffen (Blackfield) 'The hole in me'
PS. Miło w tej kawiarni 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
N gru 11, 2005 18:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mleko Zycie uplywa, dni mijaja. Po co tak naprawde zyjemy? Co po nas zostanie... I za chwile odbieram maila od wdziecznego studenta... od razu to zrozumialem.Lady Pank - Małe wojny
Crosis
|
N gru 11, 2005 19:02 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Czarna rozpuszczalna. Lubię wieczory z kawą, przypominają mi zimowe wieczory spędzone z Anią i Agnieszką w szczecińskiej kawiarni Cube Cafe. To byłą dobra zima, sezon wzajemnego poznania i życia takiego, jakim od naprawdę dawna chciałem je widzieć. Nie chciałem wracać do domu i zawsze miałem gdzie pójść, zawsze miałem co zrobić, zawsze miałem coś do powiedzenia i kogoś komu mógłbym to powiedzieć. Chwile idealne by wspomnieć je nad nieprzeniknioną czernią zawartości filiżanki, tak jakby miała ona zastąpić zamknięte oczy które pozwalają przenieść się w przeszłość. Kolejny łyk i ciepło wlewa się do środka z kolejną dawką dobrych wspomnieć. Dobrze jest je mieć - chwile, o których warto pamiętać. Chwile, które sprawiają, że nie ma się poczucia zupełnie zmarnowanego życia. Chciałbym być teraz poza domem, w jakiejś zatopionej w półmroku kawiarni, z tą kawą i tą muzyką, choćby sam. Zamknąć oczy, odchylić do tyłu głowę i chłonąć to wszystko co niosą ze sobą dźwięk, smak i jeszcze ten zapach różanego kadzidełka, który unosi się w moim pokoju. Te wspomnienia są takie rzeczywiste, zupełnie inne niż senne życie które wiodę teraz, gdy dni są bez smaku, a wydarzenia bez koloru. Zły sen z którego trzeba się obudzić - to dziwne uczucie, gdy to co spotyka Cię w rzeczywistości jest tak miałkie, że wydaje się atrapą, a smak życia ma tylko to co jest w Tobie i piękno które czasami odbierasz. Umysł tańczy na dźwiękach strun akustycznej gitary Dominica Millera i w tym tańcu zamienia spala się jak wyimaginowany motyl, aby jako mgła utworzyć kształt jednego imienia. Ach, jakże dużo w moim myśleniu abstrakcji i rzeczy których nie ma - ale jak to powiedziałem kiedyś - "żyję we śnie bo w moich marzeniach widzę rzeczy dla których warto żyć". Własne słowa smakują mi.
Dominic Miller "Buenos Aires", "Scan", "David", "Ten years", "Last dance", "Eclipse", "Do you want me", "February sun", "Rush hour"
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N gru 11, 2005 22:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Piwo "Bosman"Kolejny przyjemny wieczor spedzony w Chrobrym na Wałach (Incognito, moze kiedys wspolnie?)... spokojny wieczor, pelen milych slow i komentarzy calkiem dobrze ukladajacej sie terazneijszosc... coz stanie sie jutro? Nie nasz problem, ale i tak sobie z tym poradzimyKSU - Esperal Blues
Crosis
|
N gru 11, 2005 23:10 |
|
|
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Earl Grey. (II klasy, a jednak pachnie bergamotką)
Ech, Incognito, pięknieś to napisał... "Ale ta nadzieja zawsze pozostaje i pozostanie, choćby miała być naiwna jak stwierdzenie dziecka, że czegoś nie ma bo zamknęło oczy - nie da się żyć bez nadziei, przekonałem się o tym zbyt wiele razy. Dobrze by było gdyby spełniły się wszystkie nadzieje i wszystkie dobre oczekiwania, pozostaje nam więc tylko mieć wiarę w to, że nadzieja, wiara i miłość nas ocalą"
Tylko tak sobie myślę przy tym moim erlgreju i w gronie szanownych kawoszy i herbatników - "nie ma mnie, bo zamknąłem oczy" - to nie naiwność, to tylko niewiedza albo lęk. Naiwni mają oczy otwarte, alew przeciwieństwie do nie naiwnych - wpatrzone w horyzont, tam gdzie się Wszystko spotyka.
