„Nikt spośród ludzi nie jest prawdą, nikt mądrością, nikt sprawiedliwością; lecz wielu jest uczestników prawdy, mądrości i sprawiedliwości. Sam zaś Bóg nie potrzebuje żadnego udziału w czymkolwiek; wszystko, cokolwiek o Nim myśli się godnie i odpowiednio, nie jest jakością, lecz istotą. Niezmiennemu bowiem nic nie dochodzi, nic nie ginie, ponieważ istnienie dla tego, co jest wieczne, zawsze jest własne. Stąd trwając w sobie, odnawia wszystko i niczego nie przyjął, czego sam nie dał.”

LIST LEONA WIELKIEGO QUAM LAUDABILITER
DO BISKUPA TURRIBIUSZA Z ASTORGII, 447 r.

„Ojciec wpatruje się w Serce swojego Syna: spoczywa w Nim. Może powiedzieć” „oto Serce mego umiłowanego Syna, w którym złożyłem wszystkie swoje upodobania”, gdyż w Nim znajduje cały ogrom miłości synowskiej, jakiej oczekiwał od ludzkości.”

Z „Do Ojca” Emile Guerry (wyd. SS Loretanek Benedyktynek)

Bóg, w którym nie ma żadnego braku i jest absolutnie samowystarczalny, który niczego nie potrzebuje - oczekuje od nas czegoś.

"Bóg niczego nie potrzebuje" - to twoja opinia. Inni sądzą inaczej :

https://www.siostry-msf.pl/bog-potrzebuje-czlowieka/

Bóg niczego nie potrzebuje, ale z jego ustanowienia rządzi on i kieruje światem prze prawa przyrody, rozwojem przyrody przez ewolucję, potrzeby człowieka "załatwia' przez aniołów, swoje Słowo przekazuje światu przez Kościół i wybranych apostołów, opiekuje się biednymi i chorymi przez odpowiednich fachowych i niefachowych ludzi, daje życie nowym ludziom przez rodziców... itd.
Więc jeśli to i tamto na tym świecie nie podoba się, to nie narzekaj na Boga, lecz na tych pośredników.
Bóg nie jest zachłanny na władzę.

To oczywiste. Wszechmocny i Wszechmogący nie potrzebuje niczego, czego sam nie mógłby osiągnąć swoją wolą. Jego słowo, myśl są z definicji realizowane samodzielnie.
Ale to nie znaczy, że Bóg czegoś nie oczekuje od ludzi. Czegoś, co wynika z naszej wolnej woli. Czegoś, co wynika z miłości.
Nie oczekuje dla siebie, ale dla nas. Oczekuje tego, że bez Jego kolejnych interwencji będziemy chcieli to osiągnąć. I że wielu z nas to osiągnie.

Staruszku, lata lecą, logika szwankuje.
Niby taki wszechwiedzący i wszechmogący jest ten Twój Bóg, a nie potrafił sobie wybrać odpowiednich apostołów i fachowców zwanych pośrednikami, których to obarczasz winą za przekaz?
Zlecam często pośrednikom od nieruchomości dokonanie transakcji zakupu nieruchomości. Przed powierzeniem zadania jako niewszechmogący i wiedzący dokonuję weryfikacji ich umiejętności i uczciwości. Do dnia dzisiejszego nie zawiodłem się na swej ocenie.
Może by i Twój Bóg, który jak twierdzisz niczego nie potrzebuje skorzystał z mych umiejętności, przed powołaniem jakiegoś klechy celem przekazania swego słowa światu?
Nie jestem zachłanny na władzę, zrobię to nieodpłatnie.

I tym razem zadziałało u Ciebie to złośliwe antyspołeczne zaburzenie ASPD?
To żałosne. Powstrzymaj je!