Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
Autor |
Wiadomość |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
To jest spory problem i naciągacze to wykorzystują. Nigdy nie wiadomo czy dana osoba jest w potrzebie czy jest w "potrzebie" zarobkowo. Dlatego dobrze jest zamiast dać gotówkę zapytać; - Czy kupić panu/pani coś do jedzenia ? Jakoś się większość ulatnia szybko.
|
So sie 14, 2010 19:25 |
|
|
|
 |
leunamme888
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27 Posty: 296
|
 Re: Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
CzłowiekBezOczu napisał(a): To jest spory problem i naciągacze to wykorzystują. Nigdy nie wiadomo czy dana osoba jest w potrzebie czy jest w "potrzebie" zarobkowo. Dlatego dobrze jest zamiast dać gotówkę zapytać; - Czy kupić panu/pani coś do jedzenia ? Jakoś się większość ulatnia szybko. Niby tak, ale przecież Bóg dał ludziom wolną wolę, czemu zatem mamy stawiać się ponad Bogiem i ograniczać im ich wolną wolę.
_________________ Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is Can I go now Judas my guide
|
So sie 14, 2010 19:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
Cytuj: Owszem, myśleć trzeba. Wiadomo, że część z tych ludzi od razu pokazuje na co chcą te pieniądze. Ale kategoryczne odcięcie się na zasadzie: 'nie daję' jest jeszcze gorsze. Zgoda- ja tez nie mówię, ze 'nigdy' nie dać. Choć uważam, że to jest plaster na sumienie wrzucenie 2 złotych i spokój. Cytuj: W szczecińskim sanktuarium NSPJ też jest taki jeden. Potrafi i podczas Mszy chodzić między ławkami i 'zbierać na tacę' (  ). Zakrystian wówczas idzie i go wyprowadza z kościoła, ale i tak wraca... A winni są ludzie, bo dają. Jakby nikt nie dal raz czy dwa to by nie chodził. CzłowiekBezOczu napisał(a): To jest spory problem i naciągacze to wykorzystują. Nigdy nie wiadomo czy dana osoba jest w potrzebie czy jest w "potrzebie" zarobkowo. Dlatego dobrze jest zamiast dać gotówkę zapytać; - Czy kupić panu/pani coś do jedzenia ? Jakoś się większość ulatnia szybko. No nie wiem- jak ktoś zarabia na żebraniu to kanapka czy napój za darmo tez mu się przyda a następnym razem dasz znajomej twarzy kasę bo nie będzie Ci się chciało isć do sklepu. Raz jedna babka- na swoim regularnym posterunku- poprosiła mnie o kasę na 'chleb' jak zobaczyła brak chęci to zapytała czy mogę jej kupić chleb. Z tego miejsca był kawałek do sklepu- więc moim zdaniem chciała mnie zmanipulować. Moze liczyła, ze nie będzie mi się chciało isc po chleb i wracać i dam kasę albo ze w ten sposób zrobi się w moich oczach wiarygodniejsza i raz pójdę po chleb a potem sypnę kasą. Moim zdaniem jakby chciała naprawdę chleb to by stała pod sklepem i wtedy pewnie bym kupiła.
|
N sie 15, 2010 16:08 |
|
|
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
Heh. Ja spotykam przeważnie litrowe twarze których chlebem powszednim jest wino lub piwo więc propozycja zakupienia jedzenia jest mało atrakcyjna. Raz zamiast datku wyciągnąłem z torby puszkę piwa i dałem, żal mi się zrobiło bo widać że facet był na musiku i trząsł się cały a oczy zbitego kundla. Mało mnie nie ozłocił jakby miał czym. A do roboty i tak zostały mi jeszcze cztery 
|
N sie 15, 2010 16:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja też kiedyś miałem takie nastawienie, że nie będę dawał, bo jeszcze mnie naciągną. A teraz sobie myślę - i co z tego? Mojego daru to nie umniejsza, Bóg z nimi. Jak na wódkę wydadzą, to On ich będzie z tego rozliczał, nie ja. 
|
N sie 15, 2010 17:02 |
|
|
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
Wiesz bo to różnica dawać z własnej woli a dawać z przymusu bo Cię ktoś molestuje i nawet przeciw sobie dasz byle tylko się odczepił. Na tym bazują wszelkiego rodzaju wydrwigrosze. Tak mędzą i mordują że dajesz żeby się odczepili a potem żal bo na precelka nie masz a głodny jesteś.