Gdybym miał dwadzieścia lat mniej, powiedzieliby o mnie "Oj, naiwny...", a pomyśleli "Rośnie idealista!". Dziś mówią "Idealista", a myślą "oj, naiwny...".
Hi, hi. Dziwny ten świat nie?  ale go lubię
Łup, łup. Radio. Nie dano mi wyboru. Ale gdybym go miał - "It's Probably Me" Sting
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Pn gru 12, 2005 8:50 |
|
 |
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
CCzarna sypana, 3 łyżeczki, 3 razy na dzień, do tego SBB z Archiwum, ot i już nastrój do werszy, prozy, do nauki... i jeszcze trochę ciszy i samotności, bez gwaru, bez rozmów o nieważnych i ważnych sprawach, ale to nie błądzenie po obłokach, lecz rozważania o tym co było, jest, o tym co nastąpi idealista?? nie ... Pragmatyk?? też nie... ot taki sobie człowieczek... 
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
Pn gru 12, 2005 9:07 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Wpadłam do was na chwilę, bowiem kawę pijam tylko do śniadania. Z samego rana. Zimą kropelka rumu w filiżance miło przeze mnie widziana i pita.
Incognito, pięknie opowiadasz. I chocby dlatego będę tu wstępowac.
Zasadniczo w kawiarniach nie bywam, ale pochylic się nad małą czarną, zamyślic się nad jej płynącym w górę ciepełkiem, czuc jej zapach w nozdrzach - hm...to jest to.
Muzykę toleruję kazdą, patriotycznie wyznam, że najbardziej wzrusza mnie Cz. Niemen. Szkoda, że nie stworzy już swojego zestawu nut, że nie zaśpiewa swoim pięknie ochrypłym głosem.
Obecnie jestem na etapie kołysanek, one tak miło uspokajają, tak nastrojowo, kiedy kątem oka widzę palącą się lampkę nocną i promienie światła znikają gdzieś w dalszej części pokoju.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Pn gru 12, 2005 14:24 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Czarna rozpuszczalna. "Toast" to piosenka o przemijaniu i zamykaniu pewnych rozdziałów w życiu. Gdy jej słucham przypomina mi się odcinek mojego ulubionego (na równi z Cowboy Bebop) serialu - "Przystanku Alaska", ten w którym Joel i Maggie wyruszyli na poszukiwania skarbu (albo jakiegoś miejsca - już nie pamiętam). Była tam taka scena że aby przejść przez most musieli odpowiedzieć na pytanie "Jak można zatrzymać przy sobie osobę ktorą się kocha?". Joel znał odpowiedź. "Nie można" odpowiedział "Jeśli kogoś kochasz to pozwolisz mu odejść". Różne są rodzaje rozstań i właśnie takiego pozwalania komuś odejść. Są takie gdy jesteś wściekły na los i na tą drugą osobę, którą obwiniasz za rozstanie. Są takie gdy ból oraz żal łamią Ci kości i duszę. Są też takie gdy przypominasz sobie wszystkie dobre chwile, myślisz o tej całej radości i choć masz w sobie pewien spokój i pogodę ducha, płaczesz. Myślę, że Niebo to takie miejsce i stan, gdzie nie chcesz aby coś się skończyło i to się nie kończy. Nie chcesz żeby ktoś odszedł i zostaje. Gdy słucham melodii oraz słów i wdycham te wszystkie emocje które muzycy przelali w utwór myślę o tym jak jeszcze wiele różnych różnych wspaniałych chwil mogę przeżyć. To jak patrzenie w palętę kolorów i zdanie sobie sprawę z tego, że jest ich nieskończona ilość, a każdym można namalować coś pięknego. Piękne rozstania? Z łzami błyszczącymi w słońcu jak srebro i sercem uderzającym jak tętent kopyt galopującego konia. Myślę, że piękne rozstania powinny być tylko po to aby móc doprowadzić do pięknych powrotów, takich ożywczych jak wiosna, bliskich i kolorowych jak tęcza z ogrodowego węża, uderzających do głowy jak pierwsze "kocham Cię". Niepoprawny idealista i romantyk ze mnie  ale mam kawę i okazję by się wypisać, więc korzystam. Mam tyle wymarzonych scen w głowie, nie chciałbym ich przegapić. Chcę ich dożyć, wprowadzić w życie plaże, łąki, lasy, kawiarnie, parki, teatry... Właśnie dlatego tak trudno jest dać odejść osobie którą się kocha - wiąże się z nią te swoje dobre chwile, wyobrażenia o czymś pięknym co można stworzyć i sprawić żeby miało miejsce na tym świecie. Nadal nie odkryłem jak można pogodzić się z myślą, że można dać komuś tyle dobrego, ale się tego nie zrobi - ale nie można wiedzieć wszystkiego od razu. Choć może to dobrze, że tego nie wiem? Może właśnie tego nie powinno się wiedzieć? No cóż, na pewno nie dowiemy się tego tu i teraz. Kawa skończona, utwór też.
