Zmiany przesłania w cyklach filmowych
Nie byłbym dobrym Bogiem. Po pierwsze, pewnie byłbym zakłamany, bo nakazywałbym moralność a sam pewnie stworzyłbym dla siebie planetę harem, bo pokusa wszechmocy była by zbyt wielka, w dodatku przed nikim bym nie odpowiadał.Jeśli nawet nie to, to w żaden sposób nie zdobyłbym się na większe cierpienie, które byłoby konieczne dla ratowania ludzi.
Czyli nie chodzi o wszechmoc, ale KTO ma tę Wszechmoc.
Opowiada o tym film Bruce Wszechmogący, pouczający film.
Natomiast druga część – Evans Wszechmogący o budowaniu arki, to kpina z Boga, który nakazuje rosnąć zarostowi bohatera.
Matrix – każdy zna. Pierwsza część to wybitna propaganda buddyzmu, że wszystko jest ułudą, ta część się podobała ludziom.
Natomiast trzecia część nagle zmieniła się z buddyzmu w chrześcijaństwo, Neo oślepiony, wcześniej w potyczkach wygrywał z agentem Smithem, w ostatecznej bitwie bardzo osłabiony a agent wzmocniony, Neo przegrywa i umiera, i w ten sposób pokonuje agenta oraz wyzwala z Matrixa tych , którzy tego chcą.
Polecam księdza Pawlukiewicza:
https://www.youtube.com/watch?v=_PjDpAKUNsE, początek około 4 minuty, mówi o tej bitwie Jezusa.
Ciekawe, że to nie podobało się ludziom, tak jak pierwsza część, bo najchętniej oglądaliby tylko filmy o Matrixie w Matrixie w Matrixie….