|
N sie 15, 2010 17:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A, to już kwestia siły psychicznej i wolności decyzji. Nie daję żeby "się odczepili" bo na ogół umiem sobie poradzić z natrętem. Jeśli daję jałmużnę, to daję z własnej chęci. Tak to chyba w zamyśle miało być?
|
N sie 15, 2010 18:03 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
Miało być a kończy się tak że jak jednemu parę razy dałem pod sklepem to mi potem chodził i pukał w okno w pracy. - Nie masz szefie paru złotych pożyczyć ? Ochrona się śmiała "ale pan masz kolegów" Dobrze że do dyrekcji nie dotarło bo by jęczeli. W końcu powiedziałem gościowi że jak będzie nachodził to (censored) dostanie. I przestał. Ale to moje szczęście. Inni mogą go nie mieć.
|
N sie 15, 2010 18:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Heh! Nie, no tacy bywają wszędzie, fakt. Ja mam na osiedlu zaprzyjaźnionego pana Henia co mu zawsze na flaszkę brakuje kilku zeta.  Jak akurat mam, to mu czasem dołożę, choć wiem że przepije. Ale tego jako jałmużny nie traktuję. I jak nie chcę to nie daję. Ale "przyjaźni" z panem Heniem się nie wstydzę, chociaż co bardziej nobliwe panie wytykają nas palcami. To nieszczęśliwy człowiek, ale niegłupi. Jak trafię na dobry moment, kiedy ani za trzeźwy nie jest, ani zbyt pijany, to bardzo mądre rzeczy mówi. I literaturą tą samą się interesujemy - nawet mi polecił kilka świetnych książek sci-fi. Przeczytałem i nie pożałowałem. 
|
N sie 15, 2010 19:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re:
liam napisał(a): Ja też kiedyś miałem takie nastawienie, że nie będę dawał, bo jeszcze mnie naciągną. A teraz sobie myślę - i co z tego? Mojego daru to nie umniejsza, Bóg z nimi. Jak na wódkę wydadzą, to On ich będzie z tego rozliczał, nie ja.  Czyli nie chodzi o pomoc tylko o JA ? Bo kto bardziej na tym korzysta- Ty mając spokojne sumienie i potencjalną nagrodę w niebie- czy ten człowiek który dalej żyje z żebractwa a jeśli oszukuje to naraża swoją duszę? To nie jest atak na Ciebie - po prostu mam wrażenie, ze niestety w zbyt wielu dobrych z pozoru uczynkach czai się JA.
|
N sie 15, 2010 19:20 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Ludzie biedni, żebrzący w kościołach
Kobieta. Zawsze znajdzie coś żeby się czepić. Daje się bo żal się zrobi, daje się z współczucia bez myślenia czy mi to zaprocentuje w przyszłości. No chyba że są tacy co już przewidują jakie korzyści wyciągną z Franka żula sklepowego. Może samochód przypilnuje. Nie wierzysz że można coś robić bezinteresownie ?
|
N sie 15, 2010 19:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A pewnie że się czai, masz rację, Teresse. Moim zdaniem, to kwestia znalezienia jakiegoś złotego środka pomiędzy tym "ja" i resztą świata. Nie tylko zresztą w kwestii jałmużny. To samo jest z modlitwą czy jakimkolwiek dobrym uczynkiem. Już filozofowie się zastanawiali, czy istnieje czysty altruizm, czy to co robimy dla innych służy zawsze polepszeniu własnego samopoczucia. W tej akurat kwestii uważam, że ważniejsze jest to drugie co napisałem: jak kto wykorzysta dar, tak go z tego Bóg będzie rozliczał. Ja nie muszę. Wystarczy, że skupiam się na tym, co mnie mój Bóg nakazał: modlitwę, post i jałmużnę. Jeśli to dla Ciebie zbyt egoistyczna postawa, to już nic nie poradzę. 
|
N sie 15, 2010 19:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re:
liam napisał(a): Ja też kiedyś miałem takie nastawienie, że nie będę dawał, bo jeszcze mnie naciągną. A teraz sobie myślę - i co z tego? Mojego daru to nie umniejsza, Bóg z nimi. Jak na wódkę wydadzą, to On ich będzie z tego rozliczał, nie ja.  Ja daję tylko żywność.....wolę alkoholiczka nakarmić niż upić Pieniądze wysyłam na konto lub SMSem....wysłane odliczę z PIT, a zwrot znów komuś podaruję.
|
N sie 15, 2010 20:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|