Tori Amos "Toast"
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pn gru 12, 2005 22:55 |
|
 |
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Incognito ciekaw jestem czego byś doznawał przy muzyce takiego typu
bo mnie Kawa parzona z cukrem dalej baaaardzo smakuje 
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
Wt gru 13, 2005 0:07 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Herbata Saga. To zadziwiające jak zwykłe sprawy potrafią uzdrowić atmosferę - wspólne zakupy okazały się chwilami tak dobrymi, jakich dawno nie miałem, zupełnie jak dobre wspomnienia z zeszłej zimy. Zniknęło niewyspanie, zmęczenie od noszenia ciężkiej torby i brak słów, na rzecz wybierania czekolad, czekoladek, wafelków, draży i zabawek. Komentowanie co kto sądzi o filiżance lub świeczkach, zabawne przejęzyczenia i szybciutkie skakanie z tematu na temat w krótkich rozmówkach zdających się nie kończyć. Dobre chwile, które mogłyby trwać wiecznie. Gdy na naszej drodze do szczęścia zastajemy zaporę, ono zachodzi nas gdzieś z boku lub z tyłu, figlarnie trąca nas w ramię, abyśmy się odwrócili nie zauważając nikogo i uroczo chichocząc szepcze nam do ucha "Teraz mnie nie widzisz, ale ja tu jestem. Goń mnie!". W takich chwilach zastanawiam sie czy można coś zrobić aby schwytać szczęście i jak w piosence zamknąć je na kluczyk w sekretnym raju, czy może jak kot przychodzi samo kiedy mu się żywnie podoba? Gdzieś między sklepowymi półkami kosmyk włosów, śmiech, pęczki słów i wianki gestów, stuk-puk, coś w sercu puka.
Love is such a joke
Yoko Kanno - Flying Teapot
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Wt gru 13, 2005 21:09 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Rozpuszczalna udająca cafe latte.
No, Incognito... "Teraz mnie nie widzisz, ale ja tu jestem. Goń mnie!". Ślicznie, ślicznie i odechciewa mi się spać. Bujam się jeszcze na moim fotelu na biegunach, przykryty kocem w kratę, w Waszym przesympatycznym towarzystwie dopijam kawę i... otwieram oczy  A właśnie tak! Zacznę oszukiwać w tego berka! Bo chcę szczęścia szukać z otwartymi oczami  chcę być szczęściarzem bez posiadania szczęścia, chcę je gonić bez szans na "touchdown!"
Jest czas bujania i czas otwierania.
Gdzieś między sklepowymi półkami kosmyk włosów, śmiech, pęczki słów i wianki gestów, stuk-puk, coś w sercu puka
Czy to nie Ty pisałeś, że love to nie uczucie?
To właśnie uczucie jest jak kot, a sekretne raje... szybko gniją.
Chcę żeby mój (?) raj był otwarty. A kluczyk wyrzucę w jasną cholerę.
Piąteczka
"Blue" Joni Mitchell
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Śr gru 14, 2005 9:15 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Mięta z jabłkiem. Czekam. Nie lubię czekać. Zawsze wtedy narasta mi napięcie, świdruje w żołądku. Może powinnam napić się melisy z pomarańczą? Etam, ziółka już dawno na mnie nie działają, podobnie jak kawa (nie mylić z kawusią  )
Myślę o dniu dzisiejszym, ale bardziej o jutrzejszym. Brrr. Czy da się wyłączyć myślenie? A może wreszcie czas zwrócić sie do Niego? Warunki ku temu sprzyjają
Echu echu, świdru świdru... Tylko spokój może nas uratować! Może, prawda?
Joni Mitchell "How do You stop"
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Śr gru 14, 2005 22:48 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Czarna rozpuszczalna. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal - z tą myślą zrezygnowałem dziś ze spotkania z bliską mi rodziną i pożegnawszy się z Anią i Agnieszką poszedłem w swoją stronę. Kiedyś miałem nadzieję, że pewnego dnia ta rodzina stanie się też moją rodziną, ale różne wydarzenia pokazały, że tak nie będzie. Odchodząc miałem dziwne uczucie, z jednej strony było mi smutno i myślałem o tym żeby obrócić się na pięcie, dogonić je i pójść razem z nimi, z drugiej jednak czułem że postąpiłem słusznie i to rozbudzało we mnie szczyptę radości. Znów nachodzą mnie myśli o istocie rozstań, o tym jak straszne jest nie wiedzieć zupełnie co się stanie, ani czy to przeczucie którym się kierowałeś to jakiś znak z góry czy twój błąd. Dopiero czas to pokaże, nie ma więc chyba sensu się teraz nad tym zastanawiać. Wilę skupić myśli wokół jutrzejszego dnia - dnia wręczenia prezentów. Dar to piękny gest, on, wymiana i rabunek są trzema symbolami życiowych postaw, a chyba zgodzicie się że to właśnie dar jest najpiękniejszy. Świadomość, że straciło się coś, aby kto inny mógł coś mieć - zupełnie za darmo, zupełnie bez powodu, zupełnie niespodziewanie. O tak - niespodziewane prezenty są najlepsze! Wkładasz czas, własną pracę i jakąś część siebie, aby zmienić je w coś co przestanie być twoje i stanie się kogoś innego. To wspaniałe, że własnym działaniem możesz sprawić, że ktoś będzie bogatszy (także w sensie duchowym), poczuje inspirację lub spędzi chociaż jedną dobrą chwilę. Sprawić komuś radość, dać uśmiech, czas lub spokój. Możliwość dawania to wielki dar.
Anita Lipnicka & John Porter - Learning (how to fall)
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Wt gru 20, 2005 16:55 |
|
 |
Integral_Sama
Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 21:57 Posty: 61
|
Herbata saga z dodatkiem domowego soczku malinowego i moidu z własnej pasieki
Ehhh....siedze wspominajac wczorajszy wieczor. Niepielegnowane uczucie obumiera, ale wystarczy mu odrobina swiatla, by ozylo na nowo...a tak dlugo staralam sie je w sobie zabic, tyle bolu sprawilo. Zakopalam je, zakopalam gleboko,z dala od ludzi i swiata, juz prawie o nim zapomnialam. Ale wczoraj on je odkopal, otorzyl rane, ktora juz prawie sie zagoila. Bolalo nie tylko mnie, ale i jego....dlaczego zacza do tego wracac, to byla masochistyczna rozmowa - ale przeciez nie przynosila zadowolenia ani przyjemnosci! Swiat pedzi wokol mnie za szybko, tyle niezrozumialych mysli przechodzi przez moja glowe, traktuja mnie jak przystanek - przychodza, robia zamieszanie, a za chwilke odchodza. Sterta ksiazek z kazda chwila rosnie na moim biurku, tyle nauki na jutro, bezlitosny pfrofesor... a ja utknelam w czarnym punkcie. Siedze zupelnie otepiala, niezdolna do logicznego myslenia, starajaca sie spokojnie uporzadkowac, mnozace sie z kazda minuta, mysli. Ehh...znow wszystko mieszasz...
Deep Purple "Never a word",Mike Oldfield "Poison Arrows",SOAD "Lonley Day",Guns'n'Roses " November rain" i wiele, wiele innych...
|
N sty 15, 2006 18:